Kibice Zagłębia Lubin są starym wyjadaczem polskich trybun. Miło niewielkiej miejscowości dorobili się sporej rzeszy fanów, którzy świętowali: dwukrotnie Mistrzostwo Polski, inne miejsca na podium, grę w finale Pucharu Polski oraz w europejskich pucharach. Najbardziej pamiętany mecz na arenie międzynarodowej to zdecydowanie przyjazd AC Milan w 1995 roku. Lubinianie, jako nieliczni z polskich ekip, zobaczyli słynne San Siro na meczu swojej drużyny.


Ich pojawienie się na trybunach miało miejsce w latach 70,, a w latach 80. fani Zagłębia zaczęli tworzyć młyn oraz regularnie jeździć na wyjazdy. Zgoda z Arką Gdynia zapoczątkowana w 1983 roku trwa do dzisiaj, co z perspektywy stażu i odległości jest ewenementem. Arkowcy za każdym razem jadąc w stronę Dolnego Śląska, a zwłaszcza podejmując znienawidzony Śląsk Wrocław lub Miedź Legnica, mogą liczyć na wsparcie lubinian.
Podobnie w przypadku Odry Opole z którą się wspólnie trzymają od 1994 roku. Ta zgoda niedawno miała zachwianie poprzez romans OKS-u z Ruchem Chorzów, ale wszystko się utrzymało i trwają dalej ze sobą. Podobnie było między Odrą i Polonią Bytom, czyli ekipą która od 2016 roku ma układ chuligański z Zagłębiem. To właśnie fani z Opola byli łącznikiem tej relacji i zapoczątkowali ich dobre kontakty.
Ostatnią zgodą Zagłębia jest Zawisza Bydgoszcz. Sztama, która trwa bardzo długo, bo od 1989 roku. Również jedna ze starszych na kibicowskiej mapie Polski. Oba kluby w 2014 roku rozegrały finał Pucharu Polski na Stadionie Narodowym. Powinno to było być świętem, ale konflikt Zawiszy z pseudowłaścicielem oraz tym samym bojkot, doprowadził do solidarności fanów z Lubina, którzy także nie pojechali na swój mecz.
Nasza pierwsza wizyta w Lubinie miała miejsce jesienią 1985 roku. Zagłębie, jako beniaminek, zainaugurował ligę na świeżo wybudowanym stadionie, który zgromadził 28000 widzów. Na wyjazd wybrało się 40 trójkolorowych fanów, którzy w pierwszym kontakcie z fanami Zagłębia tak się polubili, że została przybita… zgoda. Nasza sztama przetrwała do finału Pucharu Polski w 1986 z Górnikiem Zabrze. KSG również miało sztamę z Zagłębiem, a Miedzowi postanowili zasiąść i wspierać Górnik, co zakończyło nasze relacje.

Jesienią 1986 roku podejmowaliśmy u siebie Zagłębie. Blaszok został świeżo oddany do użytku.
Od pierwszej wizyty w Lubinie nasza rywalizacja trwała już na dobre przez następne kilkanaście lat. Podczas kolejnego wyjazdu do Lubina jesienią 1989 roku nasi kibice natrafili na… Miedź walczącą z jednym z fan clubów Zagłębia. Dołączyli „do zabawy” i wspomogli legniczan. Od tego momentu zawiązany został układ, który po kolejnych butelkach alkoholu został w szybkim tempie przekształcony w zgodę. Zgoda upadła ostatecznie na finale Pucharu Polski w 1992 roku.
W lipcu 1991 roku został rozegrany między nami Superpuchar Polski we Włocławku. Zagłębie jako mistrz kraju podejmowało GieKSę, która zdobyła Puchar Polski. Obok 40 fanatyków GieKSy na daleki wyjazd do Włocławka wybrało się z nami także… 5 kibiców Ruchu. W Toruniu na peronie stali kibice Apatora, którzy zabrali Niebeskich (mieli już wtedy zgodę) na piwo. GieKSiarze zostali na peronie, a po chwili przyjechał pociąg, z którego wybiegło Zagłębie z Zawiszą. Nasza ekipa początkowo ewakuowała się do tunelu prowadzącego na miasto, ale kiedy dobiegł Apator z Ruchem, to… tak nietypowa koalicja przegoniła parę „ZZ”. Po całym zdarzeniu skład Apator-GKS-Ruch pojechał wspólnie na stadion i oglądał pierwszy Superpuchar Polski dla GKS Katowice.
W sierpniu 1991 graliśmy na wyjeździe, na który wybrało się 50 GieKSiarzy.
Jesienią 1992 roku graliśmy na Bukowej. Zawitała delegacja Zagłębia.
Wiosną 1993 roku do Lubina pojechało 50 GieKSiarzy z flagami. Podczas przesiadki w Legnicy, podbiła 15 osobowa delegacja Miedzi, która chciała odnowienia, zgody jednak z naszej strony zapadła stanowcza odmowa. GKS wygrał 1:0.

Jesienią 1993 roku podejmowaliśmy Zagłębie. Goście zawitali w 20 głów. GieKSa wygrała 1:0.
W marcu 1994 do Lubina wybrało się 23 fanatyków GieKSy. Piłkarze wywieźli zwycięstwo 2:1.
W sezonie 1994/1995 pierwszy mecz graliśmy na Bukowej. Goście zawitali w 52 osoby, dobrze obwieszając sektor gości. GieKSa pewnie zwyciężyła 3:1.
Wiosną 1995 do Lubina pojechaliśmy rekordowym składem liczącym 70 głów. Na dworcu w Legnicy ponownie pojawiła się delegacja Miedzi Legnica (w 4 osoby), chcąc odnowienia sztamy i gwarantując, że dadzą nam wsparcie 30 osób na meczu w Lubinie, ale ponownie spotkali się z odmową.


W sezon 1995/1996 roku goście zawitali na Bukową w 50 osób. Była z nimi Odra Opole, z którą wtedy świeżo utworzyli zgodę, krojąc na trasie flagę „Skinhead” Wisłoki Dębica. Na stadionie GieKSy euforia, bo wróciła nasza legenda Jan Furtok. GKS wygrał 1:0.
W czerwcu 1996 roku do Lubina wybierało się 40 GieKSiarzy. Podczas jazdy dostaliśmy cynk, że Śląsk czeka w 200 osób we Wrocławiu, więc pojechaliśmy przez Poznań, kończąc podróż w Rawiczu. Na mecz nie mieliśmy już szansy zdążyć, więc ekipa ruszyła w drogę powrotną. 5 naszych partyzantów, z flagą Żory w plecaku, nie dało jednak za wygraną i różnymi środkami transportu dojechało do Legnicy. Tam policja zapakowała ich do suki i zawiozła prosto na stadion Zagłębia. Skromna delegacja, po przegranym 0:1 meczu, próbowała wrócić z naszą drużyną, tłumacząc jakie już mieli przeboje i co może się wydarzyć, ale nie dostali zgody z klubu. Policja ponownie ich wywiozła na peron do Legnicy, a tam nasi zaliczyli starcie z Miedzią. Wybronili flagę, a później pociągiem udali się do Środy Śląskiej, gdzie do rana… spali na peronie, czekając na pociąg do Wrocławia, który już szczęśliwie dotarli do Katowic.
Ledwo sezon się nie skończył, a w lipcu 1996 roku ponownie trzeba było jechać do Lubina. Na wyjazd wybrało się 30 GieKSiarzy, którzy w Opolu stoczyli walkę z Odrą. Na stadionie Zagłębia, mimo tysięcznej widowni, wrażenie zrobiło świeżo uszyte potężne płótno „Hooligans Zagłębie”. Potem stało się ono znakiem firmowym lubinian. Na boisku skończyło się nietypowym remisem 4:4.
Wiosną 1997 roku podejmowaliśmy Zagłębie, a goście zawitali w 37 osób. Dwie osoby od nich na własną rękę podróżowały na Bukową… tramwajem, a zainteresowanie współpasażerów (kibiców GieKSy) wzbudził nabity plecak. Jak się okazało – miał w środku sporych rozmiarów flagę „Viking”. W kronice kibiców z Lubina można przeczytać ciekawą anegdotę związaną ze stratą tego płótna. Na kolejny mecz przyjechało 4 partyzantów z Zagłębia, którzy wmieszali się w kibiców GieKSy na Blaszoku i chcieli – w ramach rewanżu – zdobyć jakąś naszą flagę. W trakcie obcinki podeszły do nich dwie osoby i spytały się skąd są. Lubinianie pewni tego, jak skończy się sytuacja, unieśli się honorem i przyznali się, że są z Zagłębia. To natomiast zdziwiło pytających, bo okazało się, że byli to przedstawiciele…. Zagłębia Sosnowiec, którzy z tym samym zamiarem weszli na naszą trybunę. Owa czwórka z Lubina po meczu zaczęła gonić jedno nasze auto z flagą, ale nie znając górnośląskich uliczek, szybko straciła cel. Piłkarze przegrali 0:2.

Sezon 1997/1998 na mecz rozgrywany w Katowicach Zagłębie mocno się zmobilizowało i przyjechało w 80 osób, co było ich najlepszą liczbą na Bukowej. Blaszok naprzeciwko sektora gości wywiesił zdobycz i prowokacyjnie zaśpiewał „Wikingi! Wikingi!”. Na boisku skończyło się nudnym 0:0.

W czerwcu 1998 roku jechaliśmy do Lubina na ostatni wyjazd sezonu. Mimo wynajęcia pociągu specjalnego, ostatecznie wybrało się tylko… 58 fanatyków. GieKSiarze zostali nagrodzeni bramką Mariusza Muszalika w doliczonym czasie gry na 2:2, co mocno pomogło nam się utrzymać w lidze.

W sezonie 1998/1999 piłkarsko niestety było fatalnie. W Lubinie miejscowe Zagłębie nas nie oszczędziło i wygrało 4:0. Do Lubina dotarło 10 Szaleńców z Bukowej. Na powrocie we Wrocławiu miejscowy Śląsk zaatakował pociąg 100-osobową bandą z ciężkim arsenałem. Psy wysypały się pierwsze i dostały ciężkie lanie, a jeden funkcjonariusz… postrzelił chuligana Śląska w nogę.

Na ostatnim meczu sezonu było coś, co wisiało od dawna w powietrzu – spadek. Zagłębie Lubin przyjechało w 80 osób. My pożegnaliśmy się godnie i spaliliśmy płótno Viking, które zostało skrojone 2 lata wcześniej. Na murawie remis 2:2.




Po rocznej banici w sezonie 2000/2001 wróciliśmy do Ekstraklasy. Do Lubina wypadł nam wyjazd w październiku, na który wybrało się 83 GieKSiarzy. Po drodze ustawił się Ruch Chorzów, który na Batorym obrzucił nasz pociąg kamieniami, ale po zaciągnięciu hamulca ręcznego szybko rozgoniliśmy Niebieskich. GKS przegrał 0:1.

W maju 2001 roku podejmowaliśmy Lubinian w maju i doznaliśmy szoku, bo Zagłębie nie pojawiło się na trybunach (pierwszy raz w historii naszej kibicowskiej rywalizacji). Piłkarze przegrali 0:2.
Ledwo liga się nie zaczęła w sezonie 2001/2002 i ponownie podejmowaliśmy Zagłębie na Bukowej – tym razem w sierpniu. Goście zawitali w 45 osób. Były próby dogadania walki, ale ostatecznie do niczego nie doszło. GieKSa wygrała 1:0.


W sezonie 01/02 liga była podzielona na grupę A i B, a później wyłaniano zespoły grające w grupie mistrzowskiej i spadkowej. Na rewanż do Lubina pojechaliśmy w październiku. Skład liczył 58 głów i był nastawiony na harce, które miały odbyć się w maju. Była próba wyjechania bez obstawy, ale mundurowi byli niestety czujni. Na murawie padł wynik 2:2. Finalnie GKS wszedł do ligi mistrzowskiej, a Zagłębie musiało bić się o utrzymanie.

W sezonie 2002/2003 zaczęło się fatalnie. Dwa dni przed wyjazdem w Pucharze Polski, w którym trafiliśmy na Zagłębie, dowiedzieliśmy się, że Pisak (ważna osoba na naszych trybunach) zginął i 24 fanatyków, którzy pojechali na mec,z nie prowadziło dopingu. Zawisła jedynie zwykła czarna flaga na znak żałoby. Piłkarze zostali zdeklasowani 1:4 i odpadli z dalszej rywalizacji.

Po trzech dniach zagraliśmy z Zagłębiem…. ponownie. Tym razem mecz ligowy na Bukowej. Po awanturze z Widzewem Łódź (na starcie ligi) PZPN zamknął nam Blaszok na całą rundę jesienną. Na nieczynnej trybunie nasi kibice symbolicznie odpalili krzyż z rac oraz uszyli czarną flagę „Pisak”. Zagłębie przyjechało w 60 osób bez obstawy. Przed meczem w Bytomiu wysypali się na zbierających się Polonistów, których szybko obili. Podczas meczu uszanowali naszą żałobę i zasiadając na 6 sektorze nie prowadzili dopingu. Po meczu Polonia próbowała zrewanżować się w Bytomiu, ale policja ograniczyła konfrontację. GieKSa wygrała 1:0.


W kwietniu 2003 roku pojechaliśmy do Lubina w 72 osoby. Na meczu spokój – gospodarze wystawili skromny młyn. GKS przegrał 0:2. Po sezonie lubinianie grali baraż o utrzymanie, ale polegli z Górnikiem Łęczna.


W sezonie 2004/2005 Zagłębie wróciło po rocznej nieobecności do Ekstraklasy. W październiku graliśmy w Lubinie, gdzie pociągiem wybrało się 30 GieKSiarzy. We Wrocławiu policja poinformowała nas, że wobec braku identyfikatorów nikt nie wejdzie na stadion. Na stadonie jedna nasza fanka weszła do klatki i wywiesiła transparent o chipach (z którymi musieliśmy się użerać od poprzedniego sezonu), a część zajęła miejsca incognito na trybunach gospodarzy. Pozostałe osoby, mając już zapoczątkowane kontakty z Dynamem Drezno, pojechały do wschodnich Niemiec. GKS przegrał aż 0:7, co było najwyższą porażką w historii występów w Ekstraklasie, a nasz piłkarski los stawał się coraz bardziej przesądzony.


W maju 2005 roku walczyliśmy do ostatniej kolejki, ale tylko matematyka pozwalała nam wierzyć. Na Blaszok przyszła garstka najwierniejszych fanatyków, którzy byli świadkiem wywieszenia nowej, wówczas najdłuższej flagi w Polsce, która miała aż 72 metry: Nasze miasto – Nasza krew – Nasze życie – GKS Katowice. Goście zjawili się w 50 osób. GKS wygrał 2:0 i nadzieja na utrzymanie wciąż tliła, ale ostatecznie spadliśmy, a rywalizację zaczęliśmy od czwartego poziomu rozgrywkowego.

W 2006 roku, po awansie na trzeci poziom, zagraliśmy z Zagłębiem II Lubin. Kibiców gości nie mieliśmy prawa się spodziewać, ale moda na GKS była tak duża, że Blaszok wypełnił się szczelnie. Wygraliśmy 3:0.

Jeszcze w tym samym roku w listopadzie zagraliśmy rewanżowe spotkanie w Lubinie. HZL miało wówczas z bandą Psycho Fans układ chuligański. Ekipa 250 osób, w tym 30 Banik Ostrava, jechała w chuligańskim nastawieniu, ale ostatecznie na środowym wyjeździe wiało nudą.

W sezonie 2008/2009 spotkaliśmy się już z pierwszą drużyną Zagłębia, bo Miedziowi spadli z Ekstraklasy. Tak jak w 2002 roku, tak niestety 6 lat później, historia zatoczyła koło. Podczas wyjazdu na Koronę Kielce zginął nasz kibic z Witosa – Dura i to właśnie mecz z Zagłębiem był tym, na którym Blaszok miał żałobę. Na płocie zawisł transparent „Niech te race oświetlą Ci drogę – Dura – Do raju który będzie Twym domem” oraz zapłonęły race w kształcie krzyża. Fani z Lubina, po ogromnej mobilizacji, przyjechali w rekordowe 250 osób i nie prowadzili dopingu przez pierwsze 15 minut (z szacunku do naszej żałoby). Na boisku skończyło się 2:2, ale nasze relacje z piłkarzami były tak fatalne, że Blaszok ubliżał im przez większość spotkania.


W kwietniu 2009 roku pojechaliśmy pierwszy raz na nowy stadion Zagłębia. Niestety termin nam nie sprzyjał, bo graliśmy w środę, ale nie przeszkodziło zrobić to wtedy naszej najlepszej liczby w Lubinie – 274 osób.


Od tamtego czasu nie zmieniło się u nas wiele i utknęliśmy na dobre w pierwszej lidze. Zagłębie zdążyło wejść do Ekstraklasy i wrócić do nas w 2014 roku. Ze względu na zakazy jakie łapaliśmy w tamtych czasach wyjazd do Lubina był wyjazdem rundy, więc ciśnienie i chęć pokazania się była ogromna. Nasz najlepszy wyjazd w historii stał się faktem – pojechało nas równe 1000 osób! Piłkarze polegli 0:1.


Wiosną 2015 roku podejmowaliśmy rozpędzone Zagłębie, które przyjechało w 440 osób, będąc wspierane przez Falubaz Zielona Góra i Zawiszę Bydgoszcz. Blaszok zaprezentował w kierunku piłkarzy transparent: „Te barwy od lat z ambicją kojarzone – przez was grajki wszystko zniszczone”. Jakby tego było – na murawie dostaliśmy aż 0:5! Gole strzelali wtedy nam m.in. Adrian Błąd czy Arkadiusz Woźniak.


Po 10 letniej nieobecności w Lubinie, nikogo nie trzeba było specjalnie namawiać nam wyjazd. Pojechaliśmy w 1005 głów, bijąc swój rekord wyjazdowy sprzed 10 lat. W tej liczbie znalazła się delegacja 26 kibiców Górnika Zabrze i 12 Banika Ostrava.

W marcu 2025 roku zakończyła się przepiękna historia dla wielu pokoleń fanatyków GieKSy. Blaszok po 40 latach zakończył swoją misję. Tym razem zjawiło się 409 kibiców Zagłębia, którzy wykorzystali całą przyznaną pulę i przeszli do historii jako ostatnia kibicowska ekipa zasiadająca jako goście na legendarnej Bukowej.


maxiu
30 maja 2016 at 16:43
I co zero komentarzy??????
Boss
30 maja 2016 at 16:49
No to krótko i na temat: SZROT . Dalej brak zawodnika dającego szanse na grę o czołówkę ligi
Wlodek
30 maja 2016 at 17:02
Obyś chopie nie dostosowal sie do reszty grajkow powodzenia
JARECKI
30 maja 2016 at 18:28
Boss ty napewno wiesz o kim piszesz? Sledziłes moze jak grala Stal i kto strzelal jej bramki?
Boże co za trole
CIErPLIWY
30 maja 2016 at 18:34
Dawać go do ataku z Gonzo !
pawelas197
30 maja 2016 at 18:54
dziwne stalowka weszla do 1 ligi i by sie pozbywala dobrego grajka ?
Berol
30 maja 2016 at 19:26
Zobaczymy co z niego będzię czytając komentarze kibiców Stali Mielec u nich prezentował się dobrze i go chwalą .Pogra ocenimy….. nieraz już do nas przychodzili na papierze niby niezli gracze a potem odwalali padake np Petasz. Pożyjemy zobaczymy oby to był dobry transfer
maxiu
30 maja 2016 at 20:53
pawelas@ powiedz mi od kiedy Stal Mielec to stalówka????Ja pierdo.,le jaka tutaj sie wypowiada patola!!!!!!
Boss
30 maja 2016 at 20:58
12 goli w 2 lidze to wyczyn ?? W stali gra na napadzie wiec ilośc bramek nie powala, bo w drużynie która rozklepała ligę powinien mieć ze 20 jeśli jest kluczowym zawodnikiem. Obym sie mylił, ale jego historia nie przemawia na jego korzyść to raz a dwa kondycja i siły to chyba do 60-70 min albo gra w kratkę bo co drugi mecz w niepełnym wymiarze czasu… Jeśli dla was to wzmocnienie dające gwarancje gry o awans to zejdźcie na ziemie i przeanalizujcie ostatnie 9lat i historie oraz statystyki zawodników którzy tu przychodzili..
maxiu
30 maja 2016 at 21:03
boss@ zamknij ryj i przestan szerzyc defektyzm nie pasuje to na cichej jest klub ktory spelni twoje oczekiwania
Boss
30 maja 2016 at 22:06
To nie defektyzm tylko realizm. Zejdź na ziemie a nie fruwaj w obłokach, i trochę kultury bo ze jesteśmy w internecie to nie znaczy ze to nie obowiązują pewne zasady dyskusji
Greg
30 maja 2016 at 23:32
Zaczyna sie walka o awans ????1szy transfer siedzi zobaczymy jeszcze 5
Motala weź tego z rozwoju obcokrajowca tez jest dobry
Jack
31 maja 2016 at 00:39
A ja myślę, że to nie defektyzm, tylko… Oprócz kultury przydałoby się też deczko nauki języka polskiego i wtedy wiara w zwycięstwo będzie większa. 🙂
Irishman
31 maja 2016 at 03:10
Jakby tak do nas przyszedł nawet Ronaldo to pewnie też znalazłby się ktoś kto by kręcił nosem i o coś by się tam dowalił. 🙂
Prokić sam o sobie mówi, że jest bocznym pomocnikiem. Jeśli ktoś taki daje radę w napadzie i strzela 12 goli to nawet w II lidze jest to przyzwoity wynik. Mam nadzieję, że będzie dobrym następcą Bębenka.
Moim zdaniem dobry transfer ale mam nadzieję dopiero otwierający solidną listę.
Jarecki
31 maja 2016 at 08:03
Bravo Irish.Pelna zgodnosc.
Boss gdzie ty widzisz tu realizm? Czolowy pilkaz II ligi przychodzi zle(czy odpali zobaczymy,po co go od razu skreskac).To kto ma przyjsc zebys byl usatysfakcjonowany?
maxiu
31 maja 2016 at 09:50
Jarecki@ Teraz nikomu sie nie dogodzi.Pamietam jak wszyscy doradzali wywalenie Pitrego,a teraz jada po zarzadzie ze pozbyl sie super grajka.Tak samo bylo z trenerem .Bierzcie Ojrzynskiego mówili ,ja sie pytam gdzie sa teraz zespoly przez niego trenowane.Po nominacji Brzeczka euforia teraz juz go chca zmieniac.A co do transferu to ja juz nie wiem kogo mamy sciagnac najlepszy zawodnik lidera II ligi pomocnik z 12 bramkam!!!Sami kibicxe Stali Mielec twierdza ze to dobry grajek „Fatalnie dla Stali Mielec. Świetny zawodnik. No to mamy w Mielcu problem. Powodzenia Andrzej i dziękujemy za bramki!!!!” to tylko jeden z wielu wpisow kibiców z Mielca.. Dzisiaj zakontraktujemy Abramowicza i ciekawe co wtedy beda pisac znawcy typu boss???
Kibic2
31 maja 2016 at 14:32
Panowie nie ma co wieszać psów na nowych zawodnikach. Nie wiadomo pod jakim kątem byli obserwowani, jakie ma być ich zadanie. W każdym bądź razie wydaje mi się, że w chwili obecnej każdy kto ma chęci do gry będzie o niebo lepszy niż aktualny team;) Reasumując jestem ciekaw, kiedy dopadnie nowych graczy „syndrom bukowej” czyli nagły spadek formy połączoną z amnezją jak grać w piłkę. Na chwilę obecną życzę nowym zawodnikom sukcesów na miarę GieKSy jaką znam i pamiętam a jeśli pokuszą się o coś więcej będę wniebowzięty. p.s. nazwiska mi nic nie mówią ;( i tego najbardziej się obawiam, że w następnej przerwie między rozgrywkami będziemy w tym samym miejscu co dzisiaj.
tomek
31 maja 2016 at 15:12
Ale jaja fachowiec brzeczek robi transfery. Przy pomocy zawodników z II i III ligi chce robic awans. Posikam sie chyba ze smiechu. Bardzo chciałbym sie mylic ale niestety cos mi sie zdaje ze z tej maki nic nie bedzie
Kibic2
31 maja 2016 at 16:08
@Tomek chcesz się posikać na serio?? to wejdź na NASZE FORUM, zakładam, że większość wpisów to sarkazm;)))))) Jak czyta to ktoś postronny to zrywa boki;)
JARECKI
31 maja 2016 at 16:45
Kolejni 2 fachowcy.Wy na pewno nie jestescie z hasiok areny?
Noname fachowcy za monitora.Jak sie was czyta to rece opadaj.
Czy ktokolwiek lub cokolwiek wam pasuje?
Kibic2
31 maja 2016 at 17:49
@Jarecki na twoje nieszczęście nie jesteśmy z hasiok areny, jesteśmy z bukowej. Nie wiem ile masz lat ale kilka rzeczy, nie tylko mi nie pasuje. Pamiętam że jak chodziłęm na mecze to piłkarze zapierdalali (to pewnie jest ci obce). Bawimy się w pierwszą ligę dobre kilka lat. Jak sięgam pamięcią to Gieksa zawsze grała na maksa(młodzi dla których proste kopnięcie piłki to szczyt piłkarstwa mogą nie widzieć o czym piszę). Czytając forum nie tylko ja jestem zdziwiony.Dlaczego frekwencja spada? Na forum dalej można trafić na beton. Przykre ale prawdziwe.
maxiu
31 maja 2016 at 18:08
Dlaczego frekwencja spada ??? Po takich wpisach jak tutaj to odechciewa sie ludziom chodzic na mecze!!
JARECKI
31 maja 2016 at 19:45
@Kibic2 no a juz myslalem ze nik nie wyskoczy z takim glodnym kawalkie a jednak..
Myslales ze zablysniesz czy jak? Jak ja chodzilem …. Tu cie zaskocze ja tez pamiętam derby ze smierdzielami L puchary wyjazdy tez były i halowe w Spodku byly .Czasu nie zatrzymasz wiec zostalo jezdzic tylko na B1 ale jezdze jestem na dobre i zle a ty?
Juz nie moge czytac i sluchac tych wszystkich „fachowcow” i tych teksow – Jak ja chodzilem..
Kibic2
31 maja 2016 at 20:45
@Jarecki natomiast ja nie mogę słuchać tekstów w tonie, że ktoś jest z hasiok areny, w momencie gdy wyraża dezaprobatę do tego co się dzieje aktualnie. Fakt nie sposób się zgodzić z krytyką ale takie są fakty. Prawda jest taka, że lata do typu graliśmy piłkę na wyższym poziomie niż teraz. Jeżeli dla ciebie nie jest to jakiś poziom do porównania, to cóż ja ci mogę pisać. Piłka nam ucieka jak świat długi i szeroki. Niestety tak jak zapewne większość kibiców mam centralnie dość tego co się dzieje. To widać po trybunach. Życzę naszym wejście do extry ale dmuchanie balona to jakaś paranoja. Zgodzisz się? Czy głęboko wierzysz w plan nakreślony przez klub?
Jarecki
1 czerwca 2016 at 07:47
@Kibic2 to poczytaj jak pisza o Nas smrody i nie ma wielkich roznic . To ci sie nie podoba tamto ten jest zly tamten jest zly a czy jest cokolwiek zwiazanego z GieKSa co ci sie podoba?! Pewnie nie.Jasne ze sie boje ze kolejny raz nic z tych planow i obietnic ale… wole pompowanie balonu . Bo moze akurat tym razem sie uda i wierze w to jak i poprzednim razem i poprzednim.Ciekawe co zrobisz jak tym razem sie uda? Na pierwszym meczu z somalia pelno bylo takich gosci jak ty na nastepnych meczach juz ich nie widzialem.Bo kolejki do kas bo kolejki do bramek bo zle graja…
Irishman
1 czerwca 2016 at 11:06
Panowie, to może ja Was pogodzę, bo… „jak ja chodziłem na GieKSę” to graliśmy (w ekstraklasie) derby z Szombierkami Bytom, które niedawno co zostały mistrzem Polski, a dla takich chorzowskich to byliśmy takim, nic nie znaczącym klubem jak dla nas dzisiaj jest Rozwój. Dopiero lata ciężkiej pracy wielu ludzi pozwoliło sobie wywalczyć taką pozycje jak później.
I dlatego, to co mnie najbardziej rozwalało to ta sportowa degrengolada, ten pogłębiający się z sezonu na sezon marazm. Po prostu serce krwawiło, jak sobie człowiek pomyślał, że na marne pójdzie ten wysiłek tych wszystkich ludzi, których pamiętam (a dziś już nie żyją), którzy doprowadzili nasz klub na należne mu miejsce w polskiej piłce. I że sezon po sezonie odchodzimy w zapomnienie i krok po kroku jesteśmy coraz bliżej takiego upadku jak wspomniane Szombry. Nawet ostatnio zaczęło mi się wydawać, że te wszystkie gadki o awansie w dwa lata, to zwykła ściema. No bo zima „przespana”, zapewnienia Brzęczka o potencjale naszej drużyny runęły w gruzy, a jak jeszcze Motała, zaczął coś gadać w wywiadzie w jaki to sposób będziemy zachęcać piłkarzy do gry w GieKSie, to normalnie padłem na ryj z rozpaczy.
Ale teraz, jak widzę z jakim animuszem przystąpiliśmy do przebudowy drużyny, to znowu zaczynam wierzyć! Jasne, że to początek dopiero i musi być jeszcze przyjść tych kilku zawodników więcej (i lepszych) ale wreszcie dzieje się SPORTOWO coś dobrego, coś co nie działo się u nas od dawna. Kibic2, może dla Ciebie to jest kolejny balon, który pęknie, a dla mnie i dla wielu innych nowa nadzieje, która może wreszcie da upragniony efekt!
Pozdrawiam
Jarecki
1 czerwca 2016 at 11:29
Kurde Irish no zeby tak zaraz Szombrami wyskakiwac????masz u mnie za to browara(juz drugiego)????
A do reszty tego co napisales to nic dodac nic ujac
Kibic2
1 czerwca 2016 at 15:54
Irish bardzo trafnie napisane i tu się zgadzam. Jednak odnośnie awansu ja osobiście pozostaje nadal sceptyczny, co nie oznacza, że nie życzę im ekstraklasy. (Nadal nie ma szkieletu drużyny a zanim się nowi ograją, to minie kilka dobrych kolejek). Obym się mylił i żeby GieKSa zagrała jak za starych dobrych lat!
Irishman
1 czerwca 2016 at 21:48
Dzięki za piwo! Oczywiście nie pozostanę dłużny, ale i tak najwięcej bedzie musiał postawić Kibic2, za to marudzenie 😉 😉 😉
To, co Panowie, spotykamy się w Jugolu, w czerwcu 2017 i świętujemy awans?
🙂
Kibic2
1 czerwca 2016 at 22:32
Hehe może być:) Oby nie trzeba było przesuwać na 2018 😉
Jarecki
3 czerwca 2016 at 11:11
2017 lepiej wyglada???? Trzymam za slowo