Dołącz do nas

Felietony

Shellu wspomina cz.2 – Miedź w Legnicy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W drugim odcinku wspomnień nie mam za wiele do opowiedzenia, bo jako że rozważamy mecze z Miedzią w Legnicy, były tylko dwa takie spotkania – w dwóch ostatnich sezonach. Stadion Miedzi jest bardzo przyjemny, dodatkowo klub udostępnia dziennikarzom kabiny RTV, co naprawdę ułatwia pracę, a warunki są komfortowe. Ale z czym kojarzy mi się Miedź?…

Opatrzność była z piłkarzami Rafała Góraka
Po dotarciu najbardziej dziurawymi z dziurawych i nierównymi z nierównych dróg miejskich w Polsce zameldowaliśmy się w końcu na stadionie. Spotkanie miało w pewnym sensie dramatyczny przebieg, bo – nie oszukujmy się – Miedź powinna wygrać. Miała znakomite sytuacje, których nie wykorzystała. W fatalnych pudłach brylował Zbigniew Zakrzewski. Popularny Zaki raz nawet nie trafił do pustej bramki. GieKSa mimo wszystko nie grała słabo. Zawsze powtarzamy, że Kamil Cholerzyński rozgrywa średnio jeden bardzo dobry mecz na rundę i właśnie tym meczem było spotkanie w Legnicy, gdzie spisał się fenomenalnie. W końcówce po walce Alana Czerwińskiego przy linii obrońca zacentrował w pole karne, a tam Deniss Rakels strzelił w długi róg. Kilka minut później podwyższył Grzegorz Fonfara, który podobnie jak Alessandro Del Piero w meczu z Niemcami w 2006 strzelił pod poprzeczkę. „To jest ta wielka GieKSa” – mówiliśmy na antenie radiowej. I tylko z radością z wygranej przeplatał się brak kibiców na sektorze gości. Przypomnijmy, że w wyniku awantur związanych z udziałem kibiców Arki w Legnicy został zamknięty wspomniany sektor dla przyjezdnych. I w ten sposób za przewinienia Arki została ukarana GieKSa. Szkoda, bo jestem pewien, że po meczu toczonym w takich okolicznościach, te dwie bramki spowodowałyby nieprawdopodobną euforię wśród kibiców GKS. No a tak pozostało im się cieszyć z tego sukcesu w domach.

Sala samobójców
Nie będziemy się już pastwić nad Kamykiem, choć oczywiście to jest pierwsza rzecz, która kojarzy się z ostatnim meczem w Legnicy. Było to w rundzie wiosennej i liczyliśmy, że po bardzo dobrej drugiej połowie meczu z Bełchatowem GKS w końcu zacznie coś grać. Niestety skończyło się na niewykorzystanej setce Janusza Gancarczyka. Potem GKS grał już bardzo słabo, Mateusz dwa razy skierował piłkę do własnej siatki, a Szymon Skrzypczak został ochrzczony mianem „maestro”, gdy w stuprocentowej sytuacji posłał piłkę na 10. piętro. To był mecz, który komentował jako debiutant Błażej, ja natomiast z powodu choroby odpuściłem sobie komentarz i zająłem się kwestiami pisanymi. Błażejowi debiut wyszedł bardzo dobrze – poza tym, że raz się zakręcił i po niewykorzystanej sytuacji Miedzi powiedział „niestety” 😀 – a ja moją skromną osobę raz było słychać w tle, po wspomnianej niewykorzystanej sytuacji Maestro (chyba możecie się domyślić, jaką wiekopomną myśl wygłosiłem, jeśli nie zapraszam do naszego skrótu z tego meczu :D). GieKSa przegrała 0:3, a tytułowym „samobójcą” był nie tylko Kamyk, ale także Gancarczyk, który po zmianie nie krył wściekłości i na dodatek samowolnie odjechał ze stadionu. To był być może początek końca Garnka w GieKSie. A po meczu piłkarze nasłuchali się steku wyzwisk pod swoim adresem ze strony kibiców GKS. I trzeba przyznać, że Mateusz Kamiński w tej sytuacji zachował się z twarzą i pokazał klasę – pokazując cały czas na siebie, że to jego wina, że GKS przegrał. Wziął winę na siebie, wziął odpowiedzialność za całą drużynę, a przecież tak naprawdę mimo że jego wyczyn był „spektakularny”, to akurat bramki samobójcze się zdarzają, pech polega na tym, że były to dwie w meczu. Ale błędem byłoby stwierdzenie, że GKS przegrał przez Kamyka. GieKSa przegrała, bo zagrała po prostu bardzo słabe zawody. Gdyby Garnek nie spartaczył na początku, gdyby gra w polu wyglądała lepiej, to i swojaków by nie było.

Co nas czeka w niedzielę?
Raz wygraliśmy w Legnicy, raz przegraliśmy. Teraz trudno powiedzieć, jaki może być rezultat. Smaczku temu pojedynkowi dodaje fakt, że trenerem Miedzi jest Wojciech „Pep” Stawowy. Czy ze swoją Blaugraną znajdą sposób na GieKSę? Pamiętajmy, że drużyny Stawowego nie grzeszą solidnością w obronie, czego dowodem choćby cztery stracone bramki w Grudziądzu. Będzie to bardzo ciekawy krakowski pojedynek trenerów. Oby tylko Marcin Gabor nas nie rozszyfrował…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

3 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

3 komentarze

  1. Avatar photo

    Anibal

    5 września 2014 at 18:49

    An interesting discussion is worth comment. I do believe that
    you should publish more on this subject, it may not be
    a taboo subject but usually folks don’t talk about these subjects.
    To the next! Best wishes!!

    Have a look at my web page :: planet minecraft

  2. Avatar photo

    Albertha

    7 września 2014 at 00:17

    What i do not realize is actually how you’re now not really a lot more
    neatly-appreciated than you might be now. You’re very intelligent.
    You already know thus significantly with regards to this topic, made me personally believe it from numerous
    varied angles. Its like men and women aren’t involved except it’s one
    thing to accomplish with Girl gaga! Your own stuffs outstanding.
    At all times care for it up!

    my homepage – quest bars free sample

  3. Avatar photo

    Georgianna

    14 października 2014 at 11:44

    Unquestionably believe that which you said. Your favorite reason seemed to be
    on the web the simplest thing to be aware of. I say to
    you, I definitely get irked while people think about worries that they just don’t know about.
    You managed to hit the nail upon the top and also defined
    out the whole thing without having side effect , people could take a signal.
    Will probably be back to get more. Thanks

    my weblog who Unfollowed Me

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga