Co GKS Katowice wraca na swój stadion po nieudanym wyjeździe to wygrywa. Podobnie było tym razem. Po wysokiej porażce w Szczecinie (choć zbyt wysokiej patrząc na samą grę), katowiczanie mieli zmierzyć się z walczącą o życie Puszczą Niepołomice.
W końcówce sezonu takie mecze zawsze są trudniejsze niż – po pierwsze wcześniej, a po drugie – niż wskazywałaby na to tabela. Zazwyczaj drużyny z dołu się po prostu budzą – wcześniej czy później. Nie zawsze i nie wszystkie – te które pobudki nie zrobią lub nie zrobią jej odpowiednio wcześnie – spadają z ligi. Mamy w tym sezonie aż nadto przykładów. Obudziła się Korona – na samym początku rundy wiosennej – i dziś jest praktycznie pewna utrzymania. Niedawno na wysokie obroty wskoczył Radomiak – i choć przegrał ostatnio dwa mecze – również ma niezłą pozycję w tabeli, a przecież startowali od 0:5 do przerwy w Białymstoku. Skazywane na pożarcie Zagłębie Lubin wygrało dwa mecze i znacząco poprawiło swoją sytuację. A Śląsk Wrocław? Ci to dopiero zaczęli grać. Zagrzebani na ostatnim miejscu, pod wodzą Alana Simundzy zaczęli punktować aż miło i po wielu, wielu kolejkach w końcu osiemnaste miejsce opuścili i są na styku jeśli chodzi o bezpieczną strefę!
Zamieszana w walkę o utrzymanie Puszcza również czeka na to przebudzenie. Był jeden moment, w którym wydawało się, że podopieczni Tomasza Tułacza wskoczyli na właściwe tory. Mowa o wygranej w Gdańsku 2:0. Ta wygrana z zespołem z dołu tabeli, ale też dobrze wówczas grającą Lechią, była pewna i wydawało się, że Puszcza może stać się takim Radomiakiem czy Koroną. Nic z tych rzeczy. Co prawda potem zdarzyło się jeszcze zwycięstwo z Piastem, ale poza tym było słabiutko. Sytuację mógł też trochę uratować Puchar Polski, gdzie niepołomiczanie wygrali na Konwiktorskiej, ale potem Pogoń zmiotła ich w półfinale. Tym motywacyjnym drygiem mógł być też uratowany w doliczonym czasie gry z Rakowem remis. Nie wyszło. Puszcza przegrała w Katowicach i choć jest minimalnie nad kreską, czeka ich niebywała i ciężka batalia o pozostanie w lidze. Za tydzień grają z niezłym Radomiakiem, potem mają Pogoń i Lecha, będą też bezpośrednie potyczki ze Stalą i Śląskiem. Oj, nie będzie u Żubrów nudno.
To jednak problemy naszych ligowych rywali. GieKSa z tą walczącą o życie drużyną sobie poradziła i to przegrywając do przerwy. Nawet trener Tułacz – zasadniczo nieszczędzący swoim podopiecznym słów krytyki – dziwił się, że nie było aż takiej determinacji. Za to w Lidze Plus eksperci mówili, że z Puszczą narzucającą swój styl gry, przejąć tę rolę jest trudno – a GieKSie się to udało. Nie da się ukryć, katowiczanie zdominowali rywali i w tym kontekście był to jeden z najlepszych meczów w tym sezonie – no, powiedzmy druga połowa, bo do pierwszej można się przyczepić.
To był pierwszy mecz w obecnych rozgrywkach, w którym GieKSa przegrywała i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W 28. kolejce. Dla porównania powiedzmy, że w ostatnich pięciu meczach poprzedniego sezonu, taka sytuacja miała miejsce… trzy razy (z Polonią, Tychami i Wisłą). Dlatego nawet jeśli taka sytuacja zdarza się raz na jakiś czas, to jednak tyle meczów bez odwrócenia ich losów to sporo. W drugą stronę mieliśmy to trzy razy – z Legią, Koroną i Motorem. A jedynymi drużynami, które pozostają bez przechylenia szali na swoją korzyść są Piast, Puszcza, Śląsk, Lechia.
Żeby dołożyć łyżeczkę dziegciu co do wczorajszego spotkania, to trzeba przyznać, że do pewnego momentu aspirowało ono do jednego z najbardziej frustrujących w tym sezonie. Mam tu na myśli taką niemoc, pewnego rodzaju bezsilność, która – wydawało się – może mieć miejsce. Bo jak przegrywaliśmy wysoko, to GieKSa była ewidentnie słabsza. Jak przegrywaliśmy mecze, których nie powinniśmy przegrać, bo graliśmy dobrze, była irytacja i złość. Ale wczoraj to było jeszcze coś innego. GieKSa niby atakowała, niby stwarzała sytuacje, ale ostatecznie wszystko szło w ręce Komara, ewentualnie było niecelne, tak jak strzał Dawida Drachala z początku meczu. Dodatkowo było widać dużą determinację i dynamikę. To nie był chodzony mecz. Z jednej strony można było myśleć, że taka gra daje szansę na pozytywny rezultat, z drugiej te wykończenia były dość mizerne. No i przede wszystkim Puszcza prowadziła po naszym dość dużym błędzie. Więc trzeba było zdobyć nie jedną, a dwie bramki. Niewiadomą było, jak się to wszystko potoczy.
Ta łyżka dziegciu się zdematerializowała, bo ostatecznie GKS w drugiej połowie grał podobnie jak w pierwszej, a dodatkowo wzmocnił ten sposób gry i w końcu zaczęło wychodzić. Czyli wchodzić. Trzy bramki zdobyte po przerwie mają swoją wymowę. Najpierw Alan Czerwiński dosłownie wypatrzył Sebastiana Bergiera, który po prostu nie mógł tego zmarnować. Potem swoje firmowe zagranie zaliczył Bartosz Nowak i Bergi a la „Franek – łowca bramek” (skoro jesteśmy już przy wiślackich porównaniach trenera) podcinką trafił do siatki. Mało się mówi o trzecim golu, a to co zrobił Marcin Wasielewski przecież było bardzo klasowe. Minął rywala delikatnym podbiciem piłki, a potem to podbicie powtórzył nad bramkarzem, wystawiając piłkę do pustej bramki. To było doprawdy doskonałe i jeśli mówimy o Tsubasie Dawida Drachala w jego kapitalnej akcji w pierwszej połowie, to nie można tego japońskiego bohatera kreskówek nie przyrównać do Wasyla, przy czym Wasyl zrobił to błyskawicznie, a nie jak Tsubasa biegł z piłką przez boisko przez pół odcinka okrążając niemal całą kulę ziemską 😉
Swój sposób gry – to było coś, co trener powtarzał w rundzie jesiennej. Można powiedzieć, że jesienią to wychodziło w bardziej spektakularny sposób, choć nadal musimy pamiętać, że dawało to mniej punktów niż obecnie. Ale pod względem wizualnym, spotkanie z Puszczą rzeczywiście pokazało bardzo dużą dominację nad rywalem.
GieKSa jest w środku tabeli dlatego, że… nie zawsze nam wychodzi. Bartosz Nowak ma potencjał na to, by dawać jeszcze więcej. I ostatecznie coś mu w tych meczach zawsze wyjdzie – jakieś idealne podanie i asysta – bo to po prostu bardzo jakościowy zawodnik. Ale tu może być jeszcze lepiej. Sebastian Bergier nastrzelał już trochę tych bramek, ale ich też może być jeszcze więcej. Coraz lepiej prezentuje się Dawid Drachal i jakby tylko udało się wyciągnąć go z Rakowa, byłoby doskonale, bo ten zawodnik to bardzo duży talent. Naprawdę w tej drużynie drzemie spory potencjał. Na ten moment jest bardzo dobrze. A może być jeszcze lepiej. Tylko prośba do trenera – nie schodźcie z obranej drogi. Wychodźcie z założenia, że rozwój jak najbardziej, ale lepsze czasem jest wrogiem dobrego. Można i trzeba ulepszać i poprawiać, ale nie na siłę. Naprawdę jest dobrze.
Osiągnęliśmy magiczną granicę 38 punktów. Można już mieć absolutnie spokojną głowę. GieKSa w przyszłym sezonie będzie grać w ekstraklasie i dalej sławić Katowice w ligowej piłce. Nie mogliśmy sobie wymarzyć na początku sezonu – a już zwłaszcza po pierwszej kolejce z Radomiakiem – w jakim miejscu będziemy na sześć kolejek przed końcem. Pięknie.
