Nowym zwyczajem stają się konferencje piłkarzy po spotkaniach na B1. Tym razem do dyspozycji dziennikarzy byli Adrian Błąd, Mateusz Abramowicz oraz Bartłomiej Poczobut. Poczytajcie, co mieli do powiedzenia zawodnicy.
Błąd: Zacznę od tego, że chcielibyśmy tą wygraną zadedykować Sebastianowi Nowakowi. Jesteśmy z nim w tej ciężkiej chwili dla niego i pokazujemy wsparcie. Ta wygrana jest dla niego.
Mecz? Cały zespół pracował na tą wygraną. Zgodzę się, że piłka jest grą błędów i dziś było ich dużo, nas jednak cieszy fakt, że wykorzystujemy tutaj błędy rywala. Bramka? Ciężko uderzać z takiej pozycji, ale jak się wrzuca, to trzeba brać poprawkę na to, że może piłka przejść do bramki. Obrońcy i bramkarz nie za bardzo wiedzieli, co z tym zrobić, bo taka piłka nie jest łatwa dla bramkarza. Może tutaj się Abramowicz wypowiedzieć o takich sytuacjach. W innych sytuacjach jestem trochę zły na siebie, bo tych centymetrów brakło, by dograć lepiej do partnerów. Moje bramki decydują o trzech punktach? W najlepszym okresie w Zawiszy miałem też takie serie, ale nie myślę o tym, bo skupiamy się na kolejnych spotkaniach. Nie jest ważne, kto będzie strzelał. Ważne byśmy wyglądali dobrze jak drużyna zarówno w ofensywie i defensywie. Dziś Zagłębie nie pokazało za wiele, skupili się na stałych fragmentach.
Wywołano cię do tablicy przy analizie bramki Błąda.
Abramowicz: Ja zdradzać nie będę, jak to bronić. Powiem tak – Abramowicz by to wybronił (śmiech). A tak na poważnie to była bardzo dobra wrzutka, która zakończyła się golem. W tym momencie mocno nam pomogła. Zero z tyłu jest ważne dla nas wszystkich, mnie buduje, ale to bardziej o psychikę chodzi. Cieszy mnie to, że jestem zdrowy i w pełnej dyspozycji mogę trenować, bo tego mi brakowało. Jest wiele do poprawy i na pewno to widzicie, że nie wychodzą mi jeszcze zagrania z nogi. Mogę dziś pochwalić moich obrońców i drużynę, bo nie miałem sporo pracy dzisiaj, ale koncentracja musiała być do końca. Zgodzimy się z trenerem, że na koniec zabrakło wyrachowania w prowadzeniu gry, bo mogliśmy to uspokoić. Moja forma? Sytuacje meczowe budują zawodnika i przede wszystkim bramkarza. W każdym meczu chciałoby się mieć na początek dobrą obronę, ale czasem oto ciężko. Miałem wiele spotkań, gdzie nie było strzałów i akcji, a trzeba było pomagać graniem na przedpolu i podaniami. Poczekajmy na następne mecze, bo może będą takie sytuacje, gdzie będę musiał się wykazać. Czekam na takie akcje i wyzwanie, by pomóc chłopakom. Cieszy mnie to, że rachunki z Sosnowcem w lekkim stopniu zostały podreperowane. Co mogę więcej powiedzieć – Wesołych Świąt dla wszystkich i jedziemy dalej. Chciałbym jeszcze podkreślić sytuację z Sebastianem Nowakiem i naszą współpracę. Jego nieszczęście sprawiło, że wskoczyłem do bramki, ale jestem mu wdzięczny za tą rywalizację, która była. Poświęcał mi swój czas i dużo się od niego nauczyłem.
Poczobut: Moim zadaniem jest łatanie dziur na boisku i tak gram. Czasem się nie udaje, ale staram się na boisku dając 100 proc. z siebie. Brak kartek? No szczerze mówiąc, to sam się dziwie, że jeszcze nie dostałem kartki. Staram się też odbierać czysto piłkę tak, by nie grać brutalnie. Ostry początek? Cały zespół gra twardo, a nie tylko moja osoba. Wydaje mi się, że to też pozwala nam punktować, bo wiadomo mamy jakość piłkarską, ale w tej lidze trzeba też pokazać trochę bandytyzmu na boisku. Myślę, że teraz to pokazujemy. Wejście do drużyny? Panuje super atmosfera od kiedy tutaj jestem. Nie było żadnych problemów, by się dostosować, bo zespół przyjął mnie bardzo dobrze. Czuje się, że jest tutaj zespół i ten „team spirit”. Czuje się w klubie, jakbym grał tutaj od kilku lat, mimo że jestem dopiero parę miesięcy.
Oskar
1 kwietnia 2018 at 16:26
i to sie nazywa drużyna 🙂
Tomi
1 kwietnia 2018 at 21:34
Panie Bartku jest pan super zawodnikiem przechwyty walka o każdy centymetr boiska zaangażowanie w 100% naprawdę oglądanie pana gry to jest przyjemność
Kosa Irl
1 kwietnia 2018 at 22:37
Ja mam gdzieś piękną piłke liczy się walka i pkt