Trudne spotkanie w Jastrzębiu za nami. Po zakończonym dogrywką meczu z Niecieczą GieKSa dopisała punkt po derbowym starciu z bezpośrednim rywalem w tabeli. Tym samym bezpieczna pozycja i przewaga czterech punktów nad sobotnim rywalem została utrzymana.
I liga powoli zbliża się do półmetka. Pierwszą część rozgrywek zakończymy meczami z zespołami, które aspirują do awansu. Korona przebudziła się po słabszym okresie i wreszcie wygrała w ostatniej kolejce. Łodzianie grają w kratkę i balansują na granicy miejsca gwarantującego baraż o Ekstraklasę.
Właściwie w ciemno można założyć, że każde kolejne spotkanie będzie dla naszego zespołu trudne i wymagające. Każdy punkt w tej lidze trzeba wyszarpać, co dobrze pokazał mecz w Jastrzębiu. GieKSa stworzyła pięć bardzo dobrych szans na zdobycie bramki, a tak naprawdę mogła nawet to spotkanie przegrać po przypadkowym trafieniu samobójczym.
W przeciwieństwie do poprzednich pierwszoligowych ekip, które reprezentowały barwy GieKSy, uważam za bardzo pozytywne, że ta obecna nie pęka przy okazji spotkań derbowych czy szeroko rozumianych meczów o stawkę. W tym sezonie mecze z Zagłębiem, Stomilem czy Jastrzębiem. Warto tutaj też wspomnieć wiosenne mecze „o awans” z Chojniczanką i Stalą. Myślę, że to będzie bardzo ważny czynnik jeżeli chodzi o ten sezon.
W tej chwili największą bolączką katowiczan w moich oczach jest skuteczność. Szczególnie odbiło się to na końcowych wynikach meczów z Tychami, Niecieczą czy Jastrzębiem. Cieszy rozwój Patryk Szwedzika i jego łatwość w dochodzeniu do sytuacji strzeleckich. Wierzę, że on zacznie regularnie strzelać i będziemy mieli z niego pociechę.
Moim zdaniem zespół wygląda coraz pewniej w nowym ustawieniu. Niemoc Niecieczy czy Jastrzębia, jeżeli chodzi o poczynania ofensywne, pokazuje, że pomysł oraz stabilizacja po prostu się bronią i przyniosły poprawę w grze defensywnej. Warto dodać, że ostatnią bramkę z gry straciliśmy 3 października w starciu ze Stomilem Olsztyn. W sobotę mecz z Koroną i kolejna okazja na tak potrzebne punkty.