Dołącz do nas

Siatkówka

Siatkarska czapa czyli – Co słychać w sieci? – po przegranej w Zawierciu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Kolejne rozczarowanie spotkało sympatyków siatkarskiej GieKSy. Tym razem przegraliśmy w sposób bezdyskusyjny z Wartą Zawiercie… przykre to również dlatego, że w dwóch meczach, jakby nie było, z beniaminkiem ligi NIE ugraliśmy nawet seta!… No comment

 

katowickisport.pl –Ucieczka od baraży. Pewne zwycięstwo siatkarzy z Zawiercia

Cenny triumf Aluronu Virtu Warty Zawiercie. Dzięki pokonaniu GKS-u Katowice znacznie poprawili swoje położenie. Dla zawiercian starcie z ekipą z Katowic miało kolosalne znacznie. Po porażce MKS-u Będzin z PGE Skrą Bełchatów i Espadonu Szczecin z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle ich ewentualny triumf pozwoliłby im przeskoczyć te drużyny w tabeli i opuścić strefę barażową. Nic dziwnego, że gospodarze wyszli na parkiet bardzo skoncentrowani. I od początku grali znakomicie. Silną zagrywką odrzucili rywali od siatki, popisywali się efektownymi blokami i świetnymi atakami. W tym ostatnim elemencie błyszczał Grzegorz Bociek, z kolei w polu serwisowym najskuteczniej prezentował się Grzegorz Pająk. Zawiercianie szybko objęli wysokie prowadzenie i wygrali pewnie, choć w końcówce stracili koncentrację. GieKSa zdobyła trzy punkty z rzędu. Losów partii odmienić się nie dało, ale był to zwiastun lepszej postawy katowiczan w dalszej części meczu. I faktycznie w kolejnych setach grali lepiej, nie na tyle jednak, by zagrozić twardo grającym gospodarzom. Końcówki należały do nich. Goście zresztą ułatwili im trochę zadanie, bo w kluczowych momentach mylili się na potęgę. W trzeciej odsłonie na przykład – przy prowadzeniu 22:20 – mogli aż trzykrotnie skończyć akcję, a nie zrobili tego. I zamiast odrobić punkt, to po wymuszonym ataku z drugiej linii Grzegorza Pająka zrobiło się 20:23. Dzięki temu zwycięstwo siatkarze Aluronu zajmują 11. miejsce w PlusLidze. Nad pierwszym miejscem gwarantującym grę w barażach o utrzymanie (13. pozycję zajmuje MKS Będzin) mają 3 punkty przewagi.  (…)

siatka.org – PL: Ważne zwycięstwo zawiercian w meczu z GKS-em Katowice

Cenne trzy punkty na swoje konto zapisali siatkarze Aluron Virtu Warty Zawiercie. Podopieczni Emanuele Zaniniego pokonali 3:0 GKS Katowice i opuścili strefę barażową. Katowiczanie tylko w drugim i trzecim secie postawili większy opór ekipie z Zawiercia, pomimo porażki ekipa ze stolicy Górnego Śląska pozostała na dziesiątym miejscu w tabeli. W mecz lepiej weszli gospodarze, po nieskończonych atakach przez Gonzalo Quirogę i udanej kiwce Davida Smitha prowadzili już 4:0. Szybko zatem o przerwę poprosił Piotr Gruszka, po niej katowiczanie zaczęli odrabiać straty. Skutecznie atakował Pietraszko, a punktowym serwisem popisał się Quiroga. Cały czas jednak przewagę utrzymywali „Jurajscy Rycerze”, którzy dobrze prowadzeni przez Grzegorza Pająka popisywali się skutecznymi atakami. Katowiczanie z kolei mieli problemy z przyjęciem zagrywki, a także ze skończeniem akcji, popełniali też sporo błędów własnych (13:6). W ataku po stronie gospodarzy skuteczny był chociażby Grzegorz Bociek, przyjezdnym zaś nie wychodziło praktycznie nic (16:7). Zawiercianie dominowali na boisku i po kolejnym już udanym ataku Boćka i zagrywce Grzegorza Pająka na tablicy było już 20:8. Piłkę setową swojej ekipie dał udanym atakiem Michał Żuk (24:12). Dzięki błędom rywali i zagrywce katowiczanie obronili trzy setballe, ostatecznie po czasie dla Emanuele Zaninigo premierową odsłonę zakończył Matej Patak.  (…)

 

polsatsport.pl – PlusLiga: GKS zdominowany. Przekonujące zwycięstwo Aluronu

(…) Faworytem meczu byli katowiczanie. Podopieczni Piotra Gruszki od dłuższego czasu są na fali, co udowodnili zwycięstwami w pięciu z ostatnich sześciu spotkań. Jak się jednak okazało dobra passa kiedyś musiała się skończyć. Gospodarze, którzy w krajowej elicie rozgrywają swój pierwszy, notują słabsze wyniki. Spadek formy spowodował też znaczne pogorszenie sytuacji beniaminka w tabeli PlusLigi. Pierwsza akcja zapowiadała ciekawe widowisko. Dłuższa wymiana zakończyła się nieporozumieniem rozgrywającego z blokującymi GKS. Gospodarze poszli za ciosem, a to już na otwarcie dało im prowadzenie 4:0. Dopiero po przerwie na żądanie trenera Gruszki przyjezdni wzbogacili swój dorobek punktowy. Zjawisko to powtarzało się jednak bardzo rzadko. Gospodarze dominowali na boisku i wygrali wysoko 25:15. Również w drugiej partii od początku na prowadzeniu byli siatkarze z Zawiercia. W środkowej fazie seta goście zebrali się jednak do walki i doprowadzili do remisu 14:14. Od tego momentu walka punkt za punkt trwała do końca. Dopiero skuteczne bloki zdołały zatrzymać katowiczan i gospodarze na dziesięciominutową przerwę schodzili prowadząc 2:0. Wytrąceni z równowagi goście w finałowej odsłonie popełniali bardzo dużo własnych, niewymuszonych błędów. Mimo tego w środkowej fazie seta zdołali nawiązać bezpośrednią walkę. Nie udało im się jednak odwrócić losów spotkania i z Zawiercia musieli wracać bez punktów. Komplet punktów zapewnił zawiercianom awans z miejsca barażowego w tabeli PlusLigi spychając tam MKS Będzin.  (…)

sportowefakty.wp.pl –Aluron Virtu Warta Zawiercie – GKS Katowice: beniaminek wyskoczył ze strefy zagrożenia

(…) Na drugiego seta goście wyszli odmienieni. Za sprawą dobrej gry Pawła Pietraszki i Emanuela Kohuta, katowiczanie utrzymywali kontakt z rywalami (7:7). Moment dekoncentracji w przyjęciu zagrywki, kosztował ich stratę kilku punktów. As serwisowy Davida Smitha i udane akcje Grzegorza Boćka pozwoliły zawiercianom nieznacznie odskoczyć (11:8). Gracze beniaminka posiadali inicjatywę i kontrolowali grę  do momentu, kiedy to im przytrafił się słabszy moment. GKS odrobił straty po serii czterech skutecznych ataków ze skrzydeł (15:14). Od tego momentu rozpoczęła się walka cios za cios. Szala zwycięstwa przechyliła się na stronę zawiercian dopiero w końcówce, kiedy pomylił się Gonzalo Quiroga. W kolejnej akcji udanym blokiem popisał się Grzegorz Pająk, praktycznie pogrążając przeciwnika. Dziesięciominutowa przerwa nie przysłużyła się siatkarzom beniaminka. Zawiercianie po powrocie na parkiet nie imponowali już tak bardzo w polu zagrywki, nieco gorzej prezentował się także Grzegorz Pająk, któremu momentami brakowało precyzji. Katowiczanie, którzy poprawili przyjęcie, nie potrafili jednak wykorzystać słabości rywali. Z begiem czasu sami zaczęli natomiast popełniać błędy (9:12). Niesieni dopingiem kompletu publiczności gospodarze, przy zagrywce swojego rozgrywającego powiększyli dystans (15:10). Przyjezdni poderwali się do walki po zagrywkach Rafała Sobańskiego, niemal doprowadzając do remisu. W kluczowym momencie błąd popełnił Gonzalo Quiroga (17:19). Podopieczni Piotra Gruszki do końca próbowali odmienić losy seta i meczu, jednak zawiercianie mieli w swoich szeregach niezawodnych Grzegorza Pająka i Grzegorza Boćka, którzy dokończyli dzieła. (…)

 

czassiatkowki.pl – PlusLiga: Kibice ponieśli zawiercian do zwycięstwa z katowiczanami

Dwudziestą szóstą kolejkę PlusLigi zakończyło starcie pomiędzy Aluronem Virtu Wartą Zawiercie a GKS-em Katowice. Mecz ten padł łupem podopiecznych trenera Emanuele Zaniniego, którzy pokonali przeciwników w trzech odsłonach i awansowali na jedenaste miejsce w tabeli, wydostając się tym samym ze strefy barażowej. (…)  Początek drugiej odsłony był wyrównany (2:2). Po pomyłce Grzegorza Boćka katowiczanie prowadzili dwoma punktami (4:2), lecz zawiercianie odrobili starty i gra toczyła się punkt za punkt (8:7). Wyrównany stan rzeczy nie trwał jednak długo i po dobrych zagrywkach Davida Smitha o czas poprosił Piotr Gruszka (10:7). GKS Katowice zatrzymał blokiem kontratak w wykonaniu Grzegorza Boćka (11:12), kilka chwil później doszło do wyrównania (14:14). Kolejnym skutecznym atakiem na środku popisał się David Smith (18:17), między zespołami ponownie nawiązała się walka co spowodowało przerwę na żądanie Emanuele Zaniniego. W końcówce dobrze funkcjonował blok gospodarzy (32:21), a seta zakończył siatkarskim gwoździem David Smith (25:21).  (…)

aluronvirtu.pl – Jurajscy Rycerze z pewnym zwycięstwem, w bezpiecznej strefie!

W 26. Kolejce PlusLigi Aluron Virtu Warta Zawiercie rozegrała drugie spotkanie z GKS-em Katowice. Warto przypomnieć, że w poprzednim sezonie, to właśnie Gieksa była ligowym beniaminkiem. Jednak w pierwszej rundzie fazy zasadniczej, zawiercianie pokonali katowiczan w ich własnej hali 3:0. Wynik powtórzyli w dzisiejszym meczu, wygrywając 3:0 (25:15, 25:21, 25:21). Dzięki temu wyszli ze strefy barażów. Jurajscy Rycerze bardzo dobrze weszli w pierwszą partię meczu, wychodząc na prowadzenie 4:0. Katowiczanie zaczęli zdobywać punkty dopiero po czasie, o który poprosił Piotr Gruszka, jednak jego zawodnicy musieli trochę się napocić, by wrócić do gry. Zawiercianie kontynuowali swoją dobrą passę, a w drużynie gospodarzy świetnie spisywał się Matej Patak. Rywalom nie dał o sobie zapomnieć Grzegorz Bociek, który atakował oraz zagrywał z niesamowitą siłą. Środka siatki pilnował natomiast Łukasz Swodczyk, a dużo błędów popełniał GKS Katowice (13:6). W polu serwisowym punkty Żółto-Zielonym zapewniał Grzegorz Pająk, posyłając na stronę Katowic asy (20:8). Tę premierową odsłonę na 25:15 zakończył atakiem z lewego skrzydła Matej Patak. Obrona jurajskiej twierdzy – Drugą partię skutecznym atakiem otworzył Grzegorz Bociek, jednak tym razem to Gieksa od początku prowadziła 4:2. Wynik na tablicy nie zniechęcił gospodarzy, którzy bardzo szybko odwrócili losy tej odsłony na swoją korzyść (6:4). David Smith i Grzegorz Pająk zatrzymali na siatce gości, tym samym dopisując do konta zespołu kolejne oczko (14:11). Podopieczni Piotra Gruszki sprawiali nieco problemów Jurasjkim Rycerzom, wychodząc przy tym na niewielkie prowadzenie 19:18. Tymczasem o chwilę przerwy poprosił Emanuele Zanini, szkoleniowiec Aluronu Virtu Warty Zawiercie. Wyraźnie kilka rad od trenera dało zamierzony skutek, ponieważ Żółto-Zieloni nie pozwolili przyjezdnym na zwycięstwo i pokonali ich po ataku Davida Smitha 25:21. Kolejny set podobnie jak drugi lepiej rozpoczął się dla katowiczan (3:5), ale gospodarze szybko wyrównali wynik na 5:5. Podopieczni Emanuele Zaniniego nie pozostawiali złudzeń Gieksie, kto dziś jest w lepszej dyspozycji i powiększali swoją przewagę z każdą akcją (14:10). W końcówce partii zaczęło robić się nerwowo, zwłaszcza po zmianie decyzji sędziego, która okazała się słuszna po sprawdzeniu tego przez szkoleniowca Aluronu Virtu Warty Zawiercie. Żółto-Zieloni do samego końca spotkania zachowali chłodne głowy i przypieczętowali zwycięstwo 25:21. Tym samym znaleźli się w bezpiecznej strefie, znajdując się przed MKS-em Będzin.  (…)

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

Kliknij, by skomentować
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga