Już w sobotę przychodzi nam mierzyć się z drużyną, która jest ubiegłorocznym beniaminkiem. Mówi się, że dla nowej drużyny w dalszej lidze to drugi sezon jest najtrudniejszym. Że jako beniaminek siłą rozpędu gra nieźle, a w drugim sezonie jest już rozpracowany i musi szukać innych rozwiązań.
To twierdzenie nie dotyczy Olimpii Grudziądz. Zespół w całym poprzednim sezonie ligowym wygrał 10 razy, teraz – na 3 kolejki przed końcem – ma już na koncie 7 wygranych i zajmuje 5. miejsce w pierwszoligowej tabeli. Mało tego, zespół upodobał sobie rozgrywki Pucharu Polski, w których na wiosnę zmierzy się w ćwierćfinale z Legią Warszawa. A Olimpia nie pokonała byle kogo – najpierw poradzili sobie z beniaminkiem ekstraklasy Pogonią Szczecin, a potem wyeliminowali podrażnionego odpadnięciem z Ligi Europejskiej Lecha Poznań – dopiero w 1/8 finału mieli „łatwiejszego” rywala, a był nim II-ligowy Górnik Wałbrzych.
W meczach ligowych potrafili wygrywać z Cracovią, Zawiszą i Arką, czyli z drużynami z dużo większymi aspiracjami. Piłkarze Tomasza Asenskyego są niepokonani od 5 kolejek, a od 3 notują serię zwycięstw. Wszystko to sprawia, że do Katowic przyjeżdża naprawdę mocna drużyna.
– Mieliśmy problem z utrzymaniem serii wygranych spotkań. Teraz wygrywamy trzeci mecz z rzędu w lidze. Jest to również drugi mecz na „zero” z tyłu, za co ogromy szacunek dla chłopaków. Wcześniej traciliśmy wiele bramek w głupi sposób, co rzutowało na nasze miejsce w tabeli – mówił na konferencji prasowej po meczu z Zawiszą Bydgoszcz szkoleniowiec drużyny z Grudziądza.
Z zawodników mających pewne związku z GieKSą – ale tylko na zasadzie testów w naszym klubie w przeszłości – są w Olimpii tacy piłkarze jak bramkarz Michał Wróbel (kilka lat temu) oraz Robert Szczot, który niespodziewanie pojawił się w przerwie letniej w sparingu z Piastem, ale nikogo w Katowicach nie zachwycił. Nie ma już w zespole byłych „pełnoprawnych” piłkarzy GKS – Grzegorza Domżalskiego (powrót do Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie) oraz Janusza Dziedzica (obecnie Wisła Płock).
Mecz z Olimpią na stadionie przy Bukowej w sobotę o godzinie 17.00.