Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska czapa czyli – Co słychać w sieci?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Najciekawsze komentarze znalezione w sieci po wyjazdowym zwycięstwie GieKSy w Bielsku.

 

katowickisport.pl – GKS pierwszy raz wygrał na wyjeździe. Bezradny BBTS

Beniaminek z Katowic kontynuuje udany początek sezonu w PlusLidze. Zawodnicy Piotra Gruszki odnieśli w sobotę pierwsze wyjazdowe zwycięstwo, pokonując na wyjeździe BBTS Bielsko-Biała. Kluczowe dla losów meczu były wydarzenia z końcówki pierwszego seta. Przez całą pierwszą partię, gospodarze, którzy dwa ostatnie spotkania gładko przegrali, prowadzili i dominowali na parkiecie. Zabrakło im jednak kropki nad i. Moment dekoncentracji w końcówce tej odsłony meczu sprawił, że nie wykorzystali dwóch piłek setowych i pozwolili się dogonić katowiczanom. Dopiero przy stanie 25:24, GKS po raz pierwszy w tym secie objął prowadzenie. I bezlitośnie wykorzystał sytuację, blokiem kończąc tę partię. (…)

katowickisport.pl – Piotr Gruszka po meczu w Bielsku: Obawiałem się tej hali

 – Spodziewałem się ciężkiego meczu. Nie tylko jeśli chodzi o jakość, ale też o atmosferę. Ta hala jest trudna. Kibice siedzą daleko od boiska. Znam specyfikę tej hali, więc się obawiałem. Pierwszy set był trudny, ale zdołaliśmy go wygrać i im dłużej ten mecz trwał, tym bardziej rozumieliśmy, co mamy robić. Prawie połowę pierwszego seta oddaliśmy sami, własnymi błędami. Później zaczęliśmy analizować przede wszystkim to, co my mamy robić, a nie to, co robią chłopaki z Bielska i to wystarczyło, by później kontrolować spotkanie – stwierdził po meczu trener GKS-u, Piotr Gruszka.

Szkoleniowiec gospodarzy najbardziej żałował niewykorzystanej szansy w pierwszym secie. – W pierwszym secie mogliśmy odskoczyć na 5-6 punktów. Taktycznie zagraliśmy w tym momencie jednak bardzo źle. Przeciwnicy nas zatrzymali. Mieliśmy doskonałe sytuacje, ale atakowaliśmy w aut. Katowice grały w pierwszym secie bardzo nerwowo, a my zaczęliśmy bardzo dobrze. W końcówce zabrakło nam zimnej krwi i popełniliśmy błędy. Przegraliśmy tego seta, a potem morale zespołu było już na bardzo niskim poziomie. Potem Katowice już lepiej atakowały, a my pod tym względem wyglądaliśmy słabo – powiedział Miroslav Palgut.

 

siatka.org – Kacper Stelmach: Chcę zbierać doświadczenie

(…) Póki co na cztery rozegrane mecze trzy z nich zamieniliście w zwycięstwa. To chyba satysfakcjonujący wynik dla tegorocznego beniaminka w lidze.

–  Rzeczywiście na te cztery spotkania trzy udało nam się wygrać, jednak to już jest za nami, teraz liczą się dla nas tylko przyszłe mecze, w których też chcemy dobrze zagrać i zdobyć jak najwięcej punktów.

Waszą drużynę po roku przerwy od trenerki zdecydował się poprowadzić Piotr Gruszka, bezapelacyjna legenda polskiej siatkówki. Jak układa ci się współpraca z tym szkoleniowcem?

– Współpraca z trenerem układa się dobrze. Osobiście jestem bardzo zadowolony z pracy, jaką wykonujemy na treningach i z tego, że trener udziela nam wielu wskazówek oraz podpowiada, jak dany element wykonywać lepiej, dzięki temu czuję, że się rozwijam.

W swojej historii miałeś epizod jako rozgrywający, teraz na boisku występujesz w roli przyjmującego, czy ta pozycja bardziej ci odpowiada?

–  Tak, faktycznie przez pewien moment występowałem na pozycji rozgrywającego i według mnie sporo mnie to nauczyło, jednak zdecydowanie lepiej czuję się jako przyjmujący.

Powszechnie wiadomo, że bycie profesjonalnym siatkarzem wymaga dużego poświęcenia, ty jednak treningi łączysz ze studiami. Jak udaje ci się to godzić?

Staram się znaleźć sposób, aby to jakoś połączyć, jednak nie ukrywam, że jest dość ciężko, ponieważ niejednokrotnie treningi pokrywają się z zajęciami. Mimo wszystko staram się chodzić na wykłady tak często, jak się tylko da, a co z tego wyjdzie, to zobaczymy w przyszłości.

Następne spotkanie rozegracie z Effectorem Kielce, jak oceniasz szanse na zatrzymanie trzech punktów w Katowicach?

– Z całą pewnością będzie to ciężkie spotkanie, tym bardziej że Effector Kielce rozegrał ostatnio bardzo dobry mecz z Jastrzębskim Węglem. Jednak mam nadzieję, że uda nam się pokonać rywali i że trzy punkty zostaną w Katowicach.

Przy starcie rozgrywek nie sposób nie zapytać o cele, co chciałbyś osiągnąć w tym sezonie?

Moim celem jest to, aby razem z drużyną wygrać jak najwięcej spotkań i zająć jak najlepsze miejsce w tabeli, a indywidualnie chciałbym się dużo nauczyć, rozwinąć i zebrać cenne doświadczenie.

 

sportowefakty.wp.pl – BBTS Bielsko-Biała – GKS Katowice: beniaminek zdecydowanie lepszy od rywali

(…) Dobra gra GieKSy przeniosła się również na kolejną z rozegranych odsłon. Goście od początku narzucili swój rytm gry, dzięki czemu wyraźnie łatwiej im się atakowało, nawet na potrójnym bloku. Bielszczanie starali się utrzymać tempo rywali, ale było to bardzo trudne. Trener Miroslav Palgut zdecydował się nawet na dwie zmiany w wyjściowym składzie. Na boisku pojawili się Milos Vemić oraz Bartosz Janeczek, ale oni także nie zdołali nawiązać wyrównanej gry z rozpędzonymi siatkarzami GKS-u.

W końcówce bielszczanie zdołali odrobić kilka punktów, ale było to za mało, aby doprowadzić do remisu. Ekipa z Katowic bez żadnych problemów wykorzystała swoją piłkę setową, schodząc na dziesięciominutową przerwę z prowadzeniem 2:0.

Ostatnia z rozegranych partii zupełnie nie wyszła ekipie z Podbeskidzia. Podopiecznym Miroslava Palguta nie wychodziło praktycznie nic, a słabo wyglądały również roszady w składzie zaproponowane przez sztab szkoleniowy. Mocnym elementem GKS-u Katowice była dyspozycja w bloku, dzięki czemu potrafili oni zatrzymać ataki rywali. Sporo w grę gości wniosło także wejście Rafała Sobańskiego, który zmienił już we wcześniejszych setach Michała Błońskiego. Po ataku SerhiyKapelusa katowiczanie mogli cieszyć się ze zwycięstwa (15:25).

sportowefakty.wp.pl – Marco Falaschi: Musimy wszystko zbudować od podstaw

(…) – Po pierwszym secie nasza pewność siebie na pewno wzrosła. U rywali było wręcz przeciwnie, bowiem przez całą partię prowadzili, mieli nawet piłki setowe w górze i to była różnica. Myślę, że dzięki temu w dalszej części spotkania grało nam się łatwiej – powiedział po spotkaniu kapitan, Marco Falaschi. (…)

– To był bardzo trudny mecz, ale niezwykle ważny. Powinniśmy konkurować przede wszystkim z takimi zespołami, jak bielszczanie, częstochowianie czy szczecinianie. Moim zdaniem w pierwszym secie popełniliśmy aż czternaście błędów. Na szczęście udało nam się zmienić obraz gry i w ostateczności wygrać – dodawał rozgrywający.

Dla GKS-u Katowice było to trzecie zwycięstwo w tegorocznym sezonie PlusLigi. Już w środę beniaminka czeka kolejne starcie o ligowe punkty. Tym razem katowiczanie w Spodku podejmą Effectora Kielce. – To nasz pierwszy sezon w PlusLidze, więc musimy wszystko zbudować od podstaw. Czuć, że Katowice tęskniły za siatkówką. W środę zagramy w Spodku z Effectorem Kielce i nie mogę już doczekać się tego meczu. Musimy to wykorzystać – zakończył Włoch.

 

bbtsbielsko.pl – BBTS – GKS Katowice

Na plac gry Miroslav Palgut desygnował od pierwszych piłek Pawła Gryca i Kamila Kwasowskiego. Początek meczu należał zdecydowanie do gospodarzy, którzy pewnie punktowali przyjezdnych i powiększali przewagę, która wynosiła kilka oczek. Katowiczanie stopniowo odrabiali przewagę. BBTS nie wykorzystał dwóch piłek setowych, w których lepsi okazali się zawodnicy Piotra Gruszki. Nerwową końcówkę lepiej wytrzymali goście i to oni zeszli z boiska zwycięsko. Dobra gra pod koniec pierwszego seta znacznie podbudowała gości, którzy grali coraz śmielej i pewniej. Skuteczne ataki Belga Van Walle konsekwentnie powiększały przewagę, której BBTS nie był w stanie już odrobić. 10 minutowa przerwa nie wpłynęła korzystnie na gospodarzy, którzy bez walki oddali trzeciego seta. (…)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga