Dołącz do nas

Piłka nożna

Pitry w ataku, Wróbel na środku?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Mecz z Bełchatowem był jednym z tych, które niektórych zawodników wzniosły w notowaniach do góry, innych – niestety – mocno w dół. Na pewno w składzie nastąpi przynajmniej jedna zmiana – trudno wyobrazić sobie, żeby Przemysław Pitry znów zasiadł na ławce. A jak w innych przypadkach?

W bramce mamy zagwozdkę, bo do Legnicy udał się Łukasz Budziłek. Czy trener już teraz postawi na nieogranego golkipera czy jeszcze da szansę Rafałowi Dobrolińskiemu? Na dwoje babka wróżyła, ale jednak postawimy jeszcze na Dobrolińskiego, bo Budził chyba jeszcze musi trochę potrenować – dwie czy trzy jednostki, które zaliczył to może być za mało, by wskoczyć do składu. W każdym razie byłaby to bardzo odważna decyzja trenera, pytanie tylko, czy odpowiedzialna?

W obronie można doszukiwać się zmiany. Na swoją szansę czeka Dominik Sadzawicki i nie wiadomo, co musiałoby się jeszcze stać, aby Alan Czerwiński odpoczął od pierwszego składu. Widać, że trener ma spore zaufanie do Alana, ale skoro mówi o piłkarzach czekających na swoją szansę, to chyba czas dania jej młodemu Sadzy. Na drugiem skrzydle mimo błędów przy bramkach w ostatnim meczu dobrze zaprezentował się Bartłomiej Chwalibogowski, który zaliczył asystę. Na tę chwilę wydaje się, że to Bartek wystąpi, a nie wracający po kartkach Rafał Pietrzak. W środku obrony może nastąpić jedna zmiana, ale nie musi. Wyjściowo stawiamy na duet Adrian NapierałaMateusz Kamiński, ale depcze im po piętach Adrian Jurkowski i nie zdziwi nas, gdy to on wyjdzie w pierwszym składzie.

Pobawimy się trochę we wróżkę. Trener Moskal dał do zrozumienia w meczu z Bełchatowem, że nie jest zadowolony z napastników. Szymona Skrzypczaka zdjął w przerwie i nie zastąpił od razu Michałem Zielińskim. Ten dopiero pojawił się za jakiś czas i do… autobusu do Legnicy nie wsiadł. Można więc założyć, że trener zdecyduje się na granie bez napastnika, a na dziewiątce wystawi Przemysława Pitrego, który dał bardzo dobrą zmianę w ostatnim meczu. Co wówczas wydarzy się w pomocy?

Jako defensywni pomocnicy powinni zagrać Grzegorz Fonfara i Kamil Cholerzyński. Zdecydowanie zawiódł Sławomir Duda, więc wymieniona dwójka z większym prawdopodobieństwem zajmie miejsce na boisku w Legnicy. Na pozycji ofensywnego pomocnika zostałby przesunięty Tomasz Wróbel, czym zwolniłby miejsce na skrzydle, a pamiętamy, że ze środka pola Wróbel rozgrywał może najlepsze mecze jesienią. Boki pomocy zajęliby wówczas Janusz Gancarczyk i Krzysztof Wołkowicz. Obaj preferują raczej lewą stronę boiska, ale Janusz nieraz już pokazał, że i na prawej sobie radzi.

Wydaje się, że to byłoby optymalne ustawienie ofensywy i pamiętajmy, że wymienność pozycji na jesień prowadziła do tego, że i Wróbel potrafił znajdować się na pozycji napastnika, zdarzało się to także Fonfarze, gdy był ustawiony jako ofensywny pomocnik.

Jeśli jednak trener zdecyduje się na manewr ze Skrzypczakiem, to Pitry zagra na dziesiątce, Wróbel na prawej pomocy, a Wołkowicz zasiądzie na ławce. W osiemnastce meczowej znalazł się także Rafał Figiel, może to tajna broń trenera?

Przewidywany skład na mecz z Miedzią:
Dobroliński – Sadzawicki, Kamiński, Napierała, Chwalibogowski – Gancarczyk, Cholerzyński, Fonfara, Wróbel, Wołkowicz – Pitry.

Portal GieKSa.pl tworzony jest od kibiców, dla kibiców, dlatego zwracamy się do Ciebie z prośbą o wsparcie poprzez:

a/ przelew na konto bankowe:

SK 1964
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533

b/ wpłatę na PayPal:

E-mail: [email protected]

c/ rejestrację w Superbet z naszych banerów.

Dziękujemy!

1 Komentarz
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

1 Komentarz

  1. Avatar photo

    gobert

    28 marca 2014 at 23:55

    Widze b, duże zaufanie do Cholerzyńskiego a miał duży udział przy stracie bramki a jego gra nie jest nic lepsza niż 3 lata temu on się ciągle rozwija jak długo jeszcze?

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kalaber w Katowicach!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Po ostatnim meczu JKH GKS Jastrzębie, słowacki szkoleniowiec powiedział, że może to być jego ostatni mecz na ławce trenerskie JKH. Dziś już wiadomo, że selekcjoner reprezentacji przenosi się do Katowic.

Jacek Płachta może jednak spać spokojnie, Robert Kalaber będzie w Katowicach szefem hokejowej Akademii Młodej GieKSy. Władze Katowic chcą mocno postawić na hokej, głośno mówi się o budowie nowego lodowiska, stąd potrzeba podniesienia jakości szkolenia młodych hokeistów i połączenia sił (w Katowicach szkolenie prowadzi się w dwóch klubach – GKS i Naprzód) oraz wykorzystania potencjału lodowych tafli. Plan szkolenia przygotował Henryk Gruth (współtwórca szwajcarskiej szkoły hokejowej) we współpracy z Robertem Kalaberem oraz specjalistami z katowickiej AWF i słynnej fińskiej szkoły hokejowej Vierumaki. Za realizację programu będzie odpowiedzialny słowacki szkoleniowiec.

Jacek Płachta cieszy się w Katowicach pełnym kredytem zaufania, w dalszym ciągu będzie odpowiedzialny z prowadzenie Hokejowej Dumy Katowic. Jego kontakty oraz fakt, że syn trenera Mathias Plachta gra w drużynie Adler Mannheim spowodowały, że oba kluby są na drodze do podpisania porozumienia o współpracy sportowej. Adler ma najlepszą szkółkę hokejową, która jest wzorem szkolenia w Niemczech. Nieaktualny jest zatem temat przenosin Płachty do Oświęcimia, tamtejsi działacze w swoim stylu próbowali nakłonić katowickiego szkoleniowca do zmiany otoczenia. Szkoleniowiec miał razem z obecnym dyrektorem sportowym GieKSy pomóc tamtejszej ekipie wrócić na salony.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Popłynęli w Szczecinie

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W niedzielne popołudnie piłkarze GKS-u Katowice pojechali na wyjazdowe spotkanie do Szczecina w ramach 27. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W wyjściowej jedenastce doszło do czterech zmian i od pierwszej minuty zagrali Szymczak, Kuusk, Drachal i Gruszkowski.

Pierwszą połowę zaczęli zawodnicy GieKSy, ale nie stworzyli realnego zagrożenia. W trzeciej minucie Filip Szymczak wyszedł sam na sam z bramkarzem i mimo tego, że i tak był na spalonym, to nie zdołał pokonać Cojocaru. Chwilę później Alan Czerwiński ruszył prawą stroną boiska aż do linii końcowej i wrzucił piłkę w pole karne. Obrońca gospodarzy strącił futbolówkę wprost pod nogi Oskara Repki, który pokusił się o strzał zza pola karnego, ale został on zablokowany. Pierwszy kwadrans spotkania nie porwał piłkarsko, ale GieKSa częściej zapędzała się pod bramkę Pogoni i dłużej utrzymywała się przy piłce. W 15. minucie Kudła źle wybił piłkę i zrobiło się groźnie pod bramką GieKSy, na szczęście nasz bramkarz zdołał się zrehabilitować i wybronił strzał Kolourisa. Chwilę później znów Pogoń była bliska zdobycia bramki, ale zawodnik gospodarzy uderzył niecelnie. W 19. minucie zrobiło się sporo zamieszania w polu karnym Cojocaru, gdy Mateusz Kowalczyk delikatnie trącił piłkę głowa, zmieniając jej tor lotu, ale nic z tego nie wyszło. W kolejnych minutach gra przeniosła się głównie w środkową strefę boiska i żadna drużyna nie była w stanie skonstruować składnej akcji. W 33. minucie Koutris przeniósł piłkę nad bramką Kudły, uderzając lewą nogą. Chwilę później Drachal był bliski zdobycia bramki, ale w ostatnim momencie piłka mu odskoczyła. W 42. minucie Loncar uderzył głową z bliskiej odległości, ale Kudła zdołał ją wybić końcówkami palców. Po wznowieniu z rzutu rożnego Dawid Drachal chciał oddalić zagrożenie i w momenciem gdy wybijał piłkę, to podbiegł Kurzawa, który dostał prosto w skroń i potrzebował pomocy medycznej. W doliczonym czasie pierwszej połowy Gruszkowski rzucił się, aby zablokować strzał Koutrisa i piłka niefortunnie odbiła mu się od ręki. Po długiej przerwie i analizie VAR sędzia wskazał na jedenastkę, którą  pewnie wykorzystał Koulouris. Po tej bramce arbiter zakończył pierwszą połowę.

Na drugą połowę GieKSa wyszła w takim samym składzie, natomiast w drużynie Pogoni doszło do jednej zmiany. Po czterech minutach drugiej połowy Koulouris znów wpisał się na listę strzelców – tym razem pokonał Kudłę z bardzo bliskiej odległości, a piłkę wrzucił Kamil Grosicki, który przepchał i objechał bezradnego Alana Czerwińskiego. W kolejnych minutach GieKSa, chcąc odrabiać straty, odsłoniła się jeszcze bardziej, co próbował wykorzystać Wahlqvist, ale uderzył bardzo niecelnie. Po upływie godziny gry trener Rafał Górak pokusił się o potrójną zmianę. Na boisko weszli Błąd, Bergier i Galan. Chwilę późnej Arkadiusz Jędrych wpuścił swojego bramkarza na minę. Źle obliczył odległość do Kudły i zagrał zbyt lekko i niedokładnie do tyłu. Kudła musiał opuścić bramkę, aby ratować sytuację i po serii niefortunnych podań piłka trafiła pod nogi Grosickiego, jednak jego strzał został zablokowany przez naszego bramkarza. W 68. minucie Sebastian Bergier wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale nie trafił w światło bramki, była to idealna okazja na złapanie kontaktu. Chwilę później Loncar został sfaulowany przez Kuuska, ale sędzia puścił akcję i do piłki dobiegł Sebastian Bergier, który zaliczył… soczysty upadek. W kolejnych minutach gra zrobiła się bardzo rwana i było dużo niedokładności w obu zespołach. W 82. minucie Kacper Łukasiak pokonał Dawida Kudłę strzałem na dalszy słupek. Warto zaznaczyć, że ten zawodnik wszedł na boisko… minutę wcześniej. Pięć minut później Koulouris trzeci raz wpisał się na listę strzelców, pokonując Kudłę strzałem na długi róg. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.

6.04.2025, Szczecin
Pogoń Szczecin – GKS Katowice 4:0 (1:0)
Bramki: Koulouris (45-k, 49, 87), Łukasiak (82).
Pogoń Szczecin: Cojocaru – Wahlqvist, Loncar, Borges, Koutris (86. Lis), Gamboa, Ulvestad, Kurzawa (80. Smoliński), Przyborek (46. Wędrychowski), Grosicki (81. Łukasiak), Kolouris (88. Paryzek).
GKS Katowice: Kudła – Gruszkowski (62. Galan), Czerwiński, Jędrych, Kuusk (80. Komor), Wasielewski – Drachal (62. Błąd), Kowalczyk, Repka, Nowak (88. Marzec) – Szymczak (62. Bergier).
Żółte kartki: Kowalczyk.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 19 938.

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Live: EUFORIA W KATOWICACH!!!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

30.03.2025 Katowice
GKS Katowice – Górnik Zabrze 2:1
Bramki: Olkowski (38-sam.), Szymczak (90) – Zahović (51)
GKS: Kudła – Wasielewski (88. Marzec), Czerwiński, Jędrych, Klemenz, Galan (80. Gruszkowski) – Kowalczyk, Repka, Nowak, Błąd (78. Drachal) – Bergier (78. Szymczak).
Górnik: Majchrowicz – Kmet (78. Josema), Szcześniak, Janicki, Janża, Olkowski (46. Sow), Sarapata, Hellebrand, Podolski, Furukawa, Zahović (87. Bakis).
Ż.kartki: Jędrych – Podolski
Cz.kartki:
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 15048

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga