Rozgrywki NICE I Ligi wkraczają w decydującą fazę: do rozegrania pozostało pięć kolejek spotkań. W najbliższej, trzydziestej, GieKSa, będzie podejmować na stadionie przy ulicy Bukowej 1, drużynę TS Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Rozpoczęcie meczu zaplanowano na środę dziewiątego maja 2018 roku o godzinie 20:30 – spotkanie będzie transmitowane przez kanał Polsat Sport.
Podbeskidzie nie tylko nie przegrało wiosną (jako jedyna drużyna), ale jest niezwyciężone od 21 listopada ubiegłego roku (przegrana ze Stalą w siedemnastej kolejce – czyli jedenaście kolejek). TSP bije również rekord w ilości spotkań zremisowanych: siedem na wiosnę i w całym sezonie trzynaście. Pora na pierwszy przegrany mecz Podbeskidzia na wiosnę!
Do meczy zremisowanych na wiosnę Górale dołożyli trzy wygrane spotkania, dwa wyjazdowe i jeden domowy ze Stomilem 1:0. W czterech wyjazdowych meczach wiosennych TSP po dwa razy wygrało (z Ruchem 2:0 i Puszczą 3:1) i zremisowało (z Olimpią i Pogonią po 0:0).
W słabym meczu w Grudziądzu, w pierwszej połowie dłużej utrzymywali się przy piłce goście, jednak nie przekładało się to na klarowne sytuacje do strzelenia bramki. W drugiej części meczu odważniej zaatakowała Olimpia, z dwiema dobrymi sytuacjami do strzelenia gola – w pierwszej z nich bramkarz Podbeskidzia stanął na wysokości zadania, w drugiej, w ostatniej chwili strzał został zablokowany przez obrońcę drużyny z Bielska-Białej. W doliczonym czasie gry jeden z piłkarzy Górali trafił w słupek.
W kolejnym wyjazdowym spotkaniu, w którym padł remis 0:0 z Pogonią, Podbeskidzie zagrało ofensywniej, starając się narzucić swój styl gry przeciwnikowi. Przez godzinę meczu TSP miało sześć dobrych sytuacji do zdobycia gola, jednak szwankowała skuteczność w drużynie gości. W ostatnich dwóch kwadransach spotkania mecz się wyrównał, nawet lekką przewagę uzyskali piłkarze z Siedlec. W tej części meczu obie drużyny miały po dwie dobre sytuacje do strzelenia gola. Na konferencji pomeczowej rozżalony trener Adam Nocoń powiedział:
– Powiem krótko: jest to niemożliwe, żeby po tylu sytuacjach ile dziś sobie stworzyliśmy, nie zdobyć bramki i nie wywieźć stąd trzech punktów. Uważam, że byliśmy drużyną lepszą i już w pierwszej połowie mecz mógł być rozstrzygnięty. Niestety dziś zdobyliśmy tylko jeden punkt, a to na pewno nas nie zadowala ani trochę. Ja wiem, że tu jest trudny teren, że zespół Pogoni to dobry zespół, ale akurat dzisiaj zagraliśmy dobry mecz i boli, że nie zdobyliśmy bramki i trzech punktów.
Co się nie udało w Siedlcach, wyszło Góralom w Niepołomicach. TSP wygrało 3:1 (2:1). Podbeskidzie szybko objęło prowadzenie, po ośmiu pierwszych minutach było 2:0. Puszcza długo dochodziła do siebie: gol w trzydziestej minucie pozwalał mieć nadzieję na remis – została jeszcze godzina gry. Gospodarze nie znaleźli jednak sposobu na cofniętą drużynę z Bielska-Białej, w doliczonym czasie gry Podbeskidzie zdobyło trzecią bramkę. W tym meczu bramkami podzieli się najskuteczniejsi strzelcy Górali – jedną strzelił reprezentant Łotwy Valērijs Šabala, a dwie młodzieżowiec Paweł Tomczyk. W trwających rozgrywkach ligowych Valērijs strzelił dziewięć goli, a Paweł – osiem.
„Tradycyjnie” przed meczem z GieKSą formę drużyny przeciwnej sprawdzał Raków: w sobotę padł kolejny remis 1:1 (0:0). Obie bramki padły w ostatnich minutach meczu – w 83 minucie na prowadzenie wyszedł Raków, dwie minuty później wyrównali gospodarze. Piłkarze stworzyli ciekawe widowisko, z przewagą Rakowa. Bramkarz TSP, Rafał Leszczyński, kilka razy popisał się udanymi interwencjami ratując Górali przed stratą bramki. Podbeskidzie miało przewagę w kwadransie po przerwie oraz po utracie bramki. Pytany Nocoń po tym meczu o szanse na awans Podbeskidzia, powiedział:
– Przychodziłem do zespołu, który był na ostatnim miejscu w tabeli i tracił średnio prawie trzy bramki na mecz. Wyszliśmy z pewnego „dołka”, choć sytuacja była bardzo ciężka. Kiedy tutaj przychodziłem nikt nie wymagał awansu. Jeżeli dostałbym propozycję, która mówiłaby, iż mamy awansować, to nie przyjąłbym tej oferty, więc w tym wszystkim prosiłbym o trochę więcej obiektywizmu.
W kadrze Podbeskidzia jest były zawodnik GieKSy – Damian Chmiel. Po rocznej przerwie na leczenie kontuzji, wrócił na wiosnę do grania, w niepełnym wymiarze czasu. Pech jednak Damiana nie opuszcza – w meczu z Puszczą złamał nos i raczej nie wystąpi w Katowicach.
stefano
8 maja 2018 at 07:57
Ide na mecz , dopingować MÓJ GKS , reszta będzie rozliczona , jeśli jednak bedziemy widzieć ze którykolwiek kopacz , lub trener wali w hooja , trzeba to głosno wykrzyczeć .Oni mysla ze nic im się nie stanie , tak nie może być , jak zagrają dobrze pochwalić , zle zjebac jak psa.
Awans jest bardzo realny , tylko trzeba chcieć .
Ja już się naoglądałem ekstraklasy ,w tv , teraz po tylu latach chciałbym na zywo .Młodzi nawet nie wiedza jak to było za czasów swietnosci za Jasia , Koniara , Kubisztala , a co dopiero Sputa , Zająca , Krzyzosia.
Mecza
8 maja 2018 at 08:10
@stefano też bym chciał obejrzeć ekstraklasę na żywo, już byłem namawiany na zakup karty na Górnik ale to mnie nie kręci, albo z GKS albo wcale.
Fjodor
9 maja 2018 at 01:17
Stefano, oni nawet nie pamiętają, jak było za czasów Szewczyka, Maciejewskiego, Janoszki, Gurulego…