Dołącz do nas

Siatkówka

10 miejsce na koniec sezonu dla GKS-u Katowice

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W porównaniu do wczorajszego meczu w drużynie Politechniki nie zaszła żadna zmiana, natomiast w GKS-ie na rozegraniu Macieja Fijałka zastąpił Marco Falaschi, natomiast na środku zamiast Tomasza Kalembki zagrał Paweł Pietraszko.

Mecz zaczął się bardzo dobrze dla GieKSy. Pierwszy punkt zdobyliśmy po zepsutej zagrywce Kowalczyka, a wyrównał Filip atakiem po skosie. Potem Sobański świetnie uderzył po prostej, Samica trafił w ataku piłką w aut, pomylił się również Filip nie trafiając w boisko i Butryn wykorzystał kontrę atakując po bloku (5:1). Tak szybkie prowadzenie GKS-u zmusiło trenera Jakuba Bednaruka do wzięcia czasu. Po przerwie sędziowie odgwizdali błąd podwójnego odbicia przez naszego libero, Stańczaka, następnie efektowną kiwką popisał się Falaschi, środkowy gości Wrona trafił z krótkiej i tę samą akcję powielił Krulicki (7:3). Początek spotkania spokojny z naszą lekką przewagą, choć warszawianie starali się odrabiać straty. Po ataku Sobańskiego w taśmę zrobiło się tylko 11:9, ale kilka chwil później Rafał znakomicie wykorzystał kontrę uderzając po bloku i znów doprowadził do bezpiecznej przewagi (16:12), czym zmusił trenera przyjezdnych do wykorzystania już drugiej przerwy na żądanie. Po dobrym ataku Samiki oraz asie Kowalczyka, goście znów odrobili dwa oczka (16:14), ale szybko Butryn dwoma skutecznymi atakami z rzędu (w pierwszym uderzył po skosie za drugim razem oraz skończył kontrę) przywrócił poprzedni stan (18:14). W następnej akcji pomylił się Filip atakując w aut, atakujący Politechniki poprawił się po chwili przedzierając się przez potrójny blok GKS-u (19:15). Mało kto mógł wtedy przewidzieć, że ten atak gości był ostatnim skutecznym w tym secie! Kolejne oczko dla GieKSy wywalczył Sobański atakiem ze skrzydła po skosie, potem Butryn zaserwował w aut (20:16). Następnie Krulicki skutecznie ze środka, po czym Sobański posłał asa serwisowego (22:16). Potem Rafał w zagrywce trafił piłką w siatkę, a Kapelus trafił po przekątnej ze skrzydła, by znów Krulicki zaserwował w aut (23:18). Przypadkowe przebicie piłki dołem w środek parkietu przez Falaschiego dało pierwszą piłkę setową, którą wykorzystał Pietraszko kończąc długą wymianę atakiem ze środka (25:18).

Drugą partię zaczęliśmy od błędu dotknięcia siatki przez Butryna, następnie Kowalczyk zaserwował w aut, a Wrona trafił ze środka (1:2). Remis dał Butryn trafiając po bloku w boisko, by następnie wykorzystać dłuższą wymianę spokojnym atakiem po skosie (3:2). Pietraszko posłał asa, po czym zaserwował w siatkę, następnie Sobański uderzył po bloku w aut i Filip skutecznie lekkim atakiem trafił w środek parkietu (5:4). Wrona też zepsuł zagrywkę, za to asa posłał Sobański, po czym sam zaserwował w siatkę i to samo zrobił Filip (8:5). Potem mieliśmy challenge gdy piłka trafiła w antenkę po odbiciu jej przez gracza gości (sędziowie decyzji nie zmienili), następnie Kowalczyk zablokował atak Butryna i Sobański skutecznie z drugiej linii (10:6) co dało nam już sporą przewagę. Niestety szybko ją tracimy za sprawą bardzo skutecznego w tym okresie gry Francuza Samiki, który skutecznie zakończył aż 4 ataki, do tego Filip dorzucił blok na Sobańskim i goście wyszli na prowadzenie (11:12). Pozazdrościł mu Butryn, który miał potem trzy skuteczne ataki plus blok Krulickiego na Halabie i znów wyszliśmy na prowadzenie (15:14). Wyrównana gra wciąż trwała w najlepsze, a w naszym zespole kolejny blok, tym razem Falaschiego na Filipie (17:16). Potem serię trzech ataków z rzędu miał Kowalczyk, na którą odpowiedzieli Kapelus i Pietraszko (20:19). Wyrównał Wrona atakiem ze środka, a chwilę potem nasi siatkarze nie przebili piłki na drug a stronę siatki po dłuższej wymianie i Samica zablokował atak Butryna (20:22). Czas dla Piotra Gruszki, a po nim Pietraszko trafił mocno ze środka, by chwilkę potem zaserwować w aut (21:23). Halaba nie przebił się przez nasz potrójny blok i został zatrzymany przez Sobańskiego, a następnie Krulicki zablokował atak Wrony i zrobił się remis po 23 oraz czas dla Politechniki. Po przerwie Butryn zaserwował w aut i pierwszą piłkę setową dla gości musiał bronić Krulicki atakiem ze środka (24:24). Halaba mocno zaatakował po naszym bloku w aut, a Mikołajczak nie skończył kontry warszawian posyłając piłkę w aut (25:25). Następnie znów Halaba przedarł się przez blok GieKSy, choć to katowiczanie tym razem nie wykorzystali kontry, na szczęście potem przyjmujący gości zaserwował w aut (26:26). Filip po bloku GKS-u w aut, a czwartą piłkę setową dla warszawian obronił Butryn tym samym atakiem (27:27). Na nic zdała się efektowna obrona piłki przez Falaschiego za… krzesełkami (za którą otrzymał brawa nawet od trenera Bednaruka), bo akcję gości skończył jednak Samica, a kolejną piłkę setową wybronił Butryn blokując na kontrze francuskiego przyjmującego (28:28). Potem były dwie zepsute zagrywki, wpierw w wykonaniu Pietraszki, a potem za sprawą Samiki (29:29). Szalę na korzyść Inżynierów przechylił Filip mocnym atakiem ze skrzydła i przy siódmej piłce setowej miał troszkę szczęścia gdy piłka przetoczyła się po taśmie i spadła na naszą stronę boiska (29:31).

 

Trzeci set zaczął się dla nas najgorzej jak tylko mógł. Wpierw Butryn trafił po skosie w aut, potem as Kowalczyka i jego szczęśliwa obrona ataku Sobańskiego, która wpadła pod naszą linię końcową boiska oraz kolejny as Kowalczyka (0:4). Tak szybki time out Piotra Gruszki niewiele dał, choć wpierw Butryn zdobył wreszcie pierwszy punkt dla GieKSy atakiem po prostej. Wrona skutecznie z krótkiej, a potem wykorzystał nieporozumienie w szeregach katowiczan (1:6). Sobański zablokował atak Filipa, następnie Halaba zaatakował z drugiej linii i znów Rafał trafił po skosie (3:7). Ponownie Halaba przedarł się przez nasz blok, potem były dwa z rzędu bloki Filipa na Kapelusie, na które trener naszego zespołu zareagował zmianą Ukraińca na Stelmacha (3:10). Przy tym wyniku mało kto z obecnych w Spodku kibiców wierzył jeszcze w możliwość odwrócenia losów tej partii, ale zaczęło się mozolne odrabianie strat. Atak Krulickiego ze środka oraz jego as serwisowy plus dwa błędy własne gości i na koniec tego fragmentu atak Butryna podbity przez Zagumnego od niewłaściwej strony siatki (8:11), zniwelowały już znaczną część strat i trener Bednaruk musiał wziąć czas. Dwa bloki punktowe w wykonaniu Pietraszki, wpierw na Filipie, a potem na Samice (10:12) i już wynik prawie nadrobiony. Wrona blokując Sobańskiego znów powiększył przewagę dla gości (11:15). Atak Krulickiego ze środka, as Sobańskiego oraz blok Pietraszki na Halabie ponownie zmniejszyły straty (16:18). Potem poprawił się Halaba atakując po bloku w aut, Sobański był skuteczny z drugiej linii, a Butryn wykorzystał kontrę uderzając po rękach rywali (18:19) i wynik był już na styku. Po zepsutej zagrywce Fijałka, Pietraszko był skuteczny ze środka (19:20). Samica mocnym atakiem ze skrzydła oraz Kowalczyk asem doprowadzili do stanu (19:22) i koniec rywalizacji o 9 lokatę wydawał się bliski. Po czasie dla GKS-u, Kapelus zaatakował z drugiej linii, a Krulicki zablokował atak Samiki (21:22) i tym razem czas dla gości. Po przerwie Samica mocno uderzył po naszym bloku, a Krulicki udanie ze środka, po czym Butryn zaserwował w siatkę (22:24) i sytuacja była bardzo trudna. Sprawy wziął w swoje ręce Butryn, wpierw atakując mocno po bloku w aut, a chwilę potem skończył kontrę uderzeniem po skosie (24:24). Euforię na trybunach przerwała dziwna decyzja arbitra, który za protesty ukarał Kapelusa… czerwoną kartką, która w siatkówce skutkuje stratą punktu! i tak oto goście mieli trzecią piłkę setową. Tę wybronił mocnym atakiem Butryn, po czym Kowalczyk zdobył kolejne oczko dla Politechniki (25:26). Zdenerwowany Kapelus wyrównał atakiem po prostej przez ręce rywali, a Halaba trafił ze skrzydła (26:27). Piątą piłkę setową dla gości wybronił Butryn mocnym atakiem po skosie, a kolejną podarował Sobański atakując w aut na kontrze (27:28). Rafał poprawił się uderzając po bloku w aut, ale znów Pietraszko zaserwował w aut (28:29). Ostatnie trzy akcje to popis Butryna! Siódmą piłkę setową wybronił wciskając piłkę za siatkę a blok gości, potem skończył długą wymianę atakiem po prostej, by wreszcie zakończyć seta asem serwisowym (31:29). Uff… co za emocje, wróciliśmy do meczu mając go już prawie przegranego w kontekście walki o 9 lokatę.

Czwartą partię rozpoczął Butryn udaną kontrą – mocny atak po skosie. Krulicki zaserwował w siatkę, Karol zaatakował w aut, a Samica wykorzystał kontrę ze skrzydła (1:3). Sobański pokazał się atakiem z drugiej linii, a Halaba trafił w ataku piłką w siatkę, po czym Pietraszko skończył kontrę ze środka I już mieliśmy prowadzenie (4:3). Serwis Falaschiego w siatkę, po nim Pietraszko zakończył długą wymianę atakiem ze środka, a Kapelus znów zepsuł zagrywkę (5:5). Ponownie w roli głównej Sobański wpierw trafiając ze skrzydła w aut, a chwilę potem trafił po prostej w ostatnie centymetry boiska (6:6). Wciąż trwała zacięta rywalizacja i prowadzenie zmieniało się co kilka akcji, jak np. po bloku Kapelusa na Filipie (9:8). Cztery skuteczne akcje z rzędu w wykonaniu Sobańskiego, Kapelusa (dwa razy) oraz Butryna doprowadziły do stanu 14:11 i czasu dla Bednaruka. Po przerwie Filip mocno zaatakował po bloku w aut, Kapelus również w aut, ale bez bloku i efektowna kiwka Butryna tuż przy linii bocznej (15:13). Po bloku Krulickiego na Filipie zrobiło się już 19:15 i kibice mieli coraz większą nadzieję na wygranie tego spotkania i grę tzw. Złotego Seta. Fragment gry błędów, dotknięcie siatki przez któregoś z naszych siatkarzy, potem Filip zaserwował w aut i Halaba zrobił to samo, a Krulicki trafił w siatkę i mieliśmy wynik 21:18 oraz time out dla naszego zespołu. Po przerwie Butryn mocno po bloku w aut, następnie Świrydowicz skutecznie ze środka (22:19). Potem Samica zatrzymany na potrójnym bloku przez Butryna i znów Świrydowicz dobrze na siatce (23:20). Wreszcie Butryn kiwa tuż za siatkę i pierwszą piłkę meczową dla GieKSy obronił atak Halaby po bloku w aut, a drugą wykorzystał Sobański lekkim atakiem w środek parkietu (25:21). I tym sposobem wyrównaliśmy stan rywalizacji z Politechniką i do rozstrzygnięcia, kto zajmie 9 miejsce w PlusLidze musiał zadecydować tzw, Złoty Set, czyli po prostu tie-break.

 

„ZŁOTY SET”

Zaczął Sobański od autowego ataku, potem Butryn mocno po prostej, następnie sprytnie Zagumny wypchnął piłkę po rękach Sobańskiego i Butryn mocno ze skrzydła (2:2). Karol zaserwował w siatkę, po czym Filip zablokował atak Sobańskiego i Krulicki skutecznie ze środka (3:4). Halaba skończył atak po przypadkowym przejściu piłki na ich stronę, a Kapelus uderzył po rękach rywali i ponownie Ukrainiec skończył kontrę trafiając w narożnik boiska (5:5). Znów Halaba mocno ze skrzydła, potem tym razem Kapelus trafił piłką w aut, a Pietraszko zdrapką na środku trafił w siatkę (5:8). Po zmianie stron Butryn mocno po rękach gości i ponownie mocno Halaba ze skrzydła (6:9). Tym razem Halaba zaserwował w aut, po czym Kowalczyk trafił ze środka (7:10). Butryn mocno po bloku w aut, a Pietraszko zaserwował też w aut (8:11), jeszcze challenge, ale bez zmian, no to trener Piotr Gruszka wziął przerwę na żądanie. A po niej Samica wykorzystał kontrę uderzając mocno w nasz blok i znów challenge i ponownie bez zmian (8:12). Nieporozumienie przy siatce wśród katowiczan i po przypadkowej akcji punkt kolejny dla Politechniki, by wreszcie Krulicki skutecznie ze środka (9:13). Samica sprytnie wciska nam piłkę w blok i mieliśmy pierwszą piłkę… kończącą rywalizację o 9 lokatę (9:14). Pierwszą obronił Butryn atakiem po skosie w narożnik boiska i challenge dla gości, ale bez zmian (10:14). Drugą wybronił… błąd gości, bo po ostrej zagrywce Sobańskiego, piłka wróciła na naszą stronę po nieuprawnionym przebiciu jej (11:14) i czas dla warszawian. Trzecią obronił znów błąd rywali, bo sędziowie odgwizdali dotknięcie siatki, choć i tak piłkę w górze miał Butryn na kontrze (12:14). Czwartą zakończył jednak mocnym atakiem po skosie Filip, choć goście mieli spore problemy z przyjęciem zagrywki Sobańskiego (12:15). Dzięki temu rozstrzygnięciu to Politechnika zajęła 9 miejsce w lidze na koniec sezonu, szkoda… bo ta 10 lokata nie oddaje tak do końca tego co pokazała nasza drużyna w tym debiutanckim sezonie.

MVP tego meczu został wybrany… Paweł Zagumny. Z całym szacunkiem, ale to absurd kompletny, bo to przecież GKS wygrał ten mecz w regulaminowym czasie i to ktoś z naszych siatkarzy powinien dostać tę nagrodę. Ktoś powie, no tak, ale to ostatecznie Politechnika okazała się zwycięzcą tego spotkania. Inżynierowie wygrali dodatkowego seta, a nie mecz. Dziwna interpretacja regulaminu i tyle na koniec.
Aha i jeszcze informacja, że próba pobicia rekordu Polski w największej ilości podbić piłki siatkowej oburącz sposobem dolnym w systemie jedna osoba po drugiej udała się! Co prawda z drobną pomocą naszych siatkarzy, ale próba została oficjalnie zaliczona i wynosi w tej chwili liczbę 171 odbić!

 

GKS Katowice – ONICO AZS Politechnika Warszawska  3:1 (25:18, 29:31, 31:29, 25:21)  –  „Złoty set”  12:15

GKS: Falaschi (2), Butryn (36), Krulicki (16), Pietraszko (8), Kapelus (10), Sobański (18), Stańczak (libero) oraz Fijałek (1), Van Walle, Kalembka, Stelmach (1). Trener: Piotr Gruszka.
Politechnika: Zagumny (1), Filip (20), Kowalczyk (12), Wrona (6), Samica (14), Łapszyński (2), Olenderek (libero) oraz Firlej (1), Mikołajczak, Świrydowicz (3), Halaba (17). Trener: Jakub Bednaruk.  MVP: Paweł Zagumny.

 

Przebieg meczu:
I:  5:1, 10:6, 15:12, 20:15, 25:18.
II:  5:4, 10:6, 15:14, 20:19, 24:25, 29:31.
III:  1:5, 3:10, 11:15, 18:20, 24;25, 31:29.
IV:  5:4, 10:9, 15:13, 20;16, 25:21.

ZS:  2:3, 5:6, 6:9, 8:12, 12:15.

 

GKS-Politechnika 2

 

GKS-Politechnika 3

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pierwsze decyzje kadrowe

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po pierwszym transferze do klubu, który miał miejsce w zeszłym tygodniu, otrzymaliśmy informacje o zawodnikach, którzy odejdą z GKS Katowice.

Swoją przygodę z klubem zakończyli na ten moment Aleksander Komor, Adrian Danek, Bartosz Baranowicz i Mateusz Mak. Wszyscy byli związani z klubem kontraktami od 2023 roku i wydatnie przyczynili się do awansu GieKSy do Ekstraklasy. Ich umowy nie zostaną przedłużone.

Do swoich macierzystych klubów powrócą natomiast Filip Szymczak oraz Dawid Drachal. Odpowiednio do Lecha Poznań i Rakowa Częstochowa.

Wszystkim piłkarzom dziękujemy za reprezentowanie barw GieKSy i życzymy powodzenia w karierze.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Piłka nożna kobiet Wywiady

Górak: Walka na płaszczyźnie psychologicznej

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W trakcie świętowania na boisku mistrzostwa zdobytego przez uKochane zadaliśmy trenerowi Rafałowi Górakowi kilka pytań dotyczących obu piłkarskich drużyn GKS Katowice.

Chciałby pan, żeby kobieca GieKSa została na stałe na Nowej Bukowej?

Rafał Górak: Oczywiście, docelowo to także jest miejsce dla kobiecej dywizji. Cała logistyka też jest potrzebna do przygotowania drużyny na przenosiny, trzeba zabezpieczyć treningi. Nawet my jeszcze tutaj nie jesteśmy do końca przeniesieni, więc pewnie to jeszcze troszkę potrwa.

Czy zespół przejmował się plotką o wsparciu finansowym ze strony Rakowa?

Ubaw był dość dobry, zaraz mieliśmy w głowie szyderczy ton tego wszystkiego. Walka o mistrza toczyła się także na płaszczyźnie psychologicznej. My chcieliśmy zagrać jak najlepiej dla siebie, dla GKS-u.

Alan Czerwiński ma zostać docelowo na wahadle?

Alan Czerwiński to bardzo kompleksowy piłkarz i pomoże nam w każdym aspekcie. Świetnie spisywał się na środku obrony i to jest również jego pozycja. Będzie wystawiany w zależności od potrzeb.

Ma trener już jakiś plan na początek przyszłego sezonu?

Zawodnicy będą mieli zero-jedynkowe wakacje, a my z dyrektorem mamy trochę pracy związanej z kadrą i nie tylko. Trochę pracy jest, ale ten tydzień, dziesięć dni dla siebie muszę urwać, żeby się trochę zresetować.

Ósme miejsce na koniec to wynik dobry czy bardzo dobry?

Bardzo dobry.

Gdyby jakimś cudem jednak pojawił się dodatkowy milion na koncie klubu, to jakby go wykorzystać?

Milion złotych czy euro? (śmiech)

Euro, zaszalejmy.

Na pewno na zwiększanie standardu wokół zespołu, żeby w GKS-ie rósł poziom przygotowania piłkarzy do gry. Nigdy nie będę chciał powstania kominów płacowych, nie możemy otwierać się na taki kierunek. Każdy milion euro nam się przyda, żeby drużyna była coraz lepsza.

Kontynuuj czytanie

Galeria Kibice

Kibicowska galeria z wyjazdu do Gdańska

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kibicowskiej galerii z wyjazdu do Gdańska, gdzie dwoma pociągami specjalnymi wybrało się 1221 fanów GKS Katowice, w tym 1 kibic Baníka Ostrava i 6 przedstawicieli JKS Jarosław. Zdjęcia nadesłane przez kibiców.   

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga