GieKSa.pl to serwis od kibiców dla kibiców i zachęcamy Was do pomocy przy tworzeniu materiałów. Poniżej pierwszy autorski tekst GieKSiarza o pseudonimie Mody Koza, który zdecydował się opisać swoje wrażenia z meczu GieKSy z Koroną. Zapraszamy do lektury!
Witam, na początek krótki wstęp. Jest to mój pierwszy tekst na stronę. Zawsze byłem bardziej mówcą, niż kimś, kto umie coś fajnego i konstruktywnego napisać i poskładać parę zdań. Spróbuję pochylić się nad meczem przeciwko Koronie z mojego punktu widzenia i „transformacją” drużyny trenera Góraka od meczu derbowego z Tychami.
W dzisiejszym meczu było wiadome, że będziemy do niego przystępować w roli „underdoga”. Wywiązaliśmy się z tej roli w najlepszy możliwy sposób dopisując mega ważne „3 oczka” do naszego dorobku. Nie obyło się to bez mocniejszego bicia serca – co rusz, gdy Korona zjawiała się pod naszą bramką. O ile w pierwszej połowie Korona była dla mnie groźniejszym zespołem, o tyle w drugiej mam wrażenie, że nie mieli zbytnio pomysłu, żeby sforsować grająca dzisiaj pewnie defensywę GieKSy (mimo że dwie najlepsze okazje były właśnie w drugiej połowie). W ciągu meczu było dużo pozytywnych rzeczy, których kibic nie dostrzega, tym bardziej z wysokości trybun. Były dobre skoki pressingowe (najlepszy przykład pierwsza minuta i sytuacja sam na sam Szymczaka). Parę ładnych wymian podań, co skutkowało zagrożeniem bramki w mniejszym lub większym stopniu. Było też wiadomo, że to nie my będziemy dyktować warunki na boisku i będziemy zmuszeni do wysiłku w defensywie, gdyż Korona ma czym straszyć i niebezpodstawne było takie, a nie inne ustawienie personalne trenera Góraka (które już od jakiegoś czasu żre). Graliśmy mega ambitnie i „mieliśmy swój pomysł” na ten mecz, co zostało nagrodzone zwycięstwem!
Transformacja, którą przyszła ta drużyna, jest widoczna gołym okiem. Przejście na system z wahadłowymi dał mega kopa drużynie i chyba w końcu zaczynamy uwypuklać zalety zawodników, zamiast je uszczuplać, próbując grać radośnie. Począwszy od gry obronnej, która w końcu jest kompaktowa i pewna bez większych „baboli” (365 minut bez straconej bramki w lidze!) biorąc pod uwagę, co było, wygraliśmy chyba los na loterii 😉 Do fazy przejścia do ataku, czy jak kto woli – wyprowadzania kontr i trochę czajenia się za podwójną gardą. Mam wrażenie, że trener Górak znalazł w końcu złoty środek, w którym jest zachowany balans pomiędzy dobrą grą obronną, ale też stwarzaniem całkiem sporej okazji do zdobycia bramki, mimo przejścia na system bardziej defensywny, lecz dający całkiem sporo możliwości w budowaniu akcji, kiedy to GieKSa stara się zagrozić bramce rywali. I chyba stąd już te mityczne „uczenie się ligi” trenera Góraka, który tymi słowami chciał sobie kupić trochę czasu, żeby znaleźć odpowiednie ustawienie pod ten zespół i wykonawców, których posiada w kadrze, żeby dostosować ich do gry w tej lidze. Jak pokazał początek ligi „radosny futbol” w tej lidze się nie sprawdzi. Płynąc do brzegu – wspierajcie tę drużynę z całych sił, bo to zdolna grupa mająca swoje „ułomności”, lecz nie można im odmówić walki determinacji i chęci grania dla kibiców.
PS. W Łodzi tylko 3 pkt! Bo jak pokazują ostatnie wyniki eŁKSy nie mamy się czego bać jadąc tam na mecz ligowy. Jeśli zachowamy koncentrację w obronie z ostatnich spotkań nie wiedzę żadnych przeszkód, żebyśmy nie mogli dopisać kolejnych 3 punktów!
AVE GIEKSA!
Mody Koza
GKS Siemce
6 listopada 2021 at 22:06
„Mody Koza” już chyba nie taki całkiem mody bo bardzo dojrzały i fajny tekst:) Super się to czytało i tak trzymać!
gaw
7 listopada 2021 at 07:31
fajnie napisany tekst!
tomassi
7 listopada 2021 at 08:31
brawo brawo brawo
St
7 listopada 2021 at 10:52
Dzięki, pisz dalej.