GKS Katowice wygrał wysoko z Gryfem Wejherowo i odrobił część strat do pierwszych dwóch miejsc. Spotkanie w zasadzie było lekkie, łatwe i przyjemne, choć był moment, kiedy oddaliśmy pole rywalowi.
Plusy:
+ Wysoka wygrana – co prawda w marcu br. GKS wygrał czterema bramkami na wyjeździe z Odrą, ale ostatnie zwycięstwo w takim rozmiarze na Bukowej zdarzyło się bardzo dawno, bo ponad cztery lata temu. Wówczas w sierpniu 2015 katowiczanie pokonali MKS Kluczbork 5:1, które to spotkanie przypomnieliśmy na konferencji prasowej.
+ Zabójczy początek – bramki w 1. i 7. minucie od początku pokazały, kto wygra to spotkanie. Gryf nie był w stanie nic zrobić.
+ Nie podłamali się w… 1. minucie – po niewykorzystanej znakomitej sytuacji w 9. sekundzie, Dawid Rogalski dopiął swego kilkadziesiąt sekund później i jednak zdobył gola.
+ Szturm zmienników – gol na 4:0 i kilka znakomitych sytuacji po nim, gra zawodników z ławki, powiew świeżości i ciąg na bramkę – kapitalnie się to oglądało.
+ Odrabiamy część strat – w końcu rywale tracą punkty, a my nie. W ten sposób odrobiliśmy trzy oczka do Resovii i dwa do Łęcznej.
+ Szymon Kiebzak – zawodnik naprawdę bardzo, bardzo dużo wnosi do tego zespołu.
+ Siedem!!! – z taką liczbą zwycięstw z rzędu kończymy rok na Bukowej. Gdy zestawimy to z jedną domową wygraną w całym poprzednim sezonie, to po prostu… nie ma porównania.
Minusy:
– Chwila oddania pola – końcówka pierwszej i początek drugiej połowy mogły się zakończyć bramka dla rywali.
– Nieskuteczność i pech – tych bramek mogło być więcej, ale nie wykorzystaliśmy dogodnych okazji.
Najnowsze komentarze