A Dawid Abramowicz, ani żaden inny Craciun czy Atanasov nie okazali się Kojiro 😉
Mecza
14 maja 2018 at 13:21
Shellu właśnie kto jest odpowiedzialny? Nie wiem co o tym myśleć, może w nas kibicach jest wina, w sposobie postzegania? Co 6 miesięcy chcemy trenera zmienić i zawodników wyrzucić. Gdyby dobrze wiosny nie zaczęli to prześlibyśmy do porządku, że trener musi poznać piłkarzy, przekonać się że są daremni. Przecież 90% kibiców wiedziała o tym że są daremni, skąd zaskoczenie brakiem awansu? Po zwolnieniu Madrysza napisałem na forum, że wiosnę klub odpuścił, oglądam na luzie i czekam na nowy sezon. Dlaczego jesteśmy zaskoczeni i źli na słabych piłkarzy? Dlatego, że wygrali kilka meczów które powinni wcześniej przegrać?
Robson
14 maja 2018 at 13:27
Mecz nie pierdol jak się wygrywa z czubem tabeli to nie można się tak kompromitować z pastuchami skazanymi na degradację ! A kretyńskich decyzji trenera nic nie tłumaczy to kretyn nie rozumiejący znaczenia derbów.
Hasiokowi kopacze
14 maja 2018 at 14:20
@mecza,ino nie wygrali tych gier dla klubu, tylko dla siebie. Z początkiem rundy kursy na Gieksę były bardzo wysokie. Mandrysz wyleciał bo miał przeciwko sobie szatnię i mógł puścić za dużo info w eter, potrzebny był taki który będzie robił to co mu się powie. Paszulewicz dopiero zaczyna poważną karierę, żeby móc sprzedawać mecze w extra, musi wyrobić sobie renomę człowieka na którym można polegać i któremu można ufać…
Hasiokowi kopacze
14 maja 2018 at 14:25
Poza tym są wśród nas tacy którzy patrzą jak zaistnieć w pewnych kręgach, zawrzeć nowy znajomości i się nachapać i niestety wykorzystali do tego klub. Ostatnio byłem świadkiem jak murzyn zjebał na trybunie gościa tylko za to że głośno wykrzyczał to o czym od długiego czasu pisze się na tym forum, że te chuje przepierdalają kasę z miasta a do tego jeszcze grają za to u bukmacherów…
@Mecza
14 maja 2018 at 14:29
Albo jeszcze mało w piłce widziałeś albo lubisz być oszukiwany. Tak jak Shellu napisał – to nie kwestia sportowa.
Mecza
14 maja 2018 at 14:30
@Hasiokowi kopacze, Po zwolnieniu Mandrysza większość zacierała ręce a wszyscy Ci 6 miesięcy wcześniej mówili, stoimy murem za trenerem Mandryszem obojętnie co się będzie działo, niech zrobi porządek z pseudograjkami. To jest super podejście kibica, jeszcze większa amatorka niż na boisku.
olo
14 maja 2018 at 16:14
Panowie w kwietniu pewien śmierdziuch z ktorym pracuje a ktory ma dojscia w swiatku pilkarskim u nas na slasku powiedzial mi ze od meczu z Puszcza nasi zaczna tracic punkty ze beda specjalnie przegrywac kol twierdzil ze nasi specjalnie odpuszcza mecze radze sie nad tym zastanowic te n sam kolo w zeszlym roku na poczatku rundy wiosennej powiedzial mi ze awansuje Sandecja i Górnik ja go wysmiałem bo Górnik byl na chyba 10 miejscu i co na koniec Górnik awansował
Mecza
14 maja 2018 at 17:27
@olo, pewnie facet jest bardzo bogaty i pracuje dla zabicia nudy. Spytaj ile kasy postawił. On po Puszczy powiedział że nie awansują? Ja miałem trudniej, wiedziałem już w styczniu. Zakładając spisek UM, oni więcej tracą z każdym kolejnym rokiem w 1 lidze, wizerunkowo i finansowo.
Mecza
14 maja 2018 at 17:35
I uważam że każdy z tych fajtłapów poleciałby do mediów gdyby był odgórny przykaz. Zresztą najsłabszy był Słaby a on ma wyjebane na to co sie dzieje w Katowicach, nikogo nie musi słuchać.
artur
14 maja 2018 at 18:09
Mecza za każdym razem się ośmieszasz swoją naiwnością. Wszystko według Ciebie jest uczciwe, nie ma układów, przekrętów ani spisków i dlatego co roku Cię robią w balona.
Mecza
14 maja 2018 at 18:55
Wolę zastanawiać się czy jestem naiwny niż być pewnym że wypisuję głupoty. Każdy nowy gra u buka czy to jest przypadłość po iluś rozegranych meczach? Pytam tych nie naiwnych i wiedzących lepiej. Ja naiwny pozostanę przy swojej wersji że są słabi.
Hasiokowi kopacze
14 maja 2018 at 20:13
@mecza:ale co tracą? Przecież to nie ich pieniądze 🙂 to co wydoją z budżetu to jest kropla w morzu. Nikt się do tego nie przywali, a niejeden wnuczek będzie śmigał za to nowym bmw na które Ty i Twoi najbliżsi będziecie robić przez 2 życia…
@mecza
15 maja 2018 at 00:46
mecza albo jesteś naiwny albo siedzisz w Urzedzie Miasta i chapiesz taki sam hajs jak chapia piłkarze i inni urzędnicy z Naszych podatków. Kosztem naszych nerwów, ideałów, plując nam w twarz. Nikt o zdrowych zmysłach już nie uwierzy, że przegrywamy bo drużyna za słaba, wiadomo co i jak. Otrząśnij się jak jesteś kibicem a jak nie to ..ierdalaj.
@mecza
15 maja 2018 at 00:52
A kończąc powiem Ci tak: tak samo myślałem jak spadaliśmy w 99, potem myślałem, że jesteśmy świetną drużyną awansując z powrotem rok później. A potem młody Dziura wysypał jak było. Tylko, że wtedy wierzyłem jako 14-latek nie wiedząc nic o bagnie jakim jest polska piłka.
Makron
15 maja 2018 at 01:35
Junior i Murzyn – myślcie jak „podziękować” na meczu z Tychami piłkarzom- dziwkom za danie dupy Ruhanym. Jeśli nie będzie odpowiedniego „przyjęcia” tych ciot oraz jawnego protestu przeciw władzom klubu, gotów jestem pomyśleć, że siedzicie z nimi w tym samym ku@widołku. Nie chce mi się w to wierzyć, więc liczę na jasny przekaz, że „GieKSa to MY”.
artur
15 maja 2018 at 07:32
Mecza dalej wierzy w nieskazitelny zarząd i miasto, które wybuduje Ci raj na ziemi. Popatrz na inne kluby np. taką Wisłę, jakie tam są wałki, mafia rządzi klubem, pani prezes ma stołek, ustawiają mecze. A Ty od 13 lat jesteś robiony jak się da i nadal myślisz, że miasto to poukłada…
Hasiokowi kopacze
15 maja 2018 at 09:48
@Makron,przecież i juniorów i murzynowi w to grej. Kasa się zgadza, a ideały, honor, godność, szacunek do klubu? Są dla przygłupawych szczyli, a nie dla poważnych ludzi którzy umieją zrobić karierę ślizgając się na zaangażowaniu i naiwności setek jak nie tysięcy kibiców, dla których ten klub to przynajmniej połowa życia. Oni nic nie zrobią, bo od góry maja powiedziane
Hasiokowi kopacze
15 maja 2018 at 09:49
że mają siedzieć cicho żeby dostać swój kawałek tortu. A te markieranckie słowa i gesty które wykonywali dotychczas tylko odbierają im wiarygodności.
mr x ksg
15 maja 2018 at 22:06
sory ale drużyny na ekstraklapa to nie mocie z tym składem jak sandecja skończycie
Damian
18 maja 2018 at 19:55
Ku*wa, już mam dość czytania tych pier*olonych artykułów i komentarzy.
Ciągle kuźwa plujecie i plujecie. Kibice innych drużyn muszą mieć ubaw z pseudokibiców GieKSy, jak czytają wasze pełne nienawiści artykuły i LIVE`y z meczów.
Gościu, który robił live z Ruchu jest kompletnie nieobiektywny, wygląda, jakby w ogóle nie był kibicem GKS-u. Jak można tak pluć na swoich piłkarzy?
Dla was kurwa słabe mecze nie mogą istnieć. Widzicie tylko porażki, ale już ale ygranych z mocnymi i to na wyjazdach nie zauważacie.
Jesteście pojebani. Jak te wasze pełne nienawiści i gróźb pseudoartykuły czytają piłkarze, to nie dziwię się, że mają spięte jaja.
Wy nie pomagacie, tylko utrudniacie pierdoleni fanatycy.
Jestem kibicem GieKSy od lat 70/80-tych, gdy was smarkacze jeszcze na świecie nie było, ale to co wyprawiacie i wypisujecie, to się w pale nie mieści.
Ruch gra kiepskie mecze, ale i tak przychodzi po 5 a nawet 7 tysięcy, a u nas po 2-3 tys. mimo, że jesteśmy wciąż w czołówce.
Wstyd mi za was pajace.