Dołącz do nas

Piłka nożna

GieKSa wygrała i Puławy… pewnie pokonała!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po wtorkowym meczu w Pruszkowie ostrzyliśmy sobie zęby na dzisiejszy pojedynek. GieKSa się przełamała ze Zniczem i grając dobry mecz wysoko wygrała. Zastanawialiśmy się, czy ta forma zostanie utrzymana na sobotę. Wiedzieliśmy też, że Chojniczanka dzień wcześniej wygrała ze Stalą, inni rywale z czołówki też wygrywają lub powygrywali swoje mecze, więc musieliśmy zdobyć trzy oczka, żeby utrzymać się w czubie tabeli.

W porównaniu do meczu ze Zniczem trener Jerzy Brzęczek dokonał kilku zmian. Dawida Abramowicza zastąpił na lewej obronie Adrian Frańvczak, a Mikołaja Lebedyńskiego – wracający po pauzie kartkowej Tomasz Foszmańczyk. Skuteczny Andreja Prokić pozostał na ławce, bo w jedenastce wyszedł bardzo dobry w Pruszkowie Armin Cerimagić.

Katowiczanie od początku zdominowali spotkanie. Mieliśmy przewagę w posiadaniu piłki, graliśmy w większości na połowie przeciwnika. Sytuacji może zbyt wiele nie było, ale na pewno nasz zespół wyglądał korzystniej niż gospodarze. Najbliżej był Armin Cerimagić, który z rzutu wolnego strzelił kąśliwie, ale Penkovets wybił piłkę na róg. W 17. minucie objęliśmy prowadzenie – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Mateusz Kamiński precyzyjnie przyłożył nogę i strzelił gola uderzeniem w długi róg. Katowiczanie nie zwalniali tempa. Po 10 minutach dośrodkowanie Czerwińskiego ponownie z rzutu rożnego, zgranie Prażnovskyego i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. GKS prowadził 2:0 i mógł grać spokojnie. Zaczął… aż za spokojnie. Tempo siadło i choć Wisła dalej nie potrafiła nic zrobić, to i my nie potrafiliśmy stworzyć sytuacji. Jeszcze w końcówce Prażnovsky po… rzucie rożnym trafił prosto w bramkarza. Na przerwę schodziliśmy z dwubramkowym prowadzeniem.

Druga połowa zaczęła się od lekkich ataków Wisły, ale nadal nie byli w tym zbyt konkretni. Katowiczanie nadal nie mogli sforsować obrony rywala, próbował sporo Jóźwiak, ale brakowało precyzji. Po jednej z jego akcji do futbolówki w polu karnym doszedł Zejdler, ale strzelił wysoko nad poprzeczką. Wkrótce trener dokonał zmian – Jóźwiaka zastąpił Mandrysz (wcześniej w przerwie Lebedyński wszedł za Cerimagića). Właśnie zmiennicy wypracowali trzecią bramkę – Mandrysz wypuścił Foszmańczyka, ten zwodem wyrobił sobie pozycję i strzelił, a po obronie bramkarza Mikołaj Lebedyński dobił od poprzeczki do pustej bramki. GKS miał już wynik idealny i zwycięstwo nie było zagrożone (tak jak i przez całe 90 minut).

GKS Katowice zagrał bardzo pewnie, momentami też bardzo dobrze piłkarskie. Były momenty przestoju, ale wtedy kiedy trzeba było strzelać bramki, GKS je strzelał. Trafili napastnicy, trafił stoper (po 2 latach przerwy), zdobywaliśmy gole i po akcji i po stałych fragmentach. Najważniejsze jest jednak utrzymanie drugiej lokaty, tylko punktu straty do lidera i ogólnie bardzo optymistyczne nastroje na przyszłość. Dwie trzybramkowe wygrane w kilka dni na wyjeździe – brawo!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

10 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

10 komentarzy

  1. Avatar photo

    heja gol

    8 kwietnia 2017 at 21:54

    coś pięknego! Brawo i gratulacje! Puławy zdobyte!

  2. Avatar photo

    GieKSiorz

    8 kwietnia 2017 at 22:14

    Brawo!!!!!

  3. Avatar photo

    Maks

    8 kwietnia 2017 at 22:21

    GieKSa..zagrała pewnie….i tak trzeba grać do końca….jeszcze chyba 9 kolejek no i jak tak dobrze pójdzie to wreszcie 1 liga….

  4. Avatar photo

    jarek

    8 kwietnia 2017 at 22:43

    Kiedy beda bramki z tego wspaniałego widowiska?

  5. Avatar photo

    kris

    8 kwietnia 2017 at 22:47

    Maks wez tego pół co bierzesz,nie wiem co ale jak tak dalej se bydymy pykać z resztą to bydzie EKSTRAKLASA niy 1 liga dość w niej gnijymy….Pyrsk Gieksiorze..

  6. Avatar photo

    sdfsdfsdf

    8 kwietnia 2017 at 22:56

    dla odmiany w tej kolejce faworyci nie zawiedli, więc nic nie zmieniło się w tabeli, ale najważniejsze, że dzięki tej wygranej nam nie odskoczyli. Choć jutro pewnie gorole wygrają, więc stracimy to 2. miejsce.

  7. Avatar photo

    tombotleg

    8 kwietnia 2017 at 22:57

    Extra, ale dopiero jak opierdolimy kogokolwiek z czołówki tej ligi to pompujcie balona, w czwartek Miedz przyjedzie, wszyscy na Bukową!.

  8. Avatar photo

    MorGi

    8 kwietnia 2017 at 23:14

    Królem Śląska był i jest,Katowicki GKS!

  9. Avatar photo

    Brigade Germany

    9 kwietnia 2017 at 14:27

    Brawo !!! Nareszcie som zwyciestwa z takimi wlaśnie przeciwnikami , co powinno być normom ,
    oby teroz ino do przodku , pozdro GieKSiorze
    FC Deutsches Reich

  10. Avatar photo

    cierpliwy

    9 kwietnia 2017 at 23:45

    zróbmy miedziance pieklo na B1

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Pewne utrzymanie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GKS Katowice utrzymał się w Ekstraklasie.

To, co od dłuższego czasu było „pewne” (dla jednych już po Górniku, dla innych po Puszczy, a dla każdego po Wrocławiu) dziś zostało formalnie potwierdzone. Po stracie punktów przez Puszczę Niepołomice w meczu z Pogonią Szczecin (4:5) GieKSa oficjalnie utrzymała się w Ekstraklasie.

Po wielkosoboniej wygranej we Wrocławiu Śląsk stracił szansę na dogonienie nas w tabeli. W miniony wtorek Stal Mielec, po remisie z Górnikiem Zabrze, także przestała nam „zagrażać”. Dziś do tej dwójki dołączyła Puszcza Niepołomice, która nie może nas już wyprzedzić w tabeli.

Przypomnijmy, że nasza drużyna ani razu w tym sezonie nie znajdowała się na miejscu spadkowym, a matematyczne utrzymanie na początku 30. kolejki to duże osiągnięcie, które potwierdza tylko, jak świetny sezon rozgrywa GieKSa.

Kontynuuj czytanie

Galeria Piłka nożna

Świąteczna wygrana

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W wielkanocną sobotę GieKSa na wyjeździe pokonała Śląsk Wrocław 2:0. Zdjęcia zrobiła dla Was Madziara. 

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

Świętowanie mistrzostwa jednak w Katowicach?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

GieKSa nie potrafiła przez 90 minut pokonać bramkarki rywalek, a po naszej stronie pojawiło się zbyt wiele błędów indywidualnych. Tym samym celebracja mistrzostwa musi jeszcze poczekać, a szansa na takową fetę będzie już za tydzień przy Bukowej.

Klaudia Słowińska w Łęcznej doczekała się powrotu na pozycję skrzydłowej. Świetną akcję ujrzeliśmy już w pierwszej minucie – Katarzyna Nowak odważnie wyprowadziła na skrzydło, a centrę Julii Włodarczyk przecięła Natalia Piątek. W 7. minucie Jagoda Cyraniak powstrzymała nacierającą Klaudię Lefeld po dużym błędzie Klaudii Słowińskiej. Odpowiedziała Kozak sytuacyjnym strzelam z dystansu, mocno niecelnie. Blisko zdobycia pierwszej bramki z dystansu była Włodarczyk, golkiperka wzniosła się na wyżyny umiejętności. Na kilkanaście następnych minut walka skupiła się w środku pola, obejrzeliśmy po jednym bardzo nieudanym strzale z obu stron. W 26. minucie Katja Skupień dograła do Pauliny Tomasiak, zupełnie niepilnowanej w polu bramkowym. Ta zgrała piłkę do Julii Piętakiewicz, a Kinga Seweryn była bez szans. Blisko było odpowiedzi po trąceniu piłki w powietrzu Cyraniak, Kinga Kozak nie zdołała wepchnąć piłki obok bramkarki. W 33. minucie Piątek znów uratowała swoją drużynę, ściągając piłkę z nogi rozpędzonej Vuskane, której podawała Kinga Kozak. Po rzucie różnym główkowała Słowińska, wysoko nad bramką. Na zakończenie pierwszej części Julia Piętakiewicz huknęła w samo okienko, Kinga Seweryn udowodniła swoją klasę, broniąc strzał.

W 47. minucie strzał oddała Gabriela Grzybowska, trafiając w wybiegającą Vuskane. Łęczna wyprowadziła kontratak, a centrę Piętakiewicz wybiła Marlena Hajduk na rzut rożny. W 54. minucie Seweryn na przedpolu uratowała swój zespół, nie dając szans Skupień na sfinalizowanie akcji. GieKSa w zasadzie nie miała pomysłu na konstrukcję ataków, nawet kontry kończyły się niecelnymi podaniami. W 58. minucie Kaczor odnalazła długim podaniem Włodarczyk, a Klaudia Słowińska po zgraniu uderzyła w golkiperkę. Pięć minut później Anita Turkiewicz zdołała powstrzymać pędzącą Skupień, nadrabiając dystans. W 69. minucie Katja Skupień padła w szesnastce Kingi Seweryn, arbiter od razu pokazała kartkę za próbę wymuszenia. Minutę później Kinga Kozak miała dobrą okazję po wrzutce Marleny Hajduk, trafiła wprost w bramkarkę. W 79. minucie Jagoda Cyraniak bez zdecydowania podała do Kingi Seweryn, a nasze rywalki skrzętnie tę okazje wykorzystały – pusta bramka i 0:2.

Mistrzostwo Polski musi poczekać. Może się ziścić już jutro, jeśli Czarni przegrają w Szczecinie. W innym wypadku poczekać będziemy musieli do soboty 3 maja. Wtedy o 10:45 na Bukowej zagramy z Pogonią Tczew. Wstęp darmowy – zapraszamy do świętowania mistrzowskiego tytułu z uKOCHanymi. 

Łęczna, 26.04.2025
Górnik Łęczna – GKS Katowice 2:0 (1:0)
Bramki: Piętakiewicz (26), Tomasiak (79).
GKS Katowice: Seweryn – Nowak, Hajduk, Cyraniak (80. Bednarz) – Włodarczyk, Grzybowska, Kaczor (61. Nieciąg), Turkiewicz – Kozak, Vuskane (61. Langosz), Słowińska.
AP Orlen Gdańsk: Piątek – Skupień (84. Ostrowska), Kazanowska, Piętakiewicz (65. Sikora), Lefeld, Ratajczyk, Zawadzka, Głąb, Kłoda, Kirsch-Downs, Tomasiak.
Żółte kartki: Skupień, Głąb – Nowak, Grzybowska, Słowińska, Włodarczyk.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga