Jerzy Dudek przez długie lata był na ustach wszystkich kibiców w Polsce za sprawą sukcesów w zagranicznych klubach oraz reprezentacji. Był jednak taki okres, gdy nazwisko Dudek było również na ustach kibiców GieKSy i miało to bezpośredni związek z wynikami i grą GieKSy. Przed wami sylwetka Dariusza Dudka, który grał w naszym klubie.
Dariusz Dudek do GieKSy trafił na wiosnę sezonu, 98/99 w którym to GieKSa rozpaczliwie broniła się przed spadkiem. Zawodnik ten miał pomóc w utrzymaniu, co jednak okazało się zadaniem niemożliwym. Dzięki temu transferowi zawodnik mógł zadebiutować w ekstraklasie a nawet w jednym z meczów zdobył gola, gdy przeciwnikiem było Zagłębie Lubin. Grę Dudka oceniono pozytywnie i po spadku GieKSy znalazł on nowy klub, którym był Widzew.
O ile jednak GieKSa w drugoligowych rozgrywkach w pierwszej rundzie radziła sobie całkiem nieźle o tyle Dudek w Widzewie za dużo sobie nie pograł i na przełomie sezonu podjął decyzję o powrocie do Katowic. Na wiosnę było już lepiej, zawodnik grał w pierwszej jedenastce, gdy doszedł do formy, przyczynił się również do awansu zdobywając bardzo ważne gole.
Po awansie zagrał jesień w Katowicach i odszedł do Odry Wodzisław. Szczytem w jego karierze był transfer do Legii gdzie jednak trafił na okres, w którym ten zespół nie odnosił znaczących sukcesów. Karierę w polskiej lidze kończył wracając do Odry Wodzisław.
W mojej głowie są trzy historie, które są związane z tym zawodnikiem. Pierwsza to oczywiście jego bramki. Wiadomo sezon był, jaki był, Piotr Dziurowicz wraz z ojcem parę meczów kupili przy zielonym stoliku. Ciężko mi jednak uwierzyć, że kupione zostały, te w których Dudek dawał nam punkty po strzale głową w 90 minucie ( Ceramika na 2:1 i Siarka na 2:2). Bukowa po tych bramkach eksplodowała ze szczęścia. Co by nie mówić gole w 90 minucie zawsze mają swój smaczek.
Druga sytuacja miała miejsce zaraz po powrocie do pierwszej ligi. Dudek nie był jeszcze podstawowym zawodnikiem i w przerwie któregoś z meczów spokojnie rozgrzewał się przed trybuną główną. Przy takiej mini gierce z trybuny poleciał głośny komentarz do zawodnika wypowiedziany przez jednego z kibiców „Dudek trenuj, bo Ty nie jesteś już w Widzewie”. Zawodnik uśmiechnął się pod nosem i nieco bardziej zaangażował się w rozgrzewkę.
Trzecia sytuacja związana jest pośrednio z Dariuszem. Oto, bowiem mecze w II lidze transmitowała dawna platforma WIZJA TV. Gościem w meczowym studiu był często Jerzy Dudek. Moja osoba, jako zapalony na tamte czasy łowca autografów polowała na podpis Jerzego. Udało się go zdobyć w przedziwny sposób. Oto, bowiem bramkarz wracał ze studia, które mieściło się przy sektorze pierwszym. Podbiegłem na dół sektora drugiego, rzuciłem Jurkowi Dudkowi długopis z dwoma wizytówkami i krzyknąłem by się podpisał. Parę lat później otrzymałem przesyłkę z jego holenderskiego klubu z kartami piłkarzy i tam również trafiłem na Dudka z autografem. Pierwsze, co zrobiłem to sobie porównałem te podpisy : )
...
4 lutego 2017 at 18:27
Następnym razem może Szczygieł, Muszalik, Jabol