Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska krótka przesunięta – Szkoda zmarnowanej szansy na pokonanie Resovii po raz drugi

Avatar photo

Opublikowany

dnia

STATYSTYKI MECZOWE GKS-u

Czas trwania spotkania – Mecz GKS-u z Resovią trwał 140 minut, z czego I set 30 min. – II set 27 min. – III set 31 min. – IV set 33 min. – V set 19 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 33

Ilość zdobytych punktów – GKS 78: Butryn 25, Kapelus 18, Sobański 15, Kalembka 10, Krulicki 5, Falaschi 3, Pietraszko 2.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 23: Butryn 8, Kapelus 4, Sobański 4, Kalembka 3, Pietraszko 2, Krulicki 1, Falaschi 1.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 36: Kapelus 11, Butryn 10, Sobański 6, Kalembka 5, Krulicki 3, Falaschi 2, Błoński -1.

Ilość zagrywek – GKS 112: Butryn 23, Falaschi 18, Sobański 18, Kalembka 16, Kapelus 15, Krulicki 13, Pietraszko 7, Błoński 2.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 19: Kalembka 4, Butryn 3, Kapelus 3, Sobański 3, Krulicki 2, Pietraszko 2, Falaschi 1, Błoński 1.
Ilość asów serwisowych – GKS 7:  Butryn 4, Kapelus 1, Kalembka 1, Pietraszko 1.

Ilość przyjęć – GKS 91: Sobański 45, Kapelus 27, Stańczak 17, Błoński 1, Kalembka 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 2: Kapelus 1, Sobański 1.
Procent przyjęcia dokładnego (perfekcyjne oraz dobre) – GKS 41%: Kalembka 100%, Sobański 47%, Stańczak 41%, Kapelus 30%, Błoński 0%.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 30%: Sobański 33%, Kapelus 30%, Stańczak 24%, Błoński 0%, Kalembka 0%.

Ilość ataków – GKS 141: Butryn 51, Kapelus 36, Sobański 35, Kalembka 11, Krulicki 8.
Ilość błędów w ataku – GKS 12: Butryn 7, Sobański 3, Kapelus 1, Kalembka 1.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 9: Butryn 5, Kapelus 2, Sobański 2.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 57: Butryn 18, Kapelus 17, Sobański 11, Kalembka 7, Krulicki 4.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 40%: Kalembka 64%, Krulicki 50%, Kapelus 47%, Butryn 35%, Sobański 31%.

Ilość bloków punktowych – GKS 14: Sobański 4, Butryn 3, Falaschi 3, Kalembka 2, Krulicki 1, Pietraszko 1

 

Pierwszy set szalenie wyrównany z początkowym prowadzeniem GKS-u, potem w środkowej jego części lepiej prezentowali się goście prowadząc już nawet trzema oczkami (15:18). Od stanu remisowego po 20 już była tylko walka o przechylenie szali wygranej na swoją korzyść. GieKSa zmarnowała dużą szansę na wygranie tej partii, bo przy pierwszej piłce setowej, Sobański atakując z drugiej linii trafił niestety w aut. Przy drugiej Resovia obroniła się sama skuteczną akcją siatkarską. Natomiast drugą piłkę setową wykorzystali za to rzeszowianie i set nam uciekł. Skuteczność w ataku lepsza po stronie gości – GKS 39%, a Resovia 48% – punktowo zliczono 12:15. W asach i blokach lekka przewaga po naszej stronie – 6:4. Błędy własne – GKS 8 – Resovia 9, obie ekipy zepsuły aż po 6 zagrywek. Tak więc przegraliśmy tego seta słabszym atakiem. Przyjęcie o dziwo lepsze po stronie GieKSy – dokładne na poziomie 45% do 40%, a perfekcyjne na poziomie 32% do 25%. Indywidualnie grę trzymali Butryn 6 oczek oraz Sobański 5 oczek.

W drugiej partii po początkowym prowadzeniu siatkarzy z Rzeszowa (dwoma punktami) GKS powoli wchodził na wyższe obroty. I od stanu po 13 gra zaczęła układać się tak dobrze, że nagle zrobiło się już pięć punktów przewagi (20:15). Goście jeszcze próbowali odrobić straty, ale spokojna gra GieKSy utrzymała te pięć oczek więcej, do końca. Skuteczność w ataku znów gorsza po naszej stronie – GKS 37%, a Resovia 48% – wynikowo wyszło 10:14. W asach i blokach 5:2 czym nadrobiliśmy większość strat z ataku. Błędy własne – GKS miał zaledwie 4, a Resovia aż 10 i to ostatecznie przesądziło o naszym zwycięstwie. Przyjęcie tym razem lepsze u gości – dokładne na poziomie 38% do 55%, a perfekcyjne na poziomie 31% do 36%. Punktowanie rozłożyło się na cały zespół GKS-u, procentowo najlepiej wypadli Kalembka – 67% oraz Kapelus – 60% skuteczności.

 

Trzeci set z lekką przewagą GKS-u od samego początku, dwu lub trzypunktową, z niepotrzebną nerwówką w decydującej jego części, kiedy to rzeszowianie wyszli na jedyne w tym secie prowadzenie (18:19 i 19:20). Na szczęście szybko sytuacja została opanowana i przy drugiej piłce setowej Kapelus zamknął tę partię. Skuteczność w ataku procentowo się poprawiła – GKS 48%, a Resovia 50% – ale punktowo znów ponieśliśmy straty, 13:17 to sporo jak na wyrównany procent. Część strat odrobiliśmy w asach i blokach – 4:2, ale najwięcej znów dostaliśmy od gości po błędach własnych, bo GKS miał zaledwie 3 w zagrywce, natomiast rzeszowianie aż 8, ale tylko 2 po zepsutych serwisach. Innymi słowy te 6 błędów było wymuszonych przez nasz dobrze grający zespół. Przyjęcie z seta na set coraz gorsze niestety – dokładne na poziomie 33% do 48%, a perfekcyjne na poziomie 19% do 29%. Grę w ataku trzymał Butryn – 7 punktów, choć skuteczność nie za wysoka, bo 42%.

W czwartej partii GieKSa poszła za ciosem i od stanu remisowego po 6, osiągnęła trzy oczka przewagi i spokojnie kontrolowała i pilnowała wyniku. Wydawało się, że już nic gości nie uratuje i GKS zgarnie trzy punkty w tym meczu. Niestety od rezultatu 19:17 nasza gra się zacięła, co skrzętnie wykorzystali doświadczeni gracze wicemistrza Polski. Zdobyli cztery punkty z rzędu (19:21) i tym razem po naszej stronie zrobiło się nerwowo. Nasi siatkarze się nie poddawali i wyciągnęli na remis po 22, ale kolejne dwie akcje były na korzyść rzeszowian i piąty set okazał się koniecznością, po wykorzystaniu znów drugiej piłki setowej przez gości, ale za sprawą zepsutej zagrywki Pietraszki. Szkoda straconej szansy. Skuteczność w ataku ciągle lepsza u rzeszowian – GKS 41%, a Resovia 52% – wynikowo wyszło troszkę lepiej niż we wcześniejszych setach, tym razem 14:16. GieKSa miał 1 asa i 3 bloki, a Resovia… zero! Co łącznie dało wynik 18:16 po własnych akcjach, więc gdzie set został przegrany? Tym razem to u nas było za dużo błędów własnych – GKS 9 ( w tym 4 w zagrywce), a Resovia 5 (też 4 w zagrywce). Przyjęcie tym razem się poprawiło – dokładne na poziomie 45% do 55%, a perfekcyjne na poziomie 30% do 45%. Punktowanie ponownie rozłożyło się na cały zespół, a najlepiej wypadł Kapelus – 56% skuteczności.

 

Tie-break zaczęliśmy fatalnie (1:5 i 3:8) i przy zmianie stron boiska wydawało się, że wszystko już pozamiatane było. Ponownie nasi siatkarze nie zwiesili głów i zaczęli szybko odrabiać straty pokazując świetną grę, szczególnie w ataku i doprowadzili do remisu po 9! Jedyny punkcik w tym okresie dostali goście w prezencie po zepsutej zagrywce Butryna. Tak szybkie odrobienie wyniku, chyba spowodowało lekkie rozluźnienie, bo od razu goście znów mieli przewagę (9:11). Jeszcze udało się dojść na oczko straty (11:12), ale potem 2 punkty dla Resovii i przy rezultacie 11:14 sytuacja była już bardzo ciężka. Pierwszą piłkę meczową wybronił Kalembka, ale przy drugiej zepsuł serwis Błoński i mogliśmy zapisać do tabeli tylko jeden punkcik. Skuteczność w ataku procentowo lepsza u gości – GKS miał 36%, a Resovia 46% – ale wynikowo lepsza dla GKS-u, bo 8:6. W asach i blokach minimalna porażka – 2:3. Błędy własne – GKS 6, po 3 w zagrywce i w ataku, Resovia zaledwie 2 po serwisach. Przyjęcie lepsze u nas, ale nie przełożyło się to na większe zdobycze punktowe w ataku – dokładne na poziomie 42% do 40%, a perfekcyjne na poziomie 42% do 20%. Butryn i Kapelus zdobyli po 4 punkty, ale Karol mylił się w ataku zbyt często – zaledwie 30% skuteczności przy 67% Serhija.

Ogólnie trzeba ocenić, że było to bardzo dobre spotkanie w wykonaniu siatkarzy GieKSy, ale podobnie jak w Kędzierzynie, żeby pokonać topowe drużyny w Polsce, trzeba dołożyć jeszcze więcej jakości, a tego zabrakło jednak, szczególnie w ataku. Skuteczność w tym elemencie w całym spotkaniu – GKS 40%, a Resovia 49% – w punktach policzono 57:68. W asach serwisowych nasza spora przewaga, bo 7:2, podobnie w blokach punktowych, bo 14:9. Co dało łącznie wynik po skończeniu własnych akcji – 78:79! czyli prawie na remis. Błędy własne – GKS miał 31, a Resovia 33, w tym w zagrywce 19:18, a w ataku 12:8 plus inne błędy 0:7. Przyjęcie gorsze od Resovii, ale bliskie remisu – dokładne na poziomie 41% do 48%, a perfekcyjne na poziomie 30% do 32%. Najwięcej punktów zdobył Butryn, bo aż 25, ale procentowo skuteczność w ataku miał słabą, bo tylko 35% (na aż 51 ataków skończył tylko 18), do tego dołożył 4 asy oraz 3 bloki. Lepiej w ataku wypadł Kapelus – 47% skuteczności, środkowi mieli wysoki procent, ale nie atakowali zbyt często, a szkoda. Dodatkowo trzeba wyróżnić za to spotkanie naszego libero, Adriana Stańczaka, który bronił kilka razy i podbijał piłkę w nieprawdopodobnych sytuacjach, dając możliwość na rozegranie kontry. Był to chyba najlepszy występ Stańczaka w barwach naszego klubu. Po dwóch udanych, acz przegranych meczach, nie ma czasu na zbytnie rozpamiętywanie ich, bo już trzeba szykować się do kolejnego meczu i na dodatek w odmiennej roli czyli faworyta starcia z Espadonem w Szczecinie.

 

ŁĄCZNE STATYSTYKI MECZOWE GKS-u – po 24 meczach  (91 setów)

Czas trwania spotkań – Mecze GKS-u z trwały 2345 minut, z czego I set 637 min. – II set 630 min. – III set 640 min. – IV set 314 min. – V set 124 min.
Punkty zdobyte z błędów przeciwnika – GKS 599: zagrywka 367, atak 145, siatka + inne 87.
Punkty oddane przez błędy własne – GKS 622: zagrywka 386, atak 174, siatka 25, inne 37.

Ilość zdobytych punktów – GKS 1420: Butryn 330, Kapelus 280, Sobański 192, Kalembka 166, Krulicki 149, Van Walle 140, Błoński 79, Falaschi 40, Pietraszko 35, Stelmach 6, Fijałek 3.
Ilość zdobytych punktów w fazie zagrywki – GKS 473: Butryn 110, Kapelus 72, Kalembka 69, Sobański 60, Krulicki 54, Van Walle 37, Błoński 35, Falaschi 17, Pietraszko 14, Stelmach 4, Fijałek 1.
Ilość punktów zdobytych po przyjęciu zagrywki – GKS 947: Butryn 220, Kapelus 208, Sobański 132, Van Walle 103, Kalembka 97, Krulicki 95, Błoński 44, Falaschi 23, Pietraszko 21, Fijałek 2, Stelmach 2.
Bilans punktów zdobytych do straconych – GKS 550: Butryn 161, Kapelus 137, Krulicki 81, Van Walle 73, Kalembka 64, Sobański 40, Falaschi 16, Błoński 10, Stelmach 4, Pietraszko 2, Fijałek -7, Mariański -15, Stańczak -16.

Ilość zagrywek – GKS 2024: Kalembka 314, Krulicki 286, Kapelus 277, Sobański 263, Butryn 251, Falaschi 246, Van Walle 147, Błoński 116, Pietraszko 82, Fijałek 31, Stelmach 11.
Ilość błędów na zagrywce – GKS 386: Kalembka 72, Butryn 60, Sobański 59, Krulicki 43, Kapelus 34, Błoński 31, Pietraszko 29, Van Walle 26, Falaschi 21, Fijałek 9, Stelmach 2.
Ilość asów serwisowych – GKS 118: Butryn 24, Kalembka 22, Sobański 20, Kapelus 14, Van Walle 10, Błoński 9, Krulicki 8, Pietraszko 6, Falaschi 5.

Ilość przyjęć – GKS 1685: Sobański 539, Kapelus 488, Mariański 210, Stańczak 199, Błoński 198, Krulicki 13, Stelmach 11, Kalembka 11, Falaschi 7, Pietraszko 5, Butryn 3, Fijałek 1.
Ilość błędów w przyjęciu – GKS 109: Sobański 33, Kapelus 30, Stańczak 16, Mariański 15, Błoński 10, Krulicki 2, Falaschi 2, Kalembka 1.
Przyjęcie negatywne – GKS 422: Sobański 152, Kapelus 115, Błoński 50, Stańczak 46, Mariański 43, Stelmach 5, Falaschi 4, Krulicki 4, Kalembka 2, Butryn 1.
Przyjęcie perfekcyjne – GKS 323: Sobański 116, Kapelus 73, Mariański 59, Stańczak 45, Błoński 25, Krulicki 3, Kalembka 1, Stelmach 1.
Procent przyjęcia perfekcyjnego – GKS 19%: Mariański 28%, Stańczak 23%, Krulicki 23%, Sobański 22%, Kapelus 15%, Błoński 13%, Kalembka 9%, Stelmach 9%.

Ilość ataków – GKS 2385: Kapelus 576, Butryn 566, Sobański 382, Van Walle 275, Kalembka 179, Krulicki 172, Błoński 156, Falaschi 36, Pietraszko 34, Stelmach 6, Fijałek 3.
Ilość błędów w ataku – GKS 174: Butryn 50, Kapelus 38, Sobański 24, Kalembka 17, Van Walle 15, Błoński 15, Krulicki 12, Pietraszko 3.
Ilość ataków zablokowanych – GKS 201: Butryn 59, Kapelus 41, Sobański 36, Van Walle 26, Błoński 13, Kalembka 12, Krulicki 11, Pietraszko 1, Fijałek 1, Falaschi 1.
Ilość zdobytych punktów w ataku – GKS 1086: Butryn 272, Kapelus 247, Sobański 149, Van Walle 120, Kalembka 97, Krulicki 94, Błoński 63, Pietraszko 22, Falaschi 18, Stelmach 3, Fijałek 1.
Procent punktów w stosunku do wszystkich ataków – GKS 46%: Pietraszko 65%, Krulicki 55%, Kalembka 54%, Falaschi 50%, Stelmach 50%, Butryn 48%, Van Walle 44%, Kapelus 43%, Błoński 40%, Sobański 39%, Fijałek 33%.

Ilość bloków punktowych – GKS 216: Krulicki 47, Kalembka 47, Butryn 34, Sobański 23, Kapelus 19, Falaschi 17, Van Walle 10, Błoński 7, Pietraszko 7, Stelmach 3, Fijałek 2.
Ilość błędów dotknięcia siatki – GKS 25: Sobański 5, Kalembka 5, Błoński 4, Krulicki 4, Butryn 3, Pietraszko 2, Falaschi 1, Van Walle 1.
MVP – GKS 11: Kapelus 3, Butryn 3, Sobański 2, Błoński 1, Kalembka 1, Falaschi 1.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    Scifo

    25 lutego 2017 at 14:01

    Czytam i nie widzę wyniku… Fajnie, że są szczegółowe statystyki, ale chyba wynik jest najważniejszy. No chyba, że to taki rebus/ zadanie, gdzie ten się dowie, kto sam sobie policzy. Pozdrowienia dla publikujących!

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga