Dołącz do nas

Piłka nożna Podcasty

[PODCAST] Od Bytovii do II ligi w jeden miesiąc – Trójkolorowa połowa #53

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Miesiąc i jeden dzień minął od ostatniego odcinka podcastu „Trójkolorowa połowa”. W pond 30 dni zmieniło się wiele — GieKSa spadła do II ligi, z klubu odszedł trener, dyrektor sportowy i prezes. Opieszałość Urzędu Miasta powoduje ciągły wakat na najwyższym stanowisku (pełniącym obowiązki prezesa jest prokurent Marcin Ćwikła, który na głowie ma także zarządzanie wielosekcyjną Akademią Młoda GieKSa), a budowa drużyna rozpoczęła się… od końca, czyli trenera. Dopiero po Rafale Góraku zatrudniono Robert Góralczyka. Nie wygląda to zbyt optymistycznie. W długiej audycji (wyszło nam prawie dwie godziny) Błażej z kosą (a także telefonicznie z Shellem) porozmawiali o tym wszystkim, a także składzie na nowy sezon, braku przeprosin z szatni za spadek, nowej kadrze, nadziejach i obawach związanych z przyszłym sezonem. Odpowiedzieliśmy także na kilka Waszych pytań i mamy dla Was dwa zadania, ale… nie przedłużajmy. Zapraszamy do odsłuchu! 

Dajcie znać, jak Wam się podobał odcinek. Prosimy także o pomoc w wypromowaniu podcastu poprzez lajki, udostępnienia, oceny w aplikacjach itd. Nie obrazimy się także na dyskusję w komentarzach. Z góry dzięki!

.
Polecamy subskrybować nas w Spreaker.com (kliknij tutaj). Możesz nas wesprzeć finansowo (odsłuchanie kosztuje 5 zeta, a komentowanie 19,64 ;)):

Konto:
BZ WBK
87 1090 1186 0000 0001 2146 9533
SK 1964
ul. Moniuszki 4/3, 40-005 Katowice
Tytułem: Podcast

PAY PAL:
E-mail: [email protected]
Tytułem: Podcast

Podcast „Trójkolorowa połowa” możesz ściągnąć w formacie mp3 z poniższych linków:
-> odcinek #53 14.06.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #52 13.05.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #51 3.05.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #50 14.04.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #49 7.04.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #48 3.04.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #47 20.03.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #46 9.03.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #45 4.03.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #44 25.02.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #43 30.01.2019 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #42 13.12.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #41 5.12.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #40 13.11.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #39 5.11.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #38 1.11.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #37 25.10.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #36 10.10.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #35 3.10.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #34 27.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #33 23.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #32 19.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #31 15.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #30 3.09.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #29 27.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #28 23.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #27 19.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #26 6.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #25 6.08.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #24 30.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #23 23.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #22 18.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #21 5.07.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #20 28.06.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #19 21.06.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #18 14.06.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #17 29.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #16 21.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #15 14.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #14 10.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #13 7.05.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #12 29.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #11 25.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo)
-> odcinek #10 22.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo)
-> odcinek #9 19.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #8 14.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #7 10.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #6 4.04.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #5 28.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #4 21.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #3 14.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #2 8.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo),
-> odcinek #1 2.03.2018 (kliknij tutaj, a pobieranie rozpocznie się samo).

Podcast „Trójkolorowa połowa” możesz odsłuchać także z poziomu strony GieKSa.pl, klikając żółty przycisk w poniższych okienkach. Poniżej przedostatni odcinek:

.
Jesteśmy dostępni także na YouTubie:



23 komentarze
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, jednakże zastrzega sobie prawo do ich cenzurowania lub usuwania.

23 komentarze

  1. Avatar photo

    Mecza

    14 czerwca 2019 at 17:25

    Po raz pierwszy nie chcę mi się słuchać… Mam kryzys. Przesyt tej piłki jest i aż na wymioty zbiera. Dziennikarze udając się na mecz to chyba jak do roboty wstać o 4 rano a tylko udają podnietę jak Kołtoń itp. Oczywiście jak będzie możliwość będę oglądał każdy mecz Gieksy ale to mnie jara bez względu na poziom. Z europejskich pucharów zmuszam się tylko na finały (mega się wynudziłem w pierwszej połowie Arsenal-Chelsea) Mecz z Macedonią wyłączyłem po pierwszej połowie i nie widziałem żadnego całego meczu U20 a już się kolejne mistrzostwa zaczynają. Trzy mecze i do domu. Kurcze jak niski poziom musi mieć piłkarz 1-2 ligowy jak nasi najlepsi tak odstają w europie. Nie chodzi o wyniki, ale o umiejętności stricte piłkarskie. Made in Drzewo. Dziennikarze się podniecają wyszkoleniem Zielińskiego a to standard w Europie. Piłka to emocje a mnie dalej będzie kręcić 2 czy może kiedyś 3 liga a nie jakaś tam Champions League. Pozdrowienia Gieksiarze.

  2. Avatar photo

    marcin afera

    14 czerwca 2019 at 21:40

    Panowie Ja bym z Wami wytrzymał nawet 2 godziny super się słucha,co do Bartnika zabrakło mi jednego tematu w którym poniósł porażkę na samym początku pobytu w Naszej GieKSie zwalniając Mandrysza,a zatrudniając Paszula,już pierwszą swoją decyzją założył sobie pętle na szyje na której obecni wisi.

    • Avatar photo

      Mecza

      14 czerwca 2019 at 22:04

      Nie słuchałem jeszcze ale zwolnienie Mandrysz było sukcesem wg redakcji, Wróciliśmy wtedy do gry… Może ta gra dalej się toczy i nie ogarniam efektów. Wystarczy przewinąć do stycznia 2018.

  3. Avatar photo

    zbig

    15 czerwca 2019 at 01:28

    Mnie brakowało połączenia telefonicznego z Bartnikiem, chciałbym jeszcze raz usłyszeć to co odpowiedział portalowi weszło po spadku.

  4. Avatar photo

    Yoko

    15 czerwca 2019 at 20:20

    Spadek do II ligi wstrząsnął strukturami GieKSy i polecieli ze stołków najważniejsi, a już myśleli , że są przyspawani na dobre?Janicki na tydzień przed odwołaniem był u Bojaruna na dywaniku; wyszedł z gabinetu czerwony jak burak i tak zdenerwowany,że nikogo nie widział wokół siebie, więc uprzejmości nie było. Na stanowisko prezesa potrzeba prawnika lub ekonomisty a nie marketingowca. Ale nikogo nie widać na horyzoncie; w ogóle zarząd powinien być przynajmniej 2 osobowy. Dzięki za wczorajszy podkast !!

  5. Avatar photo

    pablo eskobar

    15 czerwca 2019 at 23:32

    Tak naprawde to ktos sie powinien tym zajac bo ludzie z miasta wogole niemaja pojecia o pilce ich zarzadzanie to kluby z B klasy by lepiej robili naprawde taka prawda jak oni pisza ze stawiaja na wychowankow to qurwa masakra jakas stawiac na wychowankow to sobie AJAX moze bo maja hyba najlepsza szkolke pilkarska na swiecie totalne amatorstwo no chyba ze ratusz chce aby gieksa grala w okregowce gora w czwartej lidze

  6. Avatar photo

    Gosc

    16 czerwca 2019 at 01:05

    Ludzie ale sami piszecie nieraz ze lepiejby bylo grac wychowankami a teraz jak chca stawiac na wychowankow to nie pasuje… ja nie mowie ze cala kadra ma byc zlozona z wychowankow bo tak po prostu sie nie da ale stopniowo wprowadzac po paru chlopakow do kadry i niech sie ogrywaja albo niech trenuja z „seniorami” i niech sie ucza

  7. Avatar photo

    Siwen

    16 czerwca 2019 at 02:00

    Dzieki Panowie za podcast!

    A może, jeśli nie jest to technicznie zbyt uciążliwe, dostosowywać dżingel po dżinglu do sytuacji w jakiej jest oraz będzie znajdowała się GieKSa w trakcie najbliższego sezonu?

    Przed rozpoczęciem rozgrywek drugoligowych – nawiązując do metafizycznego gola zdobytego przez bramkarza Bytowi w doliczonym czasie gry, w związku z paranormalnym wyborem prezesa, mistyczną rada nadzorczą, Panem Marcinem Krupą, który nadzorując ten klub sprawia wrażenie jakby go dopiero co marsjanie z desantu na Katowice zrzucili, do tego wszystkiego tajemnica kształtu podstawowej jedenastki GieKSy jaka objawi nam się na II ligowych boiska i wielka zagadka czy na owych murawach się odnajdzie – dżingiel może być tylko jeden, archiwum X !

    https://www.youtube.com/watch?v=2bzbUlnts_Q

    Po rozpoczęciu II ligowego sezonu, wraz z miejmy nadzieję klarująca się sytuacją kadry piłkarskiej i zarządzającej, proponuję zmienić dżingiel i sięgnąć do klasyki polskiego kina. Jako że duch Stanisława Barei ciągle snuje się po korytarzach i gabinetach naszego klubu, nawiedza szatnie – ogólnie lewituje nad Bukową 1, byłoby grzechem nie wykorzystać motywów muzycznych z jego słynnych Zmienników.

    I tak na początku rundy jesiennej zamieniamy Achiwum X na Dżingiel „do roboty”

    https://www.youtube.com/watch?v=aPwMQHtiqDQ

    Po rundzie jesiennej, jeśli pozycja GieKSy w tabeli będzie dawała jakiekolwiek szanse na powrót do I ligi, proponuje wstawić dżingiel „pościg”

    https://www.youtube.com/watch?v=9gfqiqZcGi8

    Jeśli sytuacja będzie zgoła odmienna, czego niestety nie można wykluczyć i raczej grozić nam będzie spadek niż awans, wtedy można wykorzystać dżingiel „groza”

    https://www.youtube.com/watch?v=GdsWVk3rmdg

    UWAGA! Za każdym razem gdy GieKSa będzie na pozycji premiującej awansem do I ligi oraz, miejmy nadzieję, po zakończeniu sezonu skutkującym powrotem na zaplecze ekstraklasy gramy dżingiel „miłość” https://www.youtube.com/watch?v=38bjb_eGF4Q W sytuacji odwrotnej czyli okupacja spadkowej pozycji w tabeli lub nie daj Boże już po spadku do III ligi gramy dżingiel „sprawa dla reportera” https://www.youtube.com/watch?v=CLntIXAGnNo

  8. Avatar photo

    pablo eskobar

    16 czerwca 2019 at 21:14

    W sumie z archiwum X byloby najlepiej bo tu taki w chuj kosmos to co sie dzieje niewyjasnione zjawiska i dziwne niektore mecze))

  9. Avatar photo

    PołudnioweK-ce

    16 czerwca 2019 at 22:03

    W sumie to pierwsze co mi przyszło na myśl z tym dżinglem to chyba w obecnej sytuacji najlepsze byłoby „Ave Maria” Schuberta, nie wiem czemu bo też ani nie słucham tego typu muzyki ani też nie należe do osób religijnych i praktykujących.Odpaliłem sobie nawet w necie tłumaczenie tekstu tego utworu i jest tam fragment „chroń Nas od ciężkich losu zmian…” wydaje mi się że to pasowałoby jak ulał do obecnej sytuacji w jakiej znajduje się nasz klub jak i w przypadku gdy nie będzie Nam szło w tej lidze to chyba pozostanie Nam tylko odwołać się do opatrzności i Matki wszystkich Polaków..ewentualnie Golec uOrkiestra „Ściernisko”

  10. Avatar photo

    PanGoroli

    18 czerwca 2019 at 07:02

    Kosa, czasami, to lepiej mądrze milczeć, niż głupio pierdolić. Ty nadal bronisz grabarza GieKSy??? Po tym wszystkim???
    Świetna wypowiedź Shella, reszta, to w większosci obraza dla rozumu.

  11. Avatar photo

    Mecza

    18 czerwca 2019 at 20:16

    @PanGoroli, nie chce mi się już niczego komentować ale dzisiaj po piwkowałem i pozdrawiam Ciebie i Irishmana. Lubię też artykuły James. Pozdrawiam wszystkich normalnych.

  12. Avatar photo

    Irishman

    21 czerwca 2019 at 10:42

    @Mecza, dla wszystkich GieKSiarzy to co się stało było i jest traumą, i w każdego z nas jakoś, mniej czy bardziej to walnęło. Ty masz przesyt i zobojętnienie, Kosa mówi, że już bardziej kibicuje tym, kogo zna zamiast GieKSie jako klubowi, no i w ogóle w tym podcaście często pada stwierdzenie „ten klub”, a nie „nasz klub”. Ale spokojnie Panowie, to minie i możemy z tego syfu wyjść nawet mocniejsi.
    Tak jak pewnie wszyscy, po tym ostatnim meczu mało spałem (pewnie tylko tyle ile spało we mnie to wypite piwo). Ale kiedy obudziłem się w niedziele nad ranem, z (także) moralnym kacem po tym spadku, to zaraz gdzieś tam….. pojawiła się ulga, że to już koniec. Koniec tej męczarni, koniec pewnych ludzi w klubie, koniec pewnej epoki. I z dnia na dzień, tak jak u Shella rośnie we mnie przekonanie, że może i dobrze się stało, bo to daje nam szanse, aby wreszcie wyleźć z tego kilkunastoletniego marazmu.

    Jeśli chodzi o podcast:

    1. Musimy być konsekwentni, więc moja propozycja:

    2. Dla mnie oczywiste jest, że winnym (i nie żadnym kozłem ofiarnym) temu upadkowi jest dyrektor Bartnik (który został zatrudniony nie zimą ale jeszcze pod koniec jesieni – 3 listopada 2017) oraz w pewnej mierze prezes Janicki, który go zatrudnił. To, że w ostatnim okienku zimowym porobiono dobre transfery, niestety nie było w stanie naprawić szeregu wcześniejszych błędów, które zaczęły być popełniane jeszcze w styczniu 2018, przy pierwszych decyzjach personalnych (Paszulewicz, Volas). Także ostatnie decyzje, a mianowicie zatrudnienie trenera mentalnego pokazały, że w klubie ciągle źle diagnozowano problemy. No i w efekcie mieliśmy głupie pretensje piłkarzy, o tym, że są niedoceniani. Oni serio uwierzyli i wierzyli do 97 minuty ostatniego meczu, że są tak świetni, że po prostu z definicji nie mają prawa spaść. Niestety nie było w klubie osoby, która by ich ostrzegła, że to pierwszy krok do tragedii, która się niestety wydarzyła.

    A czy winne jest Miasto, bo wymogli zatrudnienie słabego Dudka? Kosa, ale przecież sam ostatnio pisałeś, że za Dudka zajęliśmy 11-te miejsce, a biorąc pod uwagę tylko rundę wiosenna, to w ogóle 6-te!
    O ile natomiast się nie mylę to faktycznie dyrektor Bartnik, nie chciał Dudka, bo jego pomysł był taki, aby do końca rundy jesiennej drużynę prowadził Dziółka. Czy to byłoby remedium na nasze problemy? Obawiam się, że wątpię.

    3.Czy takim remedium okaże się trener Górak? Myślę, że jest duża szansa, aby on ale wraz z dyrektorem Góralczykiem postawili na nogi sekcję piłkarska. Naprawdę rozglądając się po niższych klasach rozgrywkowych trudno znaleźć lepszy tandem (bo ja ich właśnie tak traktuje, jako całość), który by lepiej się do tego nadawał! Tylko właśnie Panowie – STABILIZACJA! Tak jak delikatnie mówiąc pozbawione sensu było mówić o niej w sytuacji, gdy ostatnio pikowaliśmy w dół, tak teraz, mając nareszcie odpowiednich ludzi na odpowiednich miejscach jak najbardziej jest nam ona potrzebna.
    I tu naprawdę musimy wykazać się cierpliwością, także my, kibice!

    4.Mówicie, że mamy żądać awansu. A ja już serio tą gadką po prostu rzygam. Co nie zmienia faktu, że oczywiście chcę zwycięstw oraz odbudowania twierdzy Bukowej choć wiem, że będzie to bardzo trudne (choć możliwe), aby tak było już od pierwszych meczów . I tu po raz kolejny zgadzam się z Shellem – na początek chcę NORMALNOŚCI czyli:
    – skończeniem z „zakątkiem spokojnej starości” na Bukowej
    – skończenie z ogrywaniem innym klubom piłkarzy
    – odmłodzenia składu
    – rozsądnego wydawania pieniędzy
    – rezerw, które będą miały o co grać
    itp.
    Reszta sama przyjdzie, bo taka jest konsekwencja dobrze funkcjonującego (przede wszystkim piłkarsko!!!) klubu.

    Pozdrawiam wszystkich i głowy do góry!

  13. Avatar photo

    Irishman

    22 czerwca 2019 at 05:29

    Oczywiście zapomniałem wkleić linka do 1. Cały ja…..:)

    https://www.youtube.com/watch?v=qij5OUkTl2M

  14. Avatar photo

    Robson

    28 czerwca 2019 at 18:12

    Kurwa co Wy pierdolicie że wina Urzędu że Dudka zatrudnił ?!? 🙁 Dudek może orłem nie był ale jednak zgromadził sporo punktów i dał nam nadzieję ! Winę za wszystko ponosi Paszulewicz do spółki z Bartnikiem który go zatrudnił ! Co miał zrobić Dudek z takim szrotem jaki zastał po Paszulewiczu !

  15. Avatar photo

    Irishman

    29 czerwca 2019 at 08:51

    Ludzi ocenia się po efektach pracy. Dlatego muszę powiedzieć, ze mój optymizm co do nowego dyrektora poleciał na pysk!
    Bo jak mamy połowę drużyny oprzeć na wypożyczeniach i to jeszcze takich, że wypożyczeni piłkarze (zgodnie z umową zawartą z klubami ich wypożyczającymi) będą musieli rozegrać ileś tam minut, to się z nas robi szkółka piłkarska i to jeszcze za pieniądze miasta Katowice, a nie drużyna, która może cokolwiek wywalczyć!
    Poza tym z miejsca mamy konflikt w szatni pomiędzy piłkarzami, którzy choćby flaki wypruwali to nie mają szansy na grę, a tymi, którzy choćby się położyli na boisku, to będą grać, bo inaczej klub zapłaci karę.

  16. Avatar photo

    Sasza

    29 czerwca 2019 at 10:06

    Masz rację Irishman. Z tego co czytam, wynika z tego, że taki Urynowicz będzie grał bez względu jak. Ma miejsce w pierwszym składzie a ja się pytam za jakie zasługi? No bo chyba nie za skuteczność. Więcej jest takich zawodników, których GKS przygarnia bez pardonu. Nic się nie zmieniło, układy i układziki. Ręka rękę myje.

  17. Avatar photo

    Mecza

    29 czerwca 2019 at 20:46

    Czyli może być jeszcze gorzej i między bajki włożyć trzeba brak ciśnienia.Dejmek po sparingu z Podbeskidziem 99% kandydatem na ułoma sezonu (poprzedni wygrał Wawrzyniak a jeszcze wcześniejszy Midzierski)Ilu jeszcze takich w kadrze jest? Wypożyczeni mają na to wyjebane, oni mają gwarancje gry bo tak musi być gdy duży dyktuje warunki wypożyczenia. Ilu Gieksiarzy będzie walczyć przeciw wszystkim a również swoim?

  18. Avatar photo

    PNWK

    30 czerwca 2019 at 15:28

    Miałem nie pisać,bo ostatni obszerny komentarz nie wszedł na stronę. Ale czytając ostatni wpis Mecza, muszę napisać coś w tym temacie.

    Sezon się jeszcze nie rozpoczął,a Ty Mecza robisz aferę, że Dejmek to dupa i aż na 99% będzie ułomem sezonu. Otóż jak to przy samobójach bywa,jest wiele przypadku i zapewne(bo nie widziałem)teraz też tak było. Ale to nie powód robić z niego drewniaka.Może się okazać że będzie najlepszy w sezonie i będzie Ci głupio.
    Zamiast cieszyć się z 2 goli Rumina,wolisz pojechać po Dejmku.Zero pozytywu,tylko negatywy.

    Dla przykładu z zeszłego sezonu. Fala krytyki skierowana na Lisowskiego.Naprawdę trzeba mieć jaja żeby się z tego podnieść. A on potrafił. I moim zdaniem w końcówce sezonu był jednym z lepszych na boisku(walczył,strzelał) Dziwi mnie że go nie zakontraktowali. Mielec zrobił to natychmiast.
    Intensywna fala krytyki skierowana na danego zawodnika, po czasie doprowadza do frustracji,a on tą frustracje przenosi na boisko. Bo nie oszukujmy się.
    Tak naprawdę,to prawie wszyscy zawodnicy wchodzą na tą stronę i czytają felietony i nasze komentarze.Ludzka ciekawość pali jak ogień. jestem przekonany że świadomość i ciekawość,co na mój temat napisano(zwłaszcza jak szpil nie wyszedł)jest ogromna.
    Po jednych to spływa,ale w innych siedzi. Wielu tu powie że to zawodowcy i są lub powinni być odporni na krytykę kibiców. Wierzcie mi że tak nie jest.

    Dajmy tym ludziom pracować w spokoju i bądżmy cierpliwi.Krytykujmy jak najbardziej, ale konstruktywnie- a nie jak Mecza z dupy.

  19. Avatar photo

    as

    30 czerwca 2019 at 20:15

    A wy dalej nie uczycie się na błędach! Przed Gieksą kolejny rok upokorzeń od zniczów, błekitnych itp gryfów… Zaś śpiewki, że to sparingii, żeby dać czas…. Sranie w banie! Górak ani słowem nie wspomniał o awansie. Kontrakt na 2 lata? Czyżby tyle czasu dawali sobie na awans, skąd ja to znam… Kolejny rok tylko pietro niżej i brak perspektyw. Wspomnicie moje słowa za rok!

  20. Avatar photo

    Irishman

    1 lipca 2019 at 10:26

    @As, a Ty widzę, w trzech tematach ten sam wpis! Płaci ci za to ktoś czy jak??? 🙂 🙂 🙂

  21. Avatar photo

    Irishman

    1 lipca 2019 at 10:29

    @PNWK, masz sporo racji. Może akurat nie co do @Mecza, bo on z reguły rozsądnie pisze, tylko pewnie się jeszcze nie otrząsnął z doła po spadku. ale

  22. Avatar photo

    Mecza

    1 lipca 2019 at 15:40

    @PNWK, masz rację. Miałem cały dzień drogi za sobą a na koniec za dużo piwa dla relaksu. Co do Rumina to mu na twiterze napisałem kilka ciepłych słów życząc powodzenia bo ma potencjał.

Odpowiedz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hokej

Kompromitacja w Tychach

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

W 20. kolejce THL nasza drużyna wyruszyła do Tychów żeby zmierzyć się z miejscowym GKS-em.

Pierwszą tercję rozpoczęliśmy od szarpanej gry w tercji neutralnej. Dopiero w 4. minucie strzał na bramkę Fucika zdołał oddać Wronka, ale jego uderzenie nie sprawiło problemów bramkarzowi gospodarzy. W 7. minucie miejscowi wyszli na prowadzenie. W drugiej połowie pierwszej odsłony nasza drużyna stanęła przed szansą wyrównania wyniku za sprawą liczebnej przewagi. Pomimo oddania kilku groźnych strzałów, to żaden z naszych zawodników nie zdołał pokonać Fucika. W 19. minucie fantastyczną interwencją popisał się Eliasson ratując nas przed utratą drugiej bramki. Chwilę przed syreną kończącą pierwszą tercję Eliasson ponownie zachował czujność i pewnie obronił kolejne strzały gospodarzy.

Drugą tercję rozpoczęliśmy od zdecydowanego ataku na bramkę Fucika, blisko zdobycia bramki był Wronka i Varttinen. W 24. minucie gospodarze zdobyli drugą bramkę, wykorzystując liczebną przewagę. Kilkanaście sekund później gospodarze ponownie podwyższyli. W 25. minucie nastąpiła zmiana bramkarza w naszej drużynie. W 28. minucie czwartą bramkę dla drużyny gospodarzy zdobył Drabik, wykorzystując bierną postawę naszych obrońców. W 33. minucie w sytuacji sam na sam z Fucikiem znalazł się Dupuy, ale jego strzał był za lekki, by pokonać bramkarza gospodarzy. Na sam koniec drugiej odsłony gospodarze po raz piąty wbili krążek do naszej bramki.

Trzecią odsłonę rozpoczęliśmy od kilku strzałów na bramkę Fucika. Jednak to gospodarze ponownie znaleźli drogę do naszej bramki, zdobywając szóstą bramkę w tym meczu. Minutę później po raz siódmy do bramki trafił Viinikainen. Na sam koniec meczu bramkę honorową dla naszej drużyny zdobył Jonasz Hofman.

GKS Tychy – GKS Katowice 7:1 (1:0, 4:0, 2:1)

1:0 Filip Komorski (Valtteri Kakkonen, Rafał Drabik) 06:16
2:0 Alan Łyszczarczyk (Rasmus Hejlanko, Valtteri Kakkonen) 23:23, 5/4
3:0 Mark Viitianen (Dominik Paś) 24:18
4:0 Rafał Drabik (Szymon Kucharski, Mateusz Bryk) 27:48
5:0 Mateusz Gościński (Hannu Kuru, Olli Kaskinen) 38:56
6:0 Hannu Kuru (Juuso Walli, Bartłomiej Pociecha) 45:23
7:0 Olli-Petteri Viinikainen (Alan Łyszczarczyk, Rasmus Hejlanko) 47:54
7:1 Jonasz Hofman

GKS Tychy: Fucik, Lewartowski – Viinikainen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Knuutinen – Kaskinen, Kakkonen, Jeziorski, Kuru, Heljanko- Walli, Pociecha, Karkkanen, Paś, Viitanen – Bizacki, Ubowski, Drabik, Kucharski, Gościński.

GKS Katowice: Eliasson, Kieler – Maciaś, Hoffman, Wronka, Pasiut, Fraszko – Varttinen, Verveda, Anderson, Monto, Dupuy – Runesson, Lundegard, Michalski, McNulty, Hofman Jo. – Chodor, Dawid, Hofman Ja.

Kontynuuj czytanie

Felietony Piłka nożna

Komu nie zależało, by zagrać?

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Gdy wyjrzałem dziś za okno z pokoju hotelowego, zobaczyłem szron na pobliskich dachach. I tyle. Śniegu nie było ani grama, jedyne, co mogło nas przyprawiać o lekkie dreszcze to przymrozek i konieczność spędzenia tego meczu w tak niskiej temperaturze. Wiadomo jednak, że podczas dobrego widowiska można się porządnie rozgrzać i emocje sportowe niwelują jakiekolwiek atmosferyczne niedogodności. Głowiłem się, jak to jest, że w różnych rejonach Polski mamy atak zimy, a przecież okolice bieguna zimna, które teoretycznie najbardziej są narażone na popularny biały puch, tym razem są wolne od tego.

Gdy jechałem autobusem na mecz i zaczęło lekko prószyć – a było to o godz. 10.30 ani przez myśl nie przeszło mi, jak to się wszystko skończy. Po prostu – śnieg zaczął sobie padać, nie był to jakiś armagedon, a i same opady śniegu, choć były wyraźne, nie przypominały tych, które znamy z przeszłości.

Po wejściu na stadion zobaczyłem taką właśnie oprószoną murawę – niezasypaną. Białawo-zieloną lub zielonkawo-białą. Typowy widok, gdy mamy pierwsze opady śniegu w roku lub też szron po mroźnej nocy. Białe gunwo (że tak zejdziemy z romantycznej wersji o puchu) ciągle jednak z białostockiego nieba spadało. I w pewnym momencie rzeczywiście murawa stała się dość biała. Nie przeszkodziło to jednak obu drużynom oraz sędziom rozgrzewać się. Kibice wypełniali stadion, zwłaszcza ci z Jagiellonii jeszcze przed meczem głośno dopingując swój zespół. Sympatycy GieKSy powoli zaczęli wchodzić na sektor gości i też dali znać o sobie. Przyznam, że nie myślałem w ogóle o tym, że mecz może się nie odbyć. Nie miałem takiego konceptu w głowie.

Za łopaty wzięło się… kilka osób. Zaczęli odśnieżać pola karne. Wyglądało to tak, że na jednym skrzydle stało