28 kwietnia Trójkolorowe rozegrają swój ligowy mecz w Bielsku-Białej z tamtejszym Rekordem. Pierwszy gwizdek wybrzmi o godzinie 13:30.
Tego samego dnia, równo w południe, Pogoń Szczecin podejmie u siebie Górnik Łęczna. Łęcznianki, jak wydaje się po niezłym meczu z SMS-em Łódź, kryzys mają już za sobą i będą chciały sprawić niespodziankę. GieKSa nie musi się jednak oglądać na bezpośrednie rywalki, mając trzypunktową zaliczkę. Poza urazami układanka Karoliny Koch spisuje się bez zarzutów, szczególnie imponujący okres ma za Sobą Aleksandra Nieciąg. Nie ma meczu w tym roku, w którym nie znalazłaby się w dogodnej sytuacji, widać to po statystykach – w tabeli strzelczyń ligowych plasuje się na 12. pozycji razem z Nicolą Brzęczek i Dżesiką Jaszek, wszystkie mają po 6 trafień na koncie. Klaudia Słowińska bryluje w środku pola, dynamicznie włączając się w akcje ofensywne, odbierając piłki zaskoczonym przeciwniczkom, tworząc przestrzeń do gry koleżankom. Rekord nie może też postawić na obronę w polu karnym, zawodniczki z defensywy Ukochanych bez problemu potrafią wykorzystać wolną przestrzeń przed polem karnym na celne dośrodkowanie. Zwycięska seria trwa i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić. W ostatnich starciach tych zespołów GieKSa bezlitośnie punktowała Rekordzistki, szczególnie bolesne było zwycięstwo aż 5:1 w tegorocznym pucharze, gdy w drugiej połowie gospodynie nie miały absolutnie nic do powiedzenia.
Rekord Bielsko-Biała wciąż nie jest pewien utrzymania, mając tylko pięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Ostatnio zespół zanotował rozczarowującą wpadkę z UJ-em Kraków (1:3), dostał lekcję futbolu od AP Orlenu Gdańsk (porażka 1:4), by następnie w doliczonym czasie gry wypuścić zwycięstwo z rąk we Wrocławiu, wywożąc jednak cenny punkt. Jessica Ludwiczak miała ustabilizować sytuację z tyłu i swoim doświadczeniem wspierać koleżanki, jednak w pojedynkę nie jest w stanie tego dokonać. Zespół bardzo łatwo daje sobie odebrać inicjatywę, później nie mając pomysłu na odwrócenie tej sytuacji. Dobrze wchodzą w mecz, odważnie nacierając na szesnastkę rywalek, ale wystarczy kilka groźnych sytuacji i z drużyny „schodzi powietrze”. Rozpędzona GieKSa na pewno będzie chciała szybko zamknąć ten mecz i oszczędzać siły, by uniknąć kolejnych kontuzji przed finałem pucharu 19 maja.
28.04 (niedziela, 13:30) Rekord Bielsko-Biała – GKS Katowice