Dołącz do nas

Siatkówka

Podsumowanie I rundy w wykonaniu GKS-u Katowice

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jutro zostanie dokończona 15 kolejka sezonu 2017/18. Z uwagi na zakończenie już tej rundy przez GieKSę, pokusiliśmy się o podsumowanie tej części rozgrywek w wykonaniu naszej drużyny.

 

Ocenę jaką należy wystawić siatkarzom GKS-u musimy „podzielić” przez dwa… Przez dwa różne okresy gry oraz formy. Pierwsza część rundy (8 kolejek) w wykonaniu GieKSy to bardzo dobra gra, ze świetnym bilansem 6 wygranych oraz tylko 2 porażek i chwilowo nawet z drugim miejscem w tabeli. Za ten okres można mieć pretensje praktycznie tylko za porażkę w Spodku z Łuczniczką. Drugi okres rundy (7 kolejek) to prawdziwy koszmar, z którego nie wybudziliśmy się do dziś. Siedem przegranych z rzędu meczów, tego nie spodziewali się nawet najwięksi pesymiści wśród kibiców. Niespodziewany spadek formy oraz co gorsza problemy mentalne, to coś czego nikt nie mógł przewidzieć. W porównaniu z analogicznym okresem debiutanckiego sezonu w PlusLidze, nasza drużyna osiągnęła dokładnie ten sam bilans – 6 zwycięstw oraz 9 porażek – tylko miejsce w tabeli znacznie gorsze. Rok temu GieKSa była „dziewiąta”, a dziś skończyliśmy rundę na 12 lokacie, zdobywając łącznie 1 punkt mniej i z identycznym bilansem setów (24:31). Zostaliśmy wyprzedzeni przez ONICO Warszawa, Espadon Szczecin oraz beniaminka Wartę Zawiercie. Oczywiście niejeden z kibiców powie, że mieliśmy korzystniejszy terminarz rozgrywek w tej pierwszej części rundy. To fakt, ale po pierwsze to też trzeba umieć wykorzystać, a po drugie z tej serii porażek, mogliśmy i powinniśmy wygrać z Wartą i z Cuprum u siebie oraz w Olsztynie.

 

GIEKSIARSKIE PLUSY

+ wygrana 3:0 w meczu wyjazdowym z Treflem. Gdańszczanie przegrali zaledwie 4 mecze w tej rundzie.
+ postawa drużyny w pierwszych ośmiu kolejkach sezonu. Podołanie roli faworyta w tych meczach.
+ dobre wkomponowanie się w zespół nowych graczy. Komenda, Kohut i Quiroga (oraz Witczak w Olsztynie) pokazali, że warto było ich sprowadzić do naszego zespołu.

GIEKSIARSKIE MINUSY

porażki z Łuczniczką 1:3 oraz z Wartą Zawiercie 0:3 u siebie. Ogólnie bilans meczów domowych – 2 wygrane przy 5 porażkach – to dramat.
fatalna końcówka rundy z siedmioma porażkami z rzędu. W tym żenujące przegrane (praktycznie bez walki) 0:3 z ZAKSĄ, z Wartą i z Resovią oraz trzy przegrane sety w Jastrzębiu.
słaba postawa kluczowych graczy z poprzedniego sezonu. Krulicki, Kalembka, Kapelus czy Sobański w niczym nie przypominali siatkarzy z zeszłej kampanii.

 

Oceny indywidualne

rozgrywający – Marcin Komenda sprawdził się w roli nowego szefa gry, choć brak większego doświadczenia nie pomógł mu w tym trudniejszym okresie naszego zespołu. Również nie udźwignął drużyny mentalnie i w kilku spotkaniach musiał zostać zastąpiony przez Macieja Fijałka, który jak wiadomo pewnego pułapu już nie przeskoczy. Komenda świetnie spisał się w grze blokiem (21 punktów – najlepiej w całej drużynie), ale to nie jego podstawowa rola do spełnienia.

atakujący – Karol Butryn pozostał najlepiej punktującym zawodnikiem GKS-u, aczkolwiek nie miał tak udanego okresu gry jak w zeszłym roku. Zbyt często „wyłączał się” z gry i brakowało jego skuteczności, ponadto w przegranych meczach łatwo ponosił się emocjom i w zdenerwowaniu często był blokowany przez rywali. Widać, że „gra pod presją” to coś nad czym musi popracować. Butryn był naszym najlepiej (razem z Quirogą) serwującym graczem – 16 asów. Dominik Witczak pokazał w meczu z AZS-em Olsztyn, że może jeszcze dać wiele dobrego drużynie, szkoda że demonstrował to tak rzadko.

środkowi – Emanuel Kohut swym doświadczeniem mocno pomógł zespołowi, aczkolwiek trudno oprzeć się wrażeniu, że stać go na jeszcze więcej. 106 zdobytych punktów – w tym 83 atakiem, 18 blokiem i 5 asem serwisowym – ten wynik sprawił, że został „numerem 1” na tej pozycji. Z dobrej strony pokazał się raczej niespodziewanie Paweł Pietraszko (bardzo mało grający w zeszłej kampanii), który wskoczył od początku tego sezonu do wyjściowej szóstki. Szczególnie dobrze poszło mu w grze na siatce (20 bloków – drugi wynik w drużynie), widać rezerwy w grze w ataku. W końcówce rundy tracił formę i impet, więc był zastępowany przez Krulickiego lub Kalembkę. Bartłomiej i Tomasz, podstawowi gracze z zeszłego sezonu, tym razem mocno obniżyli loty i ani będąc zmiennikami, ani będąc w wyjściowym składzie, nie pokazali tego, na co ich stać i tego co pokazali w zeszłym roku.

przyjmujący – Gonzalo Quiroga z miejsca stał się siatkarzem GieKSy nie do zastąpienia. Jako jedyny z całej drużyny rozegrał wszystkie 55 setów! Argentyńczyk był najczęściej przyjmującym piłkę w naszym zespole (378 razy), był drugim (oprócz naszego libero) najlepiej przyjmującym zawodnikiem w drużynie (50,79%), był najczęściej zagrywającym siatkarzem GieKSy (209 razy), był najlepiej serwującym (razem z Butrynem) w naszej ekipie (16 asów), był drugim najlepiej punktującym graczem (również po Karolu) w drużynie (170 punktów). Sporo, jak na debiut w GKS-ie oraz w PlusLidze, a i tak widać spore rezerwy w skuteczności ataku oraz na przyjęciu. Serhij Kapelus najbardziej rozczarował i zaliczył największy „zjazd” formy, będąc przecież najrówniej grającym siatkarzem GieKSy w zeszłej kampanii. Mimo takiej oceny, Ukrainiec został trzecim najlepiej punktującym zawodnikiem w ekipie (108 punktów). Po dobrym początku sezonu „zakopał się” z formą oraz mentalnie wraz z przedłużającą się serią porażek drużyny. Odbudowa jego formy to jeden z kluczy do wyjścia GKS-u ze spirali przegranych. Podstawowy siatkarz z zeszłej kampanii – Rafał Sobański – tracąc miejsce w wyjściowej szóstce, stracił również dyspozycję i regularność, która na przyjęciu jest kluczowa. Brak tej regularnej gry spowodował mniejszą pewność siebie, na której ten gracz bazował w zeszłym roku, budując swą dobrą grę. Kacper Stelmach roli zmiennika i zadaniowca nie zamienił na nic innego, tym bardziej więc szkoda, że trener Piotr Gruszka (w obliczu tak złej gry w końcówce rundy) nie dał mu szansy gry w większym wymiarze czasowym.

libero – podstawowy siatkarz w poprzednim sezonie na tej pozycji Adrian Stańczak, zaczął również bieżący sezon w wyjściowym składzie. Trener Piotr Gruszka nie do końca zadowolony z jego postawy, postanowił dokonać zmiany i w większym wymiarze czasu dostawał szansę Bartosz Mariański. Zaledwie 7 spotkań (21 setów) rozegranych przez Stańczaka przy 14 meczach (setów 47) Mariańskiego, pokazuje, że Bartek wykorzystał daną mu szansę. W wygranym spotkaniu 3:0 z MKS-em Będzin został nawet uznany jako MVP tego meczu.

ogólnie – transfery których dokonano przed sezonem w sumie spełniły swoje zadanie. Komenda, Kohut i Quiroga okazali się wzmocnieniem naszego zespołu. Niestety mało kto mógł przypuszczać, że gracze którzy nadawali ton grze w debiutanckim sezonie GieKSy w PlusLidze – Krulicki, Kalembka, Kapelus, Sobański i po części Butryn – tym razem spiszą się słabiej i to zapewne jeden z czynników braku postępów całego naszego zespołu.

 

Cel na ten sezon był prosty i czytelny. Zrobić postęp i poprawić 10 lokatę z poprzedniej kampanii. Bardzo dobry początek napawał optymizmem i progres wydawał się na wyciągnięcie ręki. Niestety fatalna końcówka rundy zamazała ten korzystny obraz i drużyna z tym samym bilansem jak rok wcześniej, stanęła w miejscu. A biorąc pod uwagę lokatę w tabeli jak i samą grę, to rzec można że drużyna siatkarzy zrobiła krok w tył.
Biorąc to wszystko pod uwagę ocena występów GKS-u w pierwszej rundzie nie może być zbyt wysoka. W skali ocen szkolnych (1-6) to siatkarze zasłużyli na „trójkę z plusem” i ten plus to za pierwszą, udaną część rundy rozgrywek. Miejmy nadzieję, że sztab szkoleniowy znajdzie lekarstwo na bolączki trapiące nasz zespół i drużyna spisze się lepiej w rundzie rewanżowej, bo przecież cel na ten sezon jest wciąż możliwy do zrealizowania.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga