Dołącz do nas

Piłka nożna

Mikołaj Lebedyński wypożyczony do GKS

Avatar photo

Opublikowany

dnia

W dniu dzisiejszym wypożyczony do GKS Katowice z Wisły Płock został Mikołaj Lebedyński. Umowa pomiędzy klubami będzie obowiązywać do końca sezonu 2016/17 i zakłada opcję pierwokupu przez GKS.

Wychowanek Arkonii Szczecin większość swojej kariery spędził w Pogoni w 2009 roku debiutując w seniorach w II lidze. W sezonach 2011/12 i 2012/13 występował w Rodzie Kerkrade w ekstraklasie Holandii (8 meczów, 1 gol) oraz drużynie młodzieżowej, a w 2013 zahaczył o szwedzki BK Hacken, gdzie rozegrał 7 meczów w ekstraklasie i również raz trafił do siatki.

Po powrocie do Polski trafił do… Podbeskidzia Bielsko-Biała, gdzie zagrał jednak zaledwie 5 meczów w pierwszej drużynie. Przez ostatnie dwa sezony występował w Wiśle Płock – w sezonie 2014/15 w 16 meczach strzelił 3 gole, ale w poprzednim – zakończonym awansem Nafciarzy – trafiał do siatki 13 razy w 31 meczach plus gol z Pucharze Polski. Zwłaszcza imponująca była seria pomiędzy 8. i 12. kolejką, kiedy pięć meczów z rzędu celnie uderzał do bramki. A ostatniej kolejce sezonu zdobył gola… na Bukowej, ale GieKSa wygrała to spotkanie 2:1.

W obecnym sezonie zagrał w trzech meczach ekstraklasy – dwukrotnie od pierwszej minuty (cały mecz z Lechią, z Piastem zmieniony w 60. minucie), a raz wszedł na końcówkę, w 87. minucie meczu z Legią. Zaliczył także ostatnie 21 minut meczu Pucharu Polski ze Stalą Mielec.

Zawodnikowi życzymy jak najlepszej gry i dużej ilości goli dla GieKSy!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

12 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

12 komentarzy

  1. Avatar photo

    Irishman

    31 sierpnia 2016 at 20:11

    Tego nam było trzeba! Brawo dyrektor Motała!
    No więc mam nadzieję, że wszyscy malkontenci są usatysfakcjonowani! Mamy ostatni element układanki, którego brakowało aby zbudować kompletną drużynę!
    Tak więc dąsy, żale, marudzenie na bok i wszyscy na Bukową (bo na wyjazd pewnie już nie ma miejsc)!
    A coś czuję, że się nie zawiedziecie!
    🙂

  2. Avatar photo

    roberto

    31 sierpnia 2016 at 21:01

    irishman@@@ Teraz ci co psioczyli nie odezwia sie!! Poczekajmy na nich po jednym gorszym wystepie GieKSy!!!Wszyscy na Bielsko!!

  3. Avatar photo

    Włodek

    31 sierpnia 2016 at 22:12

    spoko powodzenia ino 6 szpili juz grane -ja chciałbym zobaczyc choc jeden dobry wygrany mecz – Nie zbroimy sie na LM coby transfery robic 31.08 był czas wczesniej duzo wczesniej -zara beda gadac ze chopy musza sie zgrac itp … chca sie mylic ale nic dobrego w tym sezonie z grajkow nie bedzie .
    Ktos gadał ze z zaglebiem to dobry mecz -ludzie u siebie 0 0
    GRA TAKA ZE NA TRZEZWO NIE SPOSOB NA TO PATRZEC – wygrajcie w bielsku chetnie odszczekam

  4. Avatar photo

    pawelas197

    31 sierpnia 2016 at 23:14

    transfer cieszy tylko szkoda ze tak pozno bo teraz musi pare meczow minac zanim sie wkaponuje w ekipe zobaczymy

  5. Avatar photo

    kibic

    1 września 2016 at 09:07

    Transfer na plus postarali sie,brak jeszcze pomocnika ale nie wszystko mozna miec wystarczy jesli pogonia do treningow paru nastu grajkow i bedzie ok,zostal tylko 1 problem jak zapelnic blaszok aby dalej byl nasza wizytowka jak kiedys ktos ma jakas propozycje jak przyciagnac ludzi spowrotem pierwszym krokiem powinni wruc starzy na sektor A

  6. Avatar photo

    Sivv

    1 września 2016 at 09:23

    Niestety Balotelli wylądował w Nicei 😉

  7. Avatar photo

    fanclub dortmund

    1 września 2016 at 10:40

    zobaczymy w piatek na meczu co ci grajkowie pokaza i czy wasz optymizm znowu nie jest na wyrost ,nawet jak bedzie remis ale po dobrym meczu to bedzie gut ale po dobrym meczu a nie po farcie

    wiec do jutra

  8. Avatar photo

    Boss

    1 września 2016 at 11:59

    Brawo brawo brawo o nim mówiłem juz 3 tyg temu zeby go brać

  9. Avatar photo

    Dawid

    1 września 2016 at 12:28

    Ogólnie uważam, że to bardzo dobry transfer. Osobiście wolałbym Adama Buksę z Lechii ale jak wiadomo poszedł do Zagłębia Lubin. Lebedyński pokazał w poprzednim sezonie że na poziomie I ligi jest bardzo wartościowym zawodnikiem. Jeśli będzie grał w I składzie z Gonzem to myślę że spokojnie strzeli kilkanaście bramek, o które od początku sezonu bardzo nam trudno. Szkoda że nie udało się wypożyczyć jeszcze jakiegoś skrzydłowego (pisałem tydzień temu o Haraslinie), bo Prokić i Mandrysz mają wahania formy a o Bębenku i Wołkowiczu szkoda gadać. Jeszcze odniesienie do Włodka – jak chaiałeś obejrzeć dobry i wygrany mecz trzeba było przyjść na mecz ze Zniczem 🙂

  10. Avatar photo

    Matti

    1 września 2016 at 12:35

    Proponuje dla wszystkich zimny prysznic i nie pompujcie balonika. Gra napawa optymizmem. Transfer Lebedyńskiego też. Ale zachowajmy spokój najbliższe mecze pokażą w którym miejscu jesteśmy i na co będziemy mogli liczyć

  11. Avatar photo

    Irishman

    2 września 2016 at 11:23

    @Matti ale dlaczego my ciągle mamy „chować głowę miedzy ramiona”? Kurcze, co z tego, że nam się dotąd ciągle nie udawało? No więc tym bardziej trzeba odważnie powiedzieć, TAK WALCZYMY O AWANS, żeby pozbyć się tych kompleksów!
    Walczymy, co nie znaczy, że go zrobimy ale walczmy do końca!

    Potem się dziwimy, że frekwencja nie dopisuje, albo że piłkarze są podminowani i popełniają głupie błędy! No, a jak ma to wyglądać jak wszyscy gdzieś tam podświadomie czekają, aż „ten balon znowu pęknie”.
    Starczy już tego! Mamy silną pakę i bądźmy tego świadomi, cieszmy się tym oczekując dobrych wyników.
    I nie zmieni tego dzisiejszy mecz. To jest nieprzewidywalny sport więc wynik jest otwarty ale już choćby organizacyjnie to już nie jest tak, jak było ostatnio w rywalizacji z Podbeskidziem, gdzie byliśmy dla nich takim… „ubogim krewnym”. Czas zmazać tą plamę na honorze, te 1-6 na Bukowej.
    Głowy do góry!

  12. Avatar photo

    Wlodek

    2 września 2016 at 20:16

    Hau hau hau pozdro z Bielska

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Każdy popełnia jakieś błędy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do przeczytania zapisu konferencji prasowej po remisie 2:2 z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą.

Rafał Górak: Dobry wieczór. Niewątpliwie, mecz jakby o dwóch historiach i nad tym ubolewam, bo wydaje mi się, że gdyby nas było po równo, to wyjechalibyśmy stąd z trzema punktami. Wyjeżdżamy z jednym punktem i również, wydaje mi się, należy to w jakiś sposób przyjąć. Wszelkie złości i wszelkie jakieś trudności trzeba wystudzić, schować dzisiaj do kieszeni i zabrać punkt z trudnego terenu. Po prostu przeanalizować spotkanie, w czwartek już kolejne i trzeba, wydaje mi się, pozytywnie nastawiać na to, co przed nami. Niestety, każdy popełnia jakieś błędy, myśmy się ich nie ustrzegli. Ta czerwona kartka, podyktowana oczywiście słusznie, to błąd naszego zawodnika, no i cóż zrobić. Nie jestem od tego, aby go ganić, wprost przeciwnie, zawsze będę zawodników podnosił na duchu i w jakiś sposób rozumiał emocje. Szkoda, bo wydaje mi się, tak jak powiedziałem na początku, że wyjeżdżalibyśmy stąd z trzema punktami. 

Pytanie: Ten mecz pan traktuje jako wygrany jeden punkt, czy jednak mimo wszystko przegrane dwa, biorąc pod uwagę tę pierwszą połowę? 2:0 wynik, praktycznie czerwona kartka już w doliczonym czasie, ale patrząc stricte na statystyki z całego meczu, to GieKSa powinna się cieszyć z tego, że wywozi stąd jeden punkt. Czy tym spotkaniem Dawid Kudła troszeczkę odkupił winy ze spotkania z Odrą Opole?

Górak: Sumarycznie, gdyby zobaczyć, to tak, jak mówię: gdyby mówić tylko o samej grze i o samej historii tego spotkania to wydaje mi się, że grę mieliśmy pod kontrolą, w szczególności, że prowadziliśmy 2:0 do przerwy. Jeżeli utrzymalibyśmy równowagę, osobową wydaje mi się, że nie udałoby się rywalom zdobyć dwóch bramek, a wydaje mi się, ze my byśmy cały czas dążyli do tego, by strzelić kolejną. To jest finał tych dywagacji, po prostu przyjmuję ten punkt, biorę go na klatę, bo zdaję sobie sprawę, że statystyki całego meczu po stracie zawodnika leciały na łeb, na szyję i na pewno tutaj należy podkreślić dominację Termaliki i to, że stwarzała sytuację, że było bardzo, bardzo groźnie. Dawid dzisiaj zagrał bardzo dobre spotkanie, ja nie winiłem go z punktu widzenia zero-jedynkowego za to spotkanie z Odrą, myśmy tam też zawalili w innych aspektach. Tam nie było akurat tej bezpośredniej winy Dawida, a dzisiaj bronił bardzo dobrze i na pewno to był jego dobry występ. Bierzemy ten punkt z pokorą, nie cieszymy się i nie jest to dla nas jakaś wielka sprawa, ale tez nie popadamy w jakiś smutek. Po prostu skończyło się remisem i taki jest stan faktyczny. 

***

Marcin Brosz: Oglądaliśmy naprawdę emocjonujące widowisko i to tak naprawdę od pierwszej do ostatniej minuty, aż szkoda, że się skończyło. Patrząc na przebieg meczu, graliśmy z jednym z zespołów, który aspiruje do tego, by w przyszłym sezonie występować w Ekstraklasie. To, co łączy ten mecz i poprzedni, to mieliśmy dużo sytuacji bramkowych z meczu, i to strzałów groźnych, i to stwarzanych takich groźnych sytuacji. Bardzo dużo. To, co podkreślam, posiadanie piłki, tak chcemy grać. Wiadomo, na końcu jest ta najważniejsza rubryczka: bramki i jedna droga: tu trzeba konsekwentnie pracować nad wykończeniem, bo widać, że jesteśmy w stanie stwarzać sytuacje, natomiast ta finalizacja to jest praca na treningach. Widać progres, natomiast to nie jest tak, że z treningu na trening będzie tak łatwo wykonywany, więc to jest moment, nad którym pracujemy. Podsumowując: ciekawe widowisko, dużo emocji, dużo pojedynków jeden na jeden, to co kibice lubią. Do końca mecz trzymał w napięciu i w emocjach. 

Pytanie: Po pierwszej połowie wydawało się, że trudno wam będzie wrócić do gry. Było 2:0, po przerwie przejęliście inicjatywę. Bramka w 93. minucie, daje dużo radości, czy niedosyt zostaje?

Brosz: Wartość dodana, to to, że po raz któryś do końca gonimy, wierzymy w to, że jesteśmy w stanie odwrócić wynik meczu i tu widać, że jest duży progres. Ta pierwsza połowa, przegrywaliśmy 2:0, te bramki… Też wiemy, jak padały, jakby je wziąć, ten mecz był bardzo dobry, z jednej i drugiej strony. Naprawdę to było dobre widowisko na dobrym poziomie. Były te sytuacje, których musimy zdecydowanie unikać, i pierwsza i druga bramka. Oczywiście, to nas nie usprawiedliwia. Podział punktów, i my i GKS walczyliśmy o trzy, nie rozpatrywałbym w tych kategoriach. Dla nas jest ważne to, że po raz kolejny z zespołem, który walczy o najwyższe cele, byliśmy w stanie i nawiązać na boisku bardzo równą walkę, jak również udało nam się strzelić dwie bramki. Mieliśmy sytuację na zdobycie kolejnych.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga