Dołącz do nas

Piłka nożna

[FELIETON] Alfabet na kursie kolizyjnym

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jesteśmy po meczu z liderem tej ligi. Meczu tragicznym pod każdym względem i takim, który może już nas zepchnął w otchłań 2. ligi. Dziś wyjątkowo jedna litera, inne nie chciały się wylosować, co mnie nie dziwi specjalnie.

T jak Titanic, czyli góra lodowa prawie nas już zatopiła.

Zaraz po meczu pomyślałem, że jedyną literką w tym zestawieniu będzie „W” jak Wypier…ać. Wszyscy! Z wyjątkiem ludzi, którzy oddali serce temu klubowi i pracują w nim od lat i z poświęceniem, głównie obok pierwszej drużyny w różnych działach i sekcjach. A tak poza tym to wszyscy won! Natychmiast!

Ten nasz statek właśnie solidnie przywalił w górę lodową i zaczyna się akcja ratunkowa. Za chwilę nabierze dużo wody i przełamie się w pół, po czym na zawsze zatonie głęboko w ciemnej, wodnej otchłani. W tej chwili tylko szybka i skuteczna reakcja na zagrożenie jest w stanie utrzymać go na powierzchni. Różnica między naszym okrętem a Titanikiem jest taka, że oni zobaczyli ten kawał lodu w ostatniej chwili, my natomiast od wczesnej jesieni mieliśmy go na horyzoncie. Kurs można było zmienić wielokrotnie. No ale, jak to zrobić, gdy:

  1. Kapitana statku zmienia się w trakcie żeglugi i pozwala mu się na ściągnięcie wątpliwej jakości bosmanów.
  2. W maszynowni pracują podstarzałe chłopy z lekką nadwagą.
  3. Na mostku oficerowie nie potrafią narysować prosto linii kursu, a ich wiedza pr(t)aktyczna jest minimalna.

Nie chcę się tu wyżywać na konkretnych nazwiskach — chociaż nie przeczę, miałem na to ochotę przez cały weekend — bo to już nic nie da, ci ludzie się nie zmienią, dlatego kilka słów o drużynie jako całości. He! Drużynie napisałem. Jednak mnie ku…a poniosło. Przepraszam inne drużyny za to, że porównałem tę zgraję kopaczy do właśnie tego słowa.

Ta grupa ludzi nie ma stylu. Nie ma charakteru. Może ma trochę ambicji, ale nie ma umiejętności. To, co widziałem w sobotę, to był najbardziej żenujący mecz GieKSy od czasów… hmmm, właśnie nie wiem, od kiedy. Nie widziałem gorszego meczu. Nawet jak nas Zagłębie Lubin pojechało 5:0 u nas, to do utraty drugiej bramki coś się działo. Teraz? Wolne powroty po stracie piłki, straty piłki, brak przytrzymania futbolówki w środkowej strefie, straty piłki, brak celnych podań na kilka metrów, straty piłki, głupie faule i tak można by wyliczać. Kiedyś napisałem, że tęsknie za hamulcowymi, to teraz napiszę: „Wracajcie i ratujcie tą GieKSę!” Tamten zespół miał swój styl, miał swoją koncepcję gry i starał się ją narzucać przeciwnikowi. Wiadomo, że nie do końca zaufanie na linii kibice – piłkarze było stuprocentowe, ale tamta drużyna „coś” grała. Pitry, Duda, Fonfara, Wróbel, Goncerz, Jurkowski – przecież wychodzi tamten skład i jedzie z dzisiejszym GKS-em jak z furą gnoju. Bez większej zadyszki. Ech. Szkoda nerwów chyba już.

Chciałbym, aby obecny trener nie robił eksperymentów w środku pola oraz na obronie, to może się jakoś utrzymamy. Jeśli jednak się nie obronimy przed spadkiem, to poproszę wszystkich zaangażowanych w ten dramat, aby wy…szli grzecznie z szatni i zgasili za sobą światło. Na zawsze!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

4 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

4 komentarze

  1. Avatar photo

    Irishman

    12 marca 2019 at 09:27

    Bardzo dobre porównanie z tym Titanikiem. I faktycznie różnica polega na tym, że ta góra lodowa była być może widziana przez zarządzających GieKSą (ale także bądźmy szczerzy – przez pasażerów) na długo przed zderzeniem. Tylko wszyscy myśleli, ze nasz klub jest, tak samo jak Titanic miał być „niezatapialny”.

  2. Avatar photo

    Mecza

    12 marca 2019 at 19:54

    Bardzo dobry tekst.

  3. Avatar photo

    pablo eskobar

    13 marca 2019 at 11:45

    Dopuki bedzie ten prezydent to niebedzie pilki w Katowicach teraz spadniemy wiec po co bodowac stadion na 2 lige? przeciez to nieoplacalne ten stadion spelnia wymogi licencyjne mydlenie oczu kibicom pluja wam w morde a wy myslicie ze to deszcz pada po spadku prawie wszyscy odejda i znow od nowa bodowa nowej druzyny to potrwa lata zanim znow sie wygrzebiemy z 2 ligi amen

  4. Avatar photo

    Mecza

    13 marca 2019 at 20:21

    Jaki stadion? To co było budżetowane 2-3 lata temu dawno nieaktualne. Koszty przynajmniej x2. Materiały budowlane, koszty pracy itd. Przecież schody na PKP chcieli wymienić za 1mln i tak długo to trwało że kosztuje teraz 2,5mln.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga