Dołącz do nas

Piłka nożna

Tragedia w defensywie, brak armat w ataku

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GKS Katowice do Suwałk udawał się podrażniony porażką w Bytowie. Katowiczanie stracili pozycję lidera i aby pozytywnie zakończyć ten rok musieli walczyć o zwycięstwo na biegunie zimna. Wigry po serii meczów bez zwycięstwa w końcu ograli tydzień temu Stomil Olsztyn.

Ze względu na pauzy kartkowe oraz kontuzje trener Jerzy Brzęczek miał spory ból głowy. Uraz wyeliminował z gry Piotra Mandrysza, a Damian Garbacik i Bartłomiej Kalinkowski pauzowali za kartki. O ile Kaliego można było zastąpić, to pojawił sie problem z młodzieżowcem. Szkoleniowiec zdecydował się na grę z Pawłem Szołtysem. W związku z tym na środku pojawili się Sławomir Duda z Łukaszem Zejdlerem, a jako rozgrywający Tomasz Foszmańczyk. Do pomocy powędrował Alan Czerwiński, na obronie zagrał Łuaksz Pielorz, a w ataku Mikołaj Lebedyński. Na ławce zasiadł Grzegorz Goncerz.

Od początku mecz był wyrównany, ale szybko to GKS zaczął przejmować inicjatywę. Katowiczanie próbowali atakować zarówno skrzydłami, jak i środkiem, ale brakowało wykończenia. Bliski strzelenia gola był Pielorz, ale z najbliższej odległości nie trafił. Kilka minut później niespodziewanie gospodarze objęli prowadzenie – do prostopadłej piłki doszedł Kamil Zapolnik i będąc sam na sam bez problemu strzelił gola. Długo gospodarze nie cieszyli się z prowadzenia. Na strzał z dystansu – około 25 metrów – zdecydował się Paweł Szołtys i przy krótkim słupku trafił do siatki. Od tej pory GKS dominował i mógł podwyższyć prowadzenie, zwłaszcza po znakomitych okazjach Alana Czerwińskiego oraz Tomasza Foszmańczyka, którzy w bardzo dogodnych sytuacjach strzelali nad poprzeczką. Pierwsza część gry była dobra, z dominacją, ale też czekaliśmy na lepszą skuteczność po przerwie.

Początek drugiej połowy jednak był fatalny. Pierwsza akcja Wigier lewą stroną – obciął się Pielorz, i po dośrodkowaniu po ziemi w pole karne Damian Kądzior nie dał szans Abramowiczowi. Po kilku minutach GKS miał szansę na wyrównanie, ale tym razem strzał Szołtysa świetnie obronił Zoch. GKS stracił animusz. W 61. minucie szybka kontra z przewagą liczebną zakończyła się trzecim golem dla Wigier – błąd na błędzie. GKS Katowice zapomniał jak się gra w piłkę. W 74. minucie fatalną stratę zaliczył Szołtys i rywale wyszli 2 na 1 z naszym obrońcą i tylko cud sprawił, że piłka przeleciała tuż obok słupka. Na domiar złego ósmą żółtą kartkę dostał Mateusz Kamiński i będzie musiał pauzować w meczu z Chrobrym. W 78. minucie dwustuprocentową sytuację miał wprowadzony Andreja Prokić, ale z bliska trafił prosto w bramkarza. W końcówce na boisku byli już także Grzegorz Goncerz i Eryk Sobków. GKS w końcówce próbował, ale te ataki były nieskładne, a Wigry groźnie kontrowały. Na otarcie łez w 93. minucie gola strzelił Mikołaj Lebedyński, ale to już było za późno na odrobienie strat.

Osłabiony kadrowo GKS w pierwszej połowie naprawdę był lepszym zespołem od Wigier, ale jedną bramkę stracił. Po przerwie to była już powtórka z Bytowa, czyli bardzo słaba gra. GKS próbował, ale niewiele wychodziło z przodu. Na domiar złego fatalnie wręcz graliśmy w defensywie, indywidualne błędy zawodników – często „nowych” w pierwszym składzie, doprowadziły do utraty bramek. Ten mecz pokazał jedno – GKS nie ma ławki, a dwunastoma zawodnikami nie da się wywalczyć ekstraklasy. Ci zawodnicy, którzy pojawili się po dłuższej przerwie na boisku nie udźwignęli ciężaru i pokazali wszystko co złe z poprzednich sezonów. Teraz przed nami mecz z Chrobrym Głogów – trzeba go bezwzględnie wygrać, jeśli chcemy mieć „spokojniejszą” zimę. Bo spokojna ona nie będzie – GKS od dwóch kolejek traci wszystkie punkty, rywale zdobywają… Jedni nam odskakują, inni się zbliżają…

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    WIrEK GKS

    19 listopada 2016 at 19:33

    smutna ta sobota:(brak skutecznosci poraz kolejny i bledy w obronie.trzeba wygrac z chrobrym choc nie bedzie to latwe i koniecznie wzmocnic sklad przed wiosna,rasowy egzekutor z przodu pilnie poszukiwany plus paru zawodnikow zeby miec rotacje w skladzie.12 zawodnikami nie mozna myslec o awansie.mamy wysoka pozycje poki co w lidze i jesli nie w tym sezonie to juz chyba nigdy.w ostatnim meczu z chrobrym WSZYSCY NA BUKOWA trzeba pomoc druzynie w kryzysie!!!

  2. Avatar photo

    WIrEK GKS

    19 listopada 2016 at 19:40

    jest male pocieszenie gorole stracily punkty,ale trzeba glownie patrzec na siebie.

  3. Avatar photo

    GruchA

    19 listopada 2016 at 19:43

    cytujac naszego trenera : kolejna porazka ktora ma nas wzmocnic !

  4. Avatar photo

    jooo

    19 listopada 2016 at 19:52

    to pokazuje dobitnie że potrzebujemy dobrych 3 wzmocnień i coś dokoktować do rezerw hmm pozbyć się niepotrzebnego balastu ! siedzących co niektorych na ławie

  5. Avatar photo

    kibic bce

    19 listopada 2016 at 21:01

    A wspominalem jakis czas temu o rezerwach ze tam jest piach to mnie j.. jak psa.
    Szoltysa trzeba bylo na biezaco ogrywac i Sawickiego a tak jest dupa.
    Glowa do gory bedzie dobrze tylko trener nie wyp… nie robow a zima nie 2-3 wzmocnienia tylko 5 ( 1x napad, 2x pomoc i 2xobrona) plus paru naszych lebkow do ogrywania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga