Już jutro GKS Katowice rozegra mecz ósmej kolejki obecnego sezonu, a tym samym praktycznie dobije do półmetka rywalizacji w rundzie jesiennej. Rywal będzie bardzo trudny i niewdzięczny z kilku względów. Po pierwsze dopiero w ostatnim sezonie w czwartej próbie udało się w nadmorskim kurorcie zdobyć pierwszy punkt. Po drugie w tych czterech meczach katowiczanie zdobyli tylko jedną bramkę. W końcu – bardziej nie odnosząc się do historii, a do obecnej sytuacji obu drużyn – Flota jest liderem wygrywając do zera siedem spotkań, a GKS okupuje przedostatnie miejsce w tabeli z meczu na mecz grając coraz słabiej.
Podopieczni Dominika Pawlaka idą jak burza. Wygrali wszystkie siedem meczów ligowych w tym sezonie nie tracą bramki! W ostatnim spotkaniu potrafili pokonać w Gdyni Arkę, a w Pucharze Polski są już w 1/8 finału, gdzie zmierzą się z Cracovią, a w 1/16 wyeliminowali Górnik Zabrze (wcześniej rozgromili też 5:0 Ruch w Zdzieszowicach).
Katowiczanie po wygranej z Kolejarzem spuścili z tonu i w kiepskim stylu przegrali dwa kolejne mecze. W grze nie widać jakości, pojawiają się błędy w obronie, GKS nie oddaje groźnych strzałów. Dodatkowo dochodzą nowe problemy – miała być normalność, ale spasły Ireneusz Król robi wszystko, aby tej normalności w Katowicach nie było. Piłkarze jak nie mieli pieniędzy, tak nie mają. Nie może to jednak być wytłumaczeniem złej gry, bo przecież w poprzednich meczach momentami pokazywali, że drzemią w nich duże możliwości – i tyczy się to prawie wszystkich zawodników. Niestety teraz forma spada i trudno być optymistą przed spotkaniem z walcem ze Świnoujścia.
Piłkarze GKS udali się w daleką drogę już wczoraj wieczorem. Aklimatyzacja w specyficznym klimacie musi chwilę potrwać. Dzisiaj zawodnicy odbędą rozruch przedmeczowy o godzinie 16.00.
Piłkarze Floty ostrożnie wypowiadają się o ewentualnej walce o awans. Nie po to chyba jednak punktują aż tak konsekwentnie, żeby – gdy nadarzy się okazja – nie przypuścić szturmu na wyższą ligę. Opowieści dziwnej treści o sprzedawaniu meczów na wiosnę chyba można między bajki włożyć. Zespół jest zbyt mocny, choć oczywiście obniżka formy może się zdarzyć w każdym momencie.
A GieKSa? Czeka nas ciężka walka o utrzymanie. Że jest źle wiedzą wszyscy, piłkarze boją się głośno mówić, że są oszukiwani, można powiedzieć, że są między młotem, a kowadłem. Kibice się frustrują, za chwilę będą pretensje do drużyny (a na razie cały czas jest wsparcie i oby tak dalej), zacznie być nieprzyjemna atmosfera.
Jedynym wyjściem jest dobry mecz z Flotą i przełamanie passy gospodarzy, a potem poparcie tego wysokim zwycięstwem z Polonią Bytom. Niemożliwe? Możliwe jak najbardziej. Niech tylko każdy z piłkarzy zagra tak, na ile ma potencjał, a powinno być dobrze.
Flota Świnoujście – GKS Katowice, środa 19 września, godz. 16.30
Najnowsze komentarze