Po emocjach w meczu reprezentacji Polski z Gruzją, nas czeka nie mniej ważne spotkanie – tym razem w Gdyni zmierzymy się z Arką, a będzie to ostatnie spotkanie rundy jesiennej (potem awansem zagramy jeszcze z Widzewem i Miedzią). Po meczu z GKS Tychy, w którym to pojedynku zobaczyliśmy niebywałe zaangażowanie, ale też dobrą grę, możemy być umiarkowanymi optymistami przed niedzielą.
GieKSa w spotkaniu derbowym zaprezentowała to, na co tak wszyscy czekamy, a czego nie widzieliśmy wcześniej. Trener Artur Skowronek w krótkim czasie potrafił wznieść zespół na wyżyny mobilizacji i jak widać „tylko” i „aż” tyle wystarczyło do tego, żeby w miarę spokojnie wygrać mecz z Tychami. Po raz kolejny skutecznością błysnął Grzegorz Goncerz, a jego współpraca z Rafałem Kujawą (też strzelcem bramki) była wzorcowa. Dobrze spisała się również obrona, która grała bardzo pewnie (niestety w Gdyni z powodu kartek nie będzie mógł zagrać Mateuwsz Kamiński). Śmiało możemy powiedzieć, że takiej GieKSy jeszcze nie widzieliśmy w tym sezonie.
Arka Gdynia ma trzy punkty mniej od GieKSy, ale generalnie jej sezon ocenia się jako fatalny. Podopieczni najpierw Dariusza Dźwigały, a obecnie Grzegorza Nicińskiego (co ciekawe dwaj byli zawodnicy GieKSy) wygrali zaledwie 5 z 16 spotkań, tyle samo zremisowali i 6 przegrali. Zwłaszcza dotkliwe były porażki u siebie z Wigrami Suwałki czy outsiderem Widzewem Łódź oraz klęska 3 kolejki temu w Lubinie aż 0:4. Najlepszy mecz sezonu Arka rozegrała… tydzień temu wygrywając w Grudziądzu 3:0. Sprawa została rozstrzygnięta już z pierwszej połowie, a wcześniej udało się wygrać z Chrobrym 1:0. Gdynianie mają więc niezłą passę, ale też nie taką, która powinna powalać na kolana. Dodajmy jeszcze, że Arka zaliczyła wpadkę w Pucharze Polski przegrywając w przedbiegach z Gryfem Wejherowo 0:1.
Najskuteczniejszy zawodnik Arki Bartosz Ława ma na koncie zaledwie 3 bramki. Bilans jest to z pozoru fatalny, jeśli spojrzymy na 14 goli Grzegorza Goncerza. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę liczbę zawodników strzelających gole dla gdynian, statystyka przemawia zdecydowanie na korzyść naszych rywali. Dla Arki gole strzelało w tym sezonie bowiem aż 13 zawodników! Przy 7 zaledwie strzelcach GKS widać, że ciężar zdobywania goli rozkłada się na większą liczbę piłkarzy.
Wspomniany Ława to zdecydowany weteran polskich boisk (218 meczów/14 goli w ekstraklasie), pamiętający jeszcze potyczki z GieKSą w ekstraklasie. Z bardziej charakterystycznych zawodników warto wymienić Aleksandra Jagiełło, którzy startował z Legii Warszawa – chłopak o niebywałym talencie właśnie Legię potrafił ukłuć w 88. minucie w barwach Podbeskidzia, ale ostatnio grywa zaledwie w rezerwach. Grzegorz Lech naprawdę świetnie prezentował się w barwach Stomilu Olsztyn w poprzednim sezonie w meczach z GieKSą (na Bukowej strzelił bramkę). Antoni Łukasiewicz, kolejny weteran (186/4) również załapał się na mecze z GKS w ekstraklasie.
W poprzednich sezonach w meczach GKS z Arką bywało bardzo różnie. Obie ekipy potrafiły wygrać, zremisować i przegrać zarówno u siebie, jak i na wyjeździe. W ostatnich 4 sezonach potyczek obu drużyn na Bukowej było 2-1-1 na korzyść GKS i dokładnie tak samo na korzyść Arki w Gdyni. Widać więc, że minimalnie statystyki przemawiają za gospodarzami, ale nie jest to reguła.
Tak naprawdę, jeśli GieKSa zagra z takim zębem, jak z Tychami, to będzie 80% sukcesu. Tego życzymy drużynie i całym sercem kibicujemy, żeby była wygrana!
Arka Gdynia – GKS Katowice, niedziela 16 listopada 2014, godz. 16.45
Najnowsze komentarze