Piłka nożna
Paszulewicz i Fornalak o meczu
Po derbach GieKSy z Ruchem Chorzów wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Jacek Paszulewicz i Dariusz Fornalak.
Jacek Paszulewicz (trener GKS Katowice):
Przede wszystkim gratuluję trenerowi Ruchu wygranej i trzech punktów w jakże ważnym dla wszystkich spotkaniu. Uważam, że gdyby Ruch grał w poprzednich spotkaniach tak, jak przeciw mojej drużynie, to te turbulencje w klubie i straty związane z odjęciem punktów nie miałyby znaczenia i Ruch by się utrzymał. Natomiast czeka go walka do samego końca. Jeśli chodzi o mój zespół, to można powiedzieć, ze spóźniliśmy się 45 minut na dzisiejszy mecz derbowy. Z założeń z pierwszej połowy wyszło tylko wznowienie od środka. Mam ogromny żal i pretensje do zawodników, powiedzieliśmy sobie parę cierpkich i ostrych słów. Po przerwie widać było diametralnie różnicę w nastawieniu natomiast nie zmienia to faktu, że przegraliśmy spotkanie, którego przegrać nie mogliśmy. Limit błędów i słabych występów niektórych zawodników został wyczerpany. Zostały nam do rozegrania trzy mecze i dziewięć punktów do zgarnięcia, uważam że nadal jesteśmy w grze.
Pytania od redakcji GieKSa.pl do trenera Paszulewicza
(Shellu) Na GieKSę chodzę 20 lat i nie przypominam sobie, żeby GKS rozegrał kilka meczów w tak krótkim czasie, w których by przeszedł obok spotkania. Pan mówi, że nie dojechaliśmy na pierwszą połowę, ale to samo słyszeliśmy w Olsztynie. To samo było na Puszczy. Nie wiem, na czym pan opiera optymizm, ale pytanie dotyczy tego, czy sądzi pan, że to jest kwestia tylko piłkarska czy dla niektórych zawodników ekstraklasa nie jest atrakcyjnym celem. Druga sprawa – z drużyną, która dwukrotnie straciła 6 bramek, my oddajemy tylko jeden celny strzał. O co tu chodzi?
Nie wiem, na które pytanie odpowiedzieć, bo tak dużo pan zawarł w wypowiedzi. Ja na GieKSę nie chodzę tak długo, pracuję w tym klubie od stycznia i ze straty punktowej, wynoszącej 7 oczek, kiedy skreślili nas wszyscy i byliśmy poza grą, wróciliśmy do gry – uważam w wielkim stylu – i po małych korektach w zimie stworzyliśmy zespół, który w oparciu o dobrą organizację gry i motorykę odrobił tę stratę i doił do czołówki. To że przegraliśmy trzy spotkania – z jednej strony się z panem zgadzam, ale z drugiej strony, ile razy wygraliśmy, gdy byliśmy skazani na porażkę. Więc tutaj nie mam z panem wspólnego pułapu, na którym możemy się dogadać. Uważam, ze pracujemy bardzo ciężko i z tego zespołu wycisnęliśmy bardzo dużo. Natomiast pana uwaga, co do tego, że komuś nie zależy na ekstraklasie, to ja w to nie wierzę. Wierzę natomiast w to, że niektórzy zawodnicy może nie tyle, że nie dorośli, ale przerasta ich gra w takim klubie jak GKS Katowice. Nie każdy poradzi sobie w Legii czy Wiśle, natomiast chodzi o mocniejsze marki grające o jakieś cele. Dzisiejszy mecz pokazał, że pierwsza połowa odbyła się bez nas. Musimy podjąć działania, by wyeliminować tak duże wahania pomiędzy poziomem gry, bo nie ma co ukrywać, że byliśmy w niebie po Podbeskidziu, a znaleźliśmy się znów w piekle po meczu z Ruchem.
Na czym pan opiera optymizm na te trzy mecze?
Na tym, że zostały trzy mecze i dziewięć punktów do zdobycia. W zeszłym roku Zabrze awansowało z 58 punktami. Ja przychodząc do Katowic nie obiecywałem awansu, obiecywałem, że będą tu ludzie, którzy będą chcieli umierać za GKS Katowice i niektóre mecze pokazały, że sporo takich ludzi jest, ale niektórzy coraz bardziej przekreślają swoje szanse, by zostać w GKS na następny sezon, niezależnie od tego, w której lidze GKS będzie występował.
Dariusz Fornalak (trener Ruchu Chorzów):
Powiedzieliśmy po drugiej połowie meczu w Częstochowie, że zapaliła się iskierka i dzisiaj był ogień. Dziękuję zespołowi za to, że podszedł do tego meczu tak, jak byśmy sobie tego życzyli. Zagraliśmy z olbrzymią ambicją i poświęceniem. To był prawdziwy mecz derbowy dla nas, wspaniała oprawa i myślę, że warto dzisiaj było przyjść na Cichą. Zasłużone zwycięstwo mojego zespołu.
Piłka nożna
Widzew rywalem GieKSy
Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.
Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.
Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.
Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa
Kibice Piłka nożna Wideo
Doping GieKSy w Częstochowie
W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.
Felietony Piłka nożna
Post scriptum do meczu z Rakowem
Mecz z Rakowem był ostatnim w tym roku. Teraz… święta. I Nowy Rok. Trzech Króli i turniej halowy w Spodku. I zleci jak z bicza strzelił, gdy 30 stycznia zagramy z Zagłębiem Lubin. Wracamy jeszcze na chwilę do Częstochowy i zamykamy temat Rakowa.
1. Na mecz pojechaliśmy w dwuosobowym składzie plus Mariusz przyjaciel redakcji. Miał jeszcze pojechać Flifen, ale laptop mu się zepsuł. No i nauki dużo ma. Więc jak już skończy tę medycynę, to uderzajcie do niego. Będziecie mieli pewność, że gdy inni się obijali i na mecz jeździli, on siedział z nosem w książkach 😉
2. Do Częstochowy jest rzut beretem, więc jechaliśmy niecałą godzinkę. Dobrze, że na koniec nam nie przypadł w udziale jakiś Białystok… Ale uwaga, uwaga – tam pojedziemy już za dwa miesiące.
3. Stadion Rakowa wiadomo – nie jest z tej epoki nowych obiektów, choć i tak swego czasu go rozbudowano. Dlatego jest to raczej takie boisko, otoczone trybunami. Mówi się o nowym, obiekcie i mówi, ale na razie cisza.
4. Dlatego długo nie mogliśmy go wypatrzeć, choć byliśmy już przecież przy linii tramwajowej. Dopiero w ostatniej chwili ujrzeliśmy jupitery, a za moment byliśmy już pod obiektem.
5. Jakoś tak się złożyło, że byliśmy bardzo wcześnie, bo przed 15:30, kiedy wydawali akredytacje. Więc musieliśmy chwilę postać pod kasą i poczekać na swój moment. Wszystko odbyło się sprawnie.
6. Widzieliśmy nawet rakowskiego rycerza, który przyszedł do pracy, ale jeszcze po cywilu.
7. Mając tyle czasu… nie za bardzo wiedzieliśmy, co ze sobą zrobić. Jedno jest pewne, ja byłem bardzo głodny, więc w planie miałem obowiązkową kiełbasę, na której to poszukiwania wkrótce wyruszyliśmy.
8. Zanim jednak to nastąpiło, pokręciliśmy się trochę w okolicach sali konferencyjnej. Przywitaliśmy się także z Wojciechem Cyganem, który stał przy wejściu i wkrótce witał przybyłą drużynę gości. My też mogliśmy – dzięki infrastrukturze stadionu – ten przyjazd naszym pięknym zielonym autokarem, oglądać.
9. Nie zabrakło czułych powitań, choćby z Adrianem Błądem, czyli takim „synem” prezesa Wojtka. Przytulili się na to powitanie, jako że było dużo czasu przed meczem, atmosfera była bardzo sympatyczna. Bój miał się rozpocząć wkrótce.
10. My tymczasem poszukiwaliśmy kiełbasy. Obeszliśmy trybuny, co nie było trudne, bo byliśmy tak jakby na zewnątrz stadionu. Miła pani nas kilka razy wpuszczała i wpuszczała ze strefy gastronomicznej. Ogólnie te przejścia za trybunami są jakieś takie klimatyczne. W dobie faktycznie tych nowych stadionów te takie stare, polskie, mają w sobie coś z nostalgii.
11. Jako że kiełby się dopiero piekły, postanowiliśmy uraczyć się innymi trunkami, w tym ja herbatką. I tak sympatycznie oczekiwaliśmy na strawę.
12. Kiełbaska za 25 złotych, z ogórkiem kiszonym. Bardzo dobra, byłem mega głodny, więc była jak znalazł. Od razu humor się poprawił i liczyliśmy, że nie będzie to najlepsza rzecz, która nas spotkała przy Limanowskiego, ale jedna z najlepszych.
13. Udaliśmy się na sektor prasowy, a Misiek na murawę. To, co było też bardzo dobre, to że w przeciwieństwie do lutowego spotkania było po prostu relatywnie ciepło. Znaczy relatywnie bardzo ciepło. Wtedy wymarzliśmy solidnie, bo nie dość, że było po prostu zimno, to jeszcze ciągnęło spod trybuny, bo są te kratki metalowe jako podłoga, a pod trybuną nie ma nic.
14. Zajęliśmy miejsca. Początkowo w rzędzie ze studenckimi stolikami, ale tam było bardzo ciasno, więc przenieśliśmy się rząd wyżej – już bez stolików, ale z szerszym przejściem. Nie było dla mnie w tym kontekście problemem trzymanie laptopa na kolanach.
15. Za to podłączenie do kontaktu przypomniało traumę ze stadionu ŁKS. Wtyczka nie chciała wejść, ale cudem udało się ją wepchnąć. Potem cała operacja z przeciąganiem kabla pod trybuną, trzymając go przez te małe dziurki w podłodze. Uff, udało się. Nikt o kabel nie zahaczy.
16. No i rozpoczął się mecz. Widoczność z tak niskich trybun jest oczywiście średnia. Jeszcze na połowie, na wysokości której jest prasówka, jest spoko. Ale po drugiej stronie trzeba by było mieć sokoli wzrok, by wszystko dobrze identyfikować.
17. Prezenty kibicom rozdawał Święty Mikołaj. Co ciekawe miał on akredytację. Na której było napisane, że jest to Święty Mikołaj, a jako redakcja Biegun Północny.
18. Kibice gości wypełnili sektor gości. Przez cały mecz głośno dopingowali, urządzili też baloniadę ze świąteczną piosenką, a na koniec, jak za starych czasów zaśpiewali Wesołych Świąt. Może w bardzo dawnych czasach taka tradycja była (nie wiem), ale ja pamiętam, że pierwszy raz coś takiego miało miejsce w którąś Wielką Sobotę, zdaje się w 2001 roku. Podczas bardzo śnieżnego meczu z Amiką. Ale mogę się mylić, co do szczegółów.
19. GieKSa w pierwszej połowie była nieco lepsza i miała więcej sytuacji. Niestety nie wykorzystaliśmy żadnej. W drugiej po zmianach Raków się rozpędził i w końcu strzelił upragnionego gola.
20. Po meczu udaliśmy się na konferencję prasową. Gospodarze zapewnili kapuśniak. Od kiełbasy minęło już trochę czasu, więc również było to bardzo miłe. Gorąca, treściwa zupka w oczekiwaniu na konferencję miała wynagrodzić smutek po porażce.
21. Najpierw wypowiedział się trener Górak. Potem oczekiwaliśmy na trenera Papszuna i jakieś dziwne sceny się działy przed salą, że aż pracownik Rakowa notorycznie zamykał drzwi. Jakieś były krzyki i huki. Wydawało się, że to trener Rakowa krzyczy, żeby go wypuścili w końcu do tej Warszawy. Ale nie. Marek Papszun był w tym czasie na murawie i udzielał wywiadu dla Ligi Plus Extra.
22. Po konferencji oczywiście chwila na sali, żeby na stronie pojawiła się relacja z wypowiedzi trenerów oraz galeria zdjęć. Pół godzinki posiedzieliśmy, aż udaliśmy się w drogę powrotną.
23. Kulturka jest, więc wychodząc rzekłem do Marka Papszuna „do widzenia” i sympatycznie, z uśmiechem odpowiedział. A wychodząc z klubu spotkałem Marka Ameyawa i ten młody człowiek bardzo kulturalnie sam powiedział „do widzenia”. Milusio.
24. Ogólnie cały wyjazd bez większej historii. Krótki. Mecz przegrany. Do Rakowa nie ma się, o co przyczepić, wszyscy mili, uśmiechnięci. Kiełbasa dobra, rzecznik sympatyczny. Wojciech Cygan witający starych znajomych.
25. „Do zobaczenia na Narodowym” – powiedział rzecznik, gdy się z nami żegnał. Nic dodać, nic ująć. Miejmy nadzieję, że 2 maja się ponownie zobaczymy. Bierzemy w ciemno.
26. Wesołych Świąt!


















Michal
12 maja 2018 at 21:00
Sprzedane kurwy
Solski
12 maja 2018 at 21:02
Czyli rezygnacja z całego składu poza może 2-4 nazwiskami
Prezes1964
12 maja 2018 at 21:02
Kurwy i złodzieje
Greg
12 maja 2018 at 21:02
I po części Mo chop racja te grajki nie maja jakości mądrości nie mówiąc juz o umiejętności każdy kto oglądał ten szpil widział co sie działo w pierwszej pół volas praktycznie sam co miał zrobic brak nie umiejetność wręcz słabość to były główne atuty Gieksy Midzierski cena 0
Kedziora 0
Skrzecz 0
Mandrysz 0
Zejdler 0
Cerminagic czy jak on mo 0
Słaby 0
Goncerz biegał i tylko tyle 0
Reszta na 1
Wstyd upokorzenie i dramat przegrali z juniorami kurwa
O samym szpilu nie chce mi sie pisać kurwa
roman gertych
12 maja 2018 at 21:09
złotousty odlatuje, przepierdala z outsiderami a ciągle będzie przywoływał ile to nie odrobili wcześniej punktów, chuj tam że awans był na wyciągnięcie reki, ale on nic nikomu nie obiecywał wiec jest ok po kolejnej kompromitacji, kolejny paralityk umysłowy co omamił nas dobra gadką na początku a teraz pierdoli jak potrzaskany, niech lepiej pakuje mandżur i wypierdala razem ze swoimi wkładami, już wolałbym poczciwego Góraka który fizycznie też dobrze umiał przygotować zespół, grał tak samo bez żadnej taktyki a przynajmniej nie pierdolił jak każdy kolejny idiota, jeszcze niech teraz wyjdzie bartnik i powie że najważniejsza jest organizacja gry i będzie komplet, kibice się wkurwiają a kabaret leci dalej
carra23
12 maja 2018 at 21:09
Pilkarski Poker w Katowicach!!!Nigdy juz nie bydzie takich graczy jak Sput Biegun Kapias Furtok Koniarek Kubisztal etc!!!!Sprzedawczyki pieprzone!!!!
Irishman
12 maja 2018 at 21:11
ŻE CO????????????????????
Że niby przegraliśmy z jakąś świetną drożyną, która nie wiadomo dlaczego leci z ligi?????
PASZULEWICZ CO TY6 GADASZ?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?
Mecza
12 maja 2018 at 21:14
Paszulewicz???!!! każdy wiedział nie oglądając treningów że Cerimagic nie nadaje się do tego meczu a ty go wystawiasz znowu zmieniając po 45 minutach. Nie był najsłabszy z Bytovią ani dzisiaj…o co kaman? Mieliśmy wyjść w 10? Dlaczego ignorujesz wychowanków? W takim meczu Plizga powinien mieć pewny plac a nie pozoranci. Wracaj Do Grudziądza, Bartnik jak ten GKS ma wyglądać? Nie chcę awansu, chcę normalności!!! Plus jaki widzę u trenera? Najlepiej ubrany trener w 1 lidze. Niektórzy wyglądają jak menele w dresach.
Irishman
12 maja 2018 at 21:15
Kurde, a podobno to Mandrysz albo Brzeczek odlatywali!
Jak tak, to obecny nasz trener chyba wpadł w jakąś… rzeczywistość równoległą!
Ja p…..lę!
Marcin
12 maja 2018 at 21:18
Miałem Cię za trenera z jajami, a jesteś gościem bez jaj!!!Pierdolisz!!! Zacznijmy od trenera z jajami
Irek
12 maja 2018 at 21:30
paszulewicz wypierdalaj
Mecza
12 maja 2018 at 21:31
Bartnik proszę o informację jaki masz pomysł.
1964
12 maja 2018 at 21:37
Taktyka treneiro opiera się na lagowaniu piłki do przodu i mocnej defensywie.Co z tego że wystawiamy 5 ofensywnych skórokopów skoro nie umieją przeprowadzić jednej składnej akcji.paszul i reszta bandy wypierd….!Zróbmy bojkot na te ostatnie mecze i nie przychodźcie na bukową.ja mam karnet ale sezon uważam za zakończony.do lipca pozdro.GieKSa to MY.
Robson
12 maja 2018 at 21:40
80% zespołu i trener na bank do wymiany!
W takim ważnym derbowym meczu aż się prosiło a wychowanka Dawida ale nie bo trener go nie lubi i wystawia Cerimagicza czy Volasa którzy o derbach wiedzą tyle co ja o zbieraniu mszyc. Jak już mamy tego Prokicza który jak nie sabotuje to potrafi zagrać to go wstaw jełopie w 55 min na zmęczoną młodzież bo chłop ma szybkość i mógł by w nich wjeżdżać jak w masło.
Szkoda gadać Paszulewicz wylot !
Serbia
12 maja 2018 at 21:48
Na treningi i mecz wychodzicie w koszulkach bez herbu GKS-u KATOWICE wy pajace bez honoru. Paszul wiesz co to wstyd ? wy kurwa chodzące ZERA. zejdlere, goncerze i inne pasożyty WYPIERDALAĆ z tego klubu.
1964
12 maja 2018 at 21:51
Robson.Prokić pauzował za kartki
Irishman
12 maja 2018 at 22:06
Powiem na koniec tylko tyle, bo mnie zaraz jasny ch… strzeli! Klasykiem!
Panie trenerze, zmarnował Pan szanse, aby zamilczeć po tym wstydzie, który Pan i Pana wybrańcy, grając Pana taktyką pokazali dziś…
I tylko ogromna szkoda, że pokazali to w tv. WSTYD!
Dziękuję, dobranoc!
Łukasz
12 maja 2018 at 22:11
Trenerowi dałbym jeszcze szansę… ale tak jak napisał kolega poniżej poza 2-4 nazwiskami resztą pionków bez honoru którzy śmią nazywać siebie piłkarzami należy wyp… z klubu ewentualnie w ramach pomocy osobom niepełnosprawnym wysłać z powrotem do szkoły
marcinwitosa
12 maja 2018 at 22:12
http://namietnelaseczki.prv.pl/
Dziadek
12 maja 2018 at 22:22
Pan trener to widać gaduła i bajkopisarz. I nawet jaj nie ma, bo jak Brzęczek w zeszłym sezonie zobaczył co tu się wyprawia, to przynajmniej miał tyle honoru by w tym nie uczestniczyć…
roman gertych
12 maja 2018 at 22:25
dokładnie, tez uważam że powinni do końca sezonu grac i trenować w koszulkach z zaklejonym Herbem, oni nie zasługują już na żadną uwagę a co dopiero na grę w tych barwach z tym Herbem jebane dziady
Tomek
12 maja 2018 at 22:58
Fornalak nie uratował GKSu nie uratuje Ruchu. Co robi Prezes i rada nadzorcza widząc taką grę nie w piłkę a hazard. Teraz to już od nas nic nie zależy nawet wygrywając wszystko w co osobiście nie wierzę nie awansujemy. Jutro z pewnością Miedź tego nie wygra bo po co. Panie prezydencie ile można ładować kasy miejskiej w to dziadostwo. Nie akceptujemy takiego podejścia do obowiązków.
Ragnar Gunnarrson
12 maja 2018 at 23:11
30 lat kibicuję GieKSie….
I dalej się łudzę.Dzisiaj mam już dość.Primo…kto zatrudnia w klubie to całe lenistwo piłkarskie,szrot który nie myśli o grze o wyższe cele niż 1 liga??Dlaczego nie wypier…. piłkarzyków którzy grają już kilka lat w klubie i wszystkim sterują.Taki Zejdler czy Goncerz..piłkarze bez umiejętności i chęci do gry…
Na koniec….Może lepiej zamknąć ten cyrk z miernymi małpami i wskrzesić np. FC Katowice!!
wkurwiony
13 maja 2018 at 01:15
FC Katowice juz dawno wskrzeszone i gra w A klasie
Hasiokowi kopacze
13 maja 2018 at 01:47
Paszul-początek rundy wygrywaliście bo u buka płacili sporo za wasze zwycięstwa. Teraz nie ma już co wygrywać bo jeszcze faktycznie by się okazało że awansujecie, a wtedy mogłoby się okazać że znajdzie się inwestor, a wtedy gdzieś by trzeba ulokować dzieci, siostrzeńca i siostrzenice poszczególnych sbckich ziomków którzy trzymają władzę w tym mieście?
Krupczok, Janicki, paszul, i inni cudowni 'przyjaciele’ naszego klubu kłamią nas wszystkich zarzekając się że przecież oni chcą awansu. Prezydentowi i radnym też w to graj, w myśl zasady 'igrzysk albo chleba’ paru mało rozgarniętych ziomków, albo takich co wierzą w jednorożce – znowu pójdzie do urn głosować na biskupskiego, andruta, krupczoka i paru innych lokalnych politycznych celebrytów. Gdyby dawali z własnej kasy, już dawno by zadbali o to żeby ten kapitał przemnożyć w extraklasy. A tak lepiej ciągnąć z pieniędzy społeczeństwa które przecież nigdy się nie skończą… Ja w GieKSie chce wychowanków, i działaczy którym będzie zależeć na prawdziwych osiągnięciach… A nie mydleniu oczu publice…
Irishman
13 maja 2018 at 06:12
Dopiero teraz doczytałem co trener odpowiedział Shellowi i….. Jestem bardzo kuźwa ciekawy, co pan Paszulewicz powie, jak nas pojadą kolejne rewelacyjne drużyny, z którymi jeszcze zagramy i skończy się tak, że na koniec jednak dalej będziemy mieli te siedem albo i więcej punktów straty????
mietek44
13 maja 2018 at 21:09
http://namietnelaseczki.prv.pl/