Dołącz do nas

Piłka nożna

O górniczy prymat

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Jutro w kolejnym spotkaniu ligowym zmierzą się dwie drużyny z nazwą GKS. Jak wiemy – GieKSa jest tylko jedna i jest nią klub z Katowic, najważniejsze jednak będzie pokonać rywala na boisku. Rywala, który chyba nie spodziewał się po degradacji z ekstraklasy tak ciężkiego chleba na jej zapleczu.

GieKSa po porażce z Arką zanotowała dwie wygrane i remis w Legnicy. Zwłaszcza druga połowa pojedynku z Miedzią mogła się podobać – nasz zespół atakował, stworzył kilka sytuacji i odrobił straty sprzed przerwy. Co ważne – udało się tego dokonać bez liderów zespołu, przede wszystkim pauzującego za żółte kartki Grzegorza Goncerza. Tym razem Gonzo będzie mógł wystąpić i liczymy na jeszcze większą siłę rażenia naszej ofensywy.

Bełchatowianie mają obecnie trzy punkty mniej niż nasz zespół i okupują 8. miejsce z dorobkiem 8 wygranych, 7 remisów i 8 porażek (bramki: 23-24). Lepiej się naszym rywalom wiedzie na wyjazdach, gdzie wygrali 5 z 11 spotkań. Wiosna jednak nie jest udana dla podopiecznych Rafała Ulatowskiego. Na początek dostali co prawda 3 punkty za walkower z Dolcanem, ale potem tylko zremisowali z Chrobrym oraz przegrali z Zawiszą i Wisłą Płock. Najcenniejszymi rezultatami zespołu w tym sezonie są wygrane z Zawiszą u siebie oraz w Sosnowcu, ale miały one miejsce wczesną jesienią.

Najskuteczniejszym strzlcem bełchatowian jest Hieronim Gierszewski, choć jego dorobek nie powala – zaledwie 4 bramki. W zasadzie nie ma u rywali zawodników, których specjalnie należałoby się obawiać. Tradycyjnie wspominamy o Patryku Rachwale, ale wyjąwszy go, reszta ma na koncie niewiele ponad sto spotkań w ekstraklasie, co przy tysiąc trzystu zawodników Miedzi Legnica, nie przeraża nas zbytnio…

Jesienią GieKSa – jeszcze pod okiem Piotra Piekarczyka – zanotowała jeden z największych come back’ów w ostatnich latach. Przegrywając od 10. minuty i grając od tego czasu w dziesiątkę udało się nie tylko przetrzymać do końca meczu bez straty gola, ale samemu zadać w końcówce dwa decydujące ciosy. Trzeba przyznać, że było to bardzo spektakularne.

Miejmy nadzieję, że nasi zawodnicy wychodzą z założenia, że z GKS Bełchatów z poprzednich kilku lat pozostała już tylko nazwa i trzeba wyjść na ten mecz jako faworyt i pewnie sięgnąć po trzy punkty. Na szczęście mecz rozgrywany jest trzeciego, a nie pierwszego kwietnia, spada więc ryzyko, piłkarze z Bukowej zanotują… prima aprilis.

GKS Katowice – GKS Bełchatów, niedziela 3 kwietnia 2016, godz. 12.45

2 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

2 komentarze

  1. Avatar photo

    kibic bce

    2 kwietnia 2016 at 15:57

    W tym meczu tylko zwyciestwo ma byc. Gieksa jest tylko jedna!!!!!!!
    Po za tym goscie z Ostrawy przyjezdzaja i ma byc impra po zwycieskim meczu.
    Po za tym Gonzo zacznij strzelac. Masz wszystko czego potrzebujesz w klubie.
    Zahorski i Ajwen tez musza dac duzo wiecej od siebie.
    Wolek i Bebenek pokazcie jaja.
    Olivier dawaj z watroby.
    Wierza was do zobaczenia na Blaszoku z rolada w gebie.
    Naprzod Gieksiarze!!!!!

  2. Avatar photo

    n.k.w.d.

    2 kwietnia 2016 at 23:12

    tylko 3 pkt ! w niedziele po kosciele.

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Plusy i minusy po Rakowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po meczu z Rakowem można było odnieść wrażenie, że ktoś przewinął taśmę o kilka kolejek wstecz i z powrotem wrzucił GieKSę w tryb „mecz do ukłucia, ale nie do wygrania”. To nie był występ fatalny, ale zdecydowanie taki, który pozostawia po sobie uczucie niedosytu.

Kilka naprawdę obiecujących momentów w pierwszej połowie, trzy sytuacje, które aż prosiły się o lepsze ostatnie podanie lub dokładniejszy strzał, a jednocześnie za mało konsekwencji, by z Częstochowy wywieźć choćby punkt. Raków – drużyna w formie, w gazie, z szeroką kadrą – przycisnął po przerwie i to wystarczyło na jedno trafienie. Problem w tym, że my nie wykorzystaliśmy swoich szans wtedy, gdy mieliśmy ku temu przestrzeń. Zapraszam na plusy i minusy po meczu z Rakowem.

Plusy:

+ Pomysł na mecz w pierwszej połowie
Raków nie dominował od początku. GieKSa bardzo dobrze wyglądała w pressingu i w szybkim wyprowadzaniu piłki. Były momenty, w których to katowiczanie wyglądali dojrzalej – szczególnie do 30. minuty. Szkoda tylko, że z tego pomysłu nie udało się „wcisnąć” bramki.

+ Jędrych i Klemenz 
W pierwszych 30 minutach GieKSa miała sytuacje… po stałych fragmentach i dobitkach właśnie środkowych obrońców. Jędrych dwa razy huknął z powietrza tak, że gdyby piłka zeszła, choć o pół metra, mielibyśmy kandydata do gola kolejki. Klemenz czyścił kluczowe akcje Rakowa – chociażby Makucha z 19. minuty. Solidny występ tej dwójki, szczególnie w pierwszej połowie.

Minusy:

– Niewykorzystane setki
To jest największy grzech tego meczu. Sytuacja 3 na 1 w 37. minucie – Zrel’ák mógł strzelić albo wystawić, a nie zrobił… niczego. W drugiej połowie Marković z pięciu metrów trafił w poprzeczkę, mając przed sobą pół bramki. W takim spotkaniu, jeśli masz 2-3 okazje, to musisz coś z nich zrobić, jeśli chcesz myśleć o wygranej.

– Statyczna reakcja przy straconej bramce
To był gol, którego można było uniknąć, bo sama akcja nie była wybitnie skomplikowana. Niestety Galan był spóźniony, a Brunes zupełnie niekryty. Raków przyspieszył w drugiej połowie, ale to nie był jakiś huragan – po prostu konsekwentna i cierpliwa gra.

– Głęboko i chaotycznie w drugiej połowie
Po 60. minucie w zasadzie przestaliśmy utrzymywać piłkę. Oderwane akcje, straty, chaos, brak wyjścia do pressingu. Raków to wykorzystał i zamknął GieKSę na długie minuty. Paradoksalnie – nie tworzyli sytuacji seryjnie, ale całkowicie przejęli inicjatywę. A my nie potrafiliśmy odpowiedzieć.

Podsumowanie:

GKS nie zagrał w Częstochowie meczu złego. Zagrał mecz… do wzięcia. I właśnie dlatego jest tyle rozczarowania.

To spotkanie nie zmienia obrazu całej jesieni. Wręcz przeciwnie – potwierdza, że ta drużyna gra dobrze. 6 zwycięstw w 7 ostatnich meczach przed Rakowem to nie przypadek. 20 punktów po jesieni w tak spłaszczonej tabeli to naprawdę solidny wynik. GieKSa po fatalnym starcie wróciła do ligi z jakością.

Ten mecz można było zremisować. Można było nawet wygrać. Nie udało się – ale też nie ma tu powodu, by bić na alarm. Przy takiej dyspozycji, jak z Motoru, Korony, Niecieczy, Jagiellonii, Pogoni czy w pierwszej połowie z Rakowem – GKS będzie punktował. Wiosna zacznie się praktycznie od zera, bo cała dolna połowa tabeli wciągnęła się w walkę o utrzymanie.

GieKSiarz

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Widzew rywalem GieKSy

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Dziś w siedzibie TVP Sport odbyło się losowanie ćwierćfinałów Pucharu Polski. GKS Katowice zmierzy się w tej fazie z Widzewem Łódź. Mecz odbędzie się w Katowicach, a 1/4 Pucharu Polski zaplanowano na 3-5 marca.

Widzew obecnie zajmuje 13. miejsce w Ekstraklasie, mając w dorobku 20 punktów, czyli tyle samo co GKS. Na 18 meczów piłkarzy Igora Jovicevića (a wcześniej Żelijko Sopića i Patryka Czubaka) składa się 6 zwycięstw, 2 remisy i 10 porażek (bramki 26-28). We wcześniejszych rundach Widzew wyeliminował trzy drużyny z ekstraklasy: Termalikę, Zagłębie Lubin i Pogoń Szczecin.

Zanim dojdzie do pojedynku pucharowego, obie drużyny zmierzą się w lidze (także w Katowicach), w kolejce, która odbędzie się 6-8 lutego.

Pozostałe pary tej fazy to:
Lech Poznań – Górnik Zabrze
Zawisza Bydgoszcz – Chojniczanka Chojnice
Avia Świdnik – Raków Częstochowa

Kontynuuj czytanie

Kibice Piłka nożna Wideo

Doping GieKSy w Częstochowie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielny wieczór do Częstochowy, na ostatni mecz w tym roku, wybrał się komplet GieKSiarzy. Ultrasi zadbali o przedświąteczny klimat na sektorze.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga