Mimo że obrona GKS zagrała jako całość dość solidne zawody (choć wynikało to w dużej mierze z braku chęci ataku niecieczan), to stracona bramka jak na pierwszy mecz rundy woła o pomstę do nieba. Pal licho błędy techniczne, one się zdarzają, choć nie jest to przyjemne. Ale sposób w jaki nasi zawodnicy odpuścili krycie Dawida Plizgi można uznać za lekko skandaliczny. Dwa miesiące przygotowań i na początek taki klops. Mamy nadzieję, że tego typu sytuacje nie będą się powtarzać w następnych spotkaniach.
1:0 Plizga (15)
Sytuacja nie wygląda groźnie. Zobaczmy, gdzie znajduje się Plizga i jaką przewagę liczebną mają nasi zawodnicy przed polem karnym.
Tutaj już widzimy nabieg Plizgi, który próbuje wejść przed naszych defensywnych zawodników – Kamińskiego i Pielorza.
Następuje dośrodkowanie i Plizga już jest przed tą dwójką.
Piłka trafia na nogę Leimonasa, który jednak źle ją przyjmuje i leci ona w górę.
Ten czas jest wystarczający dla Plizgi, aby obiec Litwina dookoła i namieszać mu w głowie.
Leimonas być może został oślepiony przez słońce.
I właśnie na ślepo wybił piłkę – prosto do rywala. Patrzymy, co się dzieje od tego momentu, czyli Plizga szukający pozycji i nasi zawodnicy znajdujący tę pozycję jemu.
Leimonas i Kamiński postanowili zastosować „start do piłki” zapominając, że oprócz futbolówki są jeszcze na boisku żywi przeciwnicy.
Plizga coraz bardziej niepilnowany pokazuje partnerowi, że chce dostać piłkę. Wydaje się, że jedynym przytomnym i ostatnią deską ratunku może być Frańczak (nr 33), który sytuację ma podaną jak na tacy.
Tymczasem Frańczak, podobnie jak koledzy, stosuje „start do piłki” i jeszcze bardziej pozwala Plizdze przygotować się do zakończenia akcji. Kamiński i Leimonas zupełnie odpuścili napastnika rywali.
Doprawdy trudno zrozumieć zachowanie Frańczaka. Następuje podanie do Plizgi.
Przyjęcie piłki.
Strzał – powrót Leimonasa przyszedł za późno.
Piłka po rękach Rudnickiego wpada do siatki.
odido
10 marca 2015 at 11:00
Chłopcy nie tylko w obronie biegają jak we mgle. Ich trzeba uczyć podstaw gry w piłkę, bo już juniorzy wiedzą, że nie koniecznie trzeba biec tam, gdzie akurat znajduje się piłka…
Irishman
13 marca 2015 at 13:47
„…obrona GKS zagrała jako całość dość solidne zawody (choć wynikało to w dużej mierze z braku chęci ataku niecieczan…”
No ja bym jednak chciał zwrócić uwagę ile razy udało się przeciwnikom zacentrować po wejściu naszą prawą stroną. Fakt, że nie było z tego zagrożenia, ale gdyby niecieczanie atakowali większą ilością zawodników albo byliby dokładniejsi to mogłoby być różnie.
kibic
13 marca 2015 at 18:38
gra i wyszkolenie tych naszych grajkow zostalo jeszcze po Moskalu czyli fatalnie,ale takie jest zalozenie klubu nie wolno bylo chyba wygrac aby nie nakrecac atmosfery do awansu lepiej kopac w 1 lidze i brac kase z miasta za fri,a kibicow miec gdziec,dawniej juz by sie tych dziadow pogonilo teraz kibice nie robia nic ,nie zadaja od Cygana spotkania i wytlumaczenia ich gry,transferow,sciagniecie bramkarza na pol roku aby sie unas ogrywal do innego klubu to czysty zart,bardziej potrzebny jest napastnik wszyscy widzielismy jak oni szczelaja,z 5 metrow nie maja sily dokopnac do bramki,czysta kpina i robienie z nas idiotow moze w sobote wygraja 1-0 lub remis i powiedza ze jest wszystko na dobrej drodze,tylko gdzie nas to zaprowadzi