Dołącz do nas

Felietony

Mówcie, co chcecie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Żyjemy w takim kraju, gdzie ludzie dość szybko i łatwo ferują wyroki czy oceniają innych. Taką mamy po prostu mentalność, jako naród. Ludzie informacje o wydarzeniach wokół nas czerpią rzecz jasna z łatwo dostępnych środków masowego przekazu jak telewizja, prasa, radio, a przede wszystkim internet. Smutne jest niestety to, iż coraz częściej wszystko, co zobaczymy, usłyszymy czy przeczytamy z taką łatwością przyjmujemy do wiadomości. Mało kto zada sobie trud, aby pomyśleć, czy dany news ma cokolwiek wspólnego z prawdą, czy ma w ogóle jakiś sens? Nie ma się jednak co dziwić, skoro ci, którzy za zadanie mają rzetelnie i w miarę czytelnie przedstawić nam dane „fakty”, robią to w sposób bardzo często nieobiektywny czy pod publiczkę. Dzisiaj zawód dziennikarza już dawno przestał być szanowany i to na ich życzenie. Cóż, skoro pismaki starają się często na siłę udowadniać, że są wzorem cnót wszelakich i dobrze wiedzą kto jest czemu winien, kto komu szkodzi itd. itp. Niektórzy nawet mają dość sporo symptomów rozdwojenia jaźni pisząc jednego dnia pozytywnie o danej sytuacji, a kilka godzin później krytycznie i wrogo. Chciałoby się wykrzyczeć w takich sytuacjach „hańba”!

W ostatnich dniach, może nawet tygodniach, możemy zaobserwować bardzo dużą aktywność medialną pana prezesa, triumfatora Gospodarczej Maliny roku – Ireneusza Króla. Wypowiadał się między innymi dla tygodnika „Piłka Nożna” czy dla „Sportowych faktów”, ale również w stacji Orange Sport. Pan prezes kilkuset spółek wchodzących w skład Ideonu, ten sam, który wpompował w naszą GieKSę 1 polski złoty, zaimponował mi w swoich wypowiedziach bardzo dużym poczuciem humoru. Stwierdził np., (czym nie tylko mnie rozbawił do łez), że w Polonię wpakuje 12 milionów złotych. Pamiętajcie, że ciągle mówimy o człowieku, który przez czas swoich rządów w GieKSie zostawił za sobą spaloną ziemię, miliony długów, a do spłacenia zostaje masa zawodników z tymi z obecnej kadry włącznie. Są to słowa faceta odpowiedzialnego za ciążący na nas zakaz transferowy. Są to słowa człowieka, który żeby coś dać GieKSie najpierw musiał to wziąć z kasy miasta. Pan Król twierdzi również, że zostawił GKS jako klub najmniej zadłużony z wszystkich na zapleczu ekstraklasy. Trzeba to w ogóle komentować?

Wszyscy pamiętamy naszą walkę o pierwszoligową GieKSę, protesty na Bukowej, pod domem Króla, grilla, manifestację na Młyńskiej. Wszyscy wiemy jak było i co miało na celu. Pan Ireneusz stwierdził jednak, że nie jest w stanie nam dogodzić, gdyż najpierw protestowaliśmy przeciw przenosinom Polonii do Katowic i stworzeniu KP, a później (dzień grilla) ze złości, że odchodzi z klubu. Jeżeli on wierzy, że ktokolwiek w Katowicach będzie za nim tęsknił to w porządku, natomiast dlaczego dziennikarz robiący wywiad nie przygotował się do dyskusji?

Podczas sparingu z Koroną Kielce przy Bukowej doszło do szarpaniny kilku fanów GieKSy z prezesami Krysiakiem i Bryłką, którzy ostatecznie zostali przegonieni ze stadionu. Mimo, iż „poszkodowani” nie mają na swoim ciele żadnych obrażeń, nie dysponują obdukcją lekarską, media wydały wyrok. Fani GKS-u pobili prezesów i wbili klubowi nóż w plecy. Pal licho, że w Polsce obowiązuje domniemanie niewinności i że dwójce zatrzymanych kibiców postawiono zarzut pobicia. Wszyscy już wiedzą swoje, pobicie i koniec, wyrok wydany. Ciekaw jestem, czy w momencie oczyszczenia z zarzutów fanów GieKSy, a mam pewność, że taki moment nadejdzie, ci wszyscy piszący o hańbie i nożu w plecach klubu, napiszą stosowne sprostowanie i przeproszą? Pewien natomiast jestem, że nie będzie im się chciało zwrócić uwagi, że Krysiak i Bryłka to najbardziej nieudolni działacze sportowi w historii świata. To multimedaliści nieudolności, nikt im nie dorówna. Brak marketingu, pozyskiwania sponsorów, brak szacunku u zawodników, kibiców, brak informacji o biletach, nieumiejętność zadbania o karnety, zero informacji i promocji o zbliżającym się meczu, zero pomysłu na wyjście z kryzysu, zero charyzmy, zero działań, beznadziejna oficjalna strona klubowa, okłamywanie zawodników i trenera, okłamywanie mediów i Prezydenta Uszoka. To są „osiągnięcia” tej dwójki!

Wróćmy do pana Króla, który stwierdził, iż był już dogadany z inwestorem, który chciał przejąć nasz klub, lecz wycofał się po zajściach, które miały miejsce na meczu z Koroną. Jaki inwestor panie prezesie? Który to już raz „straszycie” nas sponsorami, inwestorami, którzy walą drzwiami i oknami do klubu zawsze wtedy, kiedy jesteście niezadowoleni z zachowania fanów. Protesty na Blaszoku, transparenty antyCentrozapowe, a na drugi dzień oburzenie, że odstraszyliśmy potencjalnego sponsora, który właśnie na tym meczu siedział na trybunach. Kiedy tylko pojawiała się plotka, że na zbliżającym się spotkaniu będą kolejne manifestacje przeciw firmie pana Króla, prezes Krysiak od razu wyskakiwał z informacją, że na tym meczu obecnych będzie kilku zainteresowanych inwestowaniem w GieKSe dobrodziei. Kibice, choć swoje wiedzieli, na meczu zachowywali spokój powstrzymując się od protestów, ale sponsora na Bukowej nikt nie widział ani w dniu meczu, ani dzień później, ani nigdy. Jednak pan Król twierdzi, że największym problem GieKSy nie są długi czy brak inwestorów. Największym problemem są kibice, którzy nic tylko narzekają i rozrabiają. To niesamowity wręcz szczyt obłudy i bezczelności, na którą każdy kibic GieKSy zareaguje oburzeniem. To nasza wina, że GKS jest dziś tam gdzie jest! Masakra! Ale to my byliśmy tu zawsze panie Ireneuszu, a nie pan, to kibice GieKSy kilka lat temu uchronili klub przed zniknięciem z piłkarskiej mapy Polski i to my dziś znów pokazaliśmy wszystkim, że całe nasze życie to GKS Katowice i pokazaliśmy dobitnie, że nie pozwolimy panu i pańskim giermkom Krysiakowi i Bryłce rozpieprzyć NASZEGO klubu! Wszyscy z tęsknotą wyczekujemy dnia, w którym wasze trio zniknie na zawsze z GieKSy i zawsze będziemy was wspominać jako tych, którzy chcieli zniszczyć GKS, ale im się nie udało.

Na koniec warto jeszcze wspomnieć stwierdzenia pana Króla, że nowy wiceprezes Wojciech Cygan, został wybrany nielegalnie, a przedstawiciele miasta obiecali mu, że absolutnie pan Cygan do zarządu nie trafi. Twierdzi również nowy właściciel Polonii(?), że pan Cygan brał udział w zamieszkach na Bukowej i rzucał kartonami w Krysiaka i Bryłkę. Naprawdę brak słów. Moim ulubionym stwierdzeniem jest jednak to, że miasto pozwalając Cyganowi na wejście do zarządu, po raz kolejny oszukało pana Króla. To już rzeczywiście pewna nominacja do jakiejś nagrody kabaretowej. Miasto pana po raz kolejny oszukało?! Wierzyć się nie chce, że ma pan czelność wypowiadać takie słowa.

Kończąc już swój wywód, apeluję do dziennikarzy i ludzi, którzy przyjmują wszystko do wiadomości, bo skoro piszą, to musi być prawda. Myślcie! Wyciągajcie wnioski! My wiemy, kto ponosi odpowiedzialność za to, że GieKSa popada dziś w ruinę, wy się zastanówcie i odpowiedzcie sobie w zgodzie z własnym sumieniem, kto pragnął i pragnie upadku GKS-u Katowice. Mówcie, co chcecie, ale dla nas kibiców GieKSa to kawał życia, setki wspomnień, setki zawiązanych przyjaźni i miliony wzruszeń, zrobimy wszystko, żeby ten klub zawsze istniał i wrócił na szczyt. Każdy kto myśli inaczej jest po prostu kretynem!

 

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

7 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

7 komentarzy

  1. Avatar photo

    bonson

    7 sierpnia 2012 at 11:20

    Świetny tekst, jak dla mnie powinien być w ogłoszeniu na forum, bo jak wiadomo pismaki czytają forum;d

  2. Avatar photo

    Zielu88

    7 sierpnia 2012 at 11:23

    naprawdę sensowny i trafny felieton. szczególnie polecam dla „dziennikarzy” przeglądu sportowego

  3. Avatar photo

    Tomasz

    7 sierpnia 2012 at 12:59

    Nie cierpię pana Króla, ale miał rację, największym problemem (chociaż jednocześnie atutem) są kibice, a w zasadzie kibole. Prawda jest taka ,że przez beznadziejne huligańskie wybryki(sam na mecze jeździłem wiele razy i znam pełno mocno zaangażowanych osób, więc moja wiedza nie pochodzi z mediów masowego przekazu) odpędziły inwestorów, powoduje spadek frekwencji, więc również ma wpływ na słabą kondycję finansową klubu. Z 2 strony doping na Blaszoku potrafi być jednym z najgłośniejszych, a oprawy jednymi z najlepszych w kraju, z czego można być dumnym. Szkoda ,że nie może być jedno bez drugiego… Piłka nożna na świecie rządzi się pieniędzmi , nie honorem. Więc jeśli narzekamy, że dlaczego nie gramy jak Niemcy, czy Hiszpanie, zmieńmy podejście i otwórzmy oczy…

  4. Avatar photo

    griszag

    7 sierpnia 2012 at 13:50

    pismaki nie mają sumienia 🙁

  5. Avatar photo

    MAJCK

    7 sierpnia 2012 at 14:50

    ŚWIĘTA RACJA….ale….
    manifestacja pod domem króla, na wesoło i to pozytyw,
    protest UM spokój,
    sparing…po hu…j było się szarpać i media zrobiły z tego temat nr 1,
    pracujemy na wizerunek pozytywu a tu niestety pismaki szukają sensacjitego ,
    a tu nieprzemyślany wyskok,
    a jeszcze mecz z łks-em petarda co za debil na swoim stadionie tego używa ,
    teraz na sektorze ,następny szpil rzuci na płytę i walkower (sędziowie nie są nam przychylni).
    sami pracujemy nad swoim wizerunkiem tak że nie psujmy go.
    POZYTYWNE EMOCJE.

  6. Avatar photo

    Daniel

    7 sierpnia 2012 at 16:31

    Dobry tekst! Ciekawe czy któryś z „dziennikarzy” da radę doczytać go do końca?!

  7. Avatar photo

    Oberschlesien

    8 sierpnia 2012 at 00:30

    MAJCK stalo sie cos strasznego skuli tej petardy?Tomasz,a znasz kogos z tych inwestorow ktorcyh to niby przegonilismy?

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Galeria Piłka nożna

Szalone zwycięstwo w Warszawie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do obszernej galerii z wyjazdu do Warszawy. GieKSa po szalonej końcówce pokonała Polonię 2:1. Zdjęcia przygotowała dla Was Madziara.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Rafał Górak: „Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis pomeczowej konferencji, po zwycięstwie GieKSy nad Polonią Warszawa 2:1.

Rafał Górak: Dzień dobry. Na pewno emocjonujące spotkanie, bo też sam scenariusz jego jest, można powiedzieć, dość specyficzny. Bramki jednak dla nas, w czasie już doliczonym, niewątpliwie te emocje podkręciły. Samo spotkanie było spotkaniem równym, myśmy dali się zaskoczyć, trochę niefrasobliwie weszliśmy w mecz. Daliśmy się zaskoczyć Polonii bramką, chcieliśmy odrobić tę bramkę w pierwszej połowie, ale tak jak mówię, spotkanie miało równy wymiar. Na pewno duży ciężar gatunkowy dla obu zespołów, chociaż wiadomo, że walczymy o ciut inne już dzisiaj cele. Ogromna determinacja, ogromna wiara w siebie mojego zespołu doprowadziła do tego, ze dzisiaj wyjeżdżamy stąd z trzema punktami, bardzo cennymi. Ja mogę tylko pogratulować zespołowi i temu, w jaki sposób reagował na boisku. Bardzo się cieszę z tego, że również nasi młodzi zawodnicy, również z naszej akademii, wnoszą jakąś cegiełkę do tego, że ten sezon z każdym meczem staje się dla nas coraz bardziej pasjonujący. Bardzo dziękuję mojej drużynie za ogromną determinację, za wolę walki, za zwycięstwo. Polonii życzę wszystkiego dobrego, bo to piękna historia i na pewno przepiękny klub. 

GieKSa.pl: Czy jest pan zadowolony z postawy Bartosza Jaroszka? Był trochę zagubiony, jeśli chodzi o grę na wahadle.

Górak: To nie są oczywiste pozycje dla niektórych zawodników i rzeczywiście, rola Bartka dzisiaj na pozycji wahadłowego, a jednocześnie waga meczu i ciężar gatunkowy meczu, ja absolutnie nie powiem. Być może to są trudne momenty, wiadomo, że jesteśmy przyzwyczajeni do gry Marcina Wasielewskiego, czy Grześka Rogali, którzy są klasycznymi wahadłowymi. Liczyłem na doświadczenie Bartka, na jego ogromny charakter i na jego podejście do takich momentów. Zawsze można na niego liczyć, dzisiaj mnie absolutnie nie zawiódł w grze. Być może będą momenty, gdzie zwrócimy uwagę co poprawić, ale jestem zadowolony. Wasielewski nie grał z powodu czterech żółtych kartek, też zszedł ostatnio z drobnym urazem, Grzesiek Rogala również, no i walczymy z czasem. Wiem, że każdy dzień i praca naszych fizjoterapeutów na najwyższym poziomie będzie doprowadzała do tego, że w następnym meczu będę mógł na nich liczyć. Dzisiaj już też Komor w zasadzie wrócił do drużyny, a Oskar Repka skończył karę za czerwoną kartkę, Christian Aleman również, mam nadzieję, z każdym treningiem będzie bliższy i w każdym meczu będzie do naszej dyspozycji. 

Pytanie o postawę Jakuba Araka, który wszedł i zdobył decydującego gola. Czy da mu ta bramka szansę na regularną grę?

Górak: Na pewno i Kuba i my, jako sztab, odczuwamy ogromną satysfakcję ze strzelonej bramki. Jestem bardzo zadowolony i zbudowany jego postawą. Jeśli napastnik nie dostaje minut, nie strzela bramek, to zawsze wokół niego robi się taka atmosfera ciężka, trudna. Trzeba się wykazywać ogromnym charakterem, gramy dla kibiców, oni nas po prostu oceniają. Taki jest nasz zawód, niekiedy ktoś jest za bardzo ktoś dotknięty, ale właśnie w takich momentach trzeba pokazywać swoją pasję do piłki. Moim zdaniem w niedalekiej przyszłości będzie świetnym trenerem, kapitalnie się z nim rozmawia o piłce, o tej sytuacji. On ją rozumie, wiem, że dzisiaj go to kosztowało dużo emocji, bo przecież  to jest Warszawiak, tym bardziej bramka tutaj smakuje niesamowicie. Ja jestem ogromnie szczęśliwy, że zdobył tę bramkę.

***

Rafał Smalec: Myślę, że sporo czasu upłynie, zanim nie tylko ja, ale wszyscy zrozumiemy to, co się wydarzyło w końcówce spotkanie. Śmiało można powiedzieć, że graliśmy najlepszy mecz w ostatnim czasie, a zostajemy z niczym. Popełniliśmy katastrofalne błędy i straciliśmy wszystko, na co pracowaliśmy przez tak naprawdę 89 minut. Teraz jedyne, nad czym będziemy musieli się skupić, to żeby to zrozumieć i wyrzucić z głów, spokojnie przepracować następny mikrocykl. Co bym nie powiedział to i tak nie będzie miało znaczenia, bo zostajemy z niczym. 

Pytanie: Kibice skandowali „Smalec do dymisji”. Czy taki scenariusz jest możliwy?

Smalec: Ja jestem trenerem Polonii i, z tego co wiem, nadal będę tę funkcję pełnił. Ja do dymisji się nie podam, władze nade mną ma prezes i jemu podlegam.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga