Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Elblągu

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecz z Olimpią, która była przedostatnią drużyną, nie porywał, jednak był zagrany w końcu na 0 z tyłu. Kilku zawodników może być zadowolonych z występu, reszta grała równo, bez większych wpadek. Poniżej oceny za to spotkanie.

Bartosz Mrozek – 7,0

Krótko i konkretnie, nasz bramkarz był bardzo pewny przez cały spotkanie. Łapał dośrodkowania czasem na 11-12. metrze. Dodatkowo klasowa parada przy strzale z woleja w drugiej połowie. Ewidentnie w tym sezonie jest w wielkiej formie.

Zbigniew Wojciechowski – 5,5

To spotkanie na pewno może zaliczyć jako powolny powrót na swoje tory. Rywale nie dawali mu chwili odpoczynku i większość ataków kierowali na jego stronę. Być może kilkukrotnie mógł zachować się lepiej, ale nie zmienia to faktu, że grał poprawnie. Teraz czekamy na błyski w ofensywie, kilkukrotnie był dobrze ustawiony i miał okazję pograć, ale bezpiecznie wycofywał piłkę

Arkadiusz Jędrych – 5,5

Kilka razy źle rozegrał, ale dobrze czyścił piłki z tyłu. Więcej koncentracji, bo jedno ze złych rozegrań w pierwszej połowie mogło się źle skończyć.

Michał Kołodziejski – 6,0

Lepiej rozgrywał, a czyścił również dobrze jak Jędrych. Obaj stoperzy mieli ciężkie zadanie, bo dużo dośrodkowań było kierowanych w pole karne.

Grzegorz Rogala – 5,5

Zagrał podobnie do Wojciechowskiego. Miał kilka bardzo ładnych zagrań na wyprzedzenie, po których uruchomiliśmy szybkie ataki. Zdecydowanie lepszy występ.

Bartosz Jaroszek – 7,5

Miał w sobie magnes na futbolówkę. Fakt, że mieliśmy przez większość czasu piłkę przy nodze w pierwszej połowie to jego zasługa, bo doskakiwał do rywali momentalnie i rywale decydowali się na niecelne zagrania lub po prostu tracili. Motor napędowy w odbiorze, mimo braku bramki i asysty, nasz najlepszy zawodnik w tym meczu. Zasiał na początku meczu niepewność w rozegraniu rywali, co utrzymało się całą połowę.

Rafał Figiel – 6,0

Poprawny występ, kilka szybkich piłek do kolegów. W odbiorze również pokazał się z dobrej strony. Bardzo dużo biegał bez piłki i szukał gry, przez co rywale, szukając go po boisku, gubili ustawienie i mieliśmy więcej miejsca do rozegrania.

Dominik Kościelniak – 7,0

Wszyscy domagali się, żeby zagrał od początku i zrobił świetne wejście naszej drużynie w mecz. Świetne wejścia i precyzyjne strzał dał nam prowadzenie. Później kilkukrotnie świetnie się pokazał w ofensywie, m.in. kiedy przedryblował na szybkości trzech rywali i dograł do Woźniaka, który uderzył prosto w bramkarza. Szkoda, że pod koniec meczu nie trafił bramki, stanął w polu karnym z piłką i uderzył minimalnie obok słupka.

Adrian Błąd – 6,0

Doskonała asysta, dobrze funkcjonował z Kościelniakiem na boku. Miał kilku kluczowych zagrań. W drugiej połowie zgasł, przez co został zmieniony

Arkadiusz Woźniak – 5,5

Szkoda niewykorzystanej sytuacji, strzał do poprawy. Miał dobrą pozycję do dogrania kilkukrotnie, niestety piłki nie otrzymał. Wygrał parę główek. Ogólnie zagrał poprawnie.

Filip Kozłowski – 5,0

Niewidoczny, dużo niecelności. Wydawało się, że był faulowany parę razy, a sędzia tego nie odgwizdał.

Szymon Kiebzak (grał od 64. minuty) – bez oceny

Złe wejście w mecz, nie potrafił się odnaleźć na boisku.

Marcin Urynowicz (grał od 64. minuty) – bez oceny

Poprawnie, mógł przy rozegraniu kontry parę razy zachować chłodną głowę.

Krystian Sanocki (grał od 71. minuty) – bez oceny

Ścigał się z rywalami z przodu przy długich piłkach, przy pojedynkach główkowych miał ciężko.

Patryk Szwedzik (grał od 71. minuty) – bez oceny

Szkoda sytuacji, gdzie wychodził sam na sam, ale Witan wyszedł bardzo wysoko i poza polem karnym zablokował naszego młodego napastnika.

Michał Gałecki (grał od 82. minuty) – bez oceny

Zapamiętaliśmy jedno wyjście i niecelną piłkę w aut. Niech zbiera siły na końcówkę sezonu.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

5 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

5 komentarzy

  1. Avatar photo

    Gosc

    6 maja 2021 at 14:40

    Patrząc na te oceny wydaje się że zagraliśmy bardzo dobry mecz 😮

    • Avatar photo

      Toczmek

      6 maja 2021 at 17:27

      a ile groźnych okazji było po stronie Olimpii?

      zagraliśmy bardzo średnie spotkanie, natomiast, mimo że drżeliśmy o wynik, to tak finalnie nie pozwoliliśmy na dużo rywalowi.

  2. Avatar photo

    KaTe

    6 maja 2021 at 15:59

    Na podstawie skrótu ze strony klubowej naprawdę wyglądało nieźle… Może wybrano tylko nasze lepsze momenty? Brawa dla Mrozka i (o dziwo!) Kościelniaka. Przerzut do Błąda przed pierwszą bramą wykonał chyba Kołodziejski. Zatem także brawo!
    Szwedzik powinien udać się do Jasia F., by ten nauczył go trochę cwaniactwa w mijaniu tormanów.

    • Avatar photo

      Toczmek

      6 maja 2021 at 17:28

      Przerzut wykonał prawdopodobnie Figiel, o ile mnie pamięć nie myli, bo na skrócie nie widać 🙂

  3. Avatar photo

    1964

    7 maja 2021 at 13:29

    Mecz i gra tragedia!A klasowe drużyny grają lepiej.Kopacze zapomnieli jak gra się w piłkę.Wyglądają jakby mieli worki z węglem na plecach.Albo pokażą że mają jaja albo znowu przerżniemy w barażach.Noty wyssane z palca!Ok Mrożek i Jaroszem najlepsi ale nota 6 to maks,Kościelniak też 6 reszta 4.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Odra Opole zakończyła serię GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

13.04.2023, Katowice
GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
Widzów: 5467.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga