Dołącz do nas

Piłka nożna

[RELACJA] Sędzia zabił ten mecz

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W Wielki Czwartek na Bukowej zmierzyły się dwie drużyny, które chcą awansować do Ekstraklasy. Mecz zapowiadał się bardzo ekscytująco i od początku spodziewaliśmy się dobrego widowiska. Trenerzy zdecydowali się, że na murawie od pierwszej minuty wystąpią następujące 11-tki:

GKS: M.Abramowicz – Czerwiński, Kamiński, Prażnowski, Frańczak – Mandrysz, Kalinkowski, Sapała, Foszmańczyk – Lebedyński, Goncerz
Miedź: Kapsa – Bartczak, Midzierski, Trifonoc, De Amo, Garguła, Barreno, Forsell, Łobodziński, Rasak, Pennanen

Początek spotkania nie był wybitnym widowiskiem. Głównie była to wina arbitra, który przy każdym kontakcie z przeciwnikiem używał gwizdka i dyktował rzut wolny, ponadto w obu drużynach panował chaos i błędy w rozgrywaniu. Pierwsza dogodna sytuacja miała miejsce w 11. minucie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do piłki doszedł Goncerz, jednak uderzył z ostrego kąta tylko w boczną siatkę bramki. Kilka minut później Mandrysz wygrał pojedynek biegowy z przeciwnikiem, niestety jego strzał bez problemu obronił Kapsa. GieKSa z każdą minutą stawała się co raz to groźniejsza, brakowało jedynie celnego ostatniego podania. Miedź też szukała swoich okazji, w jednej z sytuacji Marcos Garcia Barreno wygrał starcie na skrzydle, lecz jego strzał był minimalnie niecelny. W 33. minucie po rzucie rożnym katowiczanie strzelili bramkę, niestety sędzia odgwizdał faul Praznovskiego na rywalu. Kilka minut później Mandrysz zmarnował 300% sytuację. Foszmańczyk odebrał piłkę rywalowi na jego połowie, podał do naszego młodego pomocnika a ten będąc sam na sam z bramkarzem uderzył niecelnie. To powinien być gol. Katowiczanie nie poddawali się i dalej napierali na przeciwnika, niestety brakowało dokładności.

Druga połowa rozpoczęła się od kilkuminutowej przerwy, ponieważ kibice rzucili na murawę serpentyny. GieKSa od początku chciała narzucić na rywala swój styl gry i zepchnąć przeciwnika do defensywy. Ta sztuka się udała i już w pierwszych minutach katowiczanie zagrozili bramce rywala. Najpierw celne dośrodkowanie Foszmańczyka nie zostało wykorzystane przez Goncerza, a chwile później Foszmańczyk przedarł się w pole karne i trafił wprost w bramkarza. W 54. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego szanse miał Mandrysz, jednak uderzył mocno niecelnie.  Rywale również byli groźni ze stałych fragmentów gry. Po jednym z nich Łobodziński będąc metr od bramki trafił w Abramowicza. W tym momencie należy znów zaznaczyć, że sporo kontrowersji w tym spotkaniu wzbudzał arbiter, który sędziował po aptekarsku. Brzęczek widząc, że gra zwolniła tempa dokonał zmian w składzie Mandrysza zmienił Jóźwiak, a kilka minut później Prokić został wprowadzony za Lebedyńskiego.  Niestety zmiany nic nie dały i to rywal przejął inicjatywę. W 76. minucie piłkę na 15 metr rywalowi wyłożył Praznovky, na całe szczęście Abramowicz zdołał wybić strzał przeciwnika na rzut rożny. Kolejna akcja gości i znów błąd Olivera, który dał się ograć rywalowi. Niestety tym razem Miedź wykorzystała sytuację i Damian Rasak z najbliższej odległości pokonał Abramowicza. Chciałoby się powiedzieć, że GieKSa w tym momencie rzuciła się na przeciwnika, lecz byłoby to kłamstwem. Katowiczanie w dalszym ciągu byli bezradni i w 86. minucie stracili drugą bramkę. Dośrodkowanie z prawego skrzydła wykorzystał Jakub Vojtus. GKS nie odrobił strat i niestety trzecia porażka w tym roku stała się faktem.

