Dołącz do nas

Siatkówka

PlusLiga: 21 kolejka – Kolejka dla gości

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W hitowym starciu w Jastrzębiu, ZAKSA uciekła spod topora i wyciągnęła wynik przegrywając już 0:2 w setach. Pierwszy set od początku z kilku punktową przewagą gospodarzy, którą o mało co nie straciliby w samej końcówce. Druga partia wyrównana do połowy, potem jastrzębianie osiągnęli cztery oczka przewagi, którą znów mogli stracić pod koniec seta. Podrażnieni mistrzowie Polski następne dwa sety wygrali bardzo wyraźnie, nie dając Jastrzębskiemu w nich żadnych szans. W tie-braku ZAKSA zaczęła od trzypunktowej przewagi i nie pozwoliła już sobie na odebranie tego zwycięstwa.

W Radomiu gospodarze wygrali pierwszą partię zaskakująco wysoko, czym tylko bardziej zmobilizowali rzeszowian, którzy w kolejnych trzech setach pokazali siatkarzom Czarnych miejsce w szeregu, deklasując ich w ostatniej odsłonie. Również Skra przeżywała trudne chwile, przegrywając z LOTOS-em 1:2 w setach. W pierwszym secie to bełchatowianie lepiej zaczęli, bo od prowadzenia 1:4, ale szybko gospodarze odrobili straty i po wyjściu na prowadzenie 12:11, osiągnęli trzy oczka przewagi i utrzymali ją do końca tego seta. W drugiej partii wyrównana walka trwał do stanu 16:17, potem siatkarze Skry opanowali sytuację i za sprawą świetnej zagrywki Kurka wygrali ją ze sporą przewagą. Kolejne dwa sety z podobnym scenariuszem, tzn. z pełną kontrolą gry jednej ze stron, wpierw pod dyktando gdańszczan, a potem bełchatowian. Tie break zaczął się od prowadzenia gości 1:9 i wydawało się, że wszystko jest już rozstrzygnięte. A jednak… ambitni gracze LOTOS-u zdołali odrobić część strat do wyniku 9:11! Niestety dla nich, zacięli się kompletnie w ataku i w samej końcówce nie potrafili zdobyć ani jednego punktu po własnej skutecznej akcji.

 

W Olsztynie, AZS pewnie pokonał w trzech setach BBTS, tylko w trzeciej partii napotykając na opór ze strony bielszczan. Goście prowadzili już w trzecim secie 12:16 i 17:20, a mimo to nie zdołali dociągnąć korzystnego wyniku do końca, zdobywając już tylko dwa punkty w tej partii. Cuprum wyjątkowo łatwo pokonał bez straty seta nieźle grający ostatnio Espadon. Lubinianie potrafili zatrzymać w ataku bohatera poprzedniej kolejki, Bartłomieja Klutha – zdobywcy aż 40 punktów – który tym razem zaliczył tylko 3 oczka i pogrom gospodarzy stał się faktem.

W meczu za „sześć punktów” nastąpił… podział punktów, ale wygrana po tie-breaku siatkarzy Effectora, pozwoliła przełamać fatalną serię aż 11 kolejnych porażek! Kielczanie ostatni raz wygrali… 17 listopada, pokonując również na wyjeździe i również 3:2 BBTS Bielsko-Biała. W najbardziej emocjonującym piątym secie, od początku trwała zacięta rywalizacja. Zaczęło się od prowadzenia Łuczniczki 4:3, ale szybko ją stracili i odzyskali tylko na chwilę (13:12), ale za to w bardzo ważnym momencie tej partii. Po zniwelowaniu przewagi kielczan (9:12), nie zdołali pójść za ciosem i samą końcówkę lepiej rozegrali goście, wygrywając ją na przewagi. Porażki z kielczanami nie zdzierżyli działacze Łuczniczki i zwolnili trenera Piotra Makowskiego. Obowiązki szkoleniowca bydgoszczan przejął jego dotychczasowy asystent, Marian Kardas.

 

Kolejkę zakończono derbami akademickimi w Częstochowie, w których lepszymi okazali się ci z Warszawy. Pierwszy set wygrany bardzo wysoko przez gospodarzy, nie wskazywał na kolejną przegraną częstochowian. Drugi set był wyrównany do stanu po 11, a potem goście wyrobili sobie kilka oczek przewagi (13:18). Częstochowa doszła jeszcze gości do stanu 18:19 i wtedy ich gra stanęła kompletnie, nie zdobywając już do końca seta żadnego punktu! Trzeci set bardzo wyrównany, gdy żadna z drużyn nie mogła wypracować sobie większej przewagi niż 2-3 oczka. W bardzo długiej końcówce lepsi okazali się wreszcie goście z Warszawy. W czwartej partii częstochowianie prowadzili już 11:7 i wtedy znów dopadł ich kryzys, który od razu wykorzystali warszawianie, wychodząc na prowadzenie 12:14. Inżynierowie nie wypuścili już szansy z rąk i utrzymali minimalną przewagę do zwycięskiego końca.

Po 21 kolejkach można powiedzieć z całą pewnością, że w walce o awans do play-offów w strefie medalowej liczy się już tylko pięć drużyn. Co prawda Cuprum ma tylko cztery punkty straty do czołówki, ale jedno spotkanie rozegrane więcej, dlatego trudno im będzie zniwelować tę różnicę. Kolejna piątka drużyn stanowi spokojny środek tabeli, a ostatnia piątka będzie się bronić przed uniknięciem udziału w barażach. Porażka Jastrzębskiego zepchnęła ten zespół na piąte miejsce, którego na trzeciej lokacie zastąpił niespodziewanie zespół AZS Olsztyn. Już teraz można ocenić, że postawa olsztynian jest największą niespodzianką in plus tego sezonu. Mało kto się tego spodziewał, że AZS będzie wstanie skutecznie powalczyć o pierwszą czwórkę w rozgrywkach. Przełamanie Effectora pozwoliło awansować kielczanom o dwie lokaty w tabeli, ale różnice punktowe na dole są niewielkie i walka o opuszczenie dwóch ostatnich miejsc będzie się toczyć do samego końca. Coraz trudniejsza jest sytuacja częstochowian, którzy przegrali już 14 spotkanie z rzędu i końca kryzysu nie widać.

 

Wyniki 21 kolejki:  10, 11, 12 i 13 lutego

Łuczniczka Bydgoszcz – Effector Kielce  2:3 (23:25, 25:17, 25:22, 20:25, 15:17)

Łuczniczka: Szczurek, Filipiak (14), Nowakowski (14), Sacharewicz (2), Katić (17), Yudin (18), Czunkiewicz (libero) oraz Sieńko, Gromadowski (5), Jurkiewicz (3). Trener: Piotr Makowski.
Effector: Komenda (3), Andrić (5), Wohlfahrstaetter (14), Nalobin (14), Wachnik (21), Pawliński (9), Biniek (libero) oraz Antosik, Superlak (16), Maćkowiak, Formela. Trener: Sinan Tanik.  MVP: Marcin Komenda.

Jastrzębski Węgiel – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle  2:3 (25:23, 25:23, 19:25, 18:25, 11:15)

Jastrzębski: Kampa (1), Muzaj (14), Kosok (9), Boruch (5), De Rocco (21), Oliva (20), Popiwczak (libero) oraz Gil (1), Strzeżek, Bachmatiuk, Ernastowicz (1), Gdowski (libero). Trener: Mark Lebedew.
ZAKSA: Toniutti (5), Konarski (17), Wiśniewski (14), Bieniek (8), Buszek (10), Deroo (19), Zatorski (libero) oraz Pająk, Witczak, Czarnowski (3), Banach (libero). Trener: Ferdinando De Giorgi.  MVP: Łukasz Wiśniewski.

Cerrad Czarni Radom – Asseco Resovia Rzeszów  1:3 (25:19, 18:25, 21:25, 14:25)

Czarni: Kędzierski (3), Bołądź (13), Kohut (7), Smith (10), Żaliński (15), Fornal (14), Watten (libero) oraz Gonciarz, Ziobrowski, Ostrowski, Zwiech (1), Filipowicz. Trener: Robert Prygiel.
Resovia: Drzyzga (3), Schmitt (11), Nowakowski (1), Możdżonek (4), Perrin (4), Rossard (20), Masłowski (libero) oraz Tichacek, Schoeps (7), Lemański, Dryja (7), Ivović (13). Trener: Andrzej Kowal.  MVP: Thibault Rossard.

LOTOS Trefl Gdańsk – PGE Skra Bełchatów  2:3 (25:21, 20:25, 25:16, 18:25, 10:15)

LOTOS: Masny (3), Schulz (22), Grzyb (9), Paszycki (8), Mika (15), Hebda (16), Gacek (libero) oraz Stępień, Romać, Pietruczuk. Trener: Andrea Anastasi.
Skra: Uriarte (5), Wlazły (15), Lisinac (8), Kłos (10), Winiarski, Penczew (10), Piechocki (libero) oraz Kurek (19), Gładyr (4), Szalpuk (2). Trener: Philippe Blain.  MVP: Bartosz Kurek.

Indykpol AZS Olsztyn – BBTS Bielsko-Biała  3:0 (25:17, 25:18, 25:22)

Olsztyn: Woicki, Hadrava (13), Pliński (5), Kochanowski (8), Śliwka (15), Włodarczyk (13), Żurek (libero) oraz Makowski, Boswinkel (1), Palacios (1). Trener: Andrea Gardini.  MVP: Wojciech Włodarczyk.
BBTS: Storożyłow, Janeczek (7), Grzechnik (6), Siek (1), Lipiński (6), Kwasowski (10), Koziura (libero) oraz Czauderna (libero), Bieńkowski, Gryc (7), Gaca (1), Bartos (4). Trener: Rastislav Chudik.

GKS Katowice – MKS Będzin  0:3 (20:25, 22:25, 23:25)

GKS: Falaschi, Butryn (11), Krulicki (3), Kalembka (3), Kapelus (1), Sobański (14), Stańczak (libero) oraz Fijałek, Van Walle (5), Pietraszko (1), Błoński (1), Stelmach (2). Trener: Piotr Gruszka.
Będzin: Seif (1), Araujo (16), Ratajczak (4), Rejno (11), Waliński (15), Jordanow (8), Potera (libero). Trener: Stelio DeRocco.  MVP: Krzysztof Rejno.

Espadon Szczecin – Cuprum Lubin  0:3 (19:25, 16:25, 15:25)

Espadon: Kozłowski (1), Kluth (3), Perłowski (7), Zajder (4), Depowski (11), Ruciak (3), Murek (libero) oraz Sladecek, Miłuszew (5), Wołosz (2). Trener: Michał Gogol.
Cuprum: Łomacz (2), Kaczmarek (8), Boehme (4), Gunia (7), Taeht (18), Koumentakis (11), Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz, Malinowski. Trener: Gheorghe Cretu.  MVP: Rafael Koumentakis.

AZS Częstochowa – ONICO AZS Politechnika Warszawska  1:3 (25:16, 18:25, 28:30, 22:25)

Częstochowa: T. Kowalski (6), Szalacha (1), Buniak (9), Janus (4), Moroz (7), Szymura (17), A. Kowalski (libero) oraz Buczek, Grebeniuk (13), Polański (5), Szlubowski. Trener: Michał Bąkiewicz.
Politechnika: Firlej (1), Filip (15), Kowalczyk (4), Wrona (12), Samica (2),Łapszyński (19), Olenderek (libero) oraz Mikołajczak, Smoliński, Kwolek (18). Trener: Jakub Bednaruk.  MVP: Łukasz Łapszyński.

 

tabela po 21. kolejce

miejsce drużyna mecze punkty sety małe punkty
1 ZAKSA KĘDZIERZYN-KOŹLE 21 53 59:19 1850:1563
2 ASSECO RESOVIA RZESZÓW 21 50 56:23 1833:1630
3 INDYKPOL AZS OLSZTYN 21 47 53:26 1842:1681
4 PGE SKRA BEŁCHATÓW 21 46 53:24 1757:1649
5 Jastrzębski Węgiel 21 46 56:31 2019:1810
6 Cuprum Lubin 22 42 51:33 1929:1760
7 Cerrad Czarni Radom 21 34 43:37 1824:1823
8 LOTOS Trefl Gdańsk 22 34 45:45 2006:1980
9 GKS KATOWICE 22 31 39:44 1821:1855
10 ONICO AZS Politechnika Warszawska 22 29 37:44 1822:1887
11 MKS Będzin 21 25 34:47 1740:1828
12 Effector Kielce 21 17 27:54 1696:1890
13 Łuczniczka Bydgoszcz 21 17 30:53 1762:1885
14 BBTS Bielsko-Biała 21 16 22:55 1542:1817
15 Espadon Szczecin 21 13 21:53 1559:1730
16 AZS Częstochowa 21 10 21:59 1676:1889

 

W przypadku równej liczby punktów meczowych o wyższym miejscu w tabeli decyduje:

a) liczba wygranych meczów,
b) lepszy (wyższy) stosunek setów zdobytych do straconych,
c) lepszy (wyższy) stosunek małych punktów zdobytych do małych punktów straconych.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga