GieKSa nie zagrała dobrego meczu, jak w Opolu. To znaczy niezłą grę mogliśmy oglądać przed przerwą, ale co z tego, kiedy traci się dwie głupie bramki. Po przerwie było już raczej bliżej meczu z Wigrami niż tego z Odrą.
Plusy:
+ Trzeci mecz z rzędu bez porażki – takiej serii w tym sezonie nie było. Katowiczanie ostatnio dwa razy wygrali i zaliczyli remis.
+ Walka do końca – mimo słabej drugiej połowy, w końcu udało się wcinsąć wyrównującego gola i jest to różnica w porównaniu do innych tego typu meczów.
+ Dużo strzelonych goli – osiem bramek w trzech ostatnich spotkaniach to jedna trzecia dorobku z całego sezonu.
+ Zmniejszenie straty – GieKSa traci już tylko trzy punkty do bezpiecznego miejsca, czyli zbliżyła się na odległość jednego meczu.
+ Jesteśmy w grze – i to daje nam możliwość realnej walki o utrzymanie.
+ Bartosz Śpiączka – Wszedł z ławki i zrobił, to co do niego należało.
Minusy:
– Oklapli po golu – po bramce w pierwszej minucie gra odr razu siadła. Na kolejny zryw trzeba było czekać po utracie gola.
– Kiepsko w obronie – głupie, szkolne błędy czy przegrany indywidualny pojedynek. Naprawdę można było uniknąć straconych goli.
– Mateusz Mączyński – bardzo słaby aktor tego widowiska, jak i w całej rundzie. Musi się wziąć za siebie.
– Strata mogła być mniejsza – gdyby GKS wygrał, tracilibyśmy już tylko jedno oczko do bezpiecznej strefy.
– Druga połowa słaba – po przerwie niewiele się w grze katowiczan układało. Wyszumieli się w pierwszej połowie.
– Pudło Błąda – takie okazje jak rzut karny po prostu trzeba wykorzystywać.
Najnowsze komentarze