Po przegranym w doliczonym czasie gry meczu w Płocku odbyła się tradycyjna konferencja prasowa. Oto co mieli do powiedzenia obaj szkoleniowcy.
Rafał Górak: Zawsze jest trudno, gdy przegrywa się w jednej z ostatnich akcji meczu i to bardzo boli. Możemy mieć pretensje tylko do siebie, że ten stały fragment nie został przez nas wybroniony, bo wydaje mi się, że punkt w dzisiejszym meczu był wynikiem zasłużonym. Ale nie liczy się to, co jest zasłużone, a co nie, tylko jaki jest wynik końcowy, a my niestety z Płocka wyjeżdżamy bez punktów. Mecz bardzo równy z momentami przewagi Wisły, z momentami przewagi GieKSy. Prowadziliśmy 1:0, tym bardziej możemy mieć do siebie pretensje, że wyjeżdżamy bez punktów. We wtorek czeka nas już kolejne spotkanie, mamy bardzo mało czasu na regenerację, ale zrobimy wszystko, żeby w tym meczu u siebie zdobyć trzy punkty. Potem zaraz mamy kolejne spotkanie w sobotę ze Zniczem, także karuzela już bardzo mocno ruszyła. Szkoda, mamy bardzo duży niedosyt po tym meczu. Gratulacje dla Wisły, a my pracujemy dalej.
Dariusz Żuraw: Mecz taki trochę zamknięty z obydwu stron, Katowice są bardzo dobrze zorganizowanym zespołem, my po ostatnim meczu próbowaliśmy trochę zmienić system grania i personalia. Trochę pokrzyżował nam szyki ten rzut karny z początku meczu, widać było dużą nerwowość, bo oczekiwania były inne – w poprzednich dwóch meczach nasza zdobycz punktowa nie była taka, jakiej byśmy sobie życzyli. Po wyrównującej bramce wyglądało to już troszeczkę lepiej, zaczęliśmy płynniej grać. Pracowaliśmy do końca na tego gola, fajnie, że się udało, bo po tych słabszych dwóch pierwszych meczach potrzebowaliśmy po prostu wygrać. Teraz będziemy pracować nad tym, żeby ta gra wyglądała lepiej i żebyśmy nie tracili bramek w taki sposób jak w meczach z Lechią czy Resovią, a z przodu, żebyśmy stwarzali więcej sytuacji.
Pytanie do trenera Żurawia (Mariusz Kawa, nafciarski.pl): Czy pana zdaniem zawodnicy wykonywali założenia przedmeczowe? Patrząc na to z góry, bardzo różnie to wyglądało, momentami w pierwszej połowie odnosiłem wrażenie, że naprzeciwko nas stoi Borussia Dortmund, bardzo łatwo dawaliśmy się spychać do defensywy i momentami wyglądało to naprawdę źle.
Żuraw: Nie zgodziłbym się. Ten mecz wyglądał tak, że oba zespoły po stracie piłki nie wychodziły do wysokiego pressingu, tylko od razu przechodziły do obrony niskiej. My po tym ostatnim meczu, gdzie straciliśmy w tak prosty sposób bramki staraliśmy się jak najszybciej odbudować nasze ustawienie i nie dopuszczać przeciwnika do sytuacji. Może optycznie wyglądało, że GKS miał przewagę, ale w liczbach tego nie widać, w sytuacjach też nie.
Kawa: Zgadza się, bo mecz wyglądał w ten sposób, że drużyna przeważała, ale generalnie nic z tego nie wynikało. Zgadzam się również, że bardzo przypadkowy karny, ale teraz takie karne się gwiżdże. A jak pan widzi drużynę po zmianach personalnych?
Żuraw: jestem zadowolony z tych zawodników, którzy weszli, musieliśmy zareagować, bo taki mecz jak w Gdańsku nie powinien nam się powtórzyć, stąd nasz decyzja, żeby przestawić system i zmienić drużynę personalnie. Być może za bardzo przyzwyczailiśmy się do pewnych nazwisk. Mamy szeroką kadrę, wszyscy dobrze pracują i przyszedł taki moment, że postanowiliśmy z tego skorzystać, dać impuls, dać szansę innym zawodnikom, którzy pracują, a wcześniej nie grali.
Kawa: Jak pan ocenia grę naszych stoperów? To, co mi się rzuca w oczy, to bardzo niepewna gra Jarka Jacha, który dziś po raz drugi złamał linię spalonego (na szczęście nic z tego nie wyniknęło). Czy jest on jeszcze niezgrany z innymi zawodnikami?
Żuraw: Pewnie nie jest do końca zgrany, w tym zestawieniu zagraliśmy pierwszy raz, bo wcześniej próbowaliśmy grać czwórką. Błędy na pewno się zdarzały, dziś uważam, że Jarek zagrał naprawdę przyzwoity mecz, pomimo że na pewno jakieś błędy były, ale jeszcze ich nie przeanalizowałem.
Jaworzno
24 lutego 2024 at 22:21
My wciąż uczymy się tej ligi…