Dużo można by było powiedzieć złego o sędziowaniu w dzisiejszym meczu, jednak jak nie wykorzystuje się swoich sytuacji to nawet z pomocą sędziego spotkania się nie wygra.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

21 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

21 komentarzy

  1. Avatar photo

    tomek

    13 kwietnia 2017 at 22:48

    Brzeczek wypierdalaj nieudaczniku

  2. Avatar photo

    Alan

    13 kwietnia 2017 at 22:53

    ooo jest pierwszy komentarz o zwolnieniu trenera 🙂 Zatrudnijmy Murinio

  3. Avatar photo

    Eda67

    13 kwietnia 2017 at 22:58

    Co tu napisać po takim meczu? Gieksa znów zagrała jak przed dwoma wyjazdowymi zwycięstwami. Tragedia po prostu. Drużyna która u siebie nie wygrywa nie może awansować. Cudów nie ma. Sapała to jakaś kompletna porażka. Skąd go wytrzaśli? Gdzie Szołtys i Stanik? Sprowadzają gorolstwo z całej Polski a im zależy na Gieksie jak na zeszłorocznym śniegu.

  4. Avatar photo

    hajna

    13 kwietnia 2017 at 23:00

    Nie ma co zwalać na sędziego gorsi sędziowali na Bukowej ten przynajmniej nie kartkowal za to gra Goncerza i Foszmanczyka to dno na pozycji Goncerza powinien grać Prokic a Foszmanczyk pozbywal się piłki szybciej od błyskawicy niestety Franczak to bardzo dobry pomocnik nie obrońca zdjęcie Lebedynskiego miast Goncerza to był klucz do porażki Gieksy i tu wielkie brawa dla trenera za znajomość drużyny i kolejne stracone punkty.

  5. Avatar photo

    łowca hanysów

    13 kwietnia 2017 at 23:06

    Buhahaha zaczarowałem gieksę 😀 i przepowiedziałem porażkę 😀

  6. Avatar photo

    Marcin

    13 kwietnia 2017 at 23:07

    .. powiem jedno jak w drużynie nie będzie rodowitych Gieksiarzy i ludzi stąd to możemy pomarzyć o awansie bo ci co są to ino zaglądają nakonto czy coś przybyło…

  7. Avatar photo

    Markus

    13 kwietnia 2017 at 23:09

    To chyba mój ostatni karnet jaki kupiłem. Pierwszy powód to pieprzone terminy rozgrywania meczy, z powodu polsatu gramy w czwartki, piatki a przeciez ludzie pracują na zmiany. Drugi to zaangażowanie naszych pilkarzy, kurwica mnie bierze jak gorole z sosnowca smieja mi sie w pysk ze nasi znowu zagrali na takim poziomie. Może inne gry im wychodzą lepiej np. w fortunie ale na pewno nie na boisku.

  8. Avatar photo

    janmir

    13 kwietnia 2017 at 23:11

    Żenada i tyle. Miasto powinno zakończyć finansować tych amatorów.

  9. Avatar photo

    Berol

    13 kwietnia 2017 at 23:24

    brak słów kur… kolejny mecz gdzie przeciwnik nic wielkiego nie gra co grozniejsza akcja wpada im wszystko…sedzia wkurzajacy wszysto im gwizdał ale to zadne wytłumaczenie dla nas kolejny mecz spartolony i zepsuty humor na swieta .Człek jedzie na mecz z nadzieja a tu znów brutalny real i strzał w ryj od piłkarzy z wynikiem .Jest niepowtarzalna okazja by wyrwac sie z tego szamba pierwszej ligi a tu zapowiada sie ze znów z tego bedzie wielki murzynski ch….i znów lata marazmu . Normalnie mnie zdołowali dzis jak na chwile znów wiara wróciła po ostatnich 2 meczach to dzis ja znów zgasili z ta gra nic z tego nie bedzie co sie stało z nasza obrona ?jak wczesniej był to najpewniejszy pt zespołu tak teraz co grozniejsza akcja przeciwnika to nasza siata trzepoce. Zdrowych Swiat wszystkim naszym kibicom bo wesołe niestety raczej nie beda 🙁

  10. Avatar photo

    kejta

    13 kwietnia 2017 at 23:30

    A wiec wyglada to tak wedlug mnie:
    Przed sezonem: macie nie awansiwac bo nas jeszcze na to nie stac. Stadionu nie bedzie. I liga na sponsora troche dorobimy awans sie nie oplaca. Oczywiscie wszystkim wmawaimy ze celem jest awans ake macie zajac miejsca 3-5 zeby kazdy czul ze probowalismy ale przez brak szczescia i sedziow sie nie udalo.
    Pierwsze 3 mecze silni rywale to nie mozecie wygrac nikt nic nie powie. Posypia sie hejty kazdy bedzie chcial zwolnic trenera ale pozniej macie 2 mecze z ulomami wiec macie wygrac wysoko zeby widzial ze walczymy a pozniej miedz u siebie nie mozecie wygrac bo wtedy bedzie 8pkt przewagi i moga juz was nie dogonic. Wiec przegrajcie kibice z czasem zapomna wiecej ich juz i tak na bukowej nie bedzie wiec nie ma po co nowego stadionu budowac 🙂

  11. Avatar photo

    GieKSiorz

    14 kwietnia 2017 at 00:49

    Dzieki kopacze za zjebany humor na swieta,sam nie wiem co już o tym myslec,moze oni nas w huja laduja i specjalnie pompują atmosferę żeby ludzi naciagnac a potem graja żeby nie awansować bo kasy nie maja,albo im nie zależy bo to maja w dupie bo nie czuja się związani z tym klubem?nie wygrywa się meczy u siebie nie ma awansu proste.moze Panu Krupie tez nie zależy na tym awansie bo by musial stadion budowac,a tak robi ludzi w ciula?moze to lepiej grac w tej 1 lidze,bo boje się ze z taka gra i braku kasy na dobre wzmocnienia moglo by być o GieKSie glosno np.0-10 z legia albo lechem.i tak na GieKSe chodza fanatycy tylko,ja będę chodzil bo to mój klub,ale niech nas nie robia w ciula,powiedza gramy o jak najlepsze miejsce i tyle

  12. Avatar photo

    GieKSiorz

    14 kwietnia 2017 at 01:00

    WSZYSTKIM KIBICOM GIEKSY ZDROWYCH WESOŁYCH ŚWIĄT!!!!!GieKSa TO MY!!!!!

  13. Avatar photo

    tombotleg

    14 kwietnia 2017 at 01:08

    Brzęczek Fc Truskolasy to szczyt twoich trenerskich umiejętności, kolejny sezon w dupie, więcej się k. nie będę produkował nie warto.

  14. Avatar photo

    Igor

    14 kwietnia 2017 at 02:05

    Sędzia sie gubił, ale nie wypaczył wyniku. Ci piłkarze (najlepsi jakich mamy od 10 lat) nie zagrają lepiej, bo… nie ma tu trenera. Brak taktyki na trudne momenty. Obawiałem się, że po dwóch wygranych z kelnerami, będzie zderzenie z murem… No i dobrze się obawiałem.

  15. Avatar photo

    banik12

    14 kwietnia 2017 at 06:36

    Przestańcie jechać na trenera i pseudokoaczy.To Cygan ta spasiona świnia i jego koleżka Krupa nie chcą awansu.

  16. Avatar photo

    Tomek

    14 kwietnia 2017 at 07:43

    Cygan pokaż jaja i ratuj ten sezon. Wywal brzeczka natychmiast bo to czlowiek katastrofa. Nie ma wyników nie ma trenera. Pamietaj Cygan że brak awansu to twoja decyzja. Obiecałeś to wiec albo zaczynac sie pakowac albo zacznij coś konkretnego robić

  17. Avatar photo

    Jarosław

    14 kwietnia 2017 at 09:06

    Cygan dostaje grubą grubą grubą kasę za rządzenie całą pierwszą liga, więc jak awansuję to korytko uschnie. Awansu nie będzie!!!! Przynajmniej nie teraz!!! Tak będę chodził na GiekSę i mocno się wkurwiał piwa się napiję. Dopinguję ponad 25 lat od 13 r.ż. części tych grajków nie było na świecie a część waliła do nocnika. Jak będzie film o GieKSie to OBOWIĄZKOWO NIECH OBECNE GRAJKI ZOBACZĄ JAK SIĘ GRAŁO!!!!
    Wczoraj wpadł jeden kibic do szatni……grajcie tak dalej……..

  18. Avatar photo

    Gieksiorz

    14 kwietnia 2017 at 10:48

    Łowca hanysow: wypierdalaj stad bo z ciebie łowca hanysow jak z koziej dupy trąba normalnie kurwa inaczej byś uciekł ze strachu tylko kozaczy na internecie gorolu jebany! Co do Gieksy szkoda gadać specjalnie przyjechałem na mecz po zwycięstwo i zaś w ciuła mi zrobili :/. Co sie z nimi stało poprostu pozostawiam bez komentarza bo kasy z nas mamy inne przypuszczenia ze poprostu są słabi albo porostu im sie nie chce awansować czy chuj wie co. Pozdro Gieksiarze!

  19. Avatar photo

    ...

    14 kwietnia 2017 at 11:10

    Jak pisałem przed rundą wiosenną,że awansu nie będzie to mi wykasowali komentarze(będę to powtarzał do znudzenia).Kejta-z pewnością taka rozmowa była,co do tego nie ma żadnej wątpliwości.Te gówniarze(piłkarze,działacze,trenerzy) zarabiają po naście tysi/ms,więc robienie w h..a kibiców to dla nich przyjemna i dochodowa zabawa…..tyle….

  20. Avatar photo

    Brynowianin

    14 kwietnia 2017 at 16:11

    DO ROBOTY DOSTAJECIE WPIER…. OD KAZDEGO KTO PRZYJEŻDZA NA BUKOWĄ
    zmienic wszystkich fieksa to my kibice a wy tylko wstyd na przynosicie
    atak który miał byc siła jest po praostyu dramatem
    Do roboty maciie wszystko pieniadze, sponsora, kibiców o co WAM CHODZI

  21. Avatar photo

    tyyyybeeeekk

    14 kwietnia 2017 at 21:42

    Piłkarze nie chcą awansować bo wiedzą że wraz awansem połowa straci robotę i wyląduje w niższych ligach. Dlatego właśnie to nie wina Brzeczka a konspirujacych piłkarzy.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Czas odświeżyć pamięć #16 – Lech Poznań

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Lech Poznań to rywal, z którym – z obecnego grona ekstraklasowiczów – nie graliśmy najdłużej. Od czasu spadku w 2005 roku nie było nam dane spotkać się w żadnej lidze, a w losowaniach Pucharu Polski także nie mieliśmy szczęścia. Na przebudowanym stadionie Lecha GieKSa wystąpi po raz pierwszy w spotkaniu z gospodarzami, ale wizytowaliśmy go już przy okazji spotkań z Wartą Poznań w I lidze. 

#1 – Da Silva – Wiele osób pamięta mecz i bramkę, w której było coś „magicznego”. GieKSa przed sezonem sprowadziła do ataku Brazylijczyka Leonardo Da Silvę i z miejsca stał się on ulubieńcem Bukowej. Wielu miało nadzieję, że rodzi nam się wielki talent na miarę możliwości R9.

Da Silva jedną z kilku bramek, strzelił właśnie w spotkaniu z Lechem. Zimowy wieczór na Bukowej uatrakcyjnił jednym z najładniejszych goli w historii spotkań pomiędzy ekipami. Zobaczcie poniżej, jak pięknie uderzył z popularnej „kapy”.

#2 – Ecik ogrywa Mistrza – Do sezonu 1992/93 Lech Poznań przystępował jako Mistrz Polski. Spotkanie rozgrywane było w marcu w Poznaniu i GieKSa po niezłym meczu pokonała Lecha 2:1. Ozdobą były bramki Maciejewskiego oraz Ecika Janoszki, który tradycyjnie już uderzeniem głową zapewnił GieKSie punkty i wygraną w ostatniej sekundzie spotkania. Nie mielibyśmy nic przeciwko, by to GieKSa w sobotni wieczór cieszyła się z wygranej w takich okolicznościach.

#3 Wojciech Show i zielone koszulki – Końcówka sezonu 1994/95 to remis GieKSy z Lechem na Bukowej. Mecz warty zapamiętania z uwagi na bramkę Wojciechowskiego, który po raz kolejny potwierdził, że był wielkim specjalistą, jeśli chodzi o rzuty wolne. Warte zapamiętania były również wyjazdowe koszulki z tamtego okresu. U siebie graliśmy tego dnia w zielonych trykotach i trzeba przyznać, że prezentowały się one świetnie.

#4 – Gajtkowski pokarał Lecha – W sezonie 2003/2004 GieKSa była przez niektórych skazywana na spadek, a mimo to całkiem nieźle radziła sobie w lidze. W 7. kolejce graliśmy na stadionie Lecha Poznań i mecz ten był wyjątkowy dla Krzysztofa Gajtkowskiego. Zawodnik, jeszcze kilka kolejek wcześniej był zawodnikiem Lecha Poznań, ale nie spełnił pokładanych w nim nadziei i wrócił w trakcie sezonu do Katowic. Powrót był całkiem udany, choć nie aż tak bardzo, jak wszyscy sobie tego życzyli. Gajtkowski zdobył kilka bramek, w tym na Lechu, która dała nam wygraną 2:1. Był to jeden z tych momentów, w których to rywale narzekali, że „byli gracze strzelają im bramki”.

#5 – Półfinał Pucharu Polski – Sezon 2003/04 to jeden z ostatnich „sukcesów” GieKSy w Pucharze Polski. Drużyna, która w sezonie zajęła 10. miejsce z trzema punktami przewagi nad strefą spadkową, dotarła do półfinału Pucharu Polski. Biorąc pod uwagę dzisiejsze realia i nasze występy w tych rozgrywkach, to wynik ten jest abstrakcją. Abstrakcją tym większą, jeśli spojrzy się skład, którym graliśmy w tamtym okresie. Katowiczanie półfinał rozegrali z Lechem i pierwszy mecz przegraliśmy 1:2 (bramka Gajtka), a w rewanżu przegraliśmy 2:4. Nasz skład z tego drugiego mecz: Klytta – Sadzawicki, Pluta, Markowski, Adżem, Fonfara, Adamczyk, Widuch, Bała, Brożek, Gajtkowski.

***

Bilans spotkań z Lechem jest całkiem niezły – 17-13-18. Co ciekawe, mamy dodatni bilans bramkowy – 60-55. Był taki okres w historii naszej rywalizacji, w którym wygraliśmy wynikami 4:1, 3:0, 4:0. Miejmy nadzieję, że w sobotę zdobędziemy kolejne punkty w ligowej tabeli.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga