W końcu możemy być zadowoleni z meczu GKS Katowice, praktycznie w pełni. Katowiczanie rozegrali najlepsze spotkanie w sezonie i rozstrzygnęli je w kilka minut. Utrzymanie takiej postawy wydaje się być teraz kluczową sprawą.
Plusy:
+ Wynik – po raz pierwszy od dwóch lat GieKSa strzeliła cztery bramki. Zwycięstwo w Opolu przed meczem wydawało się trudne do osiągnięcia, ale chyba nikt się nie spodziewał takich rozmiarów.
+ Poprawa sytuacji w tabeli – dzięki wygranej oraz utratom punktów przez wszystkich bezpośrednich rywali, katowiczanie mogą na poważnie włączyć się do walki o utrzymanie.
+ Kontrola meczu – zwycięstwo w Opolu ani przez moment nie było zagrożone. GKS nie tylko mądrze się bronił, ale też – zwłaszcza w pierwszej połowie – oddalał grę od własnej bramki. Na przykład strzelając gole.
+ Poszli za ciosem – nie zadowoliła ich jedna i dwie bramki. Po chwili znów przyatakowali i strzelili trzecią.
+ Tymoteusz Puchacz – zagrał kapitalne spotkanie, które ukoronował bramką i asystą.
+ Pozostali zawodnicy – kilku zagrało świetnie, jak Błąd, Jędrych czy Anon. Praktycznie wszyscy inni sisali się na medal.
+ Zmiennicy – może Bartosz Śpiączka nie pokazał się tak bardzo, bo już raczej broniliśmy, ale też swoją rolę spełnił. Natomiast i Wawrzyniak, i Rzonca bardzo dobrze się zaprezentowali.
+ Znów nadzieje – ta wygrana wlała w serca kibiców optymizm. Zresztą było to widać w postawie sympatyków GieKSy na sektorze gości.
Minus:
– Jakub Habusta – musi się ogarnąć, bo nie dość, że gra słabo w tej rundzie, to jeszcze nie wytrzymał ciśnienia i przy 3:0 wyleciał z boiska.
Irishman
1 kwietnia 2019 at 10:35
Przed meczem brałem w ciemno remis, najlepiej 3:3, aby mieć lepszy bilans.
No więc jak prowadziliśmy 3:0, a jeszcze Habusta wyleciał za bezmyślny faul to se pomyślałem – obyś debilu nie wykrakał! 😉 😉 😉
Na szczęście nawet grając w 10-ciu ciągle byliśmy lepsi od Odry.