Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – Dobre trzy sety w wykonaniu siatkarzy GKS-u

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z LOTOS-em trwał 114 minut, z czego I set 25 min. – II set 23 min. – III set 25 min. – IV set 23 min. – V set 18 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 32

Ilość zdobytych punktów – GKS 69: Kapelus 20, Butryn 19, Krulicki 11, Sobański 11, Pietraszko 5, Kalembka 2, Falaschi 1.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 23: Butryn 6, Kapelus 5, Sobański 5, Pietraszko 4, Krulicki 2, Falaschi 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 27: Kapelus 12, Krulicki 9, Butryn 7, Sobański 3, Van Walle -1, Stańczak -1, Błoński -2.

Ilość zagrywek – GKS 101: Butryn 21, Krulicki 19, Falaschi 14, Sobański 14, Kapelus 13, Pietraszko 9, Kalembka 8, Błoński 1, Van Walle 1, Stelmach 1.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 21: Butryn 6, Kapelus 4, Pietraszko 4, Kalembka 2, Sobański 2, Krulicki 1, Falaschi 1, Błoński 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 6: Krulicki 1, Butryn 1, Falaschi 1, Kapelus 1, Pietraszko 1, Sobański 1.

Ilość przyjęć – GKS 82: Sobański 30, Kapelus 25, Stańczak 20, Błoński 4, Krulicki 2, Butryn 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 7: Kapelus 3, Sobański 2, Błoński 1, Stańczak 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 35%: Krulicki 50%, Stańczak 45%, Sobański 37%, Kapelus 28%, Błoński 25% Butryn 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 23%: Krulicki 50%,  Sobański 30%, Stańczak 25%, Kapelus 16%, Butryn 0%, Błoński 0%.

Ilość ataków – GKS 110: Butryn 37, Sobański 29, Kapelus 28, Krulicki 9, Pietraszko 3, Kalembka 2, Van Walle 2.
Ilość błędów w ataku – GKS 5: Butryn 2, Krulicki 1, Pietraszko 1, Sobański 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 9: Butryn 4, Sobański 3, Kapelus 1, Van Walle 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 55: Kapelus 18, Butryn 17, Sobański 10, Krulicki 6, Kalembka 2, Pietraszko 2.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 50%: Kalembka 100%, Krulicki 67%, Pietraszko 67%, Kapelus 64%, Butryn 46%, Sobański 34%, Van Walle 0%.

Ilość bloków punktowych – GKS 8: Krulicki 4, Pietraszko 2, Butryn 1, Kapelus 1.

 

Szkoda, że siatkarze GieKSy nie utrzymali dobrego poziomu gry z dwóch pierwszych setów, bo była szansa na zainkasowanie kompletu punktów, natomiast na szczęście w decydującej partii nastąpiło przebudzenie, które dało w ostateczności cenne zwycięstwo.

Pierwszy set bardzo wyrównany prawie do samego końca. Od stanu 14:14 nie oddaliśmy już prowadzenia i w miarę kontrolując końcówkę wygraliśmy trzema oczkami. Skuteczność w ataku GKS miał na poziomie 64%, to bardzo dobry wynik, a LOTOS 50% – wynikowo podliczono 14:11 na naszą korzyść. Tylko po jednym asie serwisowym oraz po jednym bloku punktowym miały obie drużyny. Błędy własne również na remis, bo po 9 z obu stron. Przyjęcie na „stałym’ poziomie czyli gorszym od przeciwnika – dokładne na poziomie 37% do 76%, a perfekcyjne na poziomie 21% do 48%. – na szczęście nie przełożyło się to tak do końca na wynik. Seta GKS wygrał atakiem, nasi siatkarze nie mieli raczej problemów ze skończeniem pierwszej akcji. Grę ciągnął Kapelus – z ośmiu ataków skończył aż 6 – czyli 75%.

Druga partia na samym początku wyrównana, do wyniku 4:5, a potem miał miejsce przełomowy moment, kiedy to GKS zdobył aż 7 punktów z rzędu, co kompletnie rozbiło zespół gości. Dalsza część seta, to już dobijanie gdańszczan i koncertowa gra naszych siatkarzy, która dała na koniec tak wielką przewagę punktową. Skuteczność mimo tego troszkę spadła, bo na 50%, a u gości jeszcze gorzej bo na 29% – w punktach 10:7, więc i tak tylko trzy oczka więcej. Set rozstrzygnął się asami i blokami, gdzie razem GieKSa zdobyła 6 punktów przy tylko 1 bloku LOTOS-u. Błędy własne GKS miał tylko 5, natomiast goście znów 9. Przyjęcie u nas praktycznie bez zmian, tylko u siatkarzy Trefla poleciało w dół – dokładne na poziomie 30% do 41%, a perfekcyjne na poziomie 30% do 14%. Skuteczność akcji własnych, tu była ogromna przewaga GKS-u – 16:8. Tym razem punktowanie rozłożyło się na cały zespół, ale najwięcej zdobyli Pietraszko 5 oraz Butryn 4.

Trzeci set GKS zaczął w podobnym stylu do poprzednia partia i prowadził już 4:1. Wydawało się, że nic nie jest wstanie zatrzymać nasz zespół przed wygraniem i tego seta. I wtedy, jak się później okazało był kluczowy moment spotkania, gdy po dłuższej akcji Pietraszko nie skończył prostej piłki. Od tego zdarzenia rozpoczął się odwrót naszej gry i coraz lepsza postawa gości. LOTOS kontrolował przebieg tego seta, GKS próbował gonić wynik, ale zabrakło argumentów. Skuteczność GieKSy spadła do poziomu 41%, a w LOTOS-ie wzrosła do 54% – punkty zliczono 11:15. Asy i bloki tym razem dla gdańszczan – razem 2:4. Błędy własne o jeden mniej w GKS-ie – 6:7. Przyjęcie podobnie jak poprzednio – dokładne na poziomie 38% do 50%, a perfekcyjne na poziomie 24% do 19%. Set przegrany skutecznością akcji własnych – 13:19 na korzyść LOTOS-u. Jedynie Butryn próbował trzymać wynik – na 11 ataków skończył 6 – czyli 55%.

Czwarta partia wyrównana do stanu po 9, potem goście odskoczyli z wynikiem, a GKS miał coraz większe problemy z własną grą i zagrał go na podobnie niskim poziomie jak siatkarze LOTOS-u w drugiej partii. Skuteczność 50% do 78% dla rywali – w punktach wyszło 11:14. Asów i bloków GKS nie miał wcale, za to gdańszczanie aż 6. Tu były nasze największe straty. Błędy własne znów na remis, po 5 z obu stron. Przyjęcie wciąż na zbliżonym poziomie – dokładne na poziomie 35% do 46%, a perfekcyjne na poziomie 20% do 31%. Set znów przegrany skutecznością akcji własnych – 11:20 na korzyść LOTOS-u. Ogólnie bardzo slaby set w wykonaniu GKS-u, z tych jedenastu oczek 7 zdobyli Kapelus (4) i Butryn (3).

Tie break to już była gra nerwów, lepiej rozpoczęli goście odskakując na dwa oczka, potem wyszliśmy na prowadzenie by po chwili znów je stracić i tak aż do stanu 10:11. Decydujący fragment meczu GieKSa rozegrała bardzo dobrze, wystarczy wspomnieć, że pozostałe dwa punkty goście zdobyli tylko po naszych dwóch zepsutych zagrywkach. To dobrze świadczy o odporności psychicznej naszych siatkarzy i pewności siebie. Skuteczność troszkę lepsza u nas – 47% do 44% 0 wynikowo wyszło 9:7. W asach i blokach też minimalna korzyść – razem było 4:3. Błędy własne w GKS-ie 3, a w LOTOS-ie tylko 2. Przyjęcie – dokładne na poziomie 33% do 42%, a perfekcyjne na poziomie 25% do 25%. Klasą dla siebie w piątym secie był Kapelus – na 5 ataków skończył 4 – czyli 80%, do tego dołożył asa i blok – razem 6 punktów.

Ogólnie skuteczność w ataku wyszła prawie na remis – obie ekipy miały po 50%, ale w punktach GKS zdobył o oczko więcej 55:54. Asy serwisowe 6:7, a bloki punktowe 8:9, więc troszkę lepiej dla gości. Błędy własne GKS miał 28, a LOTOS 32. Aż 21 zepsutych zagrywek, mimo pięciu rozegranych setów mogło być ich troszkę mniej po naszej stronie. Przyjęcie standard czyli lepsze u przeciwników – dokładne na poziomie 35% do 51%, a perfekcyjne na poziomie 23% do 26%. W punktach po własnych akcjach przegraliśmy o jedno oczko – 69:70. MVP spotkania Serhij Kapelus zdobył 20 punktów, w tym 18 atakiem oraz po 1 asie i bloku. Skuteczność miał na poziomie 64% – (na 28 ataków). 13 razy serwował i miał 4 zepsute zagrywki. 25 razy przyjmował piłkę po zagrywce rywali popełniając 3 błędy – przyjęcie dokładne na poziomie 28%, a perfekcyjne na poziomie 16%.

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 18 meczach  (68 setów)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 1738 minut, z czego I set 475 min. – II set 471 min. – III set 478 min. – IV set 222 min. – V set 92 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 429: zagrywka 263, atak 100, siatka + inne 66.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 458: zagrywka 292, atak 124, siatka 19, inne 23.

Ilość zdobytych punktów – GKS 1047: Kapelus 216, Butryn 209, Van Walle 134, Sobański 131, Kalembka 116, Krulicki 106, Błoński 68, Falaschi 32, Pietraszko 29, Fijałek 3, Stelmach 3.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 335: Butryn 68, Kapelus 54, Kalembka 42, Sobański 38, Van Walle 37, Krulicki 36, Błoński 32, Falaschi 14, Pietraszko 11, Stelmach 2, Fijałek 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 712: Kapelus 162, Butryn 141, Van Walle 97, Sobański 93, Kalembka 74, Krulicki 70, Błoński 36, Falaschi 18, Pietraszko 18, Fijałek 2, Stelmach 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 381: Kapelus 103, Butryn 93, Van Walle 73, Krulicki 49, Kalembka 43, Sobański 19, Falaschi 17, Błoński 10, Pietraszko 5, Stelmach 2, Fijałek -7, Mariański -13, Stańczak -13.

Ilość zagrywek – GKS 1479: Krulicki 220, Kapelus 216, Kalembka 214, Sobański 178, Butryn 161, Falaschi 160, Van Walle 138, Błoński 101, Pietraszko 59, Fijałek 26, Stelmach 6.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 292: Kalembka 51, Butryn 46, Sobański 44, Krulicki 35, Błoński 26, Kapelus 24, Van Walle 22, Pietraszko 20, Falaschi 14, Fijałek 9, Stelmach 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 84: Butryn 15, Sobański 13, Kalembka 11, Van Walle 10, Kapelus 10, Błoński 9, Krulicki 8, Pietraszko 4, Falaschi 4.

Ilość przyjęć – GKS 1282: Sobański 398, Kapelus 367, Błoński 173, Mariański 169, Stańczak 143, Kalembka 7, Krulicki 7, Stelmach 5, Pietraszko 5, Falaschi 4, Butryn 3, Fijałek 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 90: Kapelus 28, Sobański 24, Mariański 13, Stańczak 13, Błoński 8, Krulicki 2, Falaschi 1, Kalembka 1.
Przyjęcie negatywne – GKS 318: Sobański 117, Kapelus 82, Błoński 43, Mariański 34, Stańczak 33, Falaschi 3, Krulicki 2, Stelmach 2, Kalembka 1, Butryn 1.
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 232: Sobański 77, Kapelus 54, Mariański 43, Stańczak 35, Błoński 22, Krulicki 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 18%: Mariański 25%, Stańczak 24%, Sobański 19%, Kapelus 15%, Krulicki 14%, Błoński 13%.

Ilość ataków – GKS 1780: Kapelus 439, Butryn 357, Sobański 269, Van Walle 259, Błoński 133, Kalembka 133, Krulicki 125, Pietraszko 30, Falaschi 29, Stelmach 3, Fijałek 3.
Ilość błędów w ataku – GKS 124: Butryn 29, Kapelus 24, Sobański 15, Van Walle 15, Kalembka 14, Błoński 13, Krulicki 11, Pietraszko 3.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 160: Butryn 41, Kapelus 37, Sobański 29, Van Walle 24, Błoński 11, Krulicki 9, Kalembka 7, Pietraszko 1, Fijałek 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 809: Kapelus 189, Butryn 172, Van Walle 114, Sobański 103, Kalembka 75, Krulicki 67, Błoński 52, Pietraszko 19, Falaschi 15, Stelmach 2, Fijałek 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 45%: Stelmach 67%, Pietraszko 63%, Kalembka 56%, Krulicki 54%, Falaschi 52%, Butryn 48%, Van Walle 44%, Kapelus 43%, Błoński 39%, Sobański 38%, Fijałek 33%.

Ilość bloków punktowych – GKS 154: Krulicki 31, Kalembka 30, Butryn 22, Kapelus 17, Sobański 15, Falaschi 13, Van Walle 10, Błoński 7, Pietraszko 6, Fijałek 2, Stelmach 1.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 19: Sobański 5, Błoński 4, Kalembka 3, Krulicki 2, Pietraszko 2, Falaschi 1, Van Walle 1, Butryn 1.
MVP – GKS 8: Kapelus 3, Butryn 2, Sobański 2, Błoński 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Dwie połowy, dwa odmienne oblicza GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa, mimo bardzo dobrej pierwszej połowy, nie zdołała pokonać Termaliki Nieciecza i ostatecznie zremisowała 2:2. Duży wpływ na wynik miała czerwona kartka Oskara Repki. W drugiej części spotkania w osłabionej drużynie Rafała Góraka widać było dużo nerwów.

Mecz był bardzo istotny dla obu zespołów, co przełożyło się na wysoki poziom zaangażowania. Termalica postawiła na agresywną grę w pressingu, podczas gdy GieKSa starała się kombinacyjnie stworzyć pierwszą sytuację. Wyjście z własnej połowy było niezwykle trudne, a z chwili zamieszania w 3. minucie skorzystał Ambrosiewicz, oddając mocno niecelny strzał. Pojawiła się szansa na szybki atak, ale Rogala zagrał zupełnie nie w tempo do Kozubala i gospodarze znów byli w posiadaniu. Próba wyprowadzenia Adriana Błąda, szybki doskok rywala i znów GieKSa musiała walczyć o piłkę. W 8 minucie, po faulu na Marcinie Wasielewskim, Antoni Kozubal podszedł do stałego fragmentu gry i posłał wysoką wrzutkę w pole karne. Piłka spadła wprost na głowę Janiszewskiego, który wokół siebie nie miał żadnego przeciwnika – jakby rywale w ogóle go nie widzieli. Stoper z Katowic umieścił piłkę w bocznej siatce obok bezradnego Loski – 1:0! Już po kolejnej minucie Shibata z Błądem wyprowadzili linię obrony Termaliki w pole, dostarczając finalnie futbolówkę do Bergiera, ten jednak był zmuszony do oddania strzału z niedogodnej pozycji. Przypadkowe przewinienie Kozubala w 15. minucie, po którym Dawid Kudła musiał się mieć na baczności – uderzenie po zgraniu dośrodkowania minęło słupek o centymetry. Dobrze prezentował się Shibata, odgrywając kluczową rolę w odbiorach i przy obronie stałych fragmentów gry. W 20. minucie znów Ambrosiewicz spróbował uderzenia z dystansu, na szczęście mierzony strzał wylądował na bandzie reklamowej. Zawodnik Termaliki jeszcze nie skończył rozpamiętywać swojej okazji minutę później: fatalnie zagrał w kierunku Loski, futbolówka ledwo poturlała się pod nogi Bergiera, który bezlitośnie wykorzystał taką okazję i podwyższył prowadzenie. Katastrofalny błąd, zupełnie podcinający skrzydła gospodarzom. Brakowało im pewności siebie nawet w dobrych okazjach, co ułatwiało pracę defensywie z Katowic. Pechowo piłka po wybiciu Jędrycha w 31. minucie odbiła się od przeciwnika, trafiając ostatecznie pod nogi Karaska. Ten wrzucił ją wprost na głowę Trubehy, który spudłował z bliskiej odległości. Karaskowi wychodziło niemal każde dośrodkowanie, po stałym fragmencie Branecki nie wykorzystał kolejnego dobrego podania, blokowany przez zawodników w czarnych strojach. W 36. minucie „na minę” wrzucił Jaroszka Jędrych niecelnym podaniem, Termalica zyskała wrzut z autu na wysokości pola karnego Dawida Kudły. Po wznowieniu faulował rywala Wasielewski, czego nie dostrzegł arbiter. Bezpardonowo Jędrych potraktował Braneckiego w środkowej strefie boiska, za co słusznie zobaczył żółty kartonik w 41. minucie. Dużo szczęścia miał Janiszewski, gdy po zbędnym faulu odkopnął nieznacznie piłkę – skończyło się na wychowawczej pogawędce. Oskar Repka postanowił zdobyć czerwoną kartkę, bezmyślnie nokautując rywala ciosem łokciem w twarz w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Na zakończenie pierwszej części wynik chciał ustalić Adrian Błąd, po indywidualnym rajdzie uderzając minimalnie obok bramki.

Dobre przejęcie Shibaty w 46. minucie stworzyło okazję dla Bergiera, który zdecydował się na podanie zamiast strzału, a takie rozwiązanie zostało bezproblemowo udaremnione. Termalica zagęściła środek pola, wprowadzając dwóch pomocników z ławki, starając się wykorzystać brak Oskara Repki. W 54. minucie dobre zagranie Dąbrowskiego przeciął Janiszewski, ale gospodarze cały czas kontrolowali przebieg gry. GieKSa broniła się w obrębie własnej „szesnastki”. Chwilę później Jędrych zdecydował się nie wychodzić do Karaska, a ten skorzystał ze swobody i oddał kąśliwy strzał, który po rykoszecie od nogi kapitana Trójkolorowych z trudem zdołał sparować Kudła. W 60. minucie Jędrych znów wykorzystał rykoszet, tym razem na swoją korzyść, by posłać piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Loska czujnie zażegnał niebezpieczeństwo. 61. minuta: Nowakowski zagrywa do Dąbrowskiego, piłka przelatuje obok zaskoczonej defensywy GieKSy, a bezradny Dawid Kudła tylko odprowadził piłkę wzrokiem, ta na szczęście odbiła się od poprzeczki i linii bramkowej, powracając na boisko. Co się odwlecze, to nie uciecze: Nowakowski z dystansu pokonał zasłoniętego bramkarza Trójkolorowych, a z kryciem nie poradził sobie Antoni Kozubal. Fatalne wybicie Adriana Błąda dało Nowakowskiemu kolejną okazję do zdobycia bramki, na szczęście tym razem skiksował. GieKSa broniła się przed nawałnicą ataków gospodarzy, nie mogąc wyprowadzić kontrataku. W 72. minucie Kozubal błyskawicznie wznowił z rzutu wolnego i zagrał długą piłkę do Shibaty pod pole bramkowe z połowy boiska, ale Loska nie dał się zaskoczyć. Radwański okiwał kryjącego go zawodnika i dośrodkował, a Kudła w ostatniej chwili zdołał wyciągnąć rękę i zatrzymać uderzenie Biedrzyckiego. Druga próba zawodnika gospodarzy po rzucie rożnym i znów fenomenalnie interweniował doświadczony golkiper. W 85. minucie groźnie zrobiło się po strzale Wacławka, a Jaroszek w ostatnim momencie strącił uderzenie na rzut rożny. Druga minuta doliczonego czasu gry to zupełna bierność GieKSy w polu karnym – Wróblewski zagrał do Radwańskiego, a ten precyzyjnym uderzeniem pokonał Kudłę. Piłka po drodze minęła jeszcze rozpaczliwie interweniującego Wasielewskiego. Wacławek w ostatnich sekundach otrzymał podanie na 13. metrze i uderzył wysoko nad poprzeczką. Ostatnia akcja meczu i strzał Biedrzyckiego wylądował w rękach Kudły.

21.04.2024, Nieciecza
Termalica Bruk-Bet Nieciecza – GKS Katowice 2:2 (0:2)
Bramki: Nowakowski (63), Radwański (90) – Janiszewski (8), Bergier (21).
Termalica Nieciecza: Loska – Putivtsev, Biedrzycki, Spendlhofer – Zaviiskyi, Radwański, Ambrosiewicz (46. Dombrovskiy), Karasek (84. Wacławek), Wolski (68. Wróbel) – Branecki (80. Jakubik), Trubeha (46. Nowakowski).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Janiszewski, Rogala – Błąd (80. Mak), Kozubal, Repka, Shibata (86. Baranowicz) – Bergier (90. Krawczyk).
Kartki żółte: Radwański – Jędrych, Bergier, Kudła, Jaroszek.
Czerwona kartka: Repka (45, brutalny faul).
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Widzów: 1801 (w tym 549 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga