Dołącz do nas

Felietony Kibice Siatkówka

[FELIETON] O frekewencji w Spodku słów kilka.

Avatar photo

Opublikowany

dnia

1815 – taka liczba widnieje w rubryce „frekwencja” na stronie internetowej PlusLigi przy opisie ostatniego meczu siatkarzy GieKSy, który rozegrany został w popularnym „Spodku”. Wydaje mi się jednak, że jest to jedynie liczba faktycznie sprzedanych biletów, bowiem na żywo można było odnieść wrażenie, że liczba kibiców znacząco przekraczała 2000, na co wpłynęła obecność piłkarzy i hokeistów, pracowników klubu, zaproszonych gości, dzieci które nie płaciły za bilet itd.
Zresztą nawet pracownicy klubu informowali na Twitterze o frekwencji wyższej niż wspomniane 1815.
W poniższym tekście chciałbym jednak skupić się na kilku innych aspektach, pobocznie związanych z wczorajszą frekwencją w Spodku aniżeli na dochodzeniu dokładnej liczby kibiców.

Po pierwsze – czy taka liczba kibiców to sukces?

Według mnie – jak najbardziej. GKS podejmował jedną z mniej medialnych drużyn Plus Ligi, a mecz odbywał się w środku tygodnia o godzinie, gdzie jednak wiele osób jeszcze pracuje, bądź z tej pracy wraca.

Po drugie – czy taka frekwencja to zagrożenie dla piłkarskiego GKS-u?

Na naszym forum kibiców (dostęp do siatkarskiego działu wymaga rejestracji) co jakiś czas pojawiają się głosy, że siatkówka to zagrożenie, że „miasto postawi na siatkę itd”. Myślę, że zainteresowanie meczem z Górnikiem pokazało, że jednak piłka jeszcze przez długi czas pozostanie numerem jeden. I chociaż ostatnio frekewncja przy Bukowej do najlepszych nie należała, to jednak nie sposób nie brać poprawki na 10 lat grania w I lidze, przez większą część mało atrakcyjnymi rywalami, bez sukcesów w PP czy nawet bez spadku z tej ligi. Moim zdaniem – siatkówka swoje, piłka swoje, zwłaszcza że wczoraj na hali obecnych bardzo wiele osób, które jednak wychowywały się na Bukowej.

Po trzecie – czego to efekt?

Mecz z Kielcami pokazał przede wszystkim jak bardzo sport w Katowicach jest… zaniedbany. Wczoraj na hali odniosłem podobne wrażenie jak kilka lat temu podczas pierwszych meczów skecji hokejowej po awansie do Ektraligi. Satelita pękała wówczas w szwach, i to wcale nie za sprawą kibicowskich mobilizacji. Dało wówczas się odczuć, że na trybuny przychodzą całe rodziny, niedzielni kibice czy ludzie, których ściągnął sukces.
Wczoraj w Spodku było bardzo podobnie – każdy chciał zobaczyć, współtworzyć jakby nie było dosyć ciekawe wydarzenie, jakim jest gra drużyny klubowej w tak prestiżowej arenie.
W mieście jest masa kibiców, którzy niekoniecznie utożsamiają się z GKS-em ( jeszcze 🙂 ) ale chcieliby co jakiś czas obejrzeć fajne wydarzenie sportowe. Moim zdaniem nie ma w Katowicach wyłącznie fanów siatkówki, są po prostu ludzie spragnieni sportowych wrażeń. I gdyby miasto postawiło na piłkę ręczną, której drużyna grałaby w najwyższej klasie rozgrywkowej i całkiem nieźle sobie radziła, to myślę, że frekwencja byłaby podobna.

Po czwarte – co jeśli sekcja siatki stanie się bardziej popularna niż piłki?

Odpowiedź na to pytanie padła poniekąd w punkcie drugim. Chciałbym jednak podkreślić, jak ważne jest to, że miasto postawiło na GKS, a nie na jakąś inną drużynę (a przecież mogło tak zrobić, i pewnie znaleźliby się nawet entuzjaści takiego pomysłu). Jeżeli mają być w Katowicach kluby, które będą odnosiły sukcesy w Polsce, to niech to będą tylko i wyłącznie sekcje GKS-u. Na tym nigdy nie stracimy, a możemy tylko zyskać.
Na mecze siatkówki rozgrywane w Szopienicach przychodzili w większości kibice, którzy po raz pierwszy mieli stycznośćz GKS-em, musieli wyrobić karty kibica itd. Tak samo było wczoraj w Spodku – bardzo dużo osób było na meczu pierwszy raz w życiu, nie mówiąc już o piłkarskim GKS-ie. Klubowy dział marketingu ma bardzo duże pole do popisu, bo tych ludzi można i trzeba zarazić GieKSą, a kiedy to się uda – część z nich zawita również na Bukową, a to przekłada się na wyższą frekwencją na meczach piłkarskich, większą sprzedaż gadżetów, kolejnych aktywnych kibiców itd.

Po piąte – co to oznacza na przyszłość?

Wyobraźmy sobie, że siatkarze GieKSy grają w fazie PLAY-OFF, gra się do trzech zwycięstw, decydujący mecz z Resovią/Skrą/Zaksą?Jastrzębiem gramy w Spodku, od wyniku tego spotkania zależy czy gramy dalej (lub też np. zdobycie Mistrzostwa Polski czy trzeciego miejsca) – skoro w środę o 18:00 na Effector Kielce przyszło 2000 osób, to na taki mecz nie przysłzoby 5-6 tysięcy?
Myślę że potencjał mamy ogromny, zwłaszcza w kontekście Spodka i ewentualnych sukcesów.
I nawet jeśli kogoś (tak jak mnie) siatkówka specjalnie nie interesuje, to myślę że trzeba trzymać kciuki za każdą z naszych sekcji i życzyć im jak najlepiej.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

7 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

7 komentarzy

  1. Avatar photo

    jorg

    27 października 2016 at 19:52

    Czemu ja na tej samej stronie widzę frekwencję 2700?

  2. Avatar photo

    Jack

    27 października 2016 at 21:19

    tak podały sportowefakty.wp, przecież to wynika jasno z tego artykułu o przeglądzie prasowym

  3. Avatar photo

    jorg

    27 października 2016 at 21:35

    „taka liczba widnieje w rubryce „frekwencja” na stronie internetowej PlusLigi przy opisie ostatniego meczu siatkarzy GieKSy”. W felietonie mowa jest o stronie internetowej PLUS LIGI. Z resztą Sportowe Fakty również podają 2700.

  4. Avatar photo

    jorg

    27 października 2016 at 21:39

    sportowefakty.wp.pl – GKS nie sprostał Effectorowi. „Szkoda że akurat w Spodku”

    (…)
    Klub z Górnego Śląska zadbał o promocję pierwszego meczu PlusLigi w słynnym Spodku, dzięki czemu w obiekcie stawiło się około 2700 kibiców żywo dopingujących gospodarzy (…)

  5. Avatar photo

    mg

    27 października 2016 at 22:33

    Mądry felieton. Nieważne jaka sekcja Piłkarze, Siatkarze, Hokeiści czy Piłkarki (a mam nadzieje, że wkrótce dołączą kolejne sekcje) GieKSa to GieKSa. Ja będę chodził na wszystkie te sekcje i zapraszam wszystkich do takiej samej decyzji.

  6. Avatar photo

    mg

    27 października 2016 at 22:34

    Miasto wyraźnie chce stworzyć potężny wielosekcyjny klub a to się udać tylko przy naszej pomocy. W Spodku była świetna atmosfera wg mnie 2.5 tyś. Pozdro.

  7. Avatar photo

    kompleks sportowy

    28 października 2016 at 17:27

    Skoro miasto stawia na wielosekcyjność to przy budowie nowego stadionu piłkarskiego (o ile kiedykolwiek taki powstanie, bo jak narazie to od 10 lat jest to bujda na resorach), powinno się zaplanować w jednym miejscu jeszcze halę sportową a najlepiej do tego i basen (lodowisko też, ale to akurat byłoby nieopłacalne mając satelitę). Taki kompleks sportowy pod marką GKS Katowice byłby piękną wizytówką, a i zwykłym mieszkańcom mógłby służyć.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga