W 36. kolejce THL zmierzyliśmy się z EC Będzin Zagłębiem Sosnowiec. Pomimo braków w składzie mecz zakończył się przekonującym zwycięstwem naszej drużyny.
Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szybkiego ataku na bramkę Spesnego. Dwie doskonałe okazje miał Dupuy i jedną Englund, który oddał atomowe uderzenie z niebieskiej linii. Z kolei pod naszą bramką okazję do wykazania się miał John Murray, który w 7. minucie obronił trzy dobitki gości w zamieszaniu pod bramką. W 14. minucie wynik spotkania otworzył Grzegorz Pasiut, który wykorzystał zamieszanie i strzałem z ,,wąsów” pokonał Spesnego. Dosłownie chwilę po zdobytej bramce szanse na podwyższenie prowadzenia miał Dupuy, ale jego strzał z najbliżej odległości obronił bramkarz gości. Długo nie trzeba było czekać na drugą bramkę, bo to czego nie zrobił Dupuy, zrobił Magee w 15. minucie meczu. Popisał się on fantastycznym strzałem po krótkim słupku. Ostatnie minuty pierwszej odsłony upłynęły pod pełną kontrolą naszej drużyny.
Druga tercję rozpoczęliśmy od sytuacji sam na sam drużyny gości, którą fantastycznie obronił John Murray. W 23. minucie meczu prowadzenie podwyższył Grzegorz Pasiut, który od razu po wygraniu wznowienia objechał obronę gości i znalazł lukę między parkanami Spesnego. W drugiej połowie drugiej tercji obie drużyny miały swoje okazje do zdobycia bramki, w naszej bramce świetnie spisywał się John Murray, broniąc groźne uderzenia gości. Drugą tercję zakończyliśmy z niedosytem bramkowym.
Trzecią tercję rozpoczęliśmy od indywidualnego rajdu Sokaya, który wjeżdżając pod bramkę, minimalnie się pomylił. W 45. minucie meczu prowadzenie podwyższył Christian Mroczkowski, który dobił do krążek do pustej bramki po atomowym uderzeniu Englunda z niebieskiej linii. W 48. minucie goście zdobyli pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Chwilę później goście mogli zdobyć kolejną bramkę, ale strzał z koła bulikowego fantastycznie zatrzymał Murray. Chwilę przed power break’iem mogliśmy podwyższyć prowadzenie, ale strzał Englunda zatrzymał się na spojeniu bramki. Pomimo wielu okazji strzeleckich, wynik w drugiej części trzeciej tercji się już nie zmienił i pewnie pokonaliśmy naszych lokalnych rywali, nie zostawiając żadnych złudzeń.
GKS Katowice – EC Będzin Zagłębie Sosnowiec 4:1 (2:0,1:0,1:1)
1:0 Grzegorz Pasiut (Patryk Wronka) 13:22
2:0 Brandon Magee (Stephen Anderson, Dante Salituro) 15:54
3:0 Grzegorz Pasiut 23:32, 5/4
4:0 Christian Mroczkowski (Pontus Englund, Travis Verveda) 44:09
4:1 Mirko Djumić (Jakub Saur) 47:55
GKS Katowice: Murray, Kieler – Englund, Verveda, Wronka, Pasiut, Fraszko – Norberg, Maciaś, Dupuy, Sokay, Mroczkowski – Koponen, Varttinen, Kallionkieli, Smal, Michalski – Magee, Salituro, Anderson
EC Będzin Zagłębie Sosnowiec: Spesny, Szczepkowski – Charvat, Kotlorz, Djumić, Tyczyński, Krężołek – Andreikiv, Sozanski, Bernacki, Sawicki, Karasiński – Krawczyk, Saur, Korenchuk, Viikila, Ciepielewski – Naróg, Włodyra, Sołtys, Butsenko, Kaczyński.
Najnowsze komentarze