Dołącz do nas

Piłka nożna

Noty i opisy po Wigrach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Po raz kolejny przychodzi pisać o tych grających poniżej krytyki kopaczach, tym razem po przegranej u siebie z ostatnią drużyną w tabeli mającej dodatnią ilość punktów. Piłkarze GKS Katowice skompromitowali się po raz kolejny.

Mateusz Abramowicz – 5
Praktycznie nie miał w tym meczu pracy. Można sobie przypomnieć 1-2 jego interwencje, poza tym zawodnicy Wigier go nie zatrudniali. Stwierdzenie, że puścił jednego gola byłoby pewnym nadużyciem – nie miał kompletnie nic do powiedzenia, gdy Garbacik posyłał piłkę do siatki.

Adrian Frańczak – 2
Bieda. W meczu z taki słabym rywalem, powinien szaleć w ofensywie. A on nawet nie zaznaczył minimalnie swojej obecności jakimś dośrodkowaniem.

Tomasz Midzierski – 4
Bezrobotny. Średni.

Damian Garbacik – 2
Wszedł niespodziewanie na stopera i już na wstępie zaliczył jedną z najbardziej kuriozalnych bramek w historii Bukowej. Potem grał już dość elektrycznie i tylko szczęście, że rywale nie byli specjalnie zainteresowani atakiem. Mimo to w drugiej połowie w jednej sytuacji zachował się bardzo niepewnie i musiał go asekurować Abramowicz.

Łukasz Zejdler – 3
Lewa obrona to pomyłka. Patrząc jednak na mecz z Odrą Opole, to i środek pomocy był pomyłką. Ogólnie Zejdler w tym roku jest pomyłką.

Paweł Mandrysz – 4,5
Najlepszy popis dał po meczu, gdy stwierdził, że „walczyli jak lwy”. Naprawdę niektórzy piłkarze powinni jednak powiedzieć, że „wyciągną wnioski i w następnym meczu się zrehabilitują”, a nie wymyślać coś autorskiego. Mandi w tym meczu coś tam próbował, ale bił głową w mur, był jednostronny, rywale nie mieli problemów z rozszyfrowaniem go. Mógł dobrze podać w drugiej połowie do Kalinkowskiego na sam na sam, ale stracił.

Bartłomiej Kalinkowski – 4,5
Przeciętna, bardzo przeciętna gra w środku. Zawodnik chciałby pewnie aspirować na coś więcej, ale na razie nie potrafi sobie poradzić z najsłabszą drużyną w lidze, nie bierze na siebie odpowiedzialności albo robi to przez dwie minuty i na tym koniec. Przeciętniactwo. Dobre podanie w końcówce do Goncerza.

Dalibor Pleva – 2
Debiut i gra w środku pola, zamiast na obronie. Bieda, duch Bukowej dopadł go momentalnie. Słaby, po prostu słaby.

Dawid Plizga – 5
Szybkości nadal nie za wiele, ale coś tam z umiejętności ma. Kilka niezłych dośrodkowań, ciekawa indywidualna akcja w pierwszej połowie. Taki piłkarz powinien robić jednak większą różnicę i decydować o losach meczu. Tak nie było, ale na pewno było lepiej niż w żenujących pierwszych meczach.

Adrian Błąd – 3
Drugi debiutant i drugi słaby debiut. Miał dać szybkość, zdecydowanie i agresję, niestety nic z tych aspektów nie obserwowaliśmy. Dostosował się. Coś tam strzelał, ale nawet nie ma co do tych słabych uderzeń przywiązywać wagi.

Wojciech Kędziora – 2
Bezproduktywny, beznadziejny, znów emerytowany. Dobra sytuacja po wrzutce Plizgi z wolnego, ale chyba jako napastnik był zaskoczony, że może uderzyć. Nic nie dał pozytywnego.

Grzegorz Goncerz (grał od 64. minuty) – niesklas.
Wszedł i widać było, że mu zależy. Co z tego, gdy doszedł do dwóch sytuacji sam na sam i o ile w drugiej świetnie interweniował Budziłek, to w pierwszej podał mu prosto w ręce.

Oktawian Skrzecz (grał od 77. minuty) – niesklas.
Kilka razy wszedł i niby wniósł ożywienie, ale to takie pseudoożywienie. Jeszcze kilka takich zmian i będzie można powiedzieć, że jest bezproduktywny. A może powinien dostać szansę od początku i wtedy będzie można go rzetelniej ocenić?

Armin Cerimagić (grał od 81. minuty) – niesklas.
Wszedł i dwa razy dobrze podał do Goncerza. Nawet niezła zmiana, ale za późno.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

8 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

8 komentarzy

  1. Avatar photo

    Youri1805

    10 września 2017 at 13:08

    Ze wszystkim się zgadzam. Jedynie Plevie i Kalinkowskiemu bym zamienił oceny. Pleva jako jedyny się starał, choć umiejętności marne. Kalinkowski cały mecz przechodzony. Najgorszy na boisku. Mam nadzieję, że już go więcej nie zobaczę w GieKSie.

  2. Avatar photo

    macher

    10 września 2017 at 13:33

    Cerimagić powinien dostać szanse zagrania przynajmniej 45 minut. W ciągu 15 minut wykreował o dwie akcje więcej niż reszta przez cały mecz i to byly 2 jedyne dobre akcje…

  3. Avatar photo

    Stefan

    10 września 2017 at 13:36

    Jaki największy zawód.Najsłabszy na placu razem z Garbacikiem.Mandrysz obudź się słońcu ,bo Cygan na końcu i tak Cię nie obroni.54

  4. Avatar photo

    Stefan

    10 września 2017 at 13:37

    Kali miało być.

  5. Avatar photo

    Rafał

    10 września 2017 at 21:18

    eh… sieroty jedne, cały czas jest źle układana drużyna to potem są takie mecze, bo ci rezerwowi powinni grać od pierwszej minuty( Goncerz,Skrzecz i Cerimagić) za takich Lamusów jak Kędziora,Garbacik,Pleva za Frańczaka było by inaczej i Frańczak ława, a tak jest kicha. Trener do bani skoro wysyła starego pierdziela który nic nie wnosi, miała być lepiej a jest gorzej a trener dziwne decyzje podejmuje i desygnuje nie tych co trzeba to potem to wygląda jak wygląda. Moim zdaniem powinni grać 4-4-2 i w ataku Goncerz z Cerimagić a Kędziory się pozbyć bo nic nie daje zespołowi chyba przyszedł dociągnąć do emeryturki a taki tu nie chcemy, tu mają być fajterzy z jajami.

  6. Avatar photo

    Matti

    11 września 2017 at 07:15

    Plizga 5?????? za co za te treptanie na boisku i zero walki. Ogólnie zawodnik nie nadaje sie na ten poziom rozgrywkowy podobnie jak Garbacik. Pytam sie jednak po jaki h.j graliśmy jednym napastnikiem???? czego sie baliśmy beznadziejnej drużyny która nie stworzyła ani jednej akcji???dlaczego ci trenerzy po kursach wielkich nie potrafią zagrać dwójką napastników czego sie boją??? kompromitacji? przecież i tak ją mieli grając jednym napastnikiem. Śmiało można było zagrać 4-4-2 i efekt mógł być znacznie lepszy!

  7. Avatar photo

    tombotleg

    11 września 2017 at 17:28

    Wszyscy powinni dostać 0, takiego mułu i dziadostwa nie widziałem na tym stadionie od 30 lat, nawet jak przyjechał zdegradowany Kluczbork i Pegrotur Dębica, gdzie my kurwa jesteśmy ja pierdole, to już przekroczyło wszelkie granice, oglądanie tego gówna to jest czysty masochizm.

  8. Avatar photo

    @Matti

    12 września 2017 at 11:07

    Nie gramy na 2 napastników bo Mandrysz jest paranoikiem defensywnym. Liczy na mecz na 0 z tyłu i że coś cufalem wpadnie po karnym czy innym stałym fragmencie gry. Już te sparingi przedsezonowe pokazywały jak murował.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Piłka nożna

Rafał Górak: „Obawiam się o nasz stan kadrowy”

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Prezentujemy zapis z konferencji po remisie 0:0 z Górnikiem Łęczna.

Pavol Stano: Uważam, że widzieliśmy dobre widowisko, choć bez bramek. Staraliśmy się eliminować te mocne strony GieKSy i grać tak, jak chcieliśmy. Zaangażowanie chłopaków było fajne, jakość adekwatna do meczu, wyglądało na to, że to zrobimy i doprowadzimy ten mecz do końca. Trzeba przyznać, że gospodarze też mieli sytuacje. Remis, każdy chciał więcej, trzeba ten punkt szanować.

***

Rafał Górak: Skończyło się meczem remisowym, wydaje się, że były momenty, gdzie Górnik Łęczna prowadził grę w sposób bardziej spójny. Nie można tu mówić jednak o czystych sytuacjach, a szkoda mi sytuacji Kuuska, najlepszej ze wszystkich. Widać progres w grze drużyny z Łęcznej, nie będę w jakiś sposób narzekał. Obawiam się o nasz stan kadrowy, mamy dwa treningi, a łatwy mecz nas nie czeka. Musimy ciężko pracować, by zawodników doprowadzić do dyspozycji, bo mamy dużo tych kontuzji. Dopadła nas grypa jelitowa. Trzeba szanować ten punkt i doceniam tę walkę z naprawdę dobrze grającym rywalem.

Urazy Rogali i Wasielewskiego?
Górak: Grzesiek to uraz mięśniowy, Marcin zmagał się z urazem od dłuższego czasu. Marcin, jak go znam, będzie robił wszystko, by być gotowym na następne spotkanie. Czasu mamy mało, trzeba myśleć o tym, kim ich zastąpimy.

Wracają demony jesieni?
Górak: Nigdy nie miałem demonów, nic mi się nie przypomina. Mocna liga i wymagający rywale, rzeczywiście dzisiaj ten punkt biorę do kieszeni, myślę o meczu w Warszawie.

Arek Jędrych stracił przytomność czy było to zwykłe zderzenie?
Górak: Nie stracił, natomiast otrzymał poważny cios. Nos jest złamany, ale to nie złamie Jędrycha.

Duża delegacja z GKS-u Tychy na trybunach. Było dziś jakieś ukrycie schematu?
Górak: Żadnego ukrycia schematu dzisiaj nie było.

Mecz z Polonią Warszawa to spotkanie z zespołem z dołu tabeli. Będzie to trudne spotkanie?
Górak: Zespół z Warszawy to zdeterminowany i niezły zespół. Mamy całkowity obraz tej drużyny, spodziewamy się naprawdę trudnego spotkania. Zdajemy sobie sprawę, że jest na co patrzeć i łatwo nie będzie.

Kończąc temat zawieszeń i nieobecnych zawodników. Ile meczów zawieszenia otrzymał Repka i jak powrót Komora?
Górak:
Oskar dwa spotkania, więc nie będzie dostępny w Warszawie, a Komor można powiedzieć już w 80% wyleczony. Nie chcieliśmy dzisiaj ryzykować zawodnika, ale wydaje mi się, że te dwa dni doprowadzą go do 100% dyspozycji.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Odra Opole zakończyła serię GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Kolejne spotkanie GieKSa rozgrywała przy Bukowej, tym razem w Katowicach zjawiła się Odra Opole. Mecz przy akompaniamencie głośnego dopingu rozpoczął się o godzinie 15:00.

Rafa Górak musiał dokonać dwóch zmian w swojej żelaznej wiosennej jedenastce. Kontuzjowanego Komora zastąpił Jaroszek, natomiast za pauzującego Kuuska pojawił się Shibata, który rozpoczął  mecz na pozycji 6, a Repka został przesunięty na stopera. Mecz od pierwszych minut nie porywał, w jednej z pierwszych akcji ucierpiał zawodnik Odry, który dłuższą chwilę był opatrywany na murawie. Co ważne każde wyjście z piłką z własnej połowy bardzo mocno ożywiało trybuny, które wierzyły, że są w stanie wpłynąć na zespół głośnym dopingiem. Pierwszy groźny strzał oddali Trójkolorowi, po rzucie rożnym głową strzelił Repka, ale prosto w bramkarza, który pewnie złapał piłkę. Arbiter po chwili użył gwizdka i wskazał na przewinienie zawodnika gospodarzy. Było to pierwsze ostrzeżenie dla Halucha. W kolejnej akcji ponownie uderzył Repka zza pola karnego, ale nad bramką. W 18. minucie groźną stratę zanotował ten sam zawodnik na lewej stronie. Po szybkiej kontrze opolanie oddali strzał, ale piłka powędrowała daleko od bramki Kudły. W 26. minucie Odra przerwała passę 12 bramek z rzędu katowiczan. Po wrzuceniu piłkę w polu karnym i zamieszaniu najbardziej zorientowany był Piroch, który wpakował piłkę w okienko bramki. GieKSa dalej starał się grać swoje. W 33. minucie ładną dla oka kombinacyjną akcję na strzał zamienił Bergier, jednak ponownie w tym spotkaniu zabrakło precyzji. Odra miała w dalszej fazie dwa groźne strzały – z jednym Kudła spokojnie sobie poradził, ale drugi wypluł przed siebie, jednak naprawił błąd, wyjmując piłkę spod nóg nabiegającego rywala. W doliczonym czasie świetną akcję na lewej stronie rozegrali katowiczanie, ale ostatecznie podanie Rogali na niecelny strzał zamienił Błąd, a był już blisko bramki rywala.

Drugą połowę rozpoczęli ci sami zawodnicy z obu stron, trenerzy spokojnie podeszli w przerwie do korygowania swojego planu na to spotkanie. Po rzucie rożnym groźnie uderzył z ostrego kąta Repka, ale piłka nieznacznie minęła przeciwny słupek bramki. GieKSa starała się atakować, ale korzystając z prowadzenia regularnie i dość często kradli czas goście, leżąc na murawie po starciach. W 52. minucie Wasielewski doszedł do piłki na prawej stronie i dośrodkował spod końcowej linii, piłka przelobowała bramkarza, ale nie wpadła do siatki mimo dobrej rotacji. W 56. minucie po ogromnym zamieszaniu w polu karnym tym razem GieKSa zdobyła bramkę, piłka wręcz spadła pod nogi Jaroszka, a ten wpakował piłkę do siatki. Odra w drugiej połowie raczej nie zatrudniała Kudły, to katowiczanie mieli częściej piłkę pod nogą i raz po raz próbowali sforsować dobrze dysponowaną w tym dniu obronę gości. W 74. minucie po odbiorze na własnej połowie Kozubalowi piłki w dość agresywny sposób Odra wyprowadziła ten jeden atak w drugiej połowie, który doskonałym, technicznym strzałem zza pola karnego zamienił na bramkę Continella. Dwie minuty później po zagraniu na wolne pole sytuację sam na sam z ostrego kąta wykorzystał Sarmiento. Kudła popełnił błąd, był bardzo niezdecydowany przy wyjściu do piłki. Na Bukowej zapadła konsternacja po tych dwóch szybkich, mocnych ciosach. W 83. minucie Błąd, chcąc uspokoić grę, zagrał do Kudły tak, że piłka po koźle przelobowała naszego bramkarza, ale szczęśliwie nie leciała w światło bramki. Zamieszanie we własnym polu karnym w 88. minucie cudem wybronili gospodarze, których każda minuta oddalała od odrobienia dwubramkowej straty. Do końca doliczonego czasu gry żaden z zespołów nie stworzył okazji. Świetna seria GieKSy dobiegła końca.

13.04.2023, Katowice
GKS Katowice – Odra Opole 1:3 (0:1)
Bramki: Jaroszek (56)Piroch (26), Continella (74), Sarmiento (76).
GKS Katowice: Kudła – Wasielewski, Jaroszek, Jędrych, Repka, Rogala – Błąd (87. Ćwielong), Kozubal, Shibata (77. Mak), Marzec (87. Pietrzyk) – Bergier.
Odra Opole: Haluch – Szrek, Piroch, Spychała, Kamiński M. – Kamiński W. (59. Continella), Niziołek, Galan, Antczak (78. Surzyn), Hebel (59. Sarmiento) – Czapliński.
Żółte kartki: Marzec, Kozubal, Mak – W. Kamiński, Antczak, Continella, Czapliński.
Sędzia: Piotr Urban (Warszawa).
Widzów: 5467.

Kontynuuj czytanie

Hokej

GieKSa hokejowym wicemistrzem Polski

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Ostatnie spotkanie finałowe nie zawiodło nikogo. Obie drużyny prezentowały dojrzały hokej, o czym świadczy fakt, że w regulaminowym czasie gry nie obejrzeliśmy bramek i o tym, która drużyna została Mistrzem Polski, rozstrzygnęła dogrywka. W niej złotego gola zdobył Kaleinikovas zapewniając Re-Plast Unii Oświęcim tytuł Mistrza Polski w hokeju na lodzie.

Świadome wagi spotkania obie drużyny od początku starały się narzucić przeciwnikowi swój styl gry, jednak dobrze w obu ekipach spisywały się formacje defensywne. W 5. minucie Kaleinikovas i Dziubiński sprawdzili dyspozycję Murraya. W odpowiedzi Kovalchuk, który rozgrywał bardzo dobre zawody, dograł do Hitosato, lecz uderzenie Japończyka obronił Lundin. Z upływem czasu częściej przy krążku utrzymywali się katowiczanie, a oświęcimianie próbowali wyprowadzać szybkie kontry. Mimo prób Maciasia, Iisakki, Pasiuta po stronie GieKSy oraz Heikkinena, Ackereda, Denyskina i Dyukova po stronie Re-Plast Unii Oświęcim bramek w pierwszej tercji nie obejrzeliśmy. Natomiast równo z syreną za grę wysokim kijem do boksu kar został odesłany Marklund.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od gry w osłabieniu. Pierwszą minutę dobrze się broniliśmy, ale w drugiej minucie tego osłabienia groźne strzały oddali Sadłocha i Ahopelto, które obronił Murray. Po wyrównaniu sił na lodzie mecz się wyrównał, a obie drużyny grały uważnie w defensywie. W 30. minucie na ławkę kar został odesłany Heikkinen. Podczas okresu gry w przewadze Lundina próbowali pokonać Hitosato i Monto. W ostatnich pięciu minutach drugiej tercji mecz nabrał rumieńców. Najpierw w 36. minucie Marklund trafił w słupek, a w odpowiedzi Heikkinen przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem GieKSy. Dwie minuty później Murray z kłopotami obronił strzał Ackereda. Druga tercja zakończyła się także wynikiem bezbramkowym.

Początek trzeciej tercji należał do GieKSy, ale krążek po uderzeniach Michalskiego i Isakki minął bramkę Lundina, ale podobnie jak to było w poprzednich tercjach, z biegiem czasu mecz się wyrównał. W 50. minucie Murray obronił uderzenia Karjalajnen, Kowalówki i Sołtysa. Podobnie jak dwie poprzednie tercje, również trzecia zakończyła się wynikiem 0:0, a zatem o tytule Mistrza Polski rozstrzygnęła dogrywka.

Dogrywkę rozpoczęliśmy od dwóch niewykorzystanych sytuacji.  Najpierw bliski pokonania Lundina był Koponen, a chiwlę później po uderzeniu Iisakki krążek minimalnie minął oświęcimską bramkę. W odpowiedzi Ackered trafił w obramowanie naszej bramki. Sytuacja ta była jeszcze sprawdzana na wideo.  W 66. minucie groźnie strzelał Ackered, a chwilę później Murray uprzedził Sadłochę, który znalazłby się w sytuacji sam na sam. O tytule Mistrza Polski zdecydowała sytuacja z68. minucie, kiedy Kaleinikovas strzałem po dalszym słupku pokonał Murraya.

GKS Katowice – Re Plast Unia Oświęcim 0:1 (0:0, 0:0, 0:0 d. 0:1)

0:1 Mark Kaleinikovas  (Elliot Lorraine) 66:21

GKS Katowice: Murray, (Kieler) – Delmas, Kruczek, Bepierszcz, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Lehtimaki – Wanacki, Cook, Smal, Michalski, Marklund – Lebek, Chodor, Hitosato, Maciaś, Kovalchuk.

Re-Plast Unia Oświęcim: Lundin, (Kowalówka R.) – Dyukov, Jakobsons, Sadłocha, Dziubiński, Kaleinikovas – Valtola, Uimonen, Ahopelto, Heikkinen, Karjalainen – Bezuska, Ackered, Kowalówka S., Lorraine, Denyskin – Noworyta, Łukawski, Wanat, Krzemień, Sołtys.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga