Dołącz do nas

Piłka nożna

Nemec i Dudek o meczu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Wypowiedzi trenerów z konferencji prasowej.

Petr Nemec (trener Warty Poznań):
Komentarz będzie krótki. chciałbym podziękować zawodnikom, bo w tym programie niedziela-środa-sobota, w tym dwa mecze wyjazdowe trochę się bałem, że zabraknie nam sił, ale zawodnicy się dobrze przygotowali, szkoda tylko, że nie słuchali w Opolu – nasze taktyczne ustawienie w pierwszych 15 minutach, przegrywaliśmy 0:2. Dzisiaj to spełniali na 100 procent i nie dopuściliśmy gospodarzy do niczego groźnego. Mieliśmy mecz pod kontrolą, wiadomo, że w drugiej połowie gospodarze nieco przycisnęli, zagrali va banque, ale bez żadnych sytuacji bramkowych. Zasłużone nasze zwycięstwo.

Dariusz Dudek (trener GKS Katowice):
Trudno cokolwiek powiedzieć po takim meczu, przegrywamy trzeci mecz z rzędu. W pierwszej kolejności musiałbym przeprosić naszych kibiców, bo przychodząc na stadion, zobaczyli naprawdę coś, czego nigdy nie chcieliby zobaczyć. ja również jako trener GKS Katowice chciałbym, aby nasz zespół zwyciężał, niestety przegrywamy po raz kolejny i wiem, że czeka nas bardzo dużo pracy, ale te wyniki muszą być już. Ciężko się gra, bo gramy co trzy dni i tak naprawdę nie mam możliwości, by z tymi zawodnikami potrenować i to jest największy problem. chciałbym tę całą winę za to, co się dzieje dzisiaj w GKS Katowice wziąć na siebie i przeprosić kibiców, ale w usprawiedliwieniu zawodników chcę powiedzieć, że to też nie jest do końca ich wina. Jesteśmy spóźnieni w każdej sytuacji, te żółte kartki i czerwona wynikały ze spóźnienia, a tak nie powinno być. Przegrywamy kolejne spotkanie i to mnie martwi, jesteśmy w kryzysie i mam nadzieję, że będzie coraz lepiej, ale na to potrzeba czasu. Musimy pracować i odbudować formę fizyczną. Ten zespół potrzebuje bardzo dobrego okresu przygotowawczego, mocno popracować. Przychodząc do GKS myślałem, że będzie lepiej, ale to wszyscy jesteśmy winni tej sytuacji, winę mogę wziąć na siebie. Wierzę jednak w ten zespół i ten klub, że będzie wygrywał.

Co do błędów technicznych to myślę, że jest to kwestia wyszkolenia technicznego. Albo jesteś wyszkolony, albo nie. Wiele prostych sytuacji, podania na 10 metrów, mamy piłkarzy, nawet reprezentantów kraju, i trzeba umieć podać na te 10 metrów. To jest element techniki, ale to też trzeba trenować. Dzisiaj jest tak, że musimy trenować wszystko, nawet proste rzeczy. Ja mam bardzo dobrych piłkarzy, ale to nie jest do końca tak, że obecna postawa to ich wina. Musimy zejść do podstaw i coś potrenować, a teraz nie ma na to czasu, grając co trzy dni.

Ten zespół ma swoje problemy, jeśli miałby zejść jeden ze stoperów, to drugiego już nie mamy. Kilku piłkarzy boryka się z problemami zdrowotnymi i nie mamy takiej kadry, jakiej bym sobie życzył. Ważne jest natomiast przygotowanie motoryczne i ta pierwsza liga jest często tylko bazowanie na motoryce, a umiejętności nie mają aż takiego znaczenia. Tutaj gra się siłowo i nawet jak jest taki maraton, to trzeba być dobrze przygotowanym fizycznie.

Pytanie od redakcji GieKSa.pl do trenera Dudka:
Czy mówiąc, że zespół potrzebuje dobrego okresu przygotowawczego sugeruje pan, że zespół został źle przygotowany?

Ja nie mogę tego powiedzieć, natomiast oni muszą popracować.

Mówimy o technice czy kwestiach fizycznych, na które nie za bardzo jest czas do poprawy, ale ma pan pomysł, by tych zawodników przynajmniej mentalnie podbudować w tym krótkim okresie?

Jeżeli pan by grał w piłkę, to wiedziałby pan, że kiedy się non stop przegrywa, to mówić jakieś rzeczy, które w jeden dzień spowodują, że ta mentalność będzie dobrze funkcjonować jest trudno. Mentalność można odbudować w najprostszy sposób wygrywając. Staram się budować moich piłkarzy, na tyle, ile mogę i potrafię, trudno, żebym jeszcze ich dołował.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

20 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

20 komentarzy

  1. Avatar photo

    Sebek

    27 października 2018 at 21:40

    Czyli od jutra na treningach nauka podawania i przyjmowania piłki (do 10 metrów). I wszystko to za 10 tys. miesięcznie (może trochę przesadziłem z tymi zarobkami, ale chyba niewiele?).

  2. Avatar photo

    PanGoroli

    27 października 2018 at 23:51

    Jeszcze ktoś ma wątpliwości co do paszula? A w stosunku do tego, który go tu sprowadził i tak długo trzymał muszą być wyciągnięte odpowiednie wnioski. GieKSa nie ma ju marginesu na popełnianie błędów. Jest w tej chwili głównym kandydatem do spadku. Panie Bartnik, proszę odejść. Pewnie pan myśli, że poszasta sobie katowicka kasą i ściągnie jakiś dziadków i uratuje tą ligę dla Katowic i stołek dla siebie, ale to się nie uda. Przy panu Katowice zlecą z ligi, a pana i tak wyleją i w tym mieście znienawidzą. Lepiej oddać się do dyspozycji już teraz i uratować przynajmniej honor.

  3. Avatar photo

    ursus

    28 października 2018 at 00:05

    Trenerowi nie wypada źle mówić o pracy poprzednika z uwagi na etykę zawodową, ale wiadomo jak jest. Ja bym proponował te dwa najbliższe mecze dać walkowerem lub rozegrać rezerwami, bo uważam, że mniej więcej tyle czasu potrzeba na to, by tych grających pierwsze skrzypce podbudować fizycznie (siłownia).

  4. Avatar photo

    Kibol

    28 października 2018 at 00:23

    Kurde pomyliłem sie dno dna miało byc może trener zaskoczy z tymi patałachami i może będzie masakryczna walka na krew pot i łzy o UTRZYMANIE

  5. Avatar photo

    Łukasz

    28 października 2018 at 01:06

    @PanGoroli. Za Paszula odpowiada Bartnik. Pod każdym względem GKS jest OK. Z wyjątkiem sportowym sekcji piłkarskiej. A kto za nią odpowiada? SraBartnik! Trza go pogonić czym prędziej. On honoru nie ma.

  6. Avatar photo

    kejta

    28 października 2018 at 02:59

    Przed meczem mialem napisac: no to z warta 0-1 i odwroc table GKS bedzie na czele.. ale se pomyslalem ze jako kibic swojego klubu nie wypada tak napisac :/

  7. Avatar photo

    Irishman

    28 października 2018 at 04:17

    Przed meczem tak sobie pomyślałem, że przecież ten stary wyga Nemec zeżre tego Dudka. Ale za chwile mówię sobie, nie no bez przesady! Niestety…..już w pierwszych sekundach meczu mina mi zrzedła.
    No więc Panie Dudek! Oczywiście piłkarze powinni wiele pracować, wiele się uczyć, czasem podstaw. Ale ile jeszcze Pan sam będzie się musiał uczyć zanim wystawi optymalną defensywę, która nie będzie marnotrawiła w głupi sposób wysiłków całej drużyny. Mnie serio było strasznie żal, tych chłopaków, którzy zapierniczali w tym deszczu i zimnie, walczyli z całych sił, a otrzymali za to jedynie stek obelg, po kolejnej wstydliwej porażce. Bo niestety stary wyga Nemec odrobił lekcje i o ile nie mógł już grać na „stopera” Lisowskiego, to wystarczyło nakazać grać na Puchacza, aby efekty przyszły w łatwy dla Warty sposób. I to oraz ten zmarnowany trud tych piłkarzy idzie na Pana konto!

    O dyrektorze Bartniku, nie będę już pisał, bo jego wina w tym co zrobił z sekcją, którą kieruje jest moim zdaniem dramatycznie ewidentna. Ja sięgam pamięcią do początku lat 80-tych i nie pamiętam tak żałośnie prezentującej się drużyny. Ale czy była taka w ogóle w historii naszego klubu???

  8. Avatar photo

    BANan

    28 października 2018 at 04:53

    Nie jest tak źle, tylko 4 pkt. straty do miejsca premiowanego pozostaniem w tym elitarnym gronie klubów z miast i miasteczek, wsi i wioseczek. Budżet z sekcji piłkarzy przekazać na hokej, tam jest szansa na mistrza!

  9. Avatar photo

    Andorszandordelawe

    28 października 2018 at 07:55

    Witam
    Jako zwyczajny kibic powiem tak Kto ztrudnia trenera który poddał się sam w Zagłębiu Sosnowiec ? Powtarzam sam zrezygnował ? Raczej nie spotykane w naszej kopanej lidze ? Dudek nie posiada charyzmy to po Primo ? Po drugie Primo ? Kapitanem zostaje zostaje największy cichy człowiek ktory kopie piłkę tzw Nożną ! Proponuje przeczytać wywiad w Przeglądzie Sportowym z ” kapitanem ” Wawrzyniakiem Co jeszcze do Pana Dudka zapewne wyróżnia sie ubiorem ala TVN …… nie zdziwił bym sie jak poprowadzi pytanie na Śniadanie i ten uśmiech ? Jestem pewien jeśli np był by Pan Mandrysz wyniki byłyby ….. Tak samo jak w Zagłębiu też pozbyło się Pana Mandrysza ? Przyczyna ? Nie pozwolił kopacza rządzić w szatni

  10. Avatar photo

    Szwejk

    28 października 2018 at 08:03

    Z tego wynika, że w kolejnym tygodniu też Pan trener nie będzie miał czasu popracować. Czyli mamy się spodziewać takiego samego gówna. Za Paszula to jeszcze wyglądało. Dudek dzwoń do Benitez.

  11. Avatar photo

    anty grzyb

    28 października 2018 at 10:28

    dla tych co sie troche interesuja liga podpowiem ze w zeszlym sezonie po tylu meczach smierdziele mieli o dwa punkty wiecej

  12. Avatar photo

    lwyszo

    28 października 2018 at 10:54

    juz sie zaczyna kolejengo trenera wymieniamy ? Puknijcie sie w czolo i to kurwa czym ciezkim bo Ci ktorzy juz mowia o tym jakim to slabym trenerem jest Dudek niech przypomna ze awansowal z gorolami do ekstarklasy. I jesli ktos sie minimalnie interesuje to wie jak gralo wtedy Zaglebie. Powiedzcie, fachowcy internetowi, jak gosc ktory przychodzi i jest tutaj dwa tygodnie ma zmienic gre zespolu zmeczonego zle przygotowanego do ligi ?? To co sie robi w okresie przygotowawczym procentuje albo nie wlasnie teraz. Widac ze u nas ten okres zostal po prostu zle zaplanowany i przepracowany co zreszta dudek dal do zrozumienia miedzy wierszami. Skonczcie pierdolic o zmianie kolejnej bo to sie tragiczne robi niczym gra naszym pilkarzy wczoraj z Warta …

  13. Avatar photo

    lwyszo

    28 października 2018 at 10:56

    jest zle hujowo, najhujowiej od lat. i co mamy pierdolic to wszystko ? ja sam mam dosc i nie chodze na wszystkie mecze ale wierze w ten klub i kibicuje im bo nie chce przezywac znowu uczucia spadku …

  14. Avatar photo

    GieKSiorz

    28 października 2018 at 11:38

    Darek Dudek po co chopie żeś właził w to bagno, lepiej było na staż jechać,tu nawet Nawalka z Mourinho by tego nie ogarnął,syf jest u góry od Krupy, Janickiego, Bartnika trzeba zacząć, zarżnęli ten klub i tyle,a kibice cicho siedzą ,niech dalej klepią po plecach.GieKSa skończyła się parę lat temu, teraz niech te błazny kopacze grają pod inną nazwą bo hańbią GieKSe sprzed lat co była marką,teraz jest pośmiewiskiem w całej Polsce i klubem prowincjonalnym z którym się nikt nie liczy,Krupy plan żeby upadło piłkarstwo w Katowicach jest realizowany, teraz nie będzie trzeba stadionu budować itd

  15. Avatar photo

    Irishman

    28 października 2018 at 12:18

    OK, Paszulewicz źle przygotował drużynę.

    Tylko, że on odszedł 20 września, a dziś mamy 28 października.

    Jakieś wnioski?

    • Avatar photo

      Macher

      28 października 2018 at 12:48

      Wniosek taki ze nie da sie naprawic tak powaznie spierdolonego przygotowania w takim czasie grajac co chwile co 3 dni. Oni moze zaczna grac na miare oczekiwan w przyszlym roku. Poki nie bedzie dluzszej przerwy to chuj z tego bedzie. Nie ma w nich lekkosci, a ambicje moze i sa, ale samymi ambicjami rzymu nie zbudowali

  16. Avatar photo

    cross

    28 października 2018 at 12:40

    Tak słabej drużyny w Katowicach nie pamietam.Nie dali by rady nawet w okręgówce.Brak podstaw gry w piłke(przyjąć,podać,wyjść na pozycję).Przykro na to patrzeć.

  17. Avatar photo

    q2

    28 października 2018 at 12:49

    Nasz trener:”Ciężko się gra, bo gramy co trzy dni i tak naprawdę nie mam możliwości, by z tymi zawodnikami potrenować i to jest największy problem. …. ale w usprawiedliwieniu zawodników chcę powiedzieć, że to też nie jest do końca ich wina. Jesteśmy spóźnieni w każdej sytuacji, te żółte kartki i czerwona wynikały ze spóźnienia, a tak nie powinno być.” No tak granie co 3 dni w Polsce urasta do rangi rzeczy niemożliwych w sporcie. Natomiast ligi angielskie niższe, półamatorskie grają 60 meczy w sezonie, czyli dość często co 3 dni. Poziom jest zdecydowanie wyższy niż u nas. (Jeśli ktoś nie wierzy to odsyłam na stronę Skysport, gdzie są skróty). Wszędzie da się grać co 3 dni, tylko nie w polskiej słabej 1 lidze.

  18. Avatar photo

    zebro78

    28 października 2018 at 13:12

    Jak podpisywał kontrakt – na pytanie czy nie obawia się gry co trzy – odpowiedział, ze nie obawia się. Po trzech kolejkach i 3 przegranych , narzeka, że to przez to że gramy co 3 dni.

  19. Avatar photo

    obik1980

    28 października 2018 at 13:57

    Zwolnić Bartnik. Premie za miejsce w nogę dać na hokej bo tam będą walczyć o mistrza. Nie zdziwie się że teraz zdobędą mistrza ta gra. Grają teraz same wyjazdy przez 10 miesięcy i na razie same wygrane. Bartnik jest odpowiedzialny za Paszulewicza że spierdolili przygotowanie piłkarzy. Więc Dudek wszedł w gówno i musi to ogarnąć.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Chcę wiedzieć, z kim jestem na piłkarskiej wojnie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu GKS Katowice – Zagłębie Lubin wypowiedzieli się trenerzy obu zespołów: Rafał Górak i Marcin Włodarski.

Marcin Włodarski (trener Zagłębia Lubin):
Chcieliśmy ten mecz rozwiązać inaczej niż poprzednie. Zamknęliśmy się i czekaliśmy na ataki szybkie i przechodziliśmy do ataku pozycyjnego. Mieliśmy swoje sytuacje, jak w każdym meczu. Wydawało się że mecz zmierza ku 0:0, bądź naszej jednej akcji, bo groźnie atakowaliśmy, to po jednej z nielicznych akcji GKS zdobył bramkę i cieszy się z trzech punktów. W końcówce mieliśmy sytuacje, gdzie Aleks Ławniczak miał dwa razy strzelić do bramki po stałych fragmentach.

Musimy poprawić skuteczność, bo jak przeglądamy te mecze i analizujemy, to dochodzimy do sytuacji. Gorzej jest, jak nie dochodzisz do sytuacji. Przy poprawie skuteczności i przy takiej grze w obronie, jak dzisiaj momentami była, upatruję szansy na utrzymanie.

Dzisiaj bez celnego strzału, ale mówimy o stworzonych sytuacjach, a te były. I to naprawdę: Fritzson miał z głowy bardzo dobrą okazję w pierwszej połowie, Szmyt sam na sam, ale nie trafił w bramkę, także Pieńko w końcówce uderzenie z głowy. Tak wyglądają czasem mecze, jeśli chcesz się zamknąć, nie stwarzasz dużo sytuacji, musisz wykorzystać, które masz.

Dawno nie wygraliśmy, nie mamy pewności siebie i dlatego prowadziliśmy zamkniętą grę. Oczywiście obawiam się o swoją pozycję, zawsze tak jest jak przegrywasz mecze, w takim żyjemy świecie.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
To, co człowiek ma w sercu, jest mocniejsze niż głęboka analiza i dzielenie się wartościami stricte piłkarskimi, bo chyba rozumiecie, że jest to moment wyjątkowy. To był bardzo trudny mecz ligowy i takiego się spodziewaliśmy i być może to był kluczowy moment w rozgrywkach, bo to dla nas 31.,32. i 33 punkt – jakże ważny dla nas w budowaniu tabeli i w tych meczach, które są przed nami. Proces, aby ekstraklasa, była w Katowicach dłużej trwa. Mecz miał ciężar gatunkowy, jeśli chodzi o tabelę, do tego wiadomo – żegnamy się jeśli chodzi o mecze mistrzowskie i może dobrze, że tylko mecze, bo gdyby to się przecinało całkowicie i przeprowadzalibyśmy się od jutra i już tu nie wracali, to by było bardziej smutne. Cieszymy się, że jest nowy stadion, który będzie naszym nowym domem, jest to dla nas ogromna radość, ale tak bardzo życzyłbym sobie, żeby tu się nigdy temu obiektowi nie stało nic złego, żeby był pielęgnowany, bo to kawał pięknej historii, można się tutaj było dużo nauczyć, dowiedzieć, bo w końcu dziś dowiedzieliśmy się co Materazzi powiedział Zidaneowi, w czasie owego zajścia. Gramy dalej, sezon trwa, jest to moment bardzo emocjonalny.

Nie widziałem podobieństw do pierwszego meczu z Radomiakiem. Zdawałem sobie sprawę z kwestii wewnętrznej chłopaków, bo znam ich jak własną kieszeń i ten element lekkiego poddenerwowania był, bo chcieli z siebie zrzucić to piętno ostatniego meczu, że musi on być wygrany za wszelką cenę. Tego nie chcieliśmy. Chcieliśmy grać na swoich zasadach, momenty były lepsze i słabsze, mecz nie był kapitalny może do oglądania, ale walor emocjonalny był duży. To było widać. Na pewno stać nas na płynniejszą grę.

Tak bardzo nie tyle nie lubię słowa wyrachowanie, co uciekam od niego, bo my nie chcieliśmy grać wyrachowanie z Zagłębiem. Wiedzieliśmy, że tam się pali, że jest mało punktów i każdy chce je zdobywać. Spodziewaliśmy się z analizy innego zachowania Zagłębia. Byliśmy pewni, że nas zaatakują, będą grać wysokim pressingiem, a oni się wycofali oddali nam piłkę i czekali. To zawsze niebezpieczne w fazach przejścia. To był równy mecz drużyn walczących o coś. I chwała nam za to, że trzy punkty zostały w Katowicach.

Przedmeczowa zmiana Bergiera na Szymczaka wynikała z higieny szatni, zależy mi na tym, żeby wszyscy w różnych okolicznościach ten wózek ciągnęli, chcę wiedzieć, z kim na tej wojnie piłkarskiej jestem. Czy Sebastian jest na tyle twardy i jak zareaguje, czy jest takim facetem, jak go postrzegam, czy wyjdzie słabo. A tu nie – jest to wygrany sposób, by szatnią zarządzać, bo potrzebuję dwudziestu paru ludzi walczących i rywalizujących i z każdym o swojej decyzji będę rozmawiał. Tak czułem i dlatego to zmiana.

Co do Adriana, na Bukowej przez te 6 lat dojrzeliśmy, ja stałem się zupełnie innym trenerem, a Adrian piłkarzem i człowiekiem. Wiele przeszliśmy razem i nie zawsze było radośnie. Ogromna dojrzałość i odpowiedzialność, Adrian robi kapitalną robotę w szatni, a młodzi mogą czerpać z jego zaangażowania. I taka droga – nawet w kierunku końca kariery – jest kapitalna i niech tylko dalej tak gra.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Derby z Górnikiem w niedzielę

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Departament Logistyki Rozgrywek opublikował terminarz 26. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy.

GieKSa swój mecz z Górnikiem rozegra w niedzielę 30 marca o godzinie 17:30. Poprzednie spotkanie z drużyną z Zabrza zakończyło się wynikiem 0:3, a gole zdobywali dwukrotnie Podolski (4 i 64) oraz Josema (48). Będzie to pierwsze spotkane na nowym stadionie. 

26. kolejka:

28 marca (piątek)

Piast Gliwice – Widzew Łódź, godz. 18:00
Legia Warszawa – Pogoń Szczecin, godz. 20:30

29 marca (sobota)

Cracovia – Puszcza Niepołomice, godz. 14:45
Lechia Gdańsk – Jagiellonia Białystok, godz. 17:30
Śląsk Wrocław – Lech Poznań, godz. 20:15

30 marca (niedziela)

Korona Kielce – Radomiak Radom, godz. 12:15
Motor Lublin – Stal Mielec, godz. 14:45
GKS Katowice – Górnik Zabrze, godz. 17:30

31 marca (poniedziałek)

Zagłębie Lubin – Raków Częstochowa, godz. 19:00

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Post scriptum do meczu z Jagiellonią

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Rywalizacja z Jagiellonią za nami. Od niedzieli minęło już sporo czasu, materiały pomeczowe są na naszej stronie, czas więc zamknąć temat starcia z Mistrzem Polski. Wracamy więc myślą, mową i uczynkiem do Białegostoku jeszcze raz i myślimy już tylko o kolejnym starciu – z Zagłębiem Lubin.

1. To był drugi z rzędu daleki wyjazd – dla piłkarzy, kibiców i naszej redakcji. Po poniedziałkowej wizycie w Lublinie, teraz los znów pokierował nas na wschód – do Białegostoku.

2. Z Katowic wyjechaliśmy o godzinie dziesiątej, by na spokojnie – z zapasem dojechać na miejsce – i mieć jeszcze czas na zjedzenie normalnego obiadu, a nie czegoś na szybko w jakimś fast foodzie.

3. Droga przebiegała bez problemu. Tak jak w większości wyjazdów ekstraklasy, wszystko odbywa się na autostradach czy drogach szybkiego ruchu. Coś więc, co kiedyś zajmowałoby wiele, wiele godzin, teraz jest skrócone w naprawdę wielkim wymiarze.

4. Jako że pierwszy mecz w tym dniu odbywał się o 12:15, spokojnie można go było w drodze obejrzeć. Puszcza po raz pierwszy zagrała w ekstraklasie w Niepołomicach i… przegrała. Nie obyło się bez wielkiej kontrowersji sędziowskiej, jak ostatnio ma to miejsce co chwila. Gospodarzom należał się rzut karny i sędzia go podyktował, ale VAR cofnął jego decyzję.

5. Pozostaje się cieszyć, że póki co żaden sędzia przez swoją nieudolność nie skrzywdził naszego zespołu. W zasadzie do pracy arbitrów prawie w ogóle nie mamy o co się przyczepić. Chociaż, gdybyśmy się uparli…

6. Przez Warszawę przejeżdżaliśmy dosłownie dwie godziny przed meczem Legii ze Śląskiem Wrocław. Oj wrocławianie mają ciężary. Utrzymanie to już kwestia cudu. By zdobyć mityczne 38 punktów gwarantujące utrzymanie, podopieczni Alana Simundzy musieliby zanotować bilanse 8-0-3, 7-3-1. Nawet sześć wygranych przy żadnej porażce da już maksymalnie 37 oczek na koniec. To może wystarczyć do utrzymania, ale… nie musi.

7. Ogólnie wesołym automobilem jechaliśmy do Białegostoku w 5 osób: ja i Patryk na prasówkę, Magda, Werka i Kazik na foto. Mecz z Mistrzem Polski mieliśmy więc obsadzony więcej niż godnie. Dziękujemy Jagiellonii za przyznanie pięciu akredytacji! To zawsze daje nam duże pole manewru przy pracy.

8. W stolicy Podlasia byliśmy na trzy godziny przed meczem. To był zdecydowanie odpowiedni czas, by udać się na solidną strawę. Miejsce mieliśmy już obcykane mniej więcej od Warszawy. Wybór padł na Gospodę Podlaską na samym Rynku.

9. A Rynek taki rozległy, przestronny, ładny, z dookolnymi kamienicami. Przez chwilę podziwialiśmy do przestronne miejsce. I choć tu było rozlegle, można powiedzieć, że starówka miała swój klimat i fajne były te ulice i uliczki. Natomiast cały Białystok był bardzo hm… przewiewny, wyglądał jak miasto sypialnia i zasadniczo bardzo przypominał Tychy.

10. W Gospodzie zasiedliśmy i zamówiliśmy swoje dania – każdy co innego na drugie, a cztery osoby dodatkowo rosół – w końcu niedziela. Rosół dostaliśmy od razu i pierwszy głód został zaspokojony. Na drugie danie musieliśmy trochę poczekać.

11. No i czekaliśmy, czekaliśmy i nie mogliśmy się doczekać. Od zamówienia mijało już prawie 50 minut i lekko się niecierpliwiliśmy. Dobrze, że mieliśmy taki zapas, ale był on też po to, by odpowiednio wcześniej być na stadionie. Minimum przyzwoitości dla nas to obecność na obiekcie godzinę przed meczem. Ale najlepiej, gdy jest to półtorej. Mamy wtedy czas, żeby się rozłożyć i już coś wrzucić do neta.

12. Wracając jednak do jedzenia. Byliśmy ukontentowani. Tak – to słowo idealnie oddaje nasz stan. Było smacznie i syto. Mielone na patyczkach – palce lizać. Do o nie tej standardowy zestaw surówek, tylko normalna kapucha kiszona. Ponadto był burger, pierogi po bolońsku, czyli tradycyjne podlaskie danie, kotlet szefowej czy coś takiego, no i jakieś prażonki czy coś w ten deseń. Jakieś mięcho od Kazika 😉

13. Pojedli. Pani zapytała nas czy „dla nas to smakowało”, więc powiedzieliśmy, że „dla nas smakowało”. I zadowoleni udali się w drogę na stadion. Na rynku już kręciło się kilku kibiców Jagiellonii.

14. W kasie odebraliśmy akredytacje meczowe. Tutaj też się rozdzieliliśmy – z Patrykiem poszliśmy na prasę, dziewczyny i Kazik na murawę cykać fotki. Kazik standardowo uruchomił swojego drona i zrobił kilka efektownych ujęć stadionu z lotu ptaka.

15. Rzadko się zdarza, by przeszukiwali nas przy wejściu na prasę. Tym razem tak było, więc musieliśmy pokazać swoje sprzęty. Poszliśmy dalej.

16. Był mały problem z dotarciem do odpowiednich drzwi, trzeba było zejść w dół po jakichś schodkach z takiego podwyższenia. W końcu jednak doszliśmy, trochę na skraju obiektu, do wejścia dla mediów.

17. Trochę pokręciliśmy się po holu, zajrzeliśmy do sali konferencyjnej – to zawsze ważny aspekt, by wiedzieć, gdzie jest, by potem nie musieć szukać, i udaliśmy się windą na sektor prasowy. Tym razem nie trzeba było – tak jak w Lublinie – wystukać magicznych kodów (teraz już wiemy, że było to 2020), tylko po prostu wciskało się dwójkę i jechało na odpowiednie piętro.

18. W końcu byliśmy na trybunach stadionu Jagiellonii. Dla mnie był to pierwszy raz, czyli kolejny stadion do kolekcji. Tym samym skompletowałem swoją obecność na stadionach wszystkich obecnych ekstraklasowiczów, przy czym nie byłem jeszcze na nowych stadionach dwóch klubów – Pogoni i Lechii. W Szczecinie i Gdańsku miałem przyjemność być na starych obiektach, gdy grała tam GieKSa, a na Pogoni także podczas jednego meczu reprezentacji (porażka z Kamerunem 0:3).

19. Jeśli chodzi o ekstraklasę, pierwszą i drugą ligę łącznie, nie byłem jeszcze na pięciu obiektach. Z pierwszej ligi nie odwiedziłem tylko stadionu w Kołobrzegu, a w drugiej lidze – obiektów Pogoni Grodzisk Mazowiecki, Świtu Szczecin, KKS Kalisz i Skry Częstochowa. Czyli 49/54 zaliczone. Nie spieszy mi się do kompletu. Chyba, że w Pucharze Polski.

20. Gdy pojawiliśmy się na prasówce, kibice GKS już niemal szczelnie wypełniali sektor gości. Przy wyjściu piłkarzy na murawę ryknęli bardzo głośno, akustyka była ekstra i naprawdę była to zapowiedź dobrego, głośnego dopingu. Tym bardziej, że sympatycy Jagiellonii również przy wybiegnięciu piłkarzy Adriana Siemieńca pokazali swoje wokalne możliwości.

21. Stanowiska do pracy był solidne. Dość duży blat, pleksi między stanowiskami i dużo miejsc. Nie było więc ciśnięcia się, tylko z luzem, komfortowo, sporo miejsca. Do tego dziurka w blacie, przez którą można przeciągnąć zasilacz do laptopa. To są drobiazgi, które naprawdę cieszą.

22. Kibice Jagielloni zaintonowali hymn z okazji 1 marca, czyli Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Kibice GKS akurat śpiewali którąś swoją pieśń, ale gdy tylko zorientowali się, że odśpiewywany jest Mazurek Dąbrowskiego, dołączyli do niego.

23. Gospodarze oprócz meczów ligowych grali wcześniej w pucharach europejskich i w Pucharze Polski. Dokładniej dwa mecze z Poniewieżem, Bodo i Ajaxem, potem była FC Kopenhaga, Petrocub, Molde, Celje, Mlada Boleslav, Olimpija Lubljana i dwa razy Backa Topola. Plus Chojniczanka, Olimpia Grudziądz i Legia. To siedemnaście meczów, czyli cała dodatkowa runda!

24. A za chwilę przyjdzie kolejny dwumecz – z Cercle Brugge. Jaga ma okazję napisać piękną historię w Lidze Konferencji. Czy dorównają Lechowi, który dotarł do ćwierćfinału? Jest na to duża szansa.

25. Na boisko w Białymstoku wrócił Lukas Klemenz, który kilka lat temu reprezentował barwy Jagiellonii. Strzelił nawet jedną bramkę – w Płocku.

26. Kibice Jagi mają kosę z Szymonem Marciniakiem. Powyzywali więc „najlepszego sędziego świata” i wywiesili okolicznościowy transparent, dotyczący właśnie Szymona, a także Piotra Lasyka, który sędziował mecz Jagi z Legią w Pucharze Polski. Trudno się dziwić – Jaga została skrzywdzona.

27. Gdy na boisko wszedł Filip Szymczak mogliśmy sobie przypomnieć mecz sprzed trzech lat, kiedy to w barwach Kolejorza zawodnik strzelił na tym stadionie zwycięskiego gola w doliczonym czasie gry.

28. Wyskoczyliśmy z radości, gdy Borja Galan trafił w 88. minucie do siatki. Szkoda, że Oskar Repka faulował Abramowicza. Nie jest powiedziane, że golkiper by ten strzał obronił, bo naprawdę był bardzo dobry.

29. Tym samym Jagiellonia zrewanżowała się GieKSie za jesienną porażkę w Katowicach. W dwumeczu jednak to GKS Katowice okazał się lepszy w lidze od Mistrza Polski. Zawsze to coś!

30. To była dopiero druga sytuacja w tym sezonie, że GKS przegrał dwa mecze z rzędu. Wcześniej tylko po Legii przegraliśmy z Koroną u siebie. Wtedy był to szok, bo z kielczanami przegrać nie mieliśmy prawa. W sumie teraz z Motorem też nie, ale jednak przeciwnik był silniejszy niż Korona wtedy. Co by nie mówić, nie możemy wybrzydzać.

31. Już w przerwie zawitałem na VIP-a, ponieważ panowie ochroniarze nie sprawiali problemu, żeby tam przejść. Być może nawet ludzie z prasy mogli tam wchodzić. Skorzystałem z okazji – i po meczu również – by się posilić. Co by nie mówić, jedzonko było znakomite, a makaron wyborny. I takie mini pizze. Pycha.

32. Po meczu spiker zapraszał osoby, które były na VIP, że mogą przejść na super VIP. Że będą tam atrakcje różne i… dyskoteka. Pierwszy raz się spotkałem, żeby na stadionie po meczu była organizowana dyskoteka 😉

33. Ogólnie ten VIP była odmiana po prasówce, gdzie do wyboru była tylko kawa i zielona herbata. Zielonej raczej nie tykam, bo mam przeboje po niej. No ale to są szczegóły. Była woda, więc człowiek nie musiał cierpieć z pragnienia 😉

34. Na konferencję trochę poczekaliśmy, Adrian Siemieniec łączył się z płyty boiska z TVP. Takie uroki ekstraklasy.

35. Najpierw jednak był trener Rafał Górak. Na koniec szkoleniowcowi łamał się już głos, więc bez pytań jego część konferencji została zakończona. A zakończył ją jakiś miejscowy dziennikarz, szeryf, który rządzi wszystkimi i w zasadzie pozjadał wszystkie rozumy.

36. To jest naprawdę pewne uniwersum tych konferencji prasowych na każdym niemal stadionie. Wygląda to tak, że jest grupa dziennikarzy, którzy dyskutują o wszystkim i o niczym – i zazwyczaj jest jeden lub dwóch gwiazdorów – którzy, z takim pseudoznawstwem, bezczelną pewnością i generalnie kreacją, która pokazuje, że jest to jakieś siedlisko zadufanych narcyzów, starają się najwyraźniej podbudować swoją samoocenę.

37. Adrian Siemieniec z klasą przywitał się z każdą osobą obecną na sali. Nasza fotografka Magda, podobnie jak przy Goncalo Feio, była kompletnie zaskoczona i zszokowana, gdy trener puknął ją po ramieniu, żeby się przywitać.

38. Ciekawa była wypowiedź trenera o amplitudach temperatur. Rzeczywiście sporo osób narzekało, że Jaga grała o 21.00 w czwartek przy minus dwunastu stopniach z Backą Topola. No ale to UEFA ustala terminy. A potem było plus dziesięć z Cracovią. Naprawdę jeśli amplituda wyniosła 22 stopnie, to może to wpłynąć na organizm. Choć chyba jeszcze gorzej by było, gdyby było odwrotnie.

39. Rany, tam był anioł na tej konfie. Muszę tam wrócić.

40. Ciekawa była sytuacja za… szybą. Dokładnie za szybą sali konferencyjnej na zewnątrz, stali kibice GieKSy, którzy wyszli z sektora gości. Niebywała sytuacja, bo przecież kibice wiedząc o tym, gdzie są, potencjalnie mogą zakłócać konferencję prasową na przykład pukając w tę szybę lub głośno śpiewając.

41. Po konferencji jeszcze chwilę zostaliśmy, by obrabiać materiały. Szybko na stronie pojawiła się konferencja prasowa (a od razu była w LIVE – zachęcamy do śledzenia) oraz pierwsza galeria. W sumie mieliśmy trzy fotoreportaże z meczu.

42. Ze stadionu wyjechaliśmy około 21.00. Czekała nas znów droga przez całą Polskę do domu. Na rozmowach mniej lub bardziej poważnych spędziliśmy ten czas. Przy okazji pozdrawiamy Choroszcz! Mieszkańcy tej miejscowości będą mieli darmowe autobusy po Cercle.

43. Na powrocie już zahaczyliśmy o kurczaki w KFC, bo już trochę czasu minęło od wizyty w Gospodzie Podlaskiej.

44. W Katowicach byliśmy trochę przed trzecią. Tym samym zakończyliśmy dwa dalekie wyjazdy w ciągu tygodnia – Lublin i Białystok. Kolejna delegacja będzie do Łodzi. Ale to za półtora tygodnia.

45. Do boju w meczu z Zagłębiem Lubin. Czas na rewanż!

46. Co prawda tak naprawdę nie ma żadnej pompy na pożegnanie Bukowej i przywitanie Nowej Bukowej, a Marcin Krupa coś pokrętnie mówi o jakimś rocznym cyklu wydarzeń otwierających stadion… Podskórnie więc można wyczuć, że może być tak, że na Bukowej jeszcze pogramy. Oby tylko nie wyszło to wszystko pokracznie…

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga