Poprzez przełożenie meczu ze Zniczem mamy teraz serię trzech spotkań w ciągu ośmiu dni. Trudno jednoznacznie ocenić, czy jest to dobre czy złe. Nie można powiedzieć, że piłkarze i trener nie odrobili zadania domowego po Sosnowcu. Ale zrobili nie to zadanie, co trzeba. A to najważniejsze pozostało niezrobione.
Rzeczywiście po raz pierwszy GKS nie pogorszył swojej gry w drugiej połowie. Problem tylko, że pierwsza była przeciętna i ani trochę nie przypominała tej z trzech poprzednich meczów. Ta gra nie wystarczała do dobrego wyniku. I tak trochę opierając się na wypowiedziach trenera o braku szczęścia, można sobie zadać pytanie: a może jakbyśmy wygrali to to dopiero byłoby tylko dzięki szczęściu?
Oczywiście nie jest to prawda, bo mecz mógł się ułożyć różnorako. Podbeskidzie nic wielkiego nie grało i tak naprawdę każdy wynik tego spotkania byłby sprawiedliwy. Nawet jednak gdyby GKS wygrał z Podbeskidziem, to taka gra jest po prostu za słaba na awans. Nawet jeśli rywale na potęgę tracą punkty i nie umieją wygrać meczu.
Z GieKSą zdecydowanie jest coś nie tak. Defensywa gra fatalnie, w ofensywie jesteśmy toporni. Wydawałoby się, że skoro nie potrafimy się przełamać z silnym rywalem (choć grającym słabo w tym sezonie) to outsider Znicz będzie idealnym rozwiązaniem.
A tu niedoceniani pruszkowianie jadą sobie na Ludowy, bum, bum, bum i wracają z wygraną 3:0 do domu. Z kandydatem do awansu radzą sobie bez problemu na jego terenie. Zagłębie w ostatnich dwóch meczach dostało srogi łomot – 0:5 i 0:3. A nie czekaj… był jeszcze jakiś wygrany mecz pomiędzy, tylko z kim? Nie pamiętam…
Nic nie jest pp myśli GKS, a przecież zaczęło się tak pięknie w Chojnicach… Napisaliśmy wówczas, że takimi meczami robi się awans. Niestety okazało się, że to był początek pewnej reguły. Teraz można już powiedzieć, że to nie była super Chojniczanka, bo i ona nie umie wygrać jednego choćby meczu. To my zawaliliśmy, bo przestaliśmy grać swoje. Ze Stomilem pozwoliliśmy rywalom dwa razy zaatakować i były z tego dwa gole. Z Zagłębiem to było już frajerstwo. Z PBB wiadomo.
Chociaż… Nie – cofamy tezę, że GieKSie się nic nie układa. I uwaga trenerze Jerzy Brzęczku, mamy dla pana bardzo ważny komunikat, jeszcze raz nawiązując do pana opinii o braku farta. GieKSa ma tego szczęścia całą masę. A dlaczego? Otóż:
W każdej poważnej lidze z taką grą od początku rundy bylibyśmy już skreśleni, pozamiatani, bo mielibyśmy ośmiopunktową (albo i więcej) stratę do strefy awansu. Tylko dlatego, że Chojnice czy Sosnowiec odstawiają żenadę (mniejszą niż my, ale jednak) cały czas mamy kontakt z czołówką i JAKIEKOLWIEK jeszcze szanse.
Szansę na awans są. Cały czas można go wywalczyć, w przypadku poprawy gry i wyników. Ale margines błędów się skończy i jeśli my się nie obudzimy, a zrobi to w końcu Chojniczanka, inni też zaczną grać, to w ciągu dwóch kolejek Dzień Dziecka nam się skończy.
Tu już nie ma wymówek, tu trzeba wygrywać. Mając łatwiejsze mecze nie potrafiliśmy tego wykorzystać. To teraz Znicz na fali, potem trudne Puławy i Miedź u siebie. Jak nie umieliśmy wcześniej, to teraz z trudniejszymi przeciwnikami trzeba wygrywać. Mieliśmy margines błędu na początku rundy. Teraz już go nie ma.
Panowie – wystarczy grać swoje. To naprawdę niewiele, a wystarczy do awansu. W pierwszych trzech meczach to było, Podbeskidzie natomiast to nie było to.
Mimo mocnych słów, ciągle w was wierzymy. Potraficie! Wygrane w Pruszkowie i Puławach znów wyprowadza nas na właściwe tory!
Irishman
2 kwietnia 2017 at 19:36
Oczywiste, przynajmniej dla mnie jest to, że mamy fatalne wyniki bo posypała się nam gra obronna. I mogą tam trener czy piłkarze pieprzyć, że zawodzimy, bo jesteśmy nieskuteczni, a fachowcy fanzolić, że im się podoba nasz ofensywny styl gry… Każdy, kto trochę bardziej siedzi w temacie wie, że budowę drużyny zawsze zaczyna się od defensywy. Tymczasem nas wystarczy trochę mocniej nacisnąć, a bramki padają jak na zawołanie.
I tutaj, tak jak napisaliście, pojęcie szczęścia ma tu znaczenie. Bo na farcie błędy w obronie z jesieni nie przynosiły strat bramek, co zaciemniło obraz, a teraz niestety zaczęły przynosić. I „najśmieszniejsze” jest to, że sztab szkoleniowo-transferowy dobrze to odczytał… tyle tylko, że lekarstwem na to miał być Wisio. I tu niestety, nasz dyrektor sportowy delikatnie mówiąc nie popisał się, bo okazało się, że facet, który miał ogarnąć naszą grę obronną… ma problemy wręcz z abecadłem gry stopera.
Do tego dochodzi fatalna postawa lewego obrońcy – Abramowicza, który daje dużo w ofensywie, ale w grze obronnej jet bardzo niepewny.
Jeśli dodamy do tego, że nasi defensywni pomocnicy, którzy jesienią potrafili opanować środek boiska,a teraz niestety grają na max 60% tego co wtedy, to mamy obraz tego wstydy, który notujemy od początku roku.
kejta
2 kwietnia 2017 at 20:00
Awans mozna wywalczyc ale nie z tym trenerem. Oczywiscie wierze w w zwyciestwo w Pruszkowie jak kazdy kibic Gieksy ale jesli nie wygramy to po 5 z 15 meczow bedziemy miec 2 albo 3 pkt sorry ale trener musi wtedy poleciec inaczej nie bedzie zadych szans na awans
irek
2 kwietnia 2017 at 20:57
Trzeba sobie powiedzieć prawde ci piłkarze nie nadaja sie do gry w extraklasie i oni dobrze wiedza o tym i nie chodz tu tylko o GKS pozostale druzyny które mia walczyc o awans tez graja tak aby nie awansowac.Dla nich awans to znaczy poszukiwanie nowego klubu na extraklase sa po prostu za słabi.lepiej klepac kase w 1 lidze i sie nie przejmowac niczym Pozdrowienia dla Gieksiarzy
Irishman
3 kwietnia 2017 at 05:17
@Irek jeszcze niedawno po prostu wyśmiałbym takie gadanie! A teraz, gdy kolejno remisujemy, a teraz już przegrywamy mecze, w sposób delikatnie mówiąc niezrozumiały, a trener no ewidentnie i seryjnie osłabia drużynę swoimi kolejnymi decyzjami to już sam nie wiem.
Normalnie jak żywo, staje mi przed oczami sezon „hamulcowych”. Różnica jest taka, że wtedy posądzano graczy ofensywnych, a teraz można by posądzać defensywnych i trenera!
Głupie? No głupie ale jak to inaczej i logicznie wyjaśnić?
Jacek T.
3 kwietnia 2017 at 11:39
Obyśmy wygrali ze Zniczem. Jeżeli nie to mam nadzieje że Brzęczek zostanie zwolniony a może sam podejmie tą męską decyzje?