Dołącz do nas

Felietony

Nie chciało wam się, to niech wam się k… zachce!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Najchętniej to bym pieprznął tym wszystkim i nie pisał tego artykułu. Mam lepsze i przyjemniejsze rzeczy do roboty. Na pisanie nie mam najmniejszej ochoty. Ale mam poczucie obowiązku, obowiązku wobec kibiców, którzy odwiedzają naszą stronę, w dużej ilości czytają nasze wypociny. Więc obowiązek trzeba spełnić. Mimo niechęci – z zaangażowaniem. Nie odwalić fuszerki, tylko włożyć w to trochę pracy. I chyba tym różnimy się my kibice, w tym szczególnym kontekście my kibice-redaktorzy, że działamy od wielu lat z niesłabnącym zaangażowaniem. W przeciwieństwie do naszych piłkarzy, którzy jak im się zachce, to się zaangażują i wygrają wysoko mecz, ale jak coś im leciutko nie wyjdzie – to potrafią przejść obok meczu i nie podjąć w ogóle walki. Tak jak we wczorajszym spotkaniu z Sandecją, po którym ręce opadły (zdjęcie do artykułu oddaje sytuację, choć do Jóźwiaka nie mamy pretensji).

Trener Brzęczek oficjalnie mówi na konferencji takie zdania:

Tylko ostatnie 12-14 minut to był moment, w którym było widać zaangażowanie, agresję i chęć.

Jako całość nie podjęliśmy agresywnej gry.

Zabrakło ognia i nie było widać, że walczymy o ważne trzy punkty i awans do ekstraklasy.

Nie mieści się to w głowie. Zawodnicy mają w Katowicach jak pączki w maśle. Mieli wszystko, aby przygotować się do sezonu. Spartaczyli już tyle meczów na wiosnę, że w głowie się nie mieści, a kibice nie tylko nie odwracają się, nie rezygnują z dopingu, ale wręcz tak nakręcają mecz z liderem, że mamy rekordową frekwencję na wiosnę i doping, jakiego Bukowa dawno nie widziała. I co?

I im się tak po prostu KURWA nie chce.

Idzie się pochlastać. Nie będę już analizować tych wszystkich kwestii związanych z presją. Ogóry notorycznie nas ogrywają i oni jakoś nie skarżą się na rąbek w spódnicy, tylko realizują taktykę nakreśloną przez trenera i nas „murowanego kandydata” (ech…) pokonują bez większego problemu.

Niech was ta presja zżera, ale pokażcie przynajmniej, że wam się chce. Tak jak trener mówi, gra rozpoczęła się dopiero od utraty bramki. Wcześniej to była nieudolna imitacja udziału w meczu. Rozumiem, że gra może się nie układać, ale czasem miało się wrażenie, że trzydziesty metr od bramki rywala jest dla nas czymś nieosiągalnym. Nie z powodu niemocy, tylko braku podejmowania prób.

Pięć razy w tej rundzie mogliśmy być liderem i za każdym razem to było spieprzone. Dzięki porażkom rywali nadal byliśmy w czubie. I znów mieliśmy okazję, żeby mimo wszystko na ostatnie mecze postawić się w bardzo komfortowej sytuacji. Wygrywając, mielibyśmy trzy punkty przewagi, a przede wszystkim wyprzedzilibyśmy Zagłębie. I znów przegraliśmy.

My nawet nie umiemy zremisować jednego ważnego meczu. Z czym do ludzi? Zagłębie, Podbeskidzie, Miedź, Sandecja. Cztery kluczowe mecze i cztery razy w dupę. Trener znowu bajki opowiada, że w meczach na Bukowej byliśmy zawsze dużo lepsi od przeciwników. Mydlenia oczu ciąg dalszy. Faktem jednak jest, że poprzednie mecze nie były tak tragiczne, jak ten z Sandecją, ale tamte nue były wcale dobre.

Głównie winę ponoszą za ten mecz piłkarze, ale w dużej mierze także trener. Ktoś na Forum GieKSy napisał, że gdyby na boisko wybiegał skład ustalany właśnie przez kibiców na tymże forum, to GKS osiągałby lepsze wyniki. Takie głupie? Wydaje się wielce prawdopodobne! Co kieruje trenerem, że wybiera tak dziwaczne rozwiązania – nie wiemy. Oczywiście możemy rzucać sloganami, że „to on widzi ich na treningach”. Wyniki jednak niestety tych decyzji personalnych nie bronią. Można szkoleniowcowi zarzucić co najmniej kilka rzeczy:

1) Promowanie statysty Goncerza – zawodnik gra jak emeryt, nie biega tak szybko, jak kiedyś, nie walczy, nie doskakuje, nie robi pressingu, gdy się frustruje to bezsensowne fauluje, w końcu popełnia karygodne błędy techniczne, na kontry bramkowe dla rywali

2) Lebedyński na ławce – zawodnik, który potrafi grać z piłką i bez niej, niejednokrotnie pokazał swoje większe niż pierwszoligowe umiejętności, inteligencje boiskową. Dostaje szanse tylko w drugich połowach.

3) Rezygnacja z szybkich, żwawych skrzydeł – trener chyba obraził się na Jóźwiaka i Mandrysza, bo woli grać niemającym wielkich umiejętności technicznych Abramowiczem (który co prawda chce i próbuje grać do przodu) oraz zupełnie surowym Garbacikiem, który hasać na skrzydle nigdy nie będzie.

To „głupie” Forum GieKSy zagrałoby szybkim Prokićem w ataku, szybkim Jóźwiakiem na skrzydle, inteligentnie potrafiącym te cechy partnerów wykorzystać Lebedyńskim, może wtedy boczni obrońcy – Czerwiński i Abramowicz – pewniej spisywaliby się pomagając z przodu. Ale nie – my wolimy mieć ociężałych, topornych i bez wiary grających zawodników.

Kontuzja Tomasza Wisio też nam nie pomogła. Zawodnik mocno się ogarnął po początkowych meczach i dobrze ostatnio grał, ale wobec jego absencji musiał wystąpić Oliver Prażnovsky i tak jak wcześniej w tej rundzie czy na jesień, jego postawa była zbliżona do sabotażu. To mocne słowo, ale czasem trudno uwierzyć, że profesjonalny piłkarz może mieć problemy z trafieniem w piłkę.

On gra jak najebany. On jest najebany – krzyczał kiedyś podczas jednego z meczów ligowych na Bukowej jeden z trenerów na temat jednego z piłkarzy. Nie będziemy przytaczać kto i o kim, może stali bywalcy Trybuny Głównej pamiętają tę sytuację.

Paradoks i tragikomizm tej sytuacji to fakt, że nadal mamy szanse. Naprawdę grając tak tragicznie, cudem jest, że mamy zero punktów straty do strefy awansu. Bogu powinniśmy dziękować, bo tylko dzięki równie żenującej postawie Zagłębia Sosnowiec jesteśmy w tym miejscu. Inni jednak nie próżnują i Sandecja już jest jedną nogą w ekstraklasie, a cała grupa pościgowa zaraz do nas doskoczy. Krótkie zestawienie, co dawałoby nam w poprzednich sezonach 50 punktów po 30 kolejkach:

11/12 – 5. miejsce, 5 pkt straty do miejsca premiowanego awansem
12/13 – 5. miejsce, 8 pkt straty
13/14 – 3. miejsce, 4 pkt straty
14/15 – 4. miejsce, 13 pkt (!!!) straty
15/16 – 4. miejsce, 9 pkt straty.

To oznacza, że dwa sezony temu, w tym momencie nie mielibyśmy już nawet MATEMATYCZNYCH szans na awans. W dwóch sezonach te szanse byłyby jedynie iluzoryczne. A w dwóch sytuacja byłaby jeszcze możliwa, ale byłoby bardzo, bardzo trudno.

Więc zamiast wygrać przynajmniej jeden z tych cholernych meczów, albo ze dwa zremisować, skoro nawet remisy są zadaniem niemal niewykonalnym, my przewaliliśmy wszystko co najważniejsze.

To jest naprawdę kuriozum na skalę światową, że nie mamy straty do strefy awansu. Kuriozalne jest to, że z bilansem czterech punktów u siebie na wiosnę gramy o awans, a takie bilanse mają ekipy walczące o utrzymanie.

Tak naprawdę ten felieton powinien być dużo ostrzejszy, bez przebierania w słowach. Ale wierzymy, że ten moment nie nadejdzie. Piłkarze – zawaliliście ten mecz po całości, czysto piłkarsko, ale też ambicjonalnie. Wiecie, że jedyną szansą, aby to wszystko poszło w niepamięć jest awans. Nieważne jak, nieważne jakimi wynikami. Po prostu jeśli ten awans zdobędziecie, nikt nie będzie pamiętał, w jakich okolicznościach i z iloma porażkami to było. Wszyscy będą wam dziękować.

Z drugiej jednak strony brak tego awansu to będzie – w obliczu tych niezliczonych prezentów w postaci porażek rywali – to będzie to frajerstwo tysiąclecia. Nie macie wyjścia – po prostu musicie awansować, bo inaczej wasze kariery potoczą się tak, jak potoczyły się u wielu innych byłych zawodników GKS, którzy nie mieli ambicji awansować do ekstraklasy. Wierzę, że tę ambicję macie, a postawa z Sandecją była jedynie wypadkiem przy pracy (teraz mówię właśnie o ambicji, a nie poziomie sportowym).

We wtorek Górnik. Znów dostaniecie w prezencie rzeszę trójkolorowych fanatyków na wyjeździe. Znów będziecie mieli wsparcie, głośny doping i kibicowską wiarę w sukces. Wyciągnijcie lekcję ze swojej postawy z Sandecją i nie powtórzcie błędu. Potraficie grać w piłkę, ale musicie w to włożyć całe serce.

Do roboty!

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

29 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

29 komentarzy

  1. Avatar photo

    tombotleg

    13 maja 2017 at 11:20

    Esencja tematu Panie Shellu, mają 4 mecze na totalną rehabilitację wraz z trenerem, potrzebujemy kompletu pkt., za to im płacą.

  2. Avatar photo

    polo

    13 maja 2017 at 11:45

    NIE CHCĄ AWANSOWAĆ ! GONCERZ to robi perfidnie ! nie chce strzelać, nawet się nie stara !!! Czerwinski to samo. cien zawodnika którego mielismy niedawno ! K… mać Gieksa grac , ale wszyscy pod szatnie !!!!
    Wywalcie wreszcie tego GONCERZA !

  3. Avatar photo

    Stefan

    13 maja 2017 at 11:52

    Napisane w miarę ,brakuje tylko Twojej oceny sytuacji jeśli chodzi o przygotowanie do rundy Shellu? Jakie jest Twoje zdanie na ten temat ?oraz czy będzie awans czy nie ,czy Brzeczeku na zostać na kolejny rok?Jak dla Mnie nie ma takiej możliwości!!

  4. Avatar photo

    lukasz

    13 maja 2017 at 12:01

    Ile juz mieli drugich, trzecich, piatych szans ? Takiego sezonu nie potrafia wykorzystac do rehabilitacji ? Noz kurwa. Jak napisal Shellu, to jest kuriozum na skale wrecz miedzygalaktyczna, zeby z taka gra po 30 kolejkach i z 4 pkt zdobytymi u siebie liczyc sie w walce o awans. To jest niemozilwe i wydaje mi sie ze pilkarze sa tym mocno zdziwieni, bo kurwa robia co moga a tu huja dalej sie licza w grze. Kurwa i tak pewnie tego nie czytacie bo macie to w dupie, ale przypomnijcie sobie jak kiedys na placu za bajtla graliscie i zrobilibyscie wszystko zeby wygrac z kolegami, ze mozna sie bylo pokroic za to byle tylko rywal nie wygral. Kurwa macie w nogach taka mozliwosc zeby w koncu zaistniec w tej pilce awansowac i grac z najlepszymi w tym kraju. DAJCIE SOBIE KURWA MAC SZANSE !!! I NAM KIBICOM TROCHE RADOSCI !!!

  5. Avatar photo

    Bartolo

    13 maja 2017 at 12:03

    Nie zgadzam się!Wszystko leci na trenera i piłkarzy,a to są tylko kozły ofiarne.Oni się godzą z taką rolą(dobra kasa,więc trochę poimprowizujemy).
    Całe zło to ludzie zarządzający naszym klubem. O tym w artykule ani słowa!
    To te sk….decydują o tym jak drużyna ma grać.Po sezonie kozłów ofiarnych się wymieni,lud będzie zadowolony i dalej w kółko to samo,a głowa zostanie ta sama.Całe zło tego klubu to jego władze!Dopóki ci ludzie będą zarządzać tym klubem to NIC się nie zmieni.Władze klubu nie chcą awansu i kukiełki trener i piłkarzyki to realizują.Jak to powiedział ktoś światły wieki temu zło istnieje dopóty,dopóki dobrzy ludzie nic z tym nie zrobią.Więc Bracia zostawcie trenera i graczy a skupcie się głowie tego burdelu.Wiecie,co macie robić…..

  6. Avatar photo

    Irishman

    13 maja 2017 at 12:15

    Szacun Shellu, że potrafisz się przemóc i ciągle to komentujesz, a jeszcze większy za to, ze potrafisz powstrzymać ostra słowa!!!
    Ja już nie potrafię!

    pzdr

  7. Avatar photo

    Wkurzony z Centrum

    13 maja 2017 at 12:15

    Shellu za trenera! Nie chce sie grac-to wypierdalac!
    Krotka piłka-gryź kurwa trawe a jak jestes leser i obibok to won!!!
    To sa KATOWICE a nie jakas wiocha!!!

  8. Avatar photo

    kibic bce

    13 maja 2017 at 12:47

    Shellu szacun.
    Rob papiery na trenera albo kandyduj na prezydenta miasta Katowice(p. Kupa stawia na siate) lub zmien prezesa Cygana na stanowisku ( beben mu rosnie jakmsie patrzy).
    Masz nasze poparcie. Zrob porzadek na tym kurwidolku.
    Ps. Powinno sie zrobic generalny przeglad jak wyglada trenowanie w naszej Akademii. Od najmlodszego rocznika do najstarszego.
    Napierala tez nie ma wynikow to kim my k…., mamy zasilic pierwszy sklad?
    Moze tak nasi wylawiacze talentow rusza dupy i poszukaja w nizszych ligach kopaczy co maja jaja a sa tacy.
    Przejechalby sie jeden z drugim do Zywca, Bielska, Ozimka, Zdzieszowic, Pniowka.
    Byli zawodnicy jak Moskala, Ledwon, Kucz, Wojciechowski pochodzili z malych klubikow a zap.. na boisku jakby grali w finale LM.

  9. Avatar photo

    Marcin

    13 maja 2017 at 12:49

    Cześć. Niestety ale miałem okazję oglądać ten ;wyczyn; Gieksy Powiem wam tak zastanówcie się tak na chłodną głowe czy ;TYM; piłkarzom opłaca się awansować? Powiedzcie który z nich ma papiery na granie w ekstraklasie? Chyba tylko Czerwiński. Grałem w Gieksie w latach 90 i wiecie co ….nie wiele się tam zmieniło… szkoda. Jak awansują będę zdziwiony, myślałem że Sandecja zacznie odpuszczać żeby nie awansować a oni chcą !!! TYLKO TYLE !!!

  10. Avatar photo

    kibic bce

    13 maja 2017 at 13:00

    Jeszcze Nowak , Kamyk, Lebek.

  11. Avatar photo

    Daro

    13 maja 2017 at 13:02

    Cygan i twoje przydupasy, wasze stołki się już mocno chwieją. Dwa lata na awans właśnie dobiegają końca tak jak mocno rozbujane stołki, które za 4 kolejki mogą się obalić.

  12. Avatar photo

    pita

    13 maja 2017 at 13:10

    @Marcin …..Marcin Polarz ?

  13. Avatar photo

    tombotleg

    13 maja 2017 at 13:11

    Nie wierzę w jakieś teorie spiskowe, jakby odpuszczali to by przegrywali 1:2. 2:3, oni się normalnie blokują w najważniejszych meczach na Bukowej przez Brzęczka, on niema żadnej koncepcji gry, ustawienia, konsekwencji, o selekcji najlepszych graczy nie wspominając, facet jest zagubiony na maksa, te zmiany co robi w 70mincie, wystawianie Goncerza zamiast Mikołaja a wcześniej Prokicia, skrzydła a raczej ich brak, mieszanie ustawień z Fosą raz na boku raz środek na to się nie da patrzeć, jak to można było w tym roku spierdolić, miszin imposible normalnie.

  14. Avatar photo

    Greg

    13 maja 2017 at 13:27

    Do Jeszcze prezesa Cygana chopie pokoz choc roz ze mosz jaja są 4 kolejki do końca zróbcie z nim wywiad i niech się określi jakie konsekwencje piłkarzy będą czekać jak nie zrobią awansu bo wy chyba z brzeczkiem ślepi kurwa jestescie jak brzeczek może się nie zgadzać ze goncerz był słabiutki on i praznovsky to jest dramat kurwa ile oni zarabiają

  15. Avatar photo

    Gregi

    13 maja 2017 at 14:15

    Od dawna na wszelakich forach kibicowskich pojawiała się teoria spiskowa o tym,że miasto nie chce awansu GieKSy z prostej przyczyny – brak kasy. Lepiej pompować „kilka” baniek niż grube miliony w nowy stadion i całą sportowo-piłkarską otoczkę. Coś w tym jest..Niestety. Brzęczek moim zdaniem nie jest głupi. Jak mu każą tak tobi. A my się wkurwiamy oglądając ultra żenady w wykonaniu naszych grajków w w meczach z ogórkami..

  16. Avatar photo

    Jarek

    13 maja 2017 at 14:53

    Do Marcina masz rację ale oprócz Czerwińskiego dołożył bym jeszcze Lebedyńskiego i Kamyka ta trójka całkowicie przerasta resztę.Kilku niełapało bysię nawet w drugiej lidze.

  17. Avatar photo

    Tom

    13 maja 2017 at 15:01

    Artykuł jest cały ? Wygląda jakby brakowało części…

  18. Avatar photo

    Bartolo

    13 maja 2017 at 15:45

    Sorry,ale dla mnie Shellu siedzi w kieszeni prezesa…

  19. Avatar photo

    Boss

    13 maja 2017 at 17:19

    Po pierwsze : w tym klubie rządzą kibice a nie prezes.
    Po drugie: absurdem jest porównywanie po nieudanym meczu składu z forum z tym który zagrał. Absurd! Od trenowania jest trener i dobiera zawodników w trakcie tygodnia na podstawie wielu składowych ( przeciwnik, taktyka, treningi, forma, kartki etc.) po sezonie trenera Brzeczka oczywiście rozliczymy, lecz hasla typu gdyby grał skład z forum itp to jakaś komedia, ponieważ przeciwnik tez inaczej gra kiedy druga drużyna wychodzi inaczej personalnie.
    Po trzecie: jeden cel czyli ekstraklasa, nie ma ekstraklasy w tym sezonie to jeszcz kilka dobrych lat jej nie będzie. Miasto jako główny udziałowiec może postawić bardziej na siatkówkę czy hokej…

  20. Avatar photo

    Andrzej

    13 maja 2017 at 17:33

    Powiem krótko Gks odpuścił grę o awans już od 5 kolejek i tak samo jak inne klubyw czołówce grają aby zakończyć sezon Gratuluję sandecji za wygraną bo chce awansu nieważne że mecze w ekstraklasie będą rozgrywać jako gospodarze 115 km od domu

  21. Avatar photo

    luk

    13 maja 2017 at 17:37

    Jeszcze za wcześnie na sądzenie ich . Jeszcze wszystko w grze ale jak na koniec nie będzie awansu to za tyle szans od losu co dostali sie ośmieszą . Piłkarze … albo gwiazdy albo frajerstwo , wszystko zależy od was !

  22. Avatar photo

    UK

    13 maja 2017 at 19:46

    Goncerz ława do końca sezonu! Nie došć że dno z przodu to jeszcze brama po jego stracie.

  23. Avatar photo

    Dawid

    13 maja 2017 at 20:26

    Witam. Niestety byłem wczoraj na Bukowej i podobnie jak cała reszta obecnych tam kibiców dałem się nabrać, że mamy jeszcze szansę na awans i powalczymy o zwycięstwo. Naprawdę nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych, ale kto był to widział na własne oczy, że ONI TEN MECZ BEZCZELNIE ODPUŚCILI. Nie można inaczej nazwać sytuacji gdy drużyna walcząca o awans nie oddaje w ciągu całego meczu ANI JEDNEGO CELNEGO STRZAŁU (bo bramka Prokicia ze spalonego, a Jóźwiak trafił w poprzeczkę). Sandecja przyjechała naprawdę osłabiona na ten mecz i remis brała w ciemno, a dostali od nas za free 3 pkt. Jest to żenujące ze strony piłkarzy że tak bezczelnie robią kibiców w ciula. Na marginesie mam nadzieję że nie obstawiają chociaż u czeskiego buka jak piłkarze Górnika. Dobrze napisał niżej Łukasz, że zdobycie 4 pkt na wiosnę u siebie jest zastanawiające. Zwróćcie uwagę, że dla niepoznaki przegrywają tylko z dobrymi drużynami, a i tak są pewnie zdziwieni że trzymają się czołówki. W planach mieli pewnie już dawno odpaść z rywalizacji o awans, a tak musza nadal ściemniać. Nie mam już żadnych wątpliwości co wydarzy się dalej – porażka w Zabrzu, wygrana z Kluczborkiem (zeby nie było aż takiej siary), porażka w Grudziądzu i w zależności od tego czy awans będzie jeszcze matematycznie możliwy – wygrana albo remis z Bytovią. Myślę jednak że dwie porażki w czterech ostatnich meczach załatwią sprawę i wszyscy umoczeni w plan pt. „Brak awansu w sezonie 2016/2017” będą w ekstazie.

  24. Avatar photo

    Igor

    13 maja 2017 at 21:32

    Dawid dobrze to napisał. Dodam tylko, że wygląda to tak, że „zabezpieczają się” przed awansem przegrywając z wszystkimi kontrkandydatami, aby mieć z nimi niekorzystny bilans bezpośrednich spotkań. No sorry tak to wygląda. Gdyby naprawdę chcieli awansu, to Brzęczek nie byłby trenerem odponad miesiąca, a Goncerz wspierał by rezerwy w IV lidze…

  25. Avatar photo

    Irishman

    13 maja 2017 at 21:34

    A, najśmieszniejsze jest to, że nasi rywale także robią wszystko żeby tylko nie awansować. Tak więc za chwilę okaże się, że będziemy musieli oddać punkty Kluczborkowi, żeby przypadkiem nie zrobić tego awansu! 😉 😉 😉

    Może mnie ktoś poprawi ale chyba nie było tak popieprzonego sezony w „drugiej klasie rozgrywkowej” w historii polskiej piłki nożnej. Jeśli nasi – trener, piłkarze i oczywiście prezesi tego nie wykorzystają, to proponuję przyznać im tytuły największych frajerów w historii GKS Katowice!

  26. Avatar photo

    Maks

    13 maja 2017 at 21:51

    Dobrze piszecie…..oni nie chcą chyba awansować …dzisiejsza wygrana Górnika sprawia że jeśli z nami we wtorek wygrają to oni mają największe szanse na awans….no chyba że też nie chcą ..wolą czekać na przyszły sezon na derby z Ruchem…

  27. Avatar photo

    tombotleg

    13 maja 2017 at 21:54

    Do wtorku wstrzymajmy jeszcze nerwy, po meczu z KSG wiele się wyjaśni na czym stoimy albo raczej leżymy.

  28. Avatar photo

    jurek

    14 maja 2017 at 14:43

    Zgadzam sie w pelni z Dawidem i Igorem.Gdyby rzeczywiscie mial byc awans to tak jak napisal Igor,Brzeczek od ponad miesiaca nie bylby trenerem. Z Goncerzem tez ma racje. Ale nie rozumie w tym wszystkim jeszcze jednej rzeczy . Po tych wszystkich przegranych meczach nasi podbiegaja podblaszok i dostaja brawa. Za co ?.

  29. Avatar photo

    SzczekocinyGKS

    14 maja 2017 at 16:16

    Ja juz dawno o tym pisałem grają mecz jak o utrzymanie a nie o awans.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Górak: Bardziej smutno było mi niż moim piłkarzom

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po szalonym meczu GieKSy z Cracovią podczas konferencji wypowiedzieli się trenerzy obu drużyn – Rafał Górak i Dawid Kroczek.

Rafał Górak (trener GKS Katowice):
Było to bardzo emocjonujące spotkanie, porywające wszystkich do bardzo dużych emocji. Zakończyło się niesamowitym happy endem dla nas, bo w momencie, w którym straciliśmy bramkę na 3:3, zrobiło się smutno na duszy, ale jak się okazuje, bardziej mi niż moim piłkarzom. Fenomenalnie wykorzystali ostatnią okazję, by zaatakować i zdobyli bramkę na 4:3. Graliśmy z szalenie mocną ofensywną Cracovią, wiedzieliśmy, że te trzydzieści strzelonych bramek to jest naprawdę ogromny potencjał. Radziliśmy sobie momentami bardzo dobrze, ale jednak Cracovia te trzy bramki strzeliła. Natomiast to, że my strzeliliśmy cztery, to znaczy, że bardzo dobrze się tutaj czujemy, bo z Puszczą strzeliliśmy jeszcze więcej – to tak humorystycznie i z przekąsem. Bardzo się cieszę, jestem szczęśliwy, zasłużone zwycięstwo GKS Katowice.

Po czwartej bramce z racji nagromadzonych emocji, zawodnicy do siebie ruszyli. Nie chciałem, żeby działo się tam coś niedobrego, więc postanowiłem wkroczyć do akcji. Chciałem odciągnąć moich zawodników od tego zamieszania, widząc, że sędzia techniczny zachowuje się biernie. Trzeba było wkroczyć i powiedzieć moim zawodnikom, żeby po prostu zakończyli taką niepotrzebną burzę. Z mojego punktu widzenia nic się nie wydarzyło i jestem zdumiony karą, która została na mnie nałożona przez sędziego technicznego. Dodatkowo na boisku widziałem trenera gospodarzy, więc tym bardziej jestem zdziwiony.

Wiem, że kierownik będzie sprawę rozpatrywał z sędzią techniczną, by opowiedział zdarzenie swoimi oczami. Moje zdanie jest bezwarunkowe – nie używałem wulgarnych słów, nie byłem agresywny, działałem w dobrej wierze. Nie popełniłem żadnego przewinienia.

Jaki był plan na mecz?

Zdecydowanie postanowiliśmy atakować bardzo wysoko. Wiedzieliśmy, że w niskiej obronie możemy mieć problemy. Chcieliśmy uważać na fazy przejściowe Cracovii, trójka zawodników atakująca jest bardzo mocna. Plan polegał na tym, by wykorzystać słabsze rzeczy Cracovii, ale to już zostawiamy dla siebie. Szukaliśmy tych miejsc, by te bramki strzelać. Nie chodziło o to, by szukać okazji z kontrataku, tylko by grać swoją piłkę.

W tym momencie, kiedy prowadzimy 3:1, powinniśmy podwyższyć wynik i tyle w temacie. Cracovia potem atakowała bardzo mocno, chciała odrobić wynik, grając u siebie. To jest taki moment, kiedy trudności jest więcej. Dziś troszeczkę młodzieży na ławce, pięciu zawodników, których zostawiłem w Katowicach, wyszliby w tym spotkaniu. Nie ma co mówić, bo zmiennicy spisywali się bardzo dobrze. Cracovia nas trochę zepchnęła, ale należy wytłumaczyć zawodników siłą ofensywną Cracovii.

GKS inteligentnie zarządzał przerwami w grze.

Ja nie miałem takiego odczucia, że ten czas jest zabierany. Taki moment, kiedy zawodnik chce uspokoić zachowania, nie należy się zbytnio spieszyć, pośpiech jest niekiedy niedobry. Sędzia nikogo nie ukarał za grę na czas, wydaje mi się, że kibice domagali się, by grać szybciej, ale to nie było naszą ideą.

O urazach.

Martwi każdy uraz, teraz chodzi o rozmiar urazu Zrelaka. Mogą być zerwane więzadła, w tym momencie pojechał do szpitala i jest badany, bardziej martwi mnie zdrowie, a nie, która to kontuzja. Sport ma to do siebie, że zawodnicy ulegają kontuzją. Staramy się jak najlepiej, by zawodnicy byli przygotowani. Wydaje mi się, że Grzesiek Rogala wróci w następnym spotkaniu. 

O Maku.

Nawet kiedy kontraktowaliśmy Bartka Nowaka, wiedziałem, że potrzebny mi jest zawodnik z podobnymi rzeczami. W razie awarii, żeby był, byłem pewny, że Mateusz ma takie inklinacje, gra podobnie. Jest nieszablonowy, o elegancji i wysokiej intensywności. Jest szalenie pożyteczny. Na razie po powrocie do Ekstraklasy nie układa mu się tak, jakby sobie tego życzył. Dzisiaj wykorzystał swoją szansę, jestem niezmiernie szczęśliwy. Mateusz to profesjonalista.

Drugi mecz Galana na lewym wahadle, choć to nie jest jego nominalna pozycja. Jest pan z niego zadowolony?

Borja nie spędza na tej pozycji dużo czasu. Z Koroną grał bardzo dobrze, dzisiaj miał po swojej stronie kapitalnego piłkarza. Radził sobie, ale parę pojedynków przegrał. Globalnie jestem zadowolony, bo wiedziałem, jaka dla niego będzie skala trudności. Szacunek, bo radził sobie bardzo dobrze.

Która bramka się panu bardziej podobała w wykonaniu Adriana Błąda – w Gdyni czy dzisiejsza?

Ja czekam na następne (śmiech). Adrian jest zawodnikiem doświadczonym, o olbrzymich perypetiach, nasza droga jest piękną historią. Każdy moment, w którym się tak cieszy i strzela taką bramką, jest dla mnie niesamowity.

O przerwach na reprezentacje.

Wiemy, jakie są terminy przerwy reprezentacyjnej. Nie szukałem w ostatnich wynikach kryzysu, graliśmy bardzo dobrze w Warszawie i z Koroną. Sknociliśmy puchar, chcieliśmy w nim być, bardzo nam z tym źle. Ja kryzysu nie widziałem. My bardzo szybko potrafimy mówić o kryzysie, a niekiedy to po prostu nieprawda. Trzeba być cierpliwym.


Dawid Kroczek (trener Cracovii):
Nikt z nas nie jest usatysfakcjonowany wynikiem. Jeżeli strzelamy trzy bramki i przegrywamy mecz, to musimy się zastanowić nad wieloma rzeczami. Pozytywne jest to, że przegrywając, po raz kolejny doprowadzamy do wyrównania w ostatniej minucie meczu i to jest plus, ale ilość błędów, które popełniliśmy – indywidualnych i formacyjnych, doprowadziły do tego, że przegraliśmy mecz. Nie możemy mówić, że wszystko jest bardzo dobrze, bo straciliśmy jeden lub trzy punkty Jesteśmy w stanie grać na takim poziomie, żeby czegoś takiego uniknąć. To lekcja dla nas, co należy poprawić, aby w czołówce tabeli się utrzymać. Musimy być zespołem bardziej kompleksowym, czyli nie tylko dobrze atakować, ale też bronić.

Kontynuuj czytanie

Stadion

Trzy lata wielkich zmian

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Zapraszamy do kolejnego tekstu o Nowej Bukowej, który przygotował dla Was Matma85. Nie zabraknie ciekawych informacji, a całość została okraszona wieloma zdjęciami. Przeczytajcie (i zobaczcie), jak wiele zmieniło się przez ostatnie trzy lata. Oddajemy głos autorowi.

W połowie października 2024 roku minęły dokładnie trzy lata od bardzo ważnego momentu w historii GKS Katowice – wbicia pierwszej łopaty pod budowę nowego domu. W uroczystości uczestniczyli: Prezydent Miasta Katowice Marcin Krupa, Prezes zarządu Grupy NDI Małgorzata Winiarek-Gajewsk oraz Prezes Zarządu Stowarzyszenia Kibiców GKS-u Katowice „SK 1964” Piotr Koszecki. Po 36 miesiącach w miejscu, które klasyfikowane było jako grunty pod wodami stojącymi, nieużytkami rolnymi, a w mniejszym stopniu pastwiskami oraz gruntami zadrzewionymi, została rozłożona pierwsza rolka murawy, co pokazuje, jak diametralnie zmieniło się to miejsce.

Ostatnie miesiące prac przy obiekcie to przede wszystkim gigantyczny wzrost zainteresowania kibiców, ciekawych jak prezentuje się nasz nowy obiekt, którego budowa już się zakończyła i który już niedługo, będzie gościł ponad 15 tysięcy fanów.

Dosyć istotne i co można podkreślić to samo miejsce, w którym powstał stadion. Lokalizacja bardzo wyraźnie nawiązuje do górniczej historii i charakteru klubu. Dlaczego? Może warto przytoczyć kilka faktów na temat tego terenu, na którym GieKSa już za moment będzie gospodarzem.

Nowy stadion znajduje się na terenie Załęskiej Hałdy, tuż przy autostradzie A4, która niewątpliwie dodaje atrakcyjności tej lokalizacji. Lokalizacji, która ma bardzo bogatą historię przemysłową. Na przełomie XIX i XX wieku w tym miejscu zlokalizowana była huta o nazwie Joanna, która eksploatowała glin ceramiczny metodą odkrywkową. Znajdowały się tu budynki huty oraz składowisko odpadów pohutniczych. W późniejszym czasie rozpoczęto w tym miejscu wieloletnią eksploatację, w pokładach na różnych głębokościach, złoża węgla kamiennego. Płytka eksploatacja prowadzona była w latach… 1865-1867 przez dawne kopalnie Charlotte i Wiktor, czyli poprzedniczki KWK „Wujek”.

Przykładowa mapa pokładu KWK Wujek z naniesionym obrysem inwestycji. GIG

Co wynika z wielu dostępnych map, część północna naszego nowego obiektu znajduje się na terenie dawnej huty, pod którym nie prowadzono eksploatacji węgla. Natomiast część południowa stadionu, w tym trybuna dopingowa Blaszok, znajduje się na terenie eksploatacji węgla w kilku pokładach. Były tutaj zarówno dukle jak i szyby wydobywcze – naliczono 16 wyrobisk o głębokości od kilku do dwudziestu kilku metrów. Można śmiało przypuszczać, że Skarbnik, który kiedyś ostrzegał górników, a teraz jest na emeryturze, będzie miał na mecze GieKSy jakieś tajemne, ukryte wejście.

Załęska Hałda, dzięki okolicznym lasom, od zawsze charakteryzowała się znacznym zazielenieniem. Pomimo tak dużej inwestycji, teren nadal pozostanie w zdecydowanej większości „zielony”. Podczas ostatnich trzech lat otoczenie diametralnie się zmieniło, co najlepiej pokażą poniższe fotografie.

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Źródło: @zakaz_filmowania kanał YouTube / Matma85

Pierwszy rok od uroczystego wbicia pierwszej łopaty to były głównie roboty ziemne, wycinka drzew, budowa zbiorników retencyjnych, odwierty, wykonanie sieci kanalizacyjnej, części fundamentów. Pod koniec 2022 roku, spod leżącego wszędzie śniegu, pojawiły się pierwsze elementy kubatury stadionu miejskiego. Konkretnie 3-kondygnacyjne klatki schodowe hali sportowej. W pierwszych cieplejszych dniach 2023 roku obiekt prezentował się następująco.

Źródło: K.Kalkowski

Od tego momentu prace nabrały prędkości, a dzięki bardzo dobremu zarządzaniu przez wykonawcę dostawami elementów żelbetowych – montaż przebiegał bardzo sprawnie. W maju pojawiły się pierwsze konstrukcje stalowych kratownic dachu nad trybunami stadionu piłkarskiego, a dokładnie 29 czerwca 2023 roku uroczyście została zawieszona wiecha na jej konstrukcji.

Jak wiele zmieniło się w krótkim czasie, pokazują kompilacje fotografii:

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

Źródło: wkatowicach.eu/ Matma85

31 października 2024 roku oficjalnie wykonawca (firma NDI_ zakończył prace budowlane na obiekcie i od 1 listopada trwają odbiory. Obiekt w ostatnim dniu października posiadał już bramki, siatki, a nawet namalowane linie na murawie.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Mamy teraz głęboką nadzieję, że odbiory odbędą się beż żadnych przeszkód i z początkiem rundy wiosennej spotkamy się przy sztucznym świetle na meczu otwarcia stadionu, na który czekaliśmy tak długo. Stadionu, który da nam wielkie perspektywy.

Foto. Matma85

Foto. Matma85

Matma85

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

zMAKomity mecz!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W sobotnie popołudnie zmierzyliśmy się z Cracovią. Z okazji Święta Niepodległości w okolicach stadionu żołnierze Wojska Polskiego prezentowali swój sprzęt oraz częstowali grochówką. Przed wejściem zawodników na murawę żołnierze wnieśli 80-metrową flagę Polski oraz został odśpiewany hymn.

Mecz rozpoczęła Cracovia i od razu zepchnęła GieKSę do defensywy. W drugiej minucie wyszliśmy z defensywy i zapowiadała się dobra kontra, niestety Galan stracił piłkę i świetnym rajdem popisał się zawodnik Cracovii, ale podawał niecelnie i bezpańska piłka przecięła pole karne. Chwilę po wznowieniu gry znowu straciliśmy piłkę, co skutkowało dośrodkowaniem Kallmana, które zamieniło się po rykoszecie w strzał i Kudła z problemami złapał piłkę zmierzającą do bramki. W 7. minucie przeprowadziliśmy akcję, która skończyła się dośrodkowaniem, niestety całość była zbyt wolna i można było ją lepiej rozegrać. W 9. minucie Repka wypuścił Zrelaka, który chciał przejść na lewą nogę, ale obrońca zdążył wrócić i wygarnął mu piłkę. W 13. minucie gracz przeciwników zagrał ręką na 35. metrze i wykonaliśmy rzut wolny. Po dośrodkowaniu Cracovia ponownie faulowała tuż polem karnym. Do piłki podszedł Mak, który najpierw uderzył w mur, ale jego dobitka z woleja wpadła do siatki. Po bramce mieliśmy dużo gry w środku pola, w której to GieKSa częściej utrzymywała się przy piłce. W 20. minucie Kallman wykonał centrostrzał po ziemi na krótki słupek Kudły, z którym ten sobie bez problemu poradził. W 23. minucie Zrelak dostał prezent od bramkarza i od razu uderzył na praktycznie odsłoniętą bramkę, niestety źle trafił w piłkę i przy okazji nabawił się kontuzji. Został zniesiony na noszach, a zastąpił go Bergier. Cracovia po chwilowej przerwie w grze ruszyła do ataku. W jednym z nich Sokołowski, walcząc o piłkę, upadł w polu karnym, ale jedyne, co otrzymał, to żółtą kartkę za symulowanie. W 32. minucie Hasić posłał z rzutu wolnego wysoką piłkę na długi słupek i kolejny raz Kudła pewnie ją złapał, a przy okazji był faulowany. W 33. minucie Mak wykonał rajd lewą stroną i dośrodkowywał do Błąda, ale obrońca go ubiegł. W 39. minucie Błąd zagrał do Maka, a ten w sytuacji sam na sam obiegł bramkarza i strzelił do pustej bramki. W 44. minucie błąd w przyjęciu piłki przez Jędrycha, który mógł skończyć się stratą piłki na rzecz Kalmana. Nasz obrońca ratował się podaniem czubkiem buta do Klemenza, przy okazji trafiając w nogę Kallmana. Stadion domagał się faulu, ale sędzia puścił grę dalej. Kiedy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się dwubramkowym prowadzeniem, piłka po dośrodkowaniu odbiła się od pleców naszego zawodnika i trafiła pod nogi Maigaarda, który strzelił sprzed pola karnego. Po drodze futbolówka odbiła się od Repki i kompletnie zmyliła Kudłę. Na przerwę zeszliśmy z wynikiem 2:1 dla GieKSy.

Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy straciliśmy piłkę. W 49. minucie Bergier strzelił wysoki nad bramką. Chwilę później dostaliśmy dwie żółte kartki: Klemenz (za faul taktyczny) i Bergier (za przeszkadzanie i opóźnienie gry). Cracovia wyszła na drugą połowę bardzo zmotywowana. Około 54. minuty GieKSa zaczęła dłużej utrzymywać się przy piłce, aczkolwiek nie wynikały z tego żadne konkrety w postaci okazji bramkowych. W 59. minucie Kowalczyk przeciął dośrodkowanie tak niefortunnie, że piłka spadła pod nogi Hasicia, a ten niecelnie strzelił z półwoleja nad bramką. W 62. minucie Adrian Błąd popisał się przepięknym strzałem z około 25 metrów, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki. Po golu GieKSa miała kolejną okazję. Mak, po świetnym zwodzie, trafił w słupek, a Bergier dobijając z kilku metrów, trafił wprost w Ravasa. Po tej akcji Cracovia zaczęła dochodzić do głosu i Kudła z trudem obronił strzał po ziemi Hasicia. W 70. minucie padła kolejna piękna bramka, niestety tym razem dla rywali – z dystansu trafił Maigaard. Sędzia sprawdzał jeszcze sytuację z wozem VAR, bo domagaliśmy się odgwizdania faulu na Bergierze, ale ostatecznie bramka została uznana. Od drugiej bramki mecz przyspieszył. Cracovia atakowała, a GieKSa próbowała sił w kontrach. W 81. minucie Mak dostał żółtą kartkę za przeszkadzaniu w rozpoczęciu gry. W 83. minucie Mak zszedł z boiska, a w jego miejsce pojawił się Milewski. Po zmianie Galan próbował rozegrać piłkę i posłał ją prosto pod nogi piłkarza z Cracovii, ten chciał wypuścić Hasicia, ale za mocno podał i piłka znalazła się na aucie bramkowym. Chwilę później Cracovia miała kolejne dośrodkowanie, ale piłkę złapał nasz bramkarz. W 88. minucie znowu Kudła piękną paradą uratował GieKSę przed utratą bramki. Niestety w doliczonym czasie gry Kallman strzelił z główki i wyrównał stan rywalizacji. Cracovia próbowała jeszcze zaatakować, nasi piłkarze szanowali piłkę, ale ostatnie słowo należało do GieKSy. Wasielewski zatańczył z piłką na boku pola karnego, wrzucił ją na głowę Kowalczyka, a ten przedłużył do Milewskiego, który z bliskiej odległości nie dał szans bramkarzowi gospodarzy. Po bramce doszło do zamieszania, zawodnicy obu drużyn zaczęli się przepychać, a na boisko wbiegł trener Rafał Górak. Po tej sytuacji sędzia dał cztery żółte kartki, a czerwoną obejrzał… nasz szkoleniowiec. Chwilę później arbiter zakończył spotkanie – po szalonym meczu GieKSa wygrała 4:3 w Krakowie!

9.11.2024, Kraków
Cracovia – GKS Katowice 3:4 (1:2)
Bramki: Maigaard (45, 70), Kallman (90) – Mak (15, 39), Błąd (62), Milewski (90).
Cracovia Kraków: Ravas – Jugas (71. Al-Ammari), Hoskonen, Skovgaard, Kakabadze, Sokołowski (81. Bochnak), Maigaard, Olafson (71. Biedrzycki), Hasić, Kallman, Rózga (60. Van Buren).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jędrych, Klemenz, Czerwiński, Galan (90. Marzec)  – Błąd, Kowalczyk, Repka, Mak (83. Milewski) – Zrelak (27. Bergier).
Żółte kartki: Sokołowski, Ravas, Hoskonen, Al-Ammari – Klemenz, Bergier, Mak, Błąd.
Sędzia: Damian Sylwestrzak.
Widzów: 10679 (0 kibiców GieKSy – zamknięty sektor gości).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga