Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska czapa czyli – Co słychać w sieci?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Minął tydzień, czas więc na kolejny przegląd prasowy o siatkarzach GKS-u Katowice.

 

katowickisport.pl – Porażka 0:3 w 72 minuty. Siatkarze GKS Katowice wyjeżdżają na tarczy z Olsztyna!

Jeżeli ktoś myślał po pierwszym zwycięstwie siatkarzy GKS Katowice nad Łuczniczką Bydgoszcz, że w PlusLidze będzie „śpiewająco” ten był błędzie. Pierwsze wyjazdowe spotkanie w Olsztynie i przegrana 0:3 przekonała nas, że trzeba zostawić serce na parkiecie, by nawiązać rywalizację z bardziej doświadczonym rywalem. Tym razem wysoka porażka, ale katowiczanie wracają do własnej hali na spotkanie z innymi akademikami, z Częstochowy…

Siatkarze z Katowic byli mocno stremowani przed pierwszym wyjazdowym spotkaniem w Olsztynie i to sprawiło, że w I secie inicjatywa należała do gospodarzy. Szybko wypracowana przewaga 3-4 pkt. była skrzętnie utrzymywana. Piotr Gruszka, trener „GieKSy”, poirytowany nieporadnością w polu zagrywki oraz w ataku przy stanie 12:8 wziął pierwszy czas. Na chwilę przyniosło to wymierne efekty, ale akademicy pewnie punktowali za sprawą Wojciecha Włodarczyka. Gdy przewaga wzrosła do 6 pkt. (21:15) szkoleniowiec GKS znów poprosił o przerwę, ale w tym momencie musiałoby nastąpić trzęsienie ziemi, by zmienił się wynik. Trzęsienia nie było i… akademicy odnieśli dość łatwą wygraną. (…)

siatka.org – Rafał Sobański: Rzeczywistość okazała się brutalna

(…) Był on pod wrażeniem defensywnej postawy gospodarzy, co było jednym z elementów, który doprowadził ich do sukcesu. – Czymś niesamowitym było to, co rywale wyczyniali w obronie. To nie był przypadek, bo przypadkiem można skończyć jakąś piłkę w ataku. Widać było, że oni element obrony i jej współpracę z blokiem mają bardzo dobrze wytrenowaną – ocenił Sobański, według którego jednym z mankamentów w grze GKS-u są przestoje uniemożliwiające mu równą walkę z bardziej doświadczonym i ogranym przeciwnikiem. – Łapiemy przestoje, z których nie potrafimy wyjść. Wówczas przeciwnik odskakuje nam na kilka punktów, przez co trudno nam jest wrócić do meczu. Jeśli trzymamy rywala na dystans lub gramy z nim punkt za punkt, to jest OK, ale jeśli zepsujemy atak, nie podbijemy prostej piłki, na naszym boisku zaczyna się robić bałagan i gra się nam bardzo ciężko – zakończył przyjmujący beniaminka, który w trzeciej kolejce zmierzy się we własnej hali z AZS-em Częstochowa.

 

sportowefakty.wp.pl – Indykpol AZS Olsztyn – GKS Katowice: beniaminek sprowadzony na ziemię

(…) Druga partia rozpoczęła się od mocnych zagrywek Hadravy. Podobnie jak w poprzednim secie egzamin zdawała wysoka skuteczność w ofensywie. Po chwili pałeczkę przejęli goście, którzy uruchomili atak z Karolem Butrynem na czele. Chwilowe prowadzenie GKS-u nie trwało długo, gdyż olsztynianie ponownie objęli prowadzenie (15:12). AZS grał bezbłędnie w ataku, gdzie królował czeski siatkarz Jan Hadrava, wykazał się niezwykłą przebiegłością, kiwając kilkakrotnie i zdobywając punkty, lecz przeciwników to nie zdeprymowało i zakończyli seta do 21.

Po 10-minutowej przerwie wynik otworzyli gospodarze. Wymiana zdań spowodowała, że obie drużyny grały punkt za punkt, a gra w ataku po obu stronach siatki godna podziwu. W połowie trzeciego seta olsztynianie ponownie wyszli na prowadzenie z 6-punktową przewagą, duża była w tym zasługa Włodarczyka. (…)

sportowefakty.wp.pl – Piotr Gruszka po pierwszej porażce beniaminka: Idea zwycięstwa się nie zmienia

Sztab szkoleniowy i zawodnicy GKS-u Katowice liczyli, że wrócą na Górny Śląsk z punktami, ale tak się nie stało. – Jestem rozczarowany i chyba każdy z nas odczuwa to samo. Mieliśmy dobrą zagrywkę, ale przegraliśmy to spotkanie na siatce. Prawie każdy atak rywali kierowany w boisko był punktowy. Graliśmy bez bloku i obrony. Te dwa elementy nie pozwoliły nam nawiązać walki z gospodarzami. Rywale nie zaskoczyli nas niczym, ale zdawali sobie sprawę z naszych słabszych punktów i to wykorzystali – podsumował mecz Piotr Gruszka. (…)

Kolejnych punktów siatkarze beniaminka będą musieli szukać w najbliższą sobotę, gdy na własnym boisku podejmą AZS Częstochowa. – Liczyłem, że wrócimy do Katowic z punktami. Drużyny z Olsztyna, jak i Częstochowy są w naszym zasięgu. Musimy w to uwierzyć i dalej mocno pracować. Jeśli będziemy wykonywali wszystkie elementy z dobrą jakością, to będzie dobrze. Idea zwycięstwa się nie zmienia. Nadal chcemy wygrać każdy mecz – zakończył szkoleniowiec GieKSy.

 

sportowefakty.wp.pl – Beniaminek poradzi sobie z presją? Przed GKS-em Katowice ważny test

Jeszcze w trakcie przedsezonowych przygotowań śląski klub zapowiadał, że w tych rozgrywkach będzie walczyć o miejsce przynajmniej w połowie tabeli. Po dwóch kolejkach katowiczanie mają na koncie jedno zwycięstwo i jedną porażkę. Na inaugurację pokonali 3:1 Łuczniczkę Bydgoszcz, a w drugiej kolejce przegrali 0:3 z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Teraz przed podopiecznymi Piotra Gruszki ważny okres, gdyż zmierzą się z zespołami o zbliżonych potencjałach. W ramach 3. kolejki GieKSa będzie podejmować AZS Częstochowa (15 października), potem zagra na wyjeździe z BBTS-em Bielsko-Biała (22 października), podejmie Effectora Kielce (26 października), a miesiąc zakończy wyjazdowym starciem z MKS-em Będzin (29 października). (…)

Najbliższe cztery spotkania będą ważnym testem GKS-u Katowice. Jeśli Ślązacy chcą zrealizować przedsezonowy cel i zająć miejsce w środku tabeli PlusLigi, muszą zwyciężać w pojedynkach z rywalami o zbliżonym potencjale.

sportowefakty.wp.pl – Marco Falaschi: Musimy udowadniać, że zasługujemy na grę w PlusLidze

(…) – Mamy przed sobą bardzo ważny okres. W najbliższych czterech kolejkach gramy z drużynami z Częstochowy, Bielska-Białej, Kielc i Będzina, które są na podobnym poziomie jak my. Musimy je wygrać – mówi Marco Falaschi, kapitan GKS-u Katowice. Katowiczanie wrócili do pracy niezwykle zmotywowani i chcą się odkuć za sobotnią porażkę z Indykpolem AZS. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że w Olsztynie nie zagraliśmy najlepszego meczu. Popełniliśmy wiele błędów, mieliśmy mało punktowych bloków, a także nie brylowaliśmy w obronie. Z tego wynikała różnica w wyniku. Musimy zmienić naszą grę przed kolejnymi spotkaniami – dodaje włoski rozgrywający GieKSy.

Choć Akademicy z Częstochowy po dwóch kolejkach zajmują przedostatnie miejsce w tabeli i nie wygrali jeszcze seta, to Marco Falaschi nie uważa, że to GKS będzie faworytem sobotniej potyczki. – Jesteśmy beniaminkiem i w żadnym spotkaniu nie będziemy stawiani jako faworyt. Zdajemy sobie sprawę, że każda drużyna, która przyjedzie do Katowic będzie chciała wygrać z nową drużyną w PlusLidze. My natomiast musimy udowodnić, że zasługujemy na grę w ekstraklasie. Pokazaliśmy to w pierwszym meczu z Łuczniczką, ale w drugim już nie. Dlatego teraz skupiamy się na jak najlepszej naszej grze z Częstochową, bo potrzebujemy tych trzech punktów – kończy kapitan zespołu.

 

indykpolazs.pl – Inauguracja w Uranii na trzy punkty!

(…) W drugiej partii los się odwrócił  – po udanym ataku Butryna to przyjezdni objęli trzypunktowe prowadzenie (7:10). Nasi zawodnicy mieli problemy ze skutecznym skończeniem ataku, co skrzętnie wykorzystywali gracze beniaminka PlusLigi. Czas wzięty przez Andrea Gardiniego podziałał mobilizująco na naszych zawodników, gdyż w mgnieniu oka odrobili starty (10:10). Od tego momentu ekipa ze stolicy Warmii i Mazur w pełni kontrolowała przebieg wydarzeń na parkiecie. Z prawego skrzydła raz po raz punktował Hadrava i to dzięki niemu wygraliśmy drugą partię 25:21. (…)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga