Dołącz do nas

Siatkówka

PlusLiga: 21 kolejka – Kolejka dla gości

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W hitowym starciu w Jastrzębiu, ZAKSA uciekła spod topora i wyciągnęła wynik przegrywając już 0:2 w setach. Pierwszy set od początku z kilku punktową przewagą gospodarzy, którą o mało co nie straciliby w samej końcówce. Druga partia wyrównana do połowy, potem jastrzębianie osiągnęli cztery oczka przewagi, którą znów mogli stracić pod koniec seta. Podrażnieni mistrzowie Polski następne dwa sety wygrali bardzo wyraźnie, nie dając Jastrzębskiemu w nich żadnych szans. W tie-braku ZAKSA zaczęła od trzypunktowej przewagi i nie pozwoliła już sobie na odebranie tego zwycięstwa.

W Radomiu gospodarze wygrali pierwszą partię zaskakująco wysoko, czym tylko bardziej zmobilizowali rzeszowian, którzy w kolejnych trzech setach pokazali siatkarzom Czarnych miejsce w szeregu, deklasując ich w ostatniej odsłonie. Również Skra przeżywała trudne chwile, przegrywając z LOTOS-em 1:2 w setach. W pierwszym secie to bełchatowianie lepiej zaczęli, bo od prowadzenia 1:4, ale szybko gospodarze odrobili straty i po wyjściu na prowadzenie 12:11, osiągnęli trzy oczka przewagi i utrzymali ją do końca tego seta. W drugiej partii wyrównana walka trwał do stanu 16:17, potem siatkarze Skry opanowali sytuację i za sprawą świetnej zagrywki Kurka wygrali ją ze sporą przewagą. Kolejne dwa sety z podobnym scenariuszem, tzn. z pełną kontrolą gry jednej ze stron, wpierw pod dyktando gdańszczan, a potem bełchatowian. Tie break zaczął się od prowadzenia gości 1:9 i wydawało się, że wszystko jest już rozstrzygnięte. A jednak… ambitni gracze LOTOS-u zdołali odrobić część strat do wyniku 9:11! Niestety dla nich, zacięli się kompletnie w ataku i w samej końcówce nie potrafili zdobyć ani jednego punktu po własnej skutecznej akcji.

 

W Olsztynie, AZS pewnie pokonał w trzech setach BBTS, tylko w trzeciej partii napotykając na opór ze strony bielszczan. Goście prowadzili już w trzecim secie 12:16 i 17:20, a mimo to nie zdołali dociągnąć korzystnego wyniku do końca, zdobywając już tylko dwa punkty w tej partii. Cuprum wyjątkowo łatwo pokonał bez straty seta nieźle grający ostatnio Espadon. Lubinianie potrafili zatrzymać w ataku bohatera poprzedniej kolejki, Bartłomieja Klutha – zdobywcy aż 40 punktów – który tym razem zaliczył tylko 3 oczka i pogrom gospodarzy stał się faktem.

W meczu za „sześć punktów” nastąpił… podział punktów, ale wygrana po tie-breaku siatkarzy Effectora, pozwoliła przełamać fatalną serię aż 11 kolejnych porażek! Kielczanie ostatni raz wygrali… 17 listopada, pokonując również na wyjeździe i również 3:2 BBTS Bielsko-Biała. W najbardziej emocjonującym piątym secie, od początku trwała zacięta rywalizacja. Zaczęło się od prowadzenia Łuczniczki 4:3, ale szybko ją stracili i odzyskali tylko na chwilę (13:12), ale za to w bardzo ważnym momencie tej partii. Po zniwelowaniu przewagi kielczan (9:12), nie zdołali pójść za ciosem i samą końcówkę lepiej rozegrali goście, wygrywając ją na przewagi. Porażki z kielczanami nie zdzierżyli działacze Łuczniczki i zwolnili trenera Piotra Makowskiego. Obowiązki szkoleniowca bydgoszczan przejął jego dotychczasowy asystent, Marian Kardas.

 

Kolejkę zakończono derbami akademickimi w Częstochowie, w których lepszymi okazali się ci z Warszawy. Pierwszy set wygrany bardzo wysoko przez gospodarzy, nie wskazywał na kolejną przegraną częstochowian. Drugi set był wyrównany do stanu po 11, a potem goście wyrobili sobie kilka oczek przewagi (13:18). Częstochowa doszła jeszcze gości do stanu 18:19 i wtedy ich gra stanęła kompletnie, nie zdobywając już do końca seta żadnego punktu! Trzeci set bardzo wyrównany, gdy żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie większej przewagi niż 2-3 oczka. W bardzo długiej końcówce lepsi okazali się wreszcie goście z Warszawy. W czwartej partii częstochowianie prowadzili już 11:7 i wtedy znów dopadł ich kryzys, który od razu wykorzystali warszawianie, wychodząc na prowadzenie 12:14. Inżynierowie nie wypuścili już szansy z rąk i utrzymali minimalną przewagę do zwycięskiego końca.

Po 21 kolejkach można powiedzieć z całą pewnością, że w walce o awans do play-offów w strefie medalowej liczy się już tylko pięć drużyn. Co prawda Cuprum ma tylko cztery punkty straty do czołówki, ale jedno spotkanie rozegrane więcej, dlatego trudno im będzie zniwelować tę różnicę. Kolejna piątka drużyn stanowi spokojny środek tabeli, a ostatnia piątka będzie się bronić przed uniknięciem udziału w barażach. Porażka Jastrzębskiego zepchnęła ten zespół na piąte miejsce, którego na trzeciej lokacie zastąpił niespodziewanie zespół AZS Olsztyn. Już teraz można ocenić, że postawa olsztynian jest największą niespodzianką in plus tego sezonu. Mało kto się tego spodziewał, że AZS będzie wstanie skutecznie powalczyć o pierwszą czwórkę w rozgrywkach. Przełamanie Effectora pozwoliło awansować kielczanom o dwie lokaty w tabeli, ale różnice punktowe na dole są niewielkie i walka o opuszczenie dwóch ostatnich miejsc będzie się toczyć do samego końca. Coraz trudniejsza jest sytuacja częstochowian, którzy przegrali już 14 spotkanie z rzędu i końca kryzysu nie widać.

 

Wyniki 21 kolejki:  10, 11, 12 i 13 lutego

Łuczniczka Bydgoszcz – Effector Kielce  2:3 (23:25, 25:17, 25:22, 20:25, 15:17)

Łuczniczka: Szczurek, Filipiak (14), Nowakowski (14), Sacharewicz (2), Katić (17), Yudin (18), Czunkiewicz (libero) oraz Sieńko, Gromadowski (5), Jurkiewicz (3). Trener: Piotr Makowski.
Effector: Komenda (3), Andrić (5), Wohlfahrstaetter (14), Nalobin (14), Wachnik (21), Pawliński (9), Biniek (libero) oraz Antosik, Superlak (16), Maćkowiak, Formela. Trener: Sinan Tanik.  MVP: Marcin Komenda.

Jastrzębski Węgiel – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle  2:3 (25:23, 25:23, 19:25, 18:25, 11:15)

Jastrzębski: Kampa (1), Muzaj (14), Kosok (9), Boruch (5), De Rocco (21), Oliva (20), Popiwczak (libero) oraz Gil (1), Strzeżek, Bachmatiuk, Ernastowicz (1), Gdowski (libero). Trener: Mark Lebedew.
ZAKSA: Toniutti (5), Konarski (17), Wiśniewski (14), Bieniek (8), Buszek (10), Deroo (19), Zatorski (libero) oraz Pająk, Witczak, Czarnowski (3), Banach (libero). Trener: Ferdinando De Giorgi.  MVP: Łukasz Wiśniewski.

Cerrad Czarni Radom – Asseco Resovia Rzeszów  1:3 (25:19, 18:25, 21:25, 14:25)

Czarni: Kędzierski (3), Bołądź (13), Kohut (7), Smith (10), Żaliński (15), Fornal (14), Watten (libero) oraz Gonciarz, Ziobrowski, Ostrowski, Zwiech (1), Filipowicz. Trener: Robert Prygiel.
Resovia: Drzyzga (3), Schmitt (11), Nowakowski (1), Możdżonek (4), Perrin (4), Rossard (20), Masłowski (libero) oraz Tichacek, Schoeps (7), Lemański, Dryja (7), Ivović (13). Trener: Andrzej Kowal.  MVP: Thibault Rossard.

LOTOS Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów  2:3 (25:21, 20:25, 25:16, 18:25, 10:15)

LOTOS: Masny (3), Schulz (22), Grzyb (9), Paszycki (8), Mika (15), Hebda (16), Gacek (libero) oraz Stępień, Romać, Pietruczuk. Trener: Andrea Anastasi.
Skra: Uriarte (5), Wlazły (15), Lisinac (8), Kłos (10), Winiarski, Penczew (10), Piechocki (libero) oraz Kurek (19), Gładyr (4), Szalpuk (2). Trener: Philippe Blain.  MVP: Bartosz Kurek.

Indykpol AZS Olsztyn – BBTS Bielsko-Biała  3:0 (25:17, 25:18, 25:22)

Olsztyn: Woicki, Hadrava (13), Pliński (5), Kochanowski (8), Śliwka (15), Włodarczyk (13), Żurek (libero) oraz Makowski, Boswinkel (1), Palacios (1). Trener: Andrea Gardini.  MVP: Wojciech Włodarczyk.
BBTS: Storożyłow, Janeczek (7), Grzechnik (6), Siek (1), Lipiński (6), Kwasowski (10), Koziura (libero) oraz Czauderna (libero), Bieńkowski, Gryc (7), Gaca (1), Bartos (4). Trener: Rastislav Chudik.

GKS Katowice – MKS Będzin  0:3 (20:25, 22:25, 23:25)

GKS: Falaschi, Butryn (11), Krulicki (3), Kalembka (3), Kapelus (1), Sobański (14), Stańczak (libero) oraz Fijałek, Van Walle (5), Pietraszko (1), Błoński (1), Stelmach (2). Trener: Piotr Gruszka.
Będzin: Seif (1), Araujo (16), Ratajczak (4), Rejno (11), Waliński (15), Jordanow (8), Potera (libero). Trener: Stelio DeRocco.  MVP: Krzysztof Rejno.

Espadon Szczecin – Cuprum Lubin  0:3 (19:25, 16:25, 15:25)

Espadon: Kozłowski (1), Kluth (3), Perłowski (7), Zajder (4), Depowski (11), Ruciak (3), Murek (libero) oraz Sladecek, Miłuszew (5), Wołosz (2). Trener: Michał Gogol.
Cuprum: Łomacz (2), Kaczmarek (8), Boehme (4), Gunia (7), Taeht (18), Koumentakis (11), Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz, Malinowski. Trener: Gheorghe Cretu.  MVP: Rafael Koumentakis.

AZS Częstochowa – ONICO AZS Politechnika Warszawska  1:3 (25:16, 18:25, 28:30, 22:25)

Częstochowa: T. Kowalski (6), Szalacha (1), Buniak (9), Janus (4), Moroz (7), Szymura (17), A. Kowalski (libero) oraz Buczek, Grebeniuk (13), Polański (5), Szlubowski. Trener: Michał Bąkiewicz.
Politechnika: Firlej (1), Filip (15), Kowalczyk (4), Wrona (12), Samica (2),Łapszyński (19), Olenderek (libero) oraz Mikołajczak, Smoliński, Kwolek (18). Trener: Jakub Bednaruk.  MVP: Łukasz Łapszyński.

 

tabela po 21. kolejce

miejsce drużyna mecze punkty sety małe punkty
1 ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE 21 53 59:19 1850:1563
2 ASSECO RESOVIA RZESZÓW 21 50 56:23 1833:1630
3 INDYKPOL AZS OLSZTYN 21 47 53:26 1842:1681
4 PGE SKRA BEŁCHATÓW 21 46 53:24 1757:1649
5 Jastrzębski Węgiel 21 46 56:31 2019:1810
6 Cuprum Lubin 22 42 51:33 1929:1760
7 Cerrad Czarni Radom 21 34 43:37 1824:1823
8 LOTOS Trefl Gdańsk 22 34 45:45 2006:1980
9 GKS KATOWICE 22 31 39:44 1821:1855
10 ONICO AZS Politechnika Warszawska 22 29 37:44 1822:1887
11 MKS Będzin 21 25 34:47 1740:1828
12 Effector Kielce 21 17 27:54 1696:1890
13 Łuczniczka Bydgoszcz 21 17 30:53 1762:1885
14 BBTS Bielsko-Biała 21 16 22:55 1542:1817
15 Espadon Szczecin 21 13 21:53 1559:1730
16 AZS Częstochowa 21 10 21:59 1676:1889

 

W przypadku równej liczby punktów meczowych o wyższym miejscu w tabeli decyduje:

a) liczba wygranych meczów,
b) lepszy (wyższy) stosunek setów zdobytych do straconych,
c) lepszy (wyższy) stosunek małych punktów zdobytych do małych punktów straconych.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kibice

Odszedł od nas Sztukens

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci kibica GKS Katowice Grzegorza Sztukiewicza.

Grzegorz kibicował GieKSie „od zawsze” – jeździł na wyjazdy już w latach 90. Był także członkiem Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964”. Na kibicowskim forum wpisywał się jako NICKczemNICK, ale na trybunach był znany jako Sztukens.

Ostatnie pożegnanie będzie miało miejsce 4 września o godzinie 14:00 w Sanktuarium  św. Antoniego w Dąbrowie Górniczej – Gołonogu. 

Rodzinie i bliskim składamy najszczersze kondolencje. 

 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Kompromitacja

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu z Arką Gdynia, humory w Katowicach były bardzo dobre. GieKSa odbiła się od dna i w fantastycznym stylu pokonała gdynian. Piłkarze Rafała Góraka chcieli podtrzymać tę passę. Ten sam plan miał jednak Górnik Zabrze, który również efektownie odprawił z kwitkiem Pogoń Szczecin. Przy Roosevelta zapowiadało się naprawdę świetne widowisko, przy rekordowej – 28-tysięcznej – frekwencji.

W GieKSie nastąpiła jedna zmiana w porównaniu z meczem z Arką. Kontuzjowanego Alana Czerwińskiego zastąpił Lukas Klemenz, czyli bohater meczu z gdynianami. W składzie zabrzan ponownie zabrakło Lukasa Podolskiego (ale był już na ławce), mogliśmy natomiast obawiać się dynamicznych Ousmane Sowa i Tofeeka Ismaheela.

Początek meczu był wyrównany, ale drużyny nie stwarzały sobie sytuacji bramkowych, choć gdyby w 5. minucie Adam Zrelak dobrze przyjął piłkę wyszedłby sam na sam od połowy boiska z Łubikiem. W 11. minucie lekko uciekał Klemenzowi Tofeek Ismaheel, który wbiegł w pole karne i nawijał naszego obrońcę, ale Lukas ostatecznie zablokował ten strzał. W 19. minucie Kubicki bardzo dobrze obsłużył prostopadłym podaniem Ambrosa, który kąśliwie uderzał, ale Dawid Kudła bardzo dobrze obronił ten strzał. Pięć minut później w pole karne próbował wdzierał się Borja Galan, ale jego strzał został zamortyzowany. W pierwszych trzydziestu minutach nieco lepiej prezentował się Górnik i mógł to przypieczętować bramką, gdy fatalną stratę przed polem karnym zaliczył Kacper Łukasiak, ale po wygarnięciu piłki przez Kubickiego nie doszedł do niej Liseth. Niestety cofnięta gra GKS nie opłaciła się. Galan dał bardzo dużo miejsca w polu karnym rywalowi, a Ousmane Sow skrzętnie to wykorzystał, wycofując piłkę na 16. metr do Patrika Hellebranda, który pewnym strzałem pokonał Kudłę. W końcówce GKS miał kilka stałych fragmentów gry, ale w przeciwieństwie do meczu z Arką, tutaj nie było z tego żadnego zagrożenia.

Początek drugiej połowy mógł być fatalny. Klemenz wyprowadzał tak, że podał do przeciwnika, piłka zaraz poszła do niepilnowanego Janży, ten wycofał do Sowa, analogicznie jak ten zawodnik w pierwszej połowie, jednak Sow strzelił technicznie obok słupka. Po chwili, w zamieszaniu w polu karnym po wrzucie z autu Kowalczyka, ekwilibrystycznie do piłki próbował dopaść Kuusk, ale nic z tego nie wyszło. Po chwili i tak było 2:0. W 53. minucie piłkarze GKS zagrali niebywale statycznie w polu karnym. Dośrodkowywał Ambros, a kompletnie niepilnowany, choć wśród tłumu naszych (!) zawodników Liseth z bliska skierował piłkę do siatki. W 61. minucie znów rozmontowali naszą dziurawą obronę rywale, Janża znów mając lotnisko na skrzydle, popędził i wycofał po ziemi, a Sow tym razem strzelił niecelnie. Po chwili mieliśmy zmiany, weszli na boisko Aleksander Buksa i debiutujący w GKS Jesse Bosch. Trzy minuty później było po meczu, gdy doszło do absolutnie kuriozalnej sytuacji. Marten Kuusk zagrywał do Kudły. Problem w tym, że naszego bramkarza nie było w bramce i piłka wpadła do siatki ku rozpaczy estońskiego defensora. Kilka minut później swoją szansę miał Ismaheel, ale po dośrodkowaniu z prawej stroną i strzale zawodnika bardzo dobrze interweniował Kudła. W 81. minucie z dystansu uderzał wprowadzony na boisko Lukas Podolski, ale znów obronił bramkarz. W 88. minucie na strzał zdecydował się Kuusk, a piłka musnęła górną stronę poprzeczki. Po chwili była powtórka, uderzał z daleka Gruszkowski i również piłka otarła obramowanie, tym razem spojenie.

Wygląda na to, że GKS przegrał to spotkanie już przed meczem, ewentualnie w trakcie pierwszej połowy. Nie da się z Górnikiem Zabrze, grając tak asekuracyjnie, liczyć na cud i to, że rywale nie strzelą bramki. Dodatkowo po utracie bramki posypało się całkowicie wszystko i nie dość, że nadal nie mieliśmy nic z przodu, to jeszcze popełnialiśmy katastrofalne błędy z tyłu, a gospodarze skrzętnie to wykorzystali. Był to najsłabszy mecz GKS w tym sezonie. Nie chodzi o wynik. Sposób gry był nieprzystający ekstraklasowej drużynie.

23.08.2025, Zabrze
Górnik Zabrze – GKS Katowice 3:0 (1:0)
Bramki: Hellebrand (40), Liseth (53), Kuusk (64-s).
Górnik: Łubik – Kmet (70. Szcześniak), Janicki, Josema (76. Pingot), Janża, Kubicki, Hellebrand, Ambros (70. Podolski), Sow (69. Dzięgielewski), Liseth, Ismaheel (76. Lukoszek).
GKS: Kudła – Wasielewski, Klemenz, Jędrych, Kuusk, Galan (70. Gruszkowski) – Błąd (70. Łukowski), Kowalczyk, Łukasiak (61. Bosch), Nowak (78. Wędrychowski) – Zrelak (61. Buksa).
Żółte kartki: Nowak.
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).
Widzów: 28236 (w tym 4300 kibiców GieKSy).

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Żółty kocioł dał koncert

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Radomiak Radom wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Joao Henriques. Poniżej spisane główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji prasowej.

Joao Henriques (trener Radomiaka Radom):
Nie mam zbyt wiele do powiedzenia. GKS strzelił trzy bramki, my dwie. Tyle mam do powiedzenia. Nasi zawodnicy do bohaterowie w tym meczu. Będziemy walczyć dalej.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Ważny moment dla nas, bo pierwsza przerwa na kadrę to taka pierwsza tercja tej rundy i mieliśmy świadomość, że musimy zdobywać punkty, aby nie zakopać się. Wiadomo, jeśli chodzi punkty nie zdarzyło się nic zjawiskowego. Mamy siódmy punkt i to jest dla nas cenna zdobycz, a dzisiejszy mecz był bardzo ważnym egzaminem piłkarskiego charakteru, piłkarskiej złości i udowodnienia samemu sobie, że tydzień później możemy być bardzo dobrze dysponowani i możemy zapomnieć, że coś nam nie wyszło. Bo sport ma to do siebie, że co tydzień nie będziesz idealny, świetny i taki, jak będziesz sobie życzył. Ważne jest, jak sportowiec z tego wychodzi.

Tu nie chodzi o to, że nam się udało cokolwiek, bo udać to się może jeden raz, ale jak wychodzimy i zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy w opałach – a byliśmy w nich także w tym meczu. Graliśmy bardzo energetyczną pierwszą połowę, mogliśmy strzelić więcej bramek, a schodziliśmy tylko z remisem. Ze świadomością, że straciliśmy dwie bramki, a sami mogliśmy strzelić dużo więcej. No ale jednak obawa jest, że dwie straciliśmy.

Siła ofensywna Radomiaka jest ogromna, ci chłopcy są indywidualnie bardzo dobrze wyszkoleni, są szybcy, dynamiczni, niekonwencjonalni. Bardzo trudno się przeciw nim gra. Zresztą kontratak na 1:0 pokazywał dużą klasę. Niesamowicie jestem dumny ze swoich piłkarzy, że w taki sposób narzucili swoje tempo gry, byli w pierwszej połowie drużyną, która dominowała, stworzyła wiele sytuacji bramkowych, oddała wiele strzałów, miała dużo dośrodkowań. To była gra na tak. Z tego się cieszę, bo od tego tutaj jesteśmy. W drugiej połowie przeciwnik po zmianach, wrócił Capita, Maurides, także ta ławka również była silna. Gra się wyrównała i była troszeczkę szarpana. Natomiast niesamowicie niosła nas publika, dzisiaj ten nasz „żółty kocioł” był niesamowity i serce się raduje, w jaki sposób to odtworzyliśmy, bo wiemy jaką drogę przeszliśmy i ile było emocji. Druga połowa była świetnym koncertem i kibice bardzo pomagali, a bramka Marcina była pięknym ukoronowaniem. Skończyło się naszym zwycięstwem i możemy być bardzo szczęśliwi. Co tu dużo mówić, jeżeli w taki sposób GKS będzie grał, to kibiców będzie jeszcze więcej i ten nasz stadion, który tak nam pomaga, będzie szczęśliwy.

Bardzo cenne punkty, ważny moment, trochę poczucia, że dobra teraz chwila na odpoczynek ale za chwilę zabieramy się do ciężkiej roboty, bo jedziemy do Gdańska i wiadomo, jak ważne to będzie dla nas spotkanie.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga