Dołącz do nas

Piłka nożna Wywiady

Okiem rywala: Potrzebny nam mały cud

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Rozpędzona GieKSa stoi przed wyzwaniem podtrzymania serii zwycięstw, jakiej w Katowicach dawno nie widziano: mecz z Piastem Gliwice będzie okazją do czwartego, a licząc Puchar Polski piątego zwycięstwa z rzędu. Rywal wydaje się idealny, bo okupujący ostatnie miejsce w tabeli, jednak w Gliwicach na pewno nie rzucono jeszcze ręcznika, więc nikt nie przyniesie nam trzech punktów na tacy. O nadziejach na utrzymanie, powodach do optymizmu i ambicjach przed meczem z GieKSą opowiedział nam kibic Piasta, w serwisie Twitter znany jako Przemek1945.

Przyglądając się z boku postawie Piasta w obecnym sezonie zapytam retorycznie: czy wy w ogóle chcecie utrzymać się w Ekstraklasie? Gdzie szukać argumentów, że taki scenariusz może się zrealizować?
Ostatnio sam zadaję sobie to pytanie. Dziś powodów do optymizmu szukałbym przede wszystkim w osobie nowego trenera, bo Daniel Myśliwiec jest specjalistą w swoim fachu, a biorąc pod uwagę możliwości finansowe Piasta jest to szkoleniowiec z najwyższej dostępnej nam półki. Ponadto, nadzieję może dawać kilka letnich transferów, przede wszystkim Leandro Sanca, który jest bardzo jakościowym zawodnikiem, podobnie jak obrońca Juande Rivas, który trafił do nas z Tenerife. Są to postaci, które jeszcze nie odgrywają kluczowej roli w tej drużynie, choć wkrótce powinny. Ponadto mam nadzieję, że zawodnicy, którzy przez lata decydowali o jakości tej drużyny, tacy jak Chrapek, Dziczek czy Czerwiński, zaczną znowu grać na miarę swoich możliwości i będziemy bardziej efektywni w tym, co robimy na boisku. Mimo wszystko muszę przyznać, że na ten moment wiary w szczęśliwy finał jest we mnie niewiele.

Zwróciłem na to uwagę czytając twoje wpisy na Twitterze. Czy to powszechny wśród kibiców Piasta nastrój, który dopuszcza do siebie myśl o coraz poważniejszym zagrożeniu spadkiem?
Wydaje mi się, że tak. Już od początku sezonu uważałem ten scenariusz za realny, bo nie mamy na tyle mocnej kadry, by myśleć o spokojnym miejscu w środku tabeli. Już w zeszłym roku kadra była wąska i trener Vukovic robił co mógł, aby osiągać dobre wyniki w Ekstraklasie i dobrze wywiązał się ze swojego zadania. Prawda jest jednak taka, że już wtedy Piast nie wyglądał najlepiej, a teraz jest jeszcze gorzej. Dlatego przeważają opinie, że do utrzymania będzie nam potrzebny mały cud, bo dziś trudno szukać powodów do optymizmu. Jeśli nadal będziemy punktować tak, jak dotychczas, to skończymy jak Zagłębie Sosnowiec kilka lat temu. Pozostaje wierzyć, że zmiana trenera będzie impulsem i już od najbliższego meczu z wami zaczniemy dopisywać sobie kolejne punkty.

Przed naszym meczem z Bruk-Betem Michał Trela z Canal+ powiedział mi, że Słonie nie są faworytem w żadnym meczu, zaznaczając przy tym, że być może były w Gliwicach, a i tak przegrały. Można to rozumieć, że Piast jest dziś traktowany jako jedna z najsłabszych, o ile nie najsłabsza drużyna w lidze. Twoim zdaniem, kosztem których drużyn możecie się utrzymać?
Na dziś widzę dwie – Arkę i właśnie Bruk-Bet. Uważam, że kadrowo są jeszcze gorsze niż my, ponadto grają raczej defensywnie, a taki pragmatyzm nie zawsze przynosi efekt, ponadto męczy – zarówno zawodników, jak i kibiców. Nad trzecim zespołem musiałbym się mocno zastanowić. Przed startem sezonu kandydata do spadku widziałem w Lechii z uwagi na minusowe punkty i w GieKSie, bo uważam, że wasza kadra nie jest wybitna, natomiast trener Górak robi u was świetną robotę. Nisko w tabeli jest Motor, ale ich Piast raczej nie prześcignie, bo bogaty właściciel na pewno dokapitalizuje drużynę w zimie. Tych drużyn nie jest więc dużo, ale z perspektywy ostatniego miejsca w tabeli trudno szukać słabości innych, gdy samemu ma się ich wiele, a dystans punktowy do bezpiecznych miejsc jest już spory.

W gromadzeniu punktów nie pomógł wam terminarz, bo w zasadzie od początku sezonu macie zaległości w postaci dwóch meczów z pucharowiczami. Liczysz, że po ich rozegraniu wasza sytuacja się poprawi?
Moim zdaniem na początku sezonu przekładane mecze były problemem, bo trudno było złapać odpowiedni rytm, szczególnie w obliczu wielu zmian w kadrze. Z drugiej strony w dalszej części sezonu ligowy cykl był już normalny, a punktów i tak brakowało, dlatego trudno się tym usprawiedliwiać. W obecnej sytuacji widzę szanse Piasta w konfrontacji z Lechem i Legią, które ostatnio grają dużo i możemy wykorzystać ich zmęczenie. Nie zapominajmy jednak, że to wciąż Lech i Legia, więc skoro nie udaje się nam wygrywać z drużynami słabszymi, to trudno mieć duże oczekiwania przed tymi pojedynkami. Niemniej jednak rozgrywanie meczów w grudniu zamiast w lipcu nie sprzyja ani frekwencji na trybunach, ani stanowi murawy, który u nas i tak jest nienajlepszy.

Wspominałeś już o ostatnich zmianach trenerów przy Okrzei. Tęsknisz za Aleksandarem Vukoviciem?
I tak, i nie. Wspominam go dobrze, jeśli chodzi o punkty w tabeli, natomiast to trener nie chciał kontynuować współpracy z Piastem, więc z niewolnika nie ma pracownika. Jeśli natomiast chodzi o styl, to uważam, że jego drużyna miała potencjał do bardziej efektownej i ofensywnej gry. Sam opowiadałem się za zmianą trenera, bo po tak długim czasie kibic ma już dość pragmatycznego, defensywnego futbolu, tym bardziej gdy przestaje się przekładać na wyniki. Docierają do mnie opinie kibiców innych drużyn, którzy dziś świętują, że Piast ze swoim stylem gry zmierza do 1. ligi i trudno się temu dziwić. Sam nie zakochałbym się w piłce nożnej, gdyby Piast-Korona był moim pierwszym meczem w życiu.

Receptą na ten stan rzeczy miał być szwedzki eksperyment z Maxem Mölderem. Czy to miało prawo się udać?
Piast przez lata skupiał się przede wszystkim na działaniach defensywnych, a nigdy nie był przesadnie skuteczny. Zatrudnienie Möldera miało być sygnałem do przerzucenia wajchy w drugą stronę. Docierały do mnie głosy z klubu chwalące metody treningowe Szweda, tymczasem nie znalazło to żadnego przełożenia na ligę. Moim zdaniem to, co działało w drugiej lidze szwedzkiej, nie wystarczyło na Ekstraklasę, która rozwija się coraz lepiej. Każdy błąd jest bezlitośnie wykorzystywany, co w tym sezonie zdarzało nam się wielokrotnie.

Czy Daniel Myśliwiec znajdzie sposób, by na nowo poukładać Piasta?
Musimy w to wierzyć. Trzeba szybko zacząć odrabiać straty do bezpiecznych miejsc, bo jeśli się to nie uda, to kolejna zmiana trenera nie będzie już miała sensu – ani nie będzie na to pieniędzy, ani nie będzie już czego ratować. Po ostatnich trzech meczach pozytywnie oceniam tę zmianę. Szczególnie w pucharowym meczu z Odrą wyglądaliśmy już znacznie lepiej, bo dotychczas zazwyczaj operowaliśmy piłką, a nie przynosiło to żadnych efektów. Trener Myśliwiec potrafi opowiadać o piłce – mam nadzieję że dotrze z tym do piłkarzy. Pierwszych widocznych efektów jego pracy spodziewam się jednak dopiero po przerwie reprezentacyjnej, bo musi mieć czas na wdrożenie swoich pomysłów.

Wspomniałeś już o wąskiej kadrze Piasta, a na ten sam problem wiosną zwracał uwagę Kacper Wójtowicz z serwisu PiastInfo. Czy latem zrobiono wystarczająco dużo, by sobie z tym poradzić?
Wciąż uważam, że ta kadrowa kołdra jest krótka – być może trochę dłuższa niż wiosną, ale wciąż niewystarczająco. Lepiej jest w ofensywie i na skrzydłach, ale potrzeba czasu na zgranie. Leandro Sanca i Jason Lokilo mają sporo jakości, pozytywnie zaskoczył mnie też Juande Rivas, który gra na środku obrony. Największe problemy Piasta widzę jednak w środku pola, który przez lata funkcjonował bardzo dobrze. Na dziś mamy jednego defensywnego pomocnika, czyli Patryka Dziczka, który jest totalnie bez formy i gdyby tylko miał rywala, to nie podniósłby się z ławki.

Przed naszym meczem ze składu Piasta wypada Michał Chrapek, który „popisał się” akcją ratunkową w końcówce meczu z Koroną, za co zobaczył czerwoną kartkę. To dla was duże osłabienie?
Paradoksalnie, w mojej opinii akcja na czerwoną kartkę w meczu z Koroną była najlepszym zagraniem Michała w tym sezonie, bo tym sposobem uratował dla nas jeden punkt, który może się okazać bardzo cenny. Nie traktowałbym jego nieobecności jako szczególnego osłabienia, bo sam fakt, że stracił miejsce w podstawowym składzie przy tak wąskiej kadrze nie świadczy najlepiej o jego formie. Chrapek nie biega zbyt wiele i w statystyce sprintów wypada blado, dlatego jego brak nie będzie mocno odczuwalny w sobotę. Większy problem dostrzegam w tym, że Quentin Boisgard, który miał stanowić o sile naszego środka pola, wygląda równie słabo. Oczekiwania wobec niego były spore, tymczasem jak dotąd zamiast bramek i asyst kolekcjonuje żółte i czerwone kartki.

Latem Gliwice na Katowice zamienił Maciej Rosołek. Jak wspominasz tego zawodnika i czy twoim zdaniem może się jeszcze okazać wartością dodaną dla GieKSy?
Moim zdaniem Rosołek nie sprawdził się w Piaście, mimo że był mocno ciągnięty za uszy przez trenera Vukovicia. Dlatego nie uważam, że na jego pozycji grał najlepszy na tamten moment zawodnik. W ubiegłym sezonie mieliśmy duże problemy z napastnikami, bo ani Piasecki, ani Rosołek nie wywiązywali się należycie z tej roli. Gdy zimą do Gliwic trafił Andréas Katsantónis – król strzelców ligi cypryjskiej, Rosołek został przesunięty na skrzydło i szczerze mówiąc wyglądał tam fatalnie. Podejrzewam, że na poziomie pierwszej ligi byłby solidnym zawodnikiem – pamiętam go z dobrej gry w Arce, natomiast nie dostrzegam w nim żadnej cechy, która wyróżniałaby go w Ekstraklasie: ani nie wygrywa pojedynków główkowych, ani nie potrafi się zastawić, nie jest też najszybszy i średnio u niego z dryblingiem, ponadto kuleje u niego wykończenie. Szczerze mówiąc byłem mocno zdziwiony, że po odejściu z Gliwic znalazł zatrudnienie w Ekstraklasie. W porównaniu do Szkurina i Zreľáka Rosołek to zdecydowanie półka niżej.

Sam Adam Zreľák dał się wam we znaki w meczu w Gliwicach. Jak wspominasz naszą rywalizację w ubiegłym sezonie?
Przyznam, że niewiele pamiętam z meczu w Katowicach, co też jest pewną laurką dla tego „widowiska”. Z kolei mecz w Gliwicach był bardzo ciekawy, mimo że Zreľák popsuł nam humory zdobywając dwa gole. Było widowiskowo, ze zwrotami akcji – dla nas to dość niecodzienny scenariusz w ostatnich latach. Chciałbym, aby sobotni mecz był bardziej zbliżony do jesiennego pojedynku niż wiosennego ze starej Bukowej.

Czy obie drużyny mają dziś potencjał na podobne widowisko co w Gliwicach?
Spodziewam się, że w defensywie wyjdziemy ustawieni podobnie jak na mecz z Koroną: po lewej zagra Drapiński, który nie ma inklinacji do gry ofensywnej, więc z tamtej strony będziemy się raczej skupiać na neutralizowaniu ofensywy GieKSy, która dysponuje sporą jakością na skrzydłach. Patrząc realnie uważam, że w sobotę obejrzymy mecz do pierwszego gola. Będę mocno zdziwiony, jeśli kibice doczekają się więcej niż jednej bramki.

Kto twoim zdaniem strzeli tego kluczowego gola?
Jeśli mamy się utrzymać, to musimy strzelać, więc optymistycznie zakładam, że trafi Dalmau, który dochodzi do pełni formy po kontuzji. Osobiście cenię również Giermana Barkowskiego, który trafiał już na Nowej Bukowej w barwach Puszczy. Uważam, że obaj mogliby grać razem w ustawieniu 4-4-2.

Jesteśmy świeżo po losowaniu kolejnej rundy Pucharu Polski. Los zgotował nam podobny scenariusz, bo wy gracie u siebie z obecnym mistrzem, a my z poprzednim. Jak oceniasz nasze szanse?
Ani wy, ani my nie będziemy faworytem tych pojedynków, mimo że na naszą korzyść działa mecz u siebie. Osobiście wyżej cenię Jagiellonię niż Lecha, dlatego uważam, że to was czeka trudniejsze zadanie. Nadziei dla nas szukam w terminarzu, bo mecz w grudniu na nienajlepszej murawie w Gliwicach będzie utrudnieniem dla Lecha, który w rytmie europejskich pucharów będzie musiał rotować składem. Dlatego nie wykluczam naszego zwycięstwa 1:0 po przypadkowym golu. Mimo wszystko skupiałbym się jednak na lidze, bo to jest dla nas priorytetem.

Powodów do radości, w przeciwieństwie do sekcji piłkarskiej, dostarcza gliwiczanom sekcja futsalowa: Piast to mistrz Polski, który dobrze radzi sobie w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Jakie zainteresowanie budzi ta dyscyplina?
Biorąc pod uwagę, że fani piłkarskiego Piasta nie są ostatnio zbyt liczni, to grupa sympatyków futsalu jest jeszcze mniejsza, bo nie jest to zbyt popularna dyscyplina sportu. Warto jednak zaznaczyć, że Gliwice są kolebką futsalu w Polsce. Mała hala, która mieści kilkuset widzów, zwykle się zapełnia, natomiast na meczu Ligi Mistrzów rozgrywanym na dużej hali gliwickiej Areny odnotowano ponad 10 tysięcy widzów, co jest absolutnym rekordem w historii polskiego futsalu. Mimo to jednak piłkarski Piast budzi na co dzień większe zainteresowanie kibiców w Gliwicach.

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Blaszok Kibice

Blaszok – świąteczna oferta

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Oficjalny sklep kibiców GieKSy Blaszok zaprasza na świąteczne zakupy. W ofercie pojawiło się wiele nowości. Poniżej przedstawiamy wybrane produkty.

Hitem są bluzy GieKSiarze (wszystkie zdjęcia gadżetów poniżej tekstu) w cenie 249 złotych. Są to bluzy zapinane w stójce, posiadające kieszeń kangurkę zapinaną na zamek oraz zadrukowany kaptur. Dużym powodzeniem cieszy się także elegancka koszulka polo (149 złotych) z wyhaftowanym wizerunkiem Jana Furtoka świętującego gola charakterystycznym uniesieniem ręki. Na rękawie znalazł się haft małej trójkolorowej flagi. Dla każdego kibica GieKSy świetnym prezentem będzie także zgodowa koszulka GieKSa Banik (99 złotych) z klubowymi herbami, nawiązująca do oprawy naszych Przyjaciół w Warszawie. Wszystkie produkty dostępne są w pełnej rozmiarówce od XS do 5XL.

Na Boże Narodzenie nie mogło zabraknąć także asortymentu typowo świątecznego – swetrów (169 złotych) oraz skarpetek (25 złotych za parę). Wełniane swetry są w całości wykonane w Polsce i dostępne w rozmiarach od XS do 5XL (dla kobiet i mężczyzn) oraz 128, 140 i 152 cm (dla dzieci). Skarpety natomiast dostępne są w rozmiarach 35/37, 38/40, 41/43 i 44/46.

Sklep Blaszok mieści się w centrum Katowic na ulicy Świętego Stanisława 6 i jest otwarty w piątek (19.12) od 10:00 do 18:00, w sobotę (20.12) i niedzielę (21.12) od 10:00 do 15:00, w poniedziałek (22.12) i wtorek (23.12) od 10:00 do 18:00, a także w wigilię Bożego Narodzenia (24.12) od 10:00 do 14:00. Blaszok będzie także otwarty po świętach – w sobotę (27.12) od 10:00 do 14:00, w poniedziałek (29.12) i wtorek (30.12) od 10:00 do 18:00 oraz w sylwestra (31.12) od 10:00 do 14:00.

Zakupy można zrobić także w sklepie internetowym – na stronie www.Blaszok.pl. Sklep gwarantuje, że zamówienia złożone online do poniedziałku (22.12) do godziny 10:00 dotrą do Was (na terenie kraju) do wigilii. Zapraszamy również do obserwowania mediów społecznościowych sklepu – Facebooka oraz Instagrama.

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice Piłka nożna

Kibicowska galeria z wyjazdu do Częstochowy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do ostatniej piłkarskiej galerii w tym roku. GieKSiarze w komplecie zameldowali się w Częstochowie, gdzie lampkami oświetlili sektor gości, zrobili baloniadę, a młynowy prowadził doping w unikatowym żółtym uniformie Mikołaja. 

 

Kontynuuj czytanie

Kibice SK 1964

Kibice GieKSy wręczyli szal Prezydentowi Nawrockiemu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś podczas oficjalnych uroczystości związanych z obchodami 44. rocznicy pacyfikacji w grudniu 1981 roku strajku w Kopalni „Wujek” doszło do spotkania przedstawicieli kibiców GieKSy z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Karolem Nawrockim.

Przedstawiciele Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” podziękowali Prezydentowi za obecność na obchodach, wręczyli okazjonalny szalik „16.12.1981 Pamiętamy” oraz zaprosili Prezydenta do Katowic na marcowy mecz z Lechią Gdańsk.

Warto podkreślić również, że okazjonalny wieniec złożył pod Pomnikiem-Krzyżem Prezes GKS Katowice Sławomir Witek, podtrzymując tradycję swoich poprzedników, którzy co roku oficjalnie reprezentują Klub podczas uroczystości rocznicowych.

fot. Karina Trojok / fot. A.SZ

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga