Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska czapa czyli – Co słychać w sieci?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

katowickisport.pl – Będzin nie dał szans GieKSie

MKS Będzin bez straty seta pokonał w 21. kolejce PlusLigi GKS Katowice. Wszystkie sety podczas derbów województwa śląskiego przebiegały według podobnego scenariusza. Na początku goście wychodzili na kilkupunktowe prowadzenie, po czym podopieczni Piotra Gruszki zabierali się do odrabiania strat. Emocje trwały do samego końca, ale za każdym razem zwycięsko z tego pojedynku wychodzili będzinianie.  (…)

siatka.org – PL: Katowiczanie pobici u siebie przez MKS Będzin

Coraz pewniej w PlusLidze czują się siatkarze MKS-u Będzin. Zawodnicy z Zagłębia Dąbrowskiego w jednym z najbliższych swoich wyjazdów pokonali GKS Katowice i gonią rywali w plusligowej tabeli.  (…) Pobyt w szatni podczas dłuższej przerwy nie wybił z uderzenia ekipy z Będzina, wiodącej prym na boisku również w trzecim secie. Szczególnie efektownie wyglądała gra na siatce, gdzie blokami popisywał się m.in. Krzysztof Rejno (9:5). Wysoka przewaga zaczęła topnieć w końcówce, w której katowiczanie najpierw zbliżyli się na punkt (19:20), a następnie doprowadzili do remisu (21:21), choć finalnie nie przechylili szali zwycięstwa na własną korzyść. Ostatnie słowo należało do zawodników z Będzina, którzy mieli dwie piłki setowe. Pierwszą obronił Karol Butryn, ale drugą wykorzystał Marcin Waliński i MKS triumfował 25:23.  (…)

 

sportowefakty.wp.pl – GKS Katowice – MKS Będzin: efektowna wygrana! Zagłębiacy przełamali fatum końcówek

W meczu 21 kolejki PlusLigi GKS Katowice podejmował MKS Będzin. Zagłębiacy zagrali skuteczniej, dzięki czemu zwyciężyli 3:0. Śląsko-zagłębiowska rywalizacja zawsze podszyta jest dodatkowymi emocjami. Ponadto w katowickiej hali zjawiła się liczba grupa kibiców MKS-u, która z zaangażowaniem dopingowała swój zespół.  (…)  Zagłębiacy rozpoczęli drugą partię równie skutecznie – w ataku, w bloku i na zagrywce. GKS wciąż tkwił w marazmie i nie umiał znaleźć sposobu, aby się z niego wydostać. Mogło się wydawać, że to będzie szybki set. Jednak katowiczanie obudzili się w samej końcówce. Zniwelowali straty do zaledwie jednego „oczka”, lecz na nic się to zdało, goście zagrali konsekwentnie i prowadzili już 2:0.  (…)

sportowefakty.wp.pl – Piotr Gruszka: Nie będę do tego podchodził spokojnie

(…)  – Mogliśmy się spodziewać wyrównanego spotkania. Wielokrotnie powtarzam, że tabela tutaj nie jest istotna i nie ma to znaczenia, że rywale znajdują się za nami. Żeby wygrywać takie potyczki, trzeba dać dużo od siebie, tym razem ulegliśmy presji. Będzinianie byli pewni siebie i z taktyką, która pozwoliła im w całości kontrolować ten mecz. W elementach, w których mieliśmy ich wykluczyć, funkcjonowali bardzo dobrze, nie mieliśmy punktu zaczepienia – mówił Piotr Gruszka, trener beniaminka. Były siatkarz nie mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych. – Takie mecze się zdarzają, ale nie będę do tego podchodził spokojnie. To, że mogą się przytrafiać to jedno – można przegrać, ale jakość zawodników przeważnie poznaje się wtedy, gdy się nie układa, a nie kiedy jest wszystko dobrze. Mamy o czym rozmawiać. O takich spotkaniach, jak to, warto mówić, ponieważ jest ono nauką dla większości chłopaków, którzy po raz pierwszy spotkali się z jakąkolwiek presją – podkreślił.  (…)

 

mksbedzin.pl – PlusLiga: Pewne zwycięstwo w Katowicach! Trzy punkty dla Będzina!

MKS Będzin nie dał najmniejszych szans beniaminkowi z Katowic w rewanżowych derbach województwa śląskiego. Rywal zza miedzy, mimo atutu własnej hali, po raz drugi w tym sezonie musiał uznać wyższość zagłębiowskiego teamu (0:3). Początek pierwszego seta należał do MKS-u. Świetne ataki Marcina Walińskiego i Rafaela Araujo były efektem trzypunktowego prowadzenia (4:1), utrzymującego się do stanu 11:8. Wówczas naszemu zespołowi przydarzył się przestój, w wyniku którego katowiczanie zdobyli trzy „oczka” w jednym ustawieniu (11:11). Gra punkt za punkt toczyła się stosunkowo krótko, bo zaledwie przez cztery akcje. Przy stanie 13:13 gospodarze utknęli i to dosłownie. Stracili cztery punkty z rzędu, z czego aż trzy po błędach własnych. MKS wygrywał 17:13, a chwilę później 19:14, co jednak nie zapowiadało spokojnej końcówki. Podopieczni Piotra Gruszki odrobili większość strat (18:19), ale nie byli w stanie doprowadzić do remisu. Ostatnie fragmenty seta należały do będzińskich siatkarzy, których kolektyw zaprocentował wygraną 25:20.  (…)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!


Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Panie! Do ligi jest siedem dni!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Sezon – proszę państwa – za pasem. W zasadzie można powiedzieć, że „polskie granie” już się rozpoczęło – czwartkowym meczem Legii z Aktobe. Za chwilę Superpuchar, a za tydzień wraca ekstraklasa. Szybko zleciało. Dla nas zacznie się podobno „najtrudniejszy sezon dla beniaminka”, czyli drugi sezon. Choć beniaminkiem już nie jesteśmy, tylko pełnoprawnym ligowcem. No – może prawie pełnoprawnym, zobaczymy, jak te rozgrywki się potoczą i czy GieKSa zaliczy sezon zbliżony do poprzedniego, a jak wiemy, ten poprzedni przyniósł nam sporo radości i dumy.

Co nas czeka – tego nie wie nikt. Nie ukrywajmy, że poprzednie rozgrywki i postawa w nich GKS były zaskoczeniem. Katowiczanie zaprezentowali się bardzo dobrze, pokazali swój styl, waleczność, ofensywną piłkę. Na palcach jednej ręki można by policzyć mecze, w których nasz zespół był zdecydowanie słabszy od rywala. Dwa spotkania z Legią, Lech w Poznaniu, Górnik w Zabrzu, Pogoń w Szczecinie. A poza tym? Może by się znalazła jakaś Jaga na wyjeździe, ale tak naprawdę nawet w przegranych meczach katowiczanie nie odbiegali bardzo od rywali. Czasem nawet byli lepsi. A przecież oprócz tego było też sporo zwycięstw.

Mogliśmy się zastanawiać, jak GKS będzie się spisywał, mając zapewnione utrzymanie. I spisywał się nadal bardzo dobrze. Po zadyszce z Legią i Koroną przyszło siedem punktów w ostatnich trzech meczach.

Sezon jest niewiadomą choćby z powodu zmian kadrowych, które zawsze między sezonami mają miejsce. Straciliśmy bardzo ważną postać, czyli Oskara Repkę, który po fenomenalnej końcówce sezonu bardzo mocno podwyższył swoje noty, trafił do kadry i odszedł do Rakowa Częstochowa. Szkoda bardzo tego zawodnika, ale taka jest kolej rzeczy. Oskar grał w GKS przez kilka lat i nikt się nim nie interesował, ale promocja na boiskach ekstraklasy jest tak wielka, że ta scena plus jego kapitalne występy zaowocowały transferem do wicemistrza Polski. Wcześniej odszedł też Sebastian Bergier, za którym w Katowicach nikt nie płacze, choć sam Seba trochę płacze, że nie był w Katowicach traktowany jak należy (nie przez kibiców). Napastnik dał nam więcej goli, niż sobie wyobrażaliśmy i godnie zastąpił Adama Zrelaka. Natomiast nie jest to piłkarz, którego nie da się zastąpić.

Z ważnych piłkarzy to jedyne odejścia, więc mimo wszystko ta kadra nie została mocno przetrzebiona. Przede wszystkim udało się wykupić Mateusza Kowalczyka, co było celem numer jeden. Wokół tego zawodnika zapewne będzie się kręcić gra naszego zespołu. Utrzymanie tego piłkarza to wielki sukces i naprawdę optymistyczna sprawa, bo teraz proszę sobie wyobrazić utratę i Repki, i Kowalczyka. To byłby już mały sportowy dramat. Został Kowal – więc jest nieźle.

A piłkarze, którzy przyszli? Różne są opinię o naszym mercato. I wszystko wyjdzie w praniu. Pozyskani zawodnicy nie są z czołówki ligi, ale nie oszukujmy się – tacy piłkarze w pierwszej lidze do nas nie przychodzili. Praktycznie w komplecie są to zawodnicy, którzy odgrywali może nie wszyscy pierwszoplanowe, ale jednak ważne role w swoich zespołach – i co najważniejsze – w ekstraklasie! Zaczęliśmy od dwójki z Pogoni Szczecin. Kacper Łukasiak regularnie wchodził w meczach Portowców, Marcel Wędrychowski zresztą również, a i kilka spotkań zagrał od pierwszej minuty. Aleksander Paluszek wiosną w wielu meczach Śląska był podstawowym zawodnikiem. Jakuba Łukowskiego pamiętamy przede wszystkim z doliczonego czasu gry i bramki na Bukowej – w strugach deszczu – dla Widzewa. A Maciej Rosołek – piłkarz, który w ostatnich dwóch latach obniżył nieco loty, ale to zawodnik z potencjałem, a GieKSa jest miejscem, w którym tacy gracze się odbudowują.

Przede wszystkim jednak to, co powinno nas napawać optymizmem to po prostu praca zespołu – praca sztabu szkoleniowego, który stworzył, wykreował ten zespół od zera. Praca metodyczna, konsekwentna i z pasją, co choćby było widać w serialu Canal Plus. Dlaczego więc miałoby być gorzej? Dobra praca zawsze się broni i – choć wiadomo, że to jest sport i wahania mogą być – to ten atut GieKSy jest ewenementem w ekstraklasie. Puszcza spadła, więc nie ma już Tomasza Tułacza, jako rekordzisty pod względem stażu. Teraz to Rafał Górak dzierży tę palmę pierwszeństwa i to z olbrzymią przewagą. Po nim najdłuższy stań ma Adrian Siemieniec, ale to jest tylko… 2023 rok. Reszta trenerów jest od 2024 lub później! Abstrahując od… wszystkiego, jest to dramat polskiej piłki i brak jakiejkolwiek ciągłości. Naprawdę więc doceniajmy to, że mamy zespół budowany przez lata, nawet jeśli po drodze wszyscy – piłkarze, trener, cały sztab szkoleniowy i kibice, musieli przetoczyć wielki, potężny, monstrualny głaz. Wszystkim się to opłaciło.

Katowiczanie postawili wysoko poprzeczkę w poprzednim sezonie. I teraz są dwie szkoły. Jedna mówi o tym, że musimy piąć się do góry, walczyć o wyższe miejsca i zdobyć większą liczbę punktów. Z drugiej strony, naprawdę ta postawa w ostatnich rozgrywkach była nad wyraz dobra, więc może być tak, że liczba punktów w tych nadchodzących – będzie mniejsza. Nie sposób przewidzieć, w którą stronę to pójdzie. Dlatego tak ważne jest wsparcie i ta cała otoczka, która była w poprzednim sezonie. Przecież to, co GieKSa zrobiła, punktując z marszu na nowym stadionie, to też było coś spektakularnego. Obawialiśmy się, że katowiczanie będą przez chwilę grać na Nowej Bukowej, jak na wyjeździe. A gdzie tam. Od razu był to ICH stadion. W aspekcie psychologicznym to, że od razu zaczęli wygrywać na nowym obiekcie, jest bardzo ważne, bo po prostu oni znają, my znamy i ten stadion zna smak zwycięstwa.

Nawet Kolejorz zna smak „zwycięstwa” na Nowej Bukowej, bo choć dość rozpaczliwie wywalczyli remis, to po meczu byli w takiej euforii, jakby wygrali, bo przecież przybliżyli się tym punktem do mistrzostwa.

Ostatnie chwile ligowego odpoczynku przed nami kibicami. A od przyszłej soboty się zacznie znów – co tydzień kibicowskie i piłkarskie święto, czyli GieKSa w ekstraklasie!

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Turniej na Bukowej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do galerii z turnieju kibiców GKS Katowice, który odbył się w sobotę 12 lipca na Bukowej. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara.   

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Górak: Czuć to było z boiska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Raków Częstochowa odbyła się konferencja prasowa, podczas której wypowiedzieli się trenerzy Rafał Górak i Marek Papszun. Poniżej główne wypowiedzi szkoleniowców, a na dole zapis audio całej konferencji.

Marek Papszun (trener Rakowa Częstochowa):
Zależało nam, żeby dobrze zacząć i wejść w sezon i to zrobiliśmy. Z wymagającym przeciwnikiem. W zeszłym sezonie dwa trudne spotkania, na starej Bukowej – nie byliśmy lepsi, ale wygraliśmy, a potem przegraliśmy u siebie, choć nasza gra była już lepsza. Więc te mecze z GKS były trudne. Dzisiaj też było trudno, ale pokazaliśmy już na starcie dojrzałość i dyscyplinę taktyczną. Momentami nawet taki performance. Jestem zadowolony i z optymizmem patrzymy w przyszłość. Teraz regeneracja, jutro jeszcze mamy sparing dosłownie dla kilku zawodników, których mamy w kadrze i tych z akademii. I szykujemy się do meczu pucharowego z Żiliną.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Trudno zacząć od porażki, to nigdy nie jest fajna sprawa. Natomiast trzeba sobie bezapelacyjnie i szczerze powiedzieć, że trafiliśmy na mocny zespół, na pragmatyczną piłkę i ta gra Rakowa, która mi zawsze tak imponuje – dziś ją było czuć z boiska. Przyjmujemy z szacunkiem tę grę, teraz musimy wyciągnąć wnioski, a także doprowadzać do tego, żeby zespół był lepszy z każdym dniem. Musimy kalkulować, że jak trafimy na takiego przeciwnika, to może on postawić takie warunki, że będzie trudno stwarzać sytuację jakąś lawinową ilością lub tak przejąć inicjatywę, żeby to potem udokumentować golami. Był to trudny i wymagający mecz, natomiast sama pierwsza połowa była stabilna i graliśmy dobrze, mając na uwagę przeciwnika i trochę jestem niezadowolony z wejścia w drugą połowę, kiedy pierwsze dziesięć minut było najsłabsze w naszym wykonaniu w meczu i przeciwnik to wykorzystał, zdobywając bramkę. Nie chcemy robić z tego problemu, natomiast w każdym meczu chcemy zdobywać punkty. Teraz musimy się przygotować do następnego spotkania, które rozegramy tutaj w następny poniedziałek.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga