Zapraszamy do przeczytania fragmentów doniesień mediów na temat wczorajszego meczu Piast Gliwice – GKS Katowice. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2 (1:1).
gol24.pl – Mecz derbowy w Gliwicach na remis. Dwa pierwsze trafienia nowego snajpera GKS-u Katowice
[…] Od początku do ataku ruszył Piast, ale pierwszy bramkę zdobył GKS. W 19. minucie Mateusz Kowalczyk znakomicie zacentrował w pole karne miejscowych, a zamykający akcję Adam Zrelak sytuacyjnym uderzeniem – otworzył wynik meczu. To pierwsze trafienie doświadczonego słowackiego napastnika w barwach nowego zespołu.
Gospodarze zdołali wyrównać jeszcze przed przerwą i to w bardzo efektowny sposób. W 31. minucie potężną bombę z dystansu odpalił Michael Ameyaw, a piłka lecąca z ogromną siłą odbiła się od słupka i wpadła do bramki. Gracz Piasta nie dał absolutnie żadnych szans na interwencję Dawidowi Kudle.
Drugą połowę świetnie rozpoczęli gliwiczanie. Już w 49. minucie błąd na przedpolu popełnił Dawid Kudła, dzięki czemu do piłki dopadł Michał Chrapek i mocnym strzałem dał prowadzenie swojej drużynie. Piłkarz z Jaworzna strzelił swojego drugiego gola z rzędu w tym sezonie PKO Ekstraklasy.
Prowadzenie miejscowych trwało do 68. minuty. Wtedy Bartosz Nowak popisał się znakomitym prostopadłym podaniem w „szesnastkę” gospodarzy do Adama Zrelaka, a ten efektownie minął Jakuba Czerwińskiego i precyzyjnym uderzeniem zdobył swoją drugą bramkę.
katowickisport.pl – Piast z GKS-em na remis. Dobre spotkanie w Gliwicach i dublet Zreľáka
[…] Spotkanie lepiej zaczęli piłkarze GKS-u, którzy wysoko atakowali gospodarzy na ich połowie. W 19. minucie błysnął wychowanek ŁKS-u, Mateusz Kowalczyk, który pięknym podaniem obsłużył Zrelaka, a ten na wślizgu wpakował piłkę do siatki. Gliwiczanie nie byli dłużni i już 12 minut później odpowiedzieli golem Michaela Ameyawa, który strzałem na dalszy słupek pokonał bramkarza GKS-u. Do przerwy wynik nie uległ już zmianie.
W drugie 45 minut zdecydowanie lepiej weszli tym razem piłkarze Piasta. Już cztery minuty po wznowieniu gry na liście strzelców zapisał się Michał Chrapek. Piast poszedł za ciosem i zepchnął do głębokiej defensywy zespół przyjezdnych. Wydawało się, że bliżej trzeciej bramki jest Piast, ale to GKS wyrównał stan mecz. Do siatki gliwiczan ponownie trafił Adam Zreľák i ustalił wynik tego emocjonującego meczu na 2:2.
Po tym spotkaniu Piast ma na koncie osiem punktów i o jedno oczko ustępuje Jagiellonii, która ma jedno spotkanie rozegrane mniej. Tyle samo punktów, co podopieczni Aleksandara Vukovicia ma Widzew Łódź. Gracze GKS-u Katowice mają natomiast cztery oczka w czterech meczach i zajmują 12. lokatę w tabeli PKO Ekstraklasy.
dziennikzachodni.pl – Kibice GKS Katowice dali z siebie wszystko na stadionie Piasta Gliwice
987 kibiców GKS Katowice zasiadło na stadionie Piasta Gliwice, żeby zobaczyć pierwszy w historii mecz tych zespołów w Ekstraklasie. Żółta grupa z czarnymi wyjątkami była widoczna i słyszalna przez całe spotkanie.
GKS Katowice wrócił do Ekstraklasy po 19 latach. Tak się składa, że w swojej historii mijał się w niej z Piastem Gliwice i poniedziałkowe spotkanie było pierwszym w historii na elitarnym poziomie rozgrywek. Nic więc dziwnego, że ten fakt oraz derbowa otoczka przyciągnęły na stadion przy Okrzei maksymalną liczbę, czyli blisko 1000 fanów z Bukowej. Sektor gości wypełnił się już na godzinę przed meczem, a wychodzących na rozgrzewkę zawodników Rafała Góraka powitał donośny doping. Ubrani na żółto fani byli widoczni i słyszalni także podczas spotkania. No i stanowili piękne tło dla fetowania gola dającego prowadzenie zespołowi Rafała Góraka.
Kibicowski doping był znakomitą oprawą dla derbów, które ostatecznie zakończyły się sprawiedliwym remisem. Fani GKS-u długo jeszcze dziękowali za walkę swoim zawodnikom.
piast.gliwice.pl – Top momenty i wszystkie bramki 4 kolejki
[…] Na pewno też duży niedosyt czują kibice w Gliwicach. Piast nie zdołał bowiem pokonać beniaminka, remisując 2:2 z GKS Katowice
przegladsportowy.onet.pl – Zrelak pobudził GKS Katowice. Na taki mecz czekał Górak
Bolączką wielu ostatnich beniaminków PKO BP Ekstraklasy był brak skutecznego napastnika. GKS Katowice o wzmocnienie tej pozycji zadbał zawczasu i zbiera tego pierwsze owoce. Trener Rafał Górak odetchnął z ulgą, bo wszystko wskazuje na to, że jego zespół po awansie może być równie skuteczny, co w 1. lidze.
Dwie bramki zdobyte przez Adama Zrelaka w derbowym meczu przeciwko Piastowi Gliwice (2:2) to wyrównanie dorobku strzeleckiego, jakim GKS Katowice mógł pochwalić się… po trzech kolejkach. Wcześniejsze trafienia beniaminka po awansie to fantastyczna bomba Mateusza Marca z dystansu w meczu przeciwko Radomiakowi Radom (1:2) i rzut karny wykorzystany przez Arkadiusza Jędrycha w starciu ze Stalą Mielec (1:0).
sport.fakt.pl – Piast Gliwice walczył o pozycję lidera Ekstraklasy. Nie wyszło! „Mam duże pretensje”
Piast Gliwice przy zwycięstwie u siebie nad beniaminkiem GKS Katowice zostałby liderem Ekstraklasy. Nie wyszło. Spotkanie zakończyło się remisem 2:2. – Punkt nas nie zadowala. Straciliśmy gola w momencie, kiedy mieliśmy pełną kontrolę na boisku – przyznał szkoleniowiec gospodarzy Aleksandar Vuković.
[…] – Zaczęliśmy mecz nie tak, jak chcieliśmy. Bramka dla GKS po pierwszej, ale bardzo dobrej akcji, sprawiła, że lepiej zaczęliśmy funkcjonować na boisku. Przeważaliśmy, byliśmy bardziej zdecydowani, strzeliliśmy bardzo ładnego gola wyrównującego – stwierdził Vuković.
Piast tuż po wznowieniu drugiej połowy objął prowadzenie za sprawą Michała Chrapka. – Bardzo ciężko pracowaliśmy, by mecz odwrócić i wyjść na prowadzenie. To nie było łatwe na tle dobrze zorganizowanego rywala, broniącego się praktycznie całym zespołem. Mam duże pretensje za sposób, w jaki to prowadzenie oddaliśmy – ocenił Vuković.
W 68. Bartosz Nowak zagrał do wbiegającego na pole karne Zrelaka, ten zmylił obrońców i pokonał bramkarza. Więcej goli nie padło.
weszlo.pl – Piast chciał kontynuować serię, ale Zrelak miał inne plany!
Wojciech Kowalczyk powiedział wczoraj, że wcale nie zdziwi się, jeśli w walkę o mistrzostwo Polski zamieszany będzie Piast Gliwice. Raz, bo ci teoretycznie silni wcale na silnych nie wyglądają, a dwa, Piast prezentuje się solidnie (kiedy solidność może do tytułu wystarczyć). Natomiast jeśli ta teoria ma w ogóle wyjść poza studio Ligi Minus, to gliwiczanie powinni jednak wygrywać u siebie z beniaminkiem.
W tym sezonie na rozkładzie mają już zwycięstwo z wicemistrzem Polski i trzecią drużyną tamtego sezonu (na jej boisku). Teraz poziom trudności był niższy, ale spotkanie z GKS-em nie zakończyło się tak wesoło jak te podobno bardziej wymagające.
Przede wszystkim GKS wyszedł na prowadzenie i to po bardzo składnej akcji – wrzutka Kowalczyka do Zrelaka była przepiękna, jeśli chciał tak zagrać, duża klasa, jeśli nie chciał, szczęściu trzeba pomóc. Niemniej kumaty był też w sytuacji słowacki napastnik, bo urwał się obrońcom i na wślizgu wpakował piłkę do siatki.
Czy można sobie wyobrazić, że taki Musiolik albo Piasecki rozkładają bezradnie ręce, bo do wrzutki niby mają za daleko? No można, nie trzeba do tego umysłu Tolkiena.
I Piast z tym GKS-em miał kłopoty: nie bardzo wiedział, jak za beniaminka się zabrać, Ameyaw przyznawał w przerwie, że gospodarze grają za wolno. Natomiast stały się dwie rzeczy – po pierwsze Piast udowodnił, że ma jakość, po drugie, nie tak sympatyczne historie spotykały już Kowalczyka.
Przy wyrównującym golu (jeszcze przed zmianą stron) głupio stracił piłkę i z tego poszła kontra. Rozczulający był ten wzrok młodziana w kierunku arbitra w stylu „panie sędzio, proszę…”, ale Kwiatkowski – słusznie – ani myślał reagować. Z kolei przy drugim trafieniu Kowalczyk był tym, od którego strzał się odbił i zmylił Kudłę.
Natomiast i tak nie byłoby tych trafień, gdyby nie wspomniana jakość. Gorszy piłkarz niż Ameyaw kopie w gołębie, a on po długim rogu od słupka do bramki. Z kolei choć Chrapek wcale nie miał najlepszego dnia, to znów – jak z Legią – nie podpalił się w polu karnym i dał sobie szansę na trafienie, co przy współpracy z Kowalczykiem się stało.
I wydawało się, że to koniec, że GKS w tym meczu zaproponował już wszystko, co miał, bo po golu na 2:1 dość długo nawet nie potrafił się zbliżyć do pola karnego przeciwnika – nie mógł marzyć o jakimkolwiek strzale, a co dopiero o takim celnym. Tyle że tak jak Piast ma jakość, tak GKS ma co najmniej dwóch piłkarzy, którzy mogliby grać wyżej w tej lidze, niekoniecznie w barwach beniaminka.
Nowak i Zrelak. Pierwszy świetnie wypatrzył drugiego w polu karnym, a ten nawinął Czerwińskiego jak dziecko i zapakował na remis.
Remis, który utrzymał się do końcowego gwizdka. A teoria Kowala może mieć tę lukę, że Piast nie bardzo ma zmienników – dziś Vuković wpuścił Rosołka, Szczepańskiego, Munoza, Huka i Kostadinova. Jeśli to mają być posiłki, to raczej mówimy o kromce chleba z ułamkiem masła, a nie o solidnym daniu.
Najnowsze komentarze