Dołącz do nas

Siatkówka

GKS bez szans w starciu z Treflem Gdańsk

Avatar photo

Opublikowany

dnia

GieKSa przystąpiła do tego spotkania z jedną zmianą w wyjściowej szóstce, gdzie na środku siatki Emanuela Kohuta zastąpił Bartłomiej Krulicki. Natomiast gdańszczanie, zgodnie z przypuszczeniami zagrali od początku w tym samym składzie co ostatnio.

 

Nasza drużyna zaczęła ten mecz tradycyjnie, czyli dobre akcje Krulickiego ze środka i kiwka Kapelusa w środek parkietu, przeplatamy zepsutymi serwisami (2:2). Po błędzie dotknięcia siatki przez rywali, pierwszy punkt po własnej akcji dla gości zdobył Schulz mocnym atakiem po bloku w aut, a po bloku McDonnella na Pietraszce, Trefl już był na prowadzeniu 3:5. Po asie Pietraszki i autowym ataku Miki, znów GieKSa odzyskuje prowadzenie (6:5). Dwa skuteczne ataki Quirogi (po skosie o blok rywali w aut i lekko po rękach przeciwników) dały już dwa oczka przewagi (8:6). A po dwóch akcjach Krulickiego (atak ze środka oraz blok na Schulzu) przy wyniku 10:7, trener Andrea Anastasi musiał wziąć czas. Na skuteczny atak ze środka Nowakowskiego odpowiada Kapelus zbiciem po rękach rywali, a po asie Nowakowskiego było już tylko 11:10. Dobry atak ze środka McDonnella oraz as Sandersa doprowadziły do remisu po 12. Bardzo dobry fragment w wykonaniu Butryna, gdy wpierw skończył akcję zbiciem po skosie, potem mocnym uderzeniem po prostej i wykończył kontrę znów atakiem po skosie, na co odpowiedział tylko McDonnell ze środka (15:13). Goście szybko odrabiają straty za sprawą ataku Schulza, asa McDonnella i mocnego zbicia Szalpuka po prostej (16:16). Po efektownym uderzeniu Quirogi tuż za siatkę oraz ataku Butryna o blok w aut i akcji Pietraszki na środku znów odzyskujemy przewagę (20:18). Po dwóch skutecznych atakach ze środka McDonnella oraz zbiciu Schulza po prostej, rywale odrabiają straty, a po dziwnej decyzji sędziego odgwizdującej podwójne odbicie Quirodze był już remis po 22 i czas dla Piotra Gruszki. Po nim Butryn uderzył mocno po bloku w aut, a Schulz nie pozostawał dłużny, tą samą akcją wyrównał, a potem po jego świetnym serwisie, Szalpuk skończył z przechodzącej piłki (23:24). Pierwszą piłkę setową wybronił blokiem Krulicki po bardzo długiej wymianie, a Nowakowski atakiem ze środka zrobił swoje (24:25). Po autowej zagrywce Szalpuka, znów Nowakowski pokazał klasę na środku siatki (25:26). Trzecią piłkę setową obronił Kapelus atakiem po bloku w aut, a po nim Butryn zaserwował w aut (26:27). Następnie gdańszczanie nie wykorzystali kontry (Szalpuk z drugiej linii trafił w aut) na zamknięcie tego seta, ale poprawił Mika uderzeniem po bloku w aut (27:28). Piątą piłkę setową wybronił mocny atak Quirogi po rękach rywali w aut, a McDonnell zagrał skutecznie na środku (28:29). Jeszcze raz Argentyńczyk mocnym zbiciem po skosie daje kolejny remis, ale równie mocny atak Schulza po bloku w aut zrobił swoje (29:30). Siódmą piłkę setową skończył Schulz atomową zagrywką nie do podbicia i tak oto przegrywamy po długiej i zaciętej końcówce tego seta 29:31.

 

Drugą partię otworzył atak Schulza, a jakże, po bloku w aut, a as serwisowy Butryna dał nam chwilowe prowadzenie 2:1. Ponowny atak Schulza po bloku i kontra w wykonaniu McDonnella na środku pozwoliły gościom szybko wyjść na prowadzenie 2:3. Słabszy okres gry z obu stron – błędy na zagrywce i w ataku – przedzielone zostały akcjami McDonnella ze środka (typowa zdrapka) i po kilku nieskutecznych zbiciach graczy GKS-u, atak Pietraszki, co dało wynik 5:7. Po asie Komendy, uderzeniu po bloku Butryna (co wykazał dopiero challenge) i bloku Pietraszki na Mice wychodzimy na krótkie (8:7) i jak się potem okazało ostatnie w tej partii prowadzenie! Siatkarze Trefla szybko sprowadzają nas na ziemię. Wpierw Nowakowski trafił po bloku w aut ze środka, a potem zablokował atak Butryna, następnie Szalpuk posłał dwa asy oraz znów Nowakowski zastopował akcję Quirogi (8:12). Naszą niemoc w ataku przełamał dopiero Krulicki kończąc dłuższą wymianę zbiciem na środku. Na kiwkę Miki tuż za siatkę oraz atak Szalpuka z drugiej linii, odpowiedział tą samą akcją Sobański (11:14). Następnie były dwie skuteczne akcje na środku w wykonaniu McDonnella, na co GieKSa odpowiada mocnym atakiem Butryna po skosie i kontrą Sobańskiego po prostej (14:16). W tym okresie królował na parkiecie atakujący gości Damian Schulz, który skończył aż cztery ataki (plus as Szalpuka), na co nasz zespół był wstanie odpowiedzieć tylko atakiem po bloku w aut Butryna (17:21). Po akcji Pietraszki na środku, McDonnell popisał się kiwką tuż za siatkę (18:22). W tym momencie kibice zgromadzeni w hali zobaczyli wymianę całego meczu. Bardzo długa akcja po obu stronach siatki, ze świetnymi obronami ataków swoich rywali, zakończył zbiciem po bloku w aut Butryn. Jeszcze jeden skuteczny i mocny atak Schulza po prostej utrzymał przewagę Trefla (19:23). Niestety w ważnej końcówce było nieporozumienie w naszym zespole i po zbiciu piłki w siatkę, sędziowie odgwizdali błąd czterech odbić, a seta zakończył as McDonnella (19:25).

Trzeci set zaczynamy fatalnie, od błędu w ataku Sobańskiego, potem był kolejny as serwisowy Szalpuka i skończona przechodząca piłka przez Nowakowskiego (0:3). Nasza drużyna szybko się pozbierała (szkoda że na tak krótko) dzięki Butrynowi, który skutecznie uderzył po skosie, zablokował atak Miki i dobrze zakończył kontrę mocnym zbiciem po bloku w aut, plus atak z drugiej linii Quirogi, na które odpowiedział tylko kiwką Nowakowski (5:4). Karol nie zwalniał tempa i na swoje dwa błędy na zagrywce i ataku (plus zepsuty serwis Sobańskiego) odpowiedział dwoma skutecznymi atakami po prostej (7:7). Kolejny nasz przestój w grze szybko wykorzystują rywale. McDonnell zablokował atak Quirogi, a chwilę potem posłał asa, następnie przypomniał o sobie Schulz zbiciem po bloku w aut, który poparł jeszcze jednym asem serwisowym (8:11). Serię błędów po obu stronach przedzieliły skuteczne akcje na środku Pietraszki oraz Kalembki i kontra Miki po bloku w aut (12:15). Znów nie do zatrzymania był Schulz, który zaatakował na czystej siatce oraz ponad naszym blokiem w boisko i McDonnell ze środka, na co odpowiadamy atakiem z drugiej linii Quirogi, uderzeniem Witczaka po bloku w aut i ponownie Argentyńczyka mocno po prostej (15:18). Po bloku Schulza na Quirodze, Szalpuk trafił po bloku w boisko (16:20). Jeszcze blok Sobańskiego na Mice oraz as Fijałka (nie przyjął piłki Mika) dały nadzieję na odwrócenie losów tego meczu (19:21). Po time oucie dla gości, Schulz pokazał klasę mocnym zbiciem po bloku w aut, a Mika zrewanżował się Sobańskiemu za wcześniejszy blok (19:23). Tym razem po przerwie dla Piotra Gruszki, to Quiroga skutecznie zaatakował z drugiej linii, a Sobański niestety zaserwował w aut (20:24). Przy pierwszej piłce meczowej Szalpuk wcisnął piłkę na naszą stronę, ale równocześnie dotknął siatkę, więc przy drugiej piłce meczowej sprawę zamknął autowy serwis Kalembki (21:25), co najlepiej podsumowuje to spotkanie. W ten oto sposób gdańszczanie pierwszy raz pokonują katowiczan w PlusLidze.

 

2 lutego (piątek) – hala Szopienice – Widzów 830

GKS Katowice – Trefl Gdańsk 0:3 (29:31, 19:25, 21:25)

GKS: Komenda (1), Butryn (15), Krulicki (5), Pietraszko (5), Kapelus (3), Quiroga (10), Mariański (libero) oraz Fijałek (1), Witczak (1), Kalembka (1), Stelmach, Sobański (3), Stańczak (libero). Trener: Piotr Gruszka.
Trefl: Sanders (1), Schulz (19), Nowakowski (10), McDonnell (16), Szalpuk (8), Mika (4), Majcherski (libero) oraz Jakubiszak. Trener: Andrea Anastasi. MVP: Damian Schulz.

 

Przebieg meczu:
I: 3:5, 10:7, 15:13, 20:18, 24:25, 29:31.
II: 3:5, 8:10, 11:15, 16:20, 19:25.
III: 5:4, 8:10, 10:15, 16:20, 21:25.

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    kris

    3 lutego 2018 at 03:15

    Jak już wczesniej pisałem czas na zmiany,Piotrek już nie daje rady,panu dziękujemy…

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna Wywiady

Błąd: Funkcjonowaliśmy jako zespół

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu w Krakowie porozmawialiśmy ze zdobywcą trzeciej bramki dla GieKSy – Adrianem Błądem.

Jak oceniasz na gorąco to spotkanie? Czy spodziewaliście się, że Cracovia zostawi tyle miejsca z przodu?

Adrian Błąd: Że tak łatwo, to na pewno nikt się nie spodziewał, ale fajny mieliśmy plan na ten mecz. Częste zmiany strony, szeroka dziesiątka, co nam dawało w dużym stopniu łatwość mijania pressingu Cracovii. No i stąd się też wzięły te bramki, bo nawet jak byliśmy w niskiej obronie, to bardzo fajnie funkcjonował nasz szybki atak, stąd choćby druga bramka Mateusza Maka. Bardzo się cieszę, że tak, a nie inaczej funkcjonowaliśmy jako zespół. Bardziej mnie martwi to, że dzisiaj nie mamy Adasia Zrelaka i to jest dla nas taka strata na minus.

Czym spowodowane jest stracenie bramek w końcówkach spotkania?

Dzisiaj trzeba oddać Cracovii, że po prostu jest dobrym zespołem i też stwarzała sobie mnóstwo okazji. Dzisiaj Kudłi myślę, że ze trzy-cztery sytuacje sam wybronił. Także trzeba oddać Cracovii, że miała jakościowych zawodników i przez to stwarzała sytuację. Choćby bramka na 3:3, to też super wrzutka i super wykończenie Kallmana – ciężko jest się obronić przed takim sytuacjami. Także nie sprowadzałbym tego do jakiegoś braku koncentracji, tylko musimy być jeszcze bardziej pazerni w swoim polu karnym. Musimy wybijać wszystkie piłki, które tam się znajdują i tak jak powiedziałem – rywal też stwarzał sobie akcje i je wykorzystał.

Teraz czeka nas przerwa na kadrę, po ostatniej zaliczyliśmy dołek. Myślisz, że dzisiejszy mecz był z rodzaju takich na przełamanie?

Powiem szczerze, że ja się na tym nie skupiam. Bardziej mnie martwi to, że w dniu dzisiejszym nie mamy kilku zawodników, którzy mają kontuzję i to jest dla nas największym minusem, jeżeli chodzi o szatnię. Bo straty Grześka Rogali, Olka Komora, Bartka Nowaka, dzisiaj Zrela, to są takie straty, że musimy trzymać się wszyscy razem, żeby nasza jakość przede wszystkim nie spadła, a to jak będziemy wyglądać po przerwie na kadrę, to zawsze każdy będzie dywagował. Jednym służy przerwa, drugim nie. Robimy swoje z meczu na mecz, ale myślę, że będziemy mieli dobry plan na Lecha. Trzeba też zaznaczyć, na jaki teren jedziemy, ale pojedziemy na pewno zwarci i gotowi.

Dobrze wam się gra z zespołami, które chcą grać w piłkę i nie murują się na swojej połowie. Na pewno Lech należy do takich drużyn.

Każdy mecz jest inny, ale na pewno tak, jak powiedziałeś — lepiej nam się gra z zespołami, które chcą odważnie grać w piłkę. Łatwiej jest choćby założyć pressing, czy wyjść z szybkim atakiem, czy gdzieś tam nawet zepchnąć troszkę rywala. Bo inaczej jak rywal broni się przy swojej szesnastce i wtedy jest nam zdecydowanie ciężej. Ale jak pojedziemy na Lecha, to oni też mają swoje cele w tym sezonie, jakąś jakość prezentują. Na pewno czeka nas bardzo solidne wyzwanie. Wyzwaniom trzeba stawiać czoła i na pewno w Poznaniu tak zrobimy.

Czy po stracie bramki w doliczonym czasie gry, wierzyliście, że te spotkanie można jeszcze wygrać?

Ten mecz to był taki rollercoaster i pokazał, że wszystko się może wydarzyć. Chwilę wcześniej Seba Bergier miał sytuację bramkową, ale trzeba oddać, że Cracovia też miała super sytuację, gdzie Kudłi wybronił. Trzeba podkreślić, że ten mecz był naprawdę na bardzo wysokim poziomie i z tego się cieszymy, że od tego poziomu nie odstajemy, a wręcz przeciwnie – że spokojnie do niego dorównujemy.

Od czego zaczęło się zamieszanie po bramce dla GieKSy?

Przez kogo się zaczęło, to nie ma znaczenia. Chyba było uderzenie Sebastiana Bergiera, ale jak jest zamieszanie, to idziemy wszyscy. Nie ma znaczenia, czy to jest trener z ławki, czy ktoś na trybunach – jesteśmy jedną drużyną, stajemy wszyscy jeden za drugiego. Także to jest najmniej istotne, kto dostał kartkę i co się tam działo – ważne, że byliśmy wszyscy razem.

 

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum z wyjazdu do Krakowa

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Za nami kolejny wyjazd na stadion Cracovii, tym razem na mecz z prawdziwym gospodarzem tego obiektu. Czas na tradycyjne „Post scriptum”.

  1. Na wyjazd do Krakowa złożyliśmy cztery wnioski o akredytację i bez problemu zostały nam przyznane: Madziara i Kazik (foto), Shellu i ja (press).
  2. Dzień przed wyjazdem napisał do mnie Łukasz, który w zeszłym sezonie kilkukrotnie pisał dla Was relację tekstową na żywo z pierwszoligowych boisk. Później w oczekiwaniu na nowe okulary musiał na chwile zaprzestać jeżdżenia. Oznajmił, że mógłby czasami pomóc, na co mu odpisałem – że będę miał go na uwadze i jakby była taka potrzeba, to będę dzwonił.
  3. Chciałbym widzieć jego zdziwienie, gdy w sobotę przed godziną ósmą dostał ode mnie wiadomość: czy nie chciałby pojechać do Krakowa? Shellu obudził się z wysoką gorączką. W momencie, kiedy Łukasz wyraził chęć, zacząłem ogarniać mu akredytację.
  4. Równo o godzinie dziewiątej wykręciłem numer do Marzeny Młynarczyk-Warwas, która pełni rolę rzecznika pasowego w Cracovii. Przedstawiłem jej sytuację i poprosiłem o przyznanie akredytacji Łukaszowi, a anulowanie Shellowi. Muszę przyznać, że wiele klubów powinno się uczyć od tej pani podejścia do człowieka. Była bardzo życzliwa i nie widziała żadnych problemów, aby podmienić akredytację. W wielu klubach zostalibyśmy zrugani, że w ogóle dzwonimy.
  5. Do Krakowa dojechaliśmy godzinę przed meczem, sprawnie zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się po akredytację. Ja z Łukaszem odebraliśmy je bardzo szybko, ale Magda z Kazikiem mieli je w innym miejscu, którego musieli się trochę naszukać.
  6. W tym dniu pod stadionem odbywały się obchody z okazji 106. rocznicy odzyskania przez Polskę Niepodległości. Dla kibiców była grochówka z kotła, sporo pojazdów wojskowych i żołnierzy w pełnym umundurowaniu. Dodatkowy akcent mieliśmy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem: żołnierze wynieśli na murawę 80-metrową biało-czerwoną flagę i zostały odśpiewane trzy zwrotki Mazurka Dąbrowskiego.
  7. Z Łukaszem udałem się na sektor prasowy, a Madziara z Kazikiem postanowili jeszcze pokrążyć pod stadionem, aby popstrykać trochę fotek i polatać dronem.
  8. Spotkanie rozpoczęło się dla nas bardzo dobrze i z niedowierzaniem oglądaliśmy poczynania naszych piłkarzy, którzy bez problemu stwarzali sobie sytuacje bramkowe, a to, co robił Mateusz Mak, przechodziło nasze najśmielsze oczekiwania.
  9. W drugiej połowie Adrian Błąd zdobył bramkę kolejki, którą zobaczyłem dopiero z odtworzenia, bo w trakcie meczu mi umknęła.
  10. Końcówka spotkania to istny rollercoaster, z którego wyszliśmy obronną ręką. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie spodziewał się, po utracie bramki w 93. minucie, że jeszcze wygramy ten mecz.
  11. Po meczu poszedłem do mix zony, aby przeprowadzić wywiad z Adrianem Błądem, który możecie przeczytać TUTAJ, a reszta ekipy udała się na konferencję.
  12. Po konferencji podszedłem do pani rzecznik, aby osobiście podziękować za przyznanie akredytacji na ostatnią chwilę – co ją niezmiernie zdziwiło. Stwierdziła, że takie drobnostki to ona załatwia od ręki i była zdziwiona, że w innych klubach tak to nie działa.
  13. Następnie udaliśmy się w kierunku Katowic. Ostatnia osoba (ja ;)) zameldowała się w domu po godzinie 20:00.
  14. Teraz trochę przerwy na mecze naszych „Orłów”, a następnie udamy się na wyjazd do Poznania.
Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga