Dołącz do nas

Felietony Piłka nożna

20 najlepszych piłkarzy, którzy odeszli z GieKSy [druga dziesiątka]

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Na zapleczu Ekstraklasy gramy już dziewiąty sezon. Od lipca 2007 roku grało w GieKSie 130 zawodników (licząc ligę i Puchar Polski). Niedawno zacząłem zastanawiać się, który z piłkarzy opuszczających w tamtym okresie nasz klub osiągnął potem najlepsze wyniki. Postanowiłem przejrzeć poprzednie składy GieKSy i prześledzić dalszą karierę poszczególnych zawodników. Pod uwagę brałem jedynie graczy, którzy po odejściu z Bukowej grali w Ekstraklasie lub najwyższej klasie rozgrywkowej w danym kraju. Znalazłem 20 takich zawodników i tak powstał ten mocno subiektywny ranking.

Dziś zaprezentuję zawodników z miejsc 11-20. Za kilka dni spodziewajcie się pierwszej dziesiątki. Aż sześciu dzisiejszych zawodników nie ma szans w najbliższym półroczu na powiększenie swojego dorobku w Ekstraklasie, ponieważ pokończyli kariery lub grają w niższych ligach. Ciężkie zadanie czeka także Łukasza Budziłka, który od dłuższego czasu grzeje ławę w Gdańsku. Jedynie trzech piłkarzy powinno punktować na wiosnę – są to Dominik Sadzawicki i Szymon Skrzypczak z Górnika Zabrze oraz Przemysław Pitry z Górnika Łęczna. Już dziś mogę zdradzić, że w pierwszej dziesiątce aż dziewięciu piłkarzy gra dalej w najwyższych klasach rozgrywkowych.

Mam nadzieję, że zestawienie wzbudzi emocje i każdy z Was w komentarzach sam pokusi się o swoje typy. Ja zwracałem uwagę głównie na liczby – ilość minut spędzonych na boisk, występów i bramek. Nie byłem temu jednak wierny na ślepo – czasem wyżej klasyfikowałem kogoś kto bardziej równomiernie rozwija się od reszty. W poniższym zestawieniu zawahałem się tylko raz – zastanawiałem się czy na jedenaste miejsce zasłużył bardziej Dominik Sadzawicki czy Michał Zieliński. Popularny „Sadza” ma o 7 spotkań mniej rozegranych w Ekstraklasie, ale za to o prawie 400 minut spędzonych na boisku… więcej niż Zieliński. Postawiłem na Zielińskiego, ale mam głęboką nadzieję, że już w czerwcu Sadzawicki wskoczy co najmniej na 11. miejsce.

W poniższym rankingu podano kolejno: miejsce w zestawieniu, imię i nazwisko, kluby z najwyższej klasy rozgrywkowej w jakich grał piłkarz po odejściu z GieKSy, liczba spotkań rozegranych w Ekstraklasie (lub najwyższej klasie rozgrywkowej w danym kraju) po odejściu z GieKSy, liczba minut spędzonych w Ekstraklasie (lub najwyższej klasie rozgrywkowej w danym kraju) po odejściu z GieKSy, liczba bramek zdobyta przez zawodnika w Ekstraklasie (lub najwyższej klasie rozgrywkowej w kraju), ilość występów w Reprezentacji Polski (lub reprezentacji właściwej dla danego zawodnika) po odejściu z GieKSy.

20. Krzysztof Kaliciak – Cracovia, 3 spotkania, 27 minut, 0 bramek

Odszedł z GieKSy do Cracovii podczas przeryw zimowej 2009/10. Ekstraklasy nie zawojował – wchodził trzy raz w samej końcówce. Od kwietnia 2010 roku grywał już tylko w Młodej Ekstraklasie. Wrócił do GieKSy w następnym sezonie i nigdy więcej nie zagrał w najwyższej klasie rozgrywkowej.

19. Gabriel Nowak – Górnik Zabrze, 11 spotkań, 284 minuty, 0 bramek

W przerwie zimowej sezonu 2010/11 zamienił GieKSę na Górnik Zabrze. Rozpoczął od trzech spotkań w Młodej Ekstraklasie, a następnie dostawał szanse w pierwszej drużynie. Były to jednak same końcówki. Dopiero w ostatniej kolejce rozegrał cały mecz z Widzewem Łódź. Na tym jego zakończyła się jego przygoda z Ekstraklasą.

18. Szymon Kapias – Zagłębie Lubin, 8 spotkań, 653 minuty, 0 bramek

Z Katowic odszedł po rundzie jesiennej sezonu 2008/09. Wystąpił w jednym meczu Pucharu Ekstraklasy w barwach Lecha Poznań, a następnie trafił do pierwszoligowego Zagłębia Lubin. Na wiosnę 2009 wystąpił w 10 spotkaniach na zapleczu Ekstraklasy (687 minut) i razem ze swoją drużyną awansował do Ekstraklasy. W sezonie 2009/10 wystąpił w 8 spotkaniach Zagłębia w Ekstraklasie, które przeplatał występami w Młodej Ekstraklasie. W późniejszych latach już nigdy więcej nie zagrał w Ekstraklasie.

17. Łukasz Budziłek – Lechia Gdańsk, 7 spotkań, 630 minut, 0 bramek

Po zakończeniu sezonu 2013/14 bramkarz przeszedł z GieKSy do Legii Warszawa. Tam grywał jedynie w rezerwach stołecznej drużyny w III lidze. W kolejnym półroczu trafił do Lechii Gdańsk, gdzie także rozpoczął od gry w trzecioligowych rezerwach. Dopiero w rundzie finałowej sezonu 2014/15 wystąpił we wszystkich 7 spotkaniach gdańskiej drużyny, w których puścił 10 bramek. W obecnym sezonie Budziłek zagrał jedno spotkanie w Pucharze Polski (wygrane 5:1 z Puszczą w Niepołomicach) oraz dwa w III lidze.

16. Przemysław Pitry – Górnik Łęczna, 13 spotkań, 453 minuty, 1 bramka

Po zakończeniu ostatniego sezonu odszedł z GieKSy do Łęcznej. W rundzie jesiennej wystąpił w 13 spotkaniach (żadne w pełnym wymiarze czasu) z czego w 9 wchodził z ławki. Zdobył jedną bramkę w przegranym przez Górnik spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Ma szansę przesunąć się wyżej w klasyfikacji, bo powinien trochę spotkań zaliczyć w nadchodzącej rundzie wiosennej.

15. Krzysztof Markowski – Odra Wodzisław Śląski, 17 spotkań, 1035 minut, 0 bramek

Odszedł do Odry Wodzisław Śląski podczas przerwy zimowej w sezonie 2008/09. Na wiosnę wystąpił w swoim nowym klubie w 10 spotkaniach Ekstraklasy, 3 Pucharu Ekstraklasy i… jednym Młodej Ekstraklasy. W sezonie 2009/10 zaliczył 7 spotkań w Ekstraklasie. Do tego dołożył jedno spotkanie w Pucharze Polski i siedem w Młodej Ekstraklasie. W tamtym sezonie Odra spadła z Ekstraklasy, a Markowski już nigdy więcej nie zagrał w najwyższej klasie rozgrywkowej.

14. Hubert Jaromin – Polonia Bytom, 26 spotkań, 1661 minut, 1 bramka

Po sezonie 2007/08 odszedł do grającej w Ekstraklasie Polonii Bytom. Tam grał pełen sezon – wystąpił w 26 spotkaniach z czego 22 w pierwszej jedenastce (ale tylko 3 pełne). Do swojego dorobku dołożył trzy spotkania w Pucharze Ekstraklasy i jedno w Pucharze Polski. Dla Polonii zdobył dwie bramki, w tym jedną… samobójczą. Po zakończonym sezonie opuścił Bytom i już nigdy więcej nie zagrał w Ekstraklasie.

13. Szymon Skrzypczak – Górnik Zabrze, 27 spotkań, 1380 minut, 4 bramki

W czerwcu 2014 wrócił do Zabrza. Całą rundę jesienną sezonu 2014/15 rozegrał w trzecioligowych rezerwach. Na wiosnę udało mu się przebić do pierwszego składu i wystąpił w 15 spotkaniach zdobywając dwie bramki. W obecnym sezonie ma 12 występów w Ekstraklasie, a także jeden mecz w Pucharze Polski. Zdobył dwie bramki. Oprócz tego zagrał 7 razy w rezerwach. Kolejny gracz, po Przemysławie Pitrym, który ma dużą szansę na powiększenie swojego dorobku i awans w naszej klasyfikacji.

12. Dominik Sadzawicki – Górnik Zabrze, 27 spotkań, 1882 minuty, 0 bramek

Do Zabrza trafił w tym samym czasie co Szymon Skrzypczak. W sezonie 2014/15 rozegrał 21 spotkań w Ekstraklasie i jedno w Pucharze Polski. W obecnym sezonie wystąpił tylko w 6 spotkaniach Ekstraklasy, 1 Pucharu Polski i 3 rezerw (strzelił tam jedną bramkę). Trzeci piłkarz z naszego zestawienia, który powinien na wiosnę powiększyć swój dorobek i piąć się górę.

11. Michał Zieliński – Korona Kielce, Górnik Zabrze, 34 spotkania, 1497 minut, 6 bramki

Po sezonie 2010/11 trafił z GieKSy do Korony Kielce. Tam zaliczył bardzo udaną rundę jesienną – 16 spotkań, 4 bramki. Pierwszą bramkę strzelił w 90. minucie spotkania z Cracovią na 2:1 dla kielczan – była to pierwsza kolejka Ekstraklasy. Do tego dołożył jedno spotkanie w Pucharze Polski i Młodej Ekstraklasy. Rundę wiosenną sezonu 2011/12 spędził w Górniku Zabrze, gdzie rozegrał 11 spotkań i strzelił 2 bramki. Kolejne pół roku spędził w Kielcach, ale tam wystąpił już jedynie w 7 spotkaniach (z czego 6 razy wchodził z ławki). W sezonie 2013/14 ponownie trafił do GieKSy, a obecnie występuje w Polonii Bytom.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

8 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

8 komentarzy

  1. Avatar photo

    Bartolo

    19 stycznia 2016 at 17:07

    Markowski to może jeszcze powiększyć swój dorobek,czego Mu oczywiscie nie życzymy…no chyba,że zmieni klub.

  2. Avatar photo

    L64

    19 stycznia 2016 at 19:55

    Potem tekst o pietrzaku. Poszedł do wisły w rundzie wiosennej 2015/16 został ściągnięty na ławke rezerwowych a po spadku wisły do I ligi nigdy już nie ujrzał ekstraklasy. Tacy piłkarze mogli zagwarantować ekstraklase a większość zamiast pomóc gieksie w awasie sami zlecieli niżej. Jedynie Rakels robi furorę no i Pligza się trzymie w ekstraklasie. Budziłka szkoda poszedł do cwelki i w 3 lidze grał tak jak w lechii i talent się marnuje tam może jeszcze naprawi błędy ma na to czas

  3. Avatar photo

    Czarek

    20 stycznia 2016 at 07:40

    Jestem w szoku,że aż 20 takich piłkarzy znalazłeś. Z pierwszej 10 odgadłem 6, pozostałych 4 nie mam zielonego pojęcia kto to.

  4. Avatar photo

    tyta

    20 stycznia 2016 at 08:44

    … może ktoś podać linka do artykułu z pierwszą dziesiątką

  5. Avatar photo

    Karol

    20 stycznia 2016 at 20:07

    @tyta – jeszcze się nie ukazał 🙂

  6. Avatar photo

    Macierewicz

    20 stycznia 2016 at 20:11

    Jezuuuuu…tyta.

    ja nie wiem…ludzie tylko nagłówki czytają?
    Cytat:
    „Dziś zaprezentuję zawodników z miejsc 11-20. Za kilka dni spodziewajcie się pierwszej dziesiątki.”

  7. Avatar photo

    tyta

    21 stycznia 2016 at 08:52

    @ Karol …no właśnie cza dobrze czytać 🙂 śledzę stronę raczej na bieżąco i nie kojarzę by wcześniej była pierwsza 10-tka – dzięki 🙂

  8. Avatar photo

    tyta

    21 stycznia 2016 at 08:55

    @ Macierewicz …no właśnie cza dobrze czytać 🙂 śledzę stronę raczej na bieżąco i nie kojarzę by wcześniej była pierwsza 10-tka – dzięki 🙂 Teraz przynajmniej wiem że ludziska czytają także komentarze 🙂

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga