Dołącz do nas

Piłka nożna Podcasty

[PODCAST] Hańba w Chorzowie. Nie wierzymy już w zawodników GieKSy – Trójkolorowa połowa #15

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Zapraszamy Was do odsłuchania piętnastego odcinka podcastu „Trójkolorowa połowa”. Piłkarze GKS Katowice zhańbili klub przegrywając (drugi raz w sezonie) z juniorami Ruchu. Nie wierzymy w to, że brak wygranej to tylko kwestia sportowa. Spotkaliśmy się w trójkę i porozmawialiśmy o naszych odczuciach. O samym spotkaniu z GKS-em Tychy jest mało, bo… jaki to ma sens, skoro nie wierzmy już w drużynę? Awans ciągle jest możliwy (nie tylko matematycznie), ale może on się ziścić jedynie wbrew piłkarzom naszej drużyny, a nie dzięki nim. Dajcie znać, jak Wam się podobał odcinek. Prosimy także o pomoc w wypromowaniu podcastu poprzez lajki, udostępnienia, oceny w aplikacjach itd. Z góry dzięki!

.
Polecamy subskrybować nas w Spreaker.com (kliknij tutaj). W piętnastym odcinku „Trójkolorowej połowy” Błażej, Shellu i kosa:

-> rozstrzygnęli dwa poprzednie konkursy,
-> nie mogli wyjść z szoku, że nasza drużyna przegrała w Chorzowie,
-> wkurzyli się na słowa trenera Paszulewicza z konferencji,
-> zastanawiali się, czy nasz szkoleniowiec czeka na medal z kartofla,
-> skrytykowali wystawianie w pierwszej drużynie Cerimagicia (skoro według trenera nie jest walczakiem),
-> uznali, że druga połowa była grą na typowe alibi, 
-> podkreślili, że nie dopuszczają możliwości zwolnienia trenera Paszulewicza,
-> zastanawiali się, czy niektóre słowa naszego trenera nie są zasłoną dymną, 
-> uznali, że nie ma takiej opcji, by tylko boisko i sport zadecydowały o przegranej w Chorzowie,
-> zasmucili się, że w Chorzowie miał być pogrzeb, a było piłkarskie święto,
-> zażenowali się tym, że nasi piłkarze oddali Ruchowi to, co zabrał im PZPN,
-> uznali, że piłkarze GieKSy bardziej walczyli o utrzymanie Ruchu niż cały Chorzów,
-> podkreślili, że Ruch spadnie mimo postawy naszych piłkarzy, ale GieKSa może nie awansować przez stratę sześciu punktów w derbach,
-> odpowiedzieli tym wszystkim, którzy pytają: „a co powiecie, jeśli jednak awansują?”,
-> przekazali, że awans nie jest zależny jedynie od nas, ale także od Zagłębia i Stali, 
-> zażenowali się wyścigiem żółwi w pierwszej lidze i wspólnym graniem na nie-awans,
-> skrytykowali całą polską piłkę nożną,
-> przytoczyli słowa prezydenta Krupy, który delikatnie mówiąc był wkurwiony,
-> puścili wywiad, którego… nigdy u nas nie słyszeliśmy, 
-> ogłosili nowy konkurs,
-> opowiedzieli krótki żart, 
-> zniechęcili się do mówienia o piłce, skoro nie decyduje piłka,
-> przytoczyli wiek młokosów z Ruchu, którzy rozbili GieKSę,
-> podkreślili, że prawo do krytyki mają jedynie ci, co pojawią się na meczu z Tychami,
-> powiedzieli, że awans jest możliwy, ale jedynie wbrew naszym piłkarzom, a nie dzięki nim.

Podcast „Trójkolorowa połowa” możesz ściągnąć w formacie mp3 z poniższych linków:

-> odcinek #15 14.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #14 10.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #13 7.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #12 29.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #11 25.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo)
-> odcinek #10 22.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo)
-> odcinek #9 19.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #8 14.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #7 10.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #6 4.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #5 28.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #4 21.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #3 14.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #2 8.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #1 2.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo).

Trzy ostatnie odcinki podcastu „Trójkolorowa połowa” dostępne są także na naszym koncie w SoundCloud (kliknij tutaj).

Podcast „Trójkolorowa połowa” możesz odsłuchać także z poziomu strony GieKSa.pl klikając żółty przycisk w poniższych okienkach. Poniżej pięć ostatnich odcinków.

.
.
.
.
.
Jesteśmy także obecni na YouTube (kliknij tutaj, by nas subskrybować), a dokładnie na specjalnej playliście podcast „Trójkolorowa połowa” (kliknij tutaj). Poniżej pięć ostatnich odcinków.

.
.
.
.
.


14 komentarzy
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

14 komentarzy

  1. Avatar photo

    kolo

    15 maja 2018 at 10:06

    A ja Wam powiem, że to jednak była porażka na boisku, a nie poza nim. Jak ktoś dobrze zauważył na forum, jeśli nasi „piłkarze” mieli puszczać mecze to akurat nie z Ruchem, bo wiedzą ile ten mecz dla nas znaczył i jaki gniew na siebie ściągną. My jesteśmy po prostu słabi, nie mamy pomysłu na grę; jedyny pomysł to wrzutki na aferę i „może coś zaskoczy”. Oprócz meczu z Odrą, wszystkie mecze wyglądały podobnie. Jeszcze raz napiszę, że np. mecz z Chrobrym to nie była żadna tam dobra gra, jak pisaliście. Po prostu mieliśmy farta i tyle. Natomiast mecz z Podbeskidziem został wygrany walką, a i gole były fartowne. Jedyne, o co mogę się przyczepić do meczu w Chorzowie,to brak walki. Tylko tyle i aż tyle.Te niebieskie smarki jeździły na dupach, aż miło. U nas tego nie było. Paraliż. Także w sferze mentalnej. Poza tym wkurwia mnie gdy czytam na forum, że trzeba wietrzyć szatnię, że trzeba wszystkich wypierdolić. Rozumiem frustrację kibiców, ale takie gadanie nic nie wnosi. Po pierwsze większość ma umowy, po drugie, skąd i za co ściągnąć lepszych.
    Poza tym szacun ,Panowie, że chce Wam się pisać te wszystkie artykuły, bo to żadna przyjemność.

  2. Avatar photo

    Mecza

    15 maja 2018 at 10:33

    Nie wierzycie w już w zawodników GKS? Który to już raz w tym sezonie? Oni są słabi piłkarsko, ale jeśli zdarzy się cud i przed ostatnią kolejką będą na drugim miejscu co się będzie działo? Znowu balonik, bębenek podbijany będzie i co się stanie w ostatnim meczu? Tak,tak – porażka. Trzy mecze z dobrym wynikiem (nie grą) i jest hura optymizm, później padaka i porażka i złodzieje marzeń. Wczoraj oglądałem Raków, kosmiczna piłka.

  3. Avatar photo

    kosa

    15 maja 2018 at 10:39

    @Mecza przecież w podcaście masz odpowiedź na swoje pytanie.

  4. Avatar photo

    Mecza

    15 maja 2018 at 10:46

    Jeszcze nie słuchałem, wieczorkiem.

  5. Avatar photo

    Irishman

    15 maja 2018 at 11:13

    Zgadzam się, co do trenera Paszulewicza. Oczywiscie, że raczej błędem byłoby go wywalać. Z drugiej strony mam teraz jeszcze większe obawy niż wtedy gdy został zatrudniony, czy on jest w stanie poprowadzić do walki o
    awans drużynę, która musi być złożona także z bardziej doświadczonych piłkarzy, którzy dadzą jakość? A co jeśli potrafi tylko fajnie ustawić słabą drużynę, z którą wszyscy chcą wygrywać? Co jeśli wie tylko jak poprowadzić drużynę złożoną w dużej mierze z młodzieży i grając tą swoją taktyką utrzymać ją w lidze, a nawet nieoczekiwanie znaleźć się w górnej części tabeli?????

    A co do gry. Ja zmusiłem się, aby jeszcze raz obejrzeć ten mecz. Moim zdaniem nie było tak, że nie było walki z naszej strony.
    Ale faktycznie można sobie zadać pytanie czy nie była to walka udawana, przez część zawodników, bo na pewno nie przez wszystkich – przykładowo nie wierzę, że np. Mandrysz, który bardzo się starał i przez to strasznie był poniewierany, robił to na pokaz. Można sobie także zadać pytanie, czy niektóre głupie zagrania naszych zawodników, były tak grane bo wynikały z naszej głupiej taktyki albo braku umiejętności, czy może jednak dlatego, żeby nie zrobić krzywdy przeciwnikom. Widziałem już wiele meczów, które
    uważałem, za czyste, a okazywały się sprzedane-kupione, więc nie będę się upierał, że i w sobotę wszystko było w zgodzie z duchem sportu. Ale w takim razie, aby drużyna, w przypadku braku awansu stała się wiarygodna w oczach kibiców, aby ci chcieli ją jeszcze wspierać, to powinna zostać w 100% wymieniona.
    Mam do Was jednak pytanie, bo widzieliście tych meczów znacznie więcej. Czy, próbując zachować chodną głowę i niechęć do tego dziadostwa, które zaprezentowała nasza drużyny, odrzucając wszelkie podejrzenia, jesteście w stanie stwierdzić, że przez tą całą rundę, DO MOMENTU STRZELENIA PRZEZ NAS BRAMKI (często przypadkowej) ta gra była w innych spotkaniach znacznie lepsza? Bo ja się tak zastanawiam, czy my tego niezłego do pewnego momentu wyniku nie robiliśmy jadąc w ogromnej mierze na zaskoczeniu przeciwników i na farcie??? A jak tak, to może my mamy za duże oczekiwania i do tego trenera, który nie jest jednak taki genialny i do zawodników, którzy nie wszyscy ale w większości są co najwyżej BARDZO przeciętni.

    Mówicie, że można by spróbować Wnuka, czy innych młodych. Tylko, że u nas tacy piłkarze ogrywają się co najwyżej w meczach juniorskich. NIE MA REZERW, więc oni nie mogą być sprawdzeni w konfrontacji z seniorami. To zresztą tyczy się także starszych piłkarzy…przepraszam, póki co zawodników 😉 i ten sam problem miał Mandrysz. Pamiętacie jak postawił na Garbacika, a ten po kilku miesiącach bez gry zachował się idiotycznie, strzelając samobója w niegroźnej sytuacji. Tak samo problem ma teraz Paszulewicz – Cerimagić, dopiero po pół godzinie gry przestał tracić głupio piłki, a Midzierski nie wiedział jak się zachować pod presją…nawet tych dzieciaków z Chorzowa. Tak więc w tych warunkach, skreślanie Volasa, a tym bardziej Plizgi jest bez sensu!

    Nie wiem, co by powiedział Foszmańczyk, pewnie w ogóle nic by nie powiedział. Ale dopóki, po takich dziadowskich meczach, jak te ostatnie prezes, dyrektor sportowy, trener i 4-5 piłkarzy, nie będą mówili tak, jak na tym puszczonym fragmencie, to my tego awansu nie zrobimy!

  6. Avatar photo

    Irishman

    15 maja 2018 at 11:14

    Sory, za długi wpis ale nie potrafiłem krócej skomentować całego podcastu.

  7. Avatar photo

    Hasiokowi kopacze

    15 maja 2018 at 11:30

    Wy sobie pogadacie, a prezydent miasta, radni, prezes, trener, zawodnicy – maja to w dupie. Ważne że się kasa zgadza i że można planować zakup nowej furki. Dla wyżej wymienionych ludzi nie ma różnicy czy nasz klub nazywa się GKS Katowice,czy gówno Katowice dla tych ludzi ważna jest prywatna a nie dobro wspólne. Prędzej czy później cały ten gnój wyjdzie na światło dzienne i ci ludzie będą mieć zarzuty, tylko że wtedy na działania motywacyjne(jeśli wiecie co mam na myśli) Będzie już za późno…

  8. Avatar photo

    olo

    15 maja 2018 at 11:38

    Panowie nie ogladałęm tego meczu tylko skrot bo nie chciałęm sie denerwować i powiem tyulko tyle wygladało to tak jakby nasi przy wrzutkach specjalnie wybijali pilki w gore lub na aut zeby smierdziele czasem nie wbili se samobója tak to wygladało

  9. Avatar photo

    Irishman

    15 maja 2018 at 11:44

    @kolo, bardzo trafna (po części moim zdaniem uwaga). Przecież, gdyby piłkarze chcieli coś zarobić, czy po prostu nie awansować to zrobiliby to nie w meczu tak „elektrycznym”, po którym będą pod pręgierzem, a gdzieś tam w Grudziądzu czy z Łęczną.

    Z resztą w podcaście coś podobnego powiedziane, że bez względu na wszystko gdyby spuścili chorzowskich byliby bohaterami!
    Ale…. nie wiem, czy to jeszcze nie gorzej dla nas. Bo to znaczy, że mamy tak słabego trenera i piłkarze, że mają gorsze umiejętności od dwóch najsłabszych drużyn I ligi!

  10. Avatar photo

    Hasiokowi kopacze

    15 maja 2018 at 12:45

    @irishman, chooopie aleś ty naiwny. Chyba nie miałeś w życiu do czynienia z prawdziwymi pieniędzmi, może wtedy zrozumiał byś że w obliczu zarobku konkretnego pieniądza takie słowa jak:godność, miłość, bohaterstwo, honor i ambicja – ludzie są w stanie schować do kieszeni w sekundę.

    Nie wierzę w (aż) tak niski poziom ich umiejętności, to są ludzie którzy są zawodowcami i takie zagrania jakie prezentowali w meczu z ruchem, najdobitniej świadczą o tym że zrobili to świadomie i celowo…

  11. Avatar photo

    stefano

    15 maja 2018 at 13:07

    Mecz ustawiony , przez kogo , możecie się domyslac , ale jeśli nie będzie na już wielkiego pierdolniecia , to miasto faktycznie czyma wszystko w rekach, i kontroluje gre.
    Jak można tak się dac upokorzyć dwa razy z kurwami , to przechodzi ludzkie pojecie.

  12. Avatar photo

    Irishman

    15 maja 2018 at 14:01

    @Hasiokowi ale ja nie piszą (oczywiście potencjalnie) o tych wszystkich pięknych cechach, a których wspomniałeś a tylko o chłodnej kalkulacji!
    No chyba, że dostaliby kasę akurat od chorzowskich za podłożenie się. No ale z kolei chorzowscy musieliby być jacyś walnięci, żeby płacić za przedłużenie już tylko matematycznych szans na utrzymanie się.

    To się po prostu nie trzyma kupy!

  13. Avatar photo

    supporterwnc

    16 maja 2018 at 17:16

    @kolo- 100% racja- posrali sie jak dzieci. Posrali sie tez w tamtym roku i posraja sie niestety w przyszlym. Tym pajacom potrzeba psychologa bardziej niz trenera. Nie ma kto tam pierdolnac piescia w stol, nie ma wkurwienia na boisku, tego wyrachowanego szalenstwa jakie mieli Ledwon, Swierczewski, Andruszczak, Peczak czy Trochim. Nie ma EKIPY gdzie jeden za drugiego nastawi noge, wsadzi łeb, pojedzie na dupsku. Ale tez nie ma integracji w szatni, jeden z drugim po treningu wsadza łeb w słuchawki, rozchodza sie do swoich bolidów i siadaja przed PS4 czy Xbox, albo lansuja sie po marketach baby jebane. Kurwa co za czasy. Do zobaczenia w sobote

  14. Avatar photo

    Kris

    18 maja 2018 at 23:35

    Ludzie! Przecież jeżeli zakładanie, że kolejny raz drużyną dobrowolnie rezygnuje z awansu, to skąd w ogóle j
    Jakiekolwiek pretensje do piłkarzy. To nie ich decyzja i decyzje!!! W takich meczach jak z Bielskiem pokazali, że grać ambitnie potrafią. Ale ktoś najwidoczniej, po raz kolejny, ma inny pomysł na „rozwój” klubu… Nie wiem, dlaczego tolerujecie i popieracie od lat działaczy, Prezydenta Miasta itd. Jaki większy zysk sportowy i finansowy zyskują piłkarza, niż mi że udać im awansu??? Włącznie częściej myślenia od emocji…

Odpowiedz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Felietony Piłka nożna

Komu nie zależało, by zagrać?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.

Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.

Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.

Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.

Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.

Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.

Mecz się nie odbył.

Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.

Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…

A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.

No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.

Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.

Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.

I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.

Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.

Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.

Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.

Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.

Kups!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna

Mecz z Jagiellonią odwołany!

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W związku z atakiem zimy w Białymstoku i niezdatnymi według sędziego warunkami do gry mecz Jagiellonia Białystok – GKS Katowice został odwołany.

Kontynuuj czytanie

Kibice Klub Piłka nożna

Puchar Polski dla wyjazdowiczów

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Wczoraj klub GKS Katowice ogłosił, że wszyscy wyjazdowicze (a było ich aż 1022!), którzy pojechali na mecz do Białegostoku, mają w systemie biletowym przypisany voucher, który można wymienić na darmowy bilet na pucharowe spotkanie z Jagiellonią.

Jak informuje na swojej stronie internetowej klub (tutaj): Wyjazdowicze na swoich profilach w Systemie Biletowym GieKSy otrzymali voucher rabatujący cenę biletu na mecz pucharowy do 0 zł. Z prezentu można skorzystać już teraz! Voucher nie obejmuje biletów parkingowych oraz VIP. Co ważne, jeśli któryś z wyjazdowiczów nabył już wcześniej bilet na mecz pucharowy, to wówczas może wykorzystać voucher przy zakupie biletu na mecz innej sekcji GKS-u w 2025 r.

To kolejny miły gest ze strony klubu w kierunku najwierniejszych kibiców GieKSy. Już w niedzielę, zaraz po decyzji o niegraniu, piłkarze GieKSy podeszli pod sektor gości, a część z nich się na nim znalazła. Tam podziękowali fanatykom za tak liczną obecność, wspomnieli, że zawsze grają w „12” i dziś też chcieli dla nas wygrać. Oprócz tego rozdali swoje koszulki najmłodszym kibicom GKS Katowice, którzy wybrali się do Białegostoku. O tej sytuacji piszą więcej sami kibice na Facebooku (tutaj).

Przypomnijmy, że mecz z Jagiellonią zostanie rozegrany w czwartek 4 grudnia o 17:00 na Arenie Katowice. Na ten mecz NIE obowiązują karnety – wszyscy kibice muszą zakupić bilety (lub wykorzystać wspomniany wcześniej voucher). Bilety dostępne są w internetowym systemie (tutaj).

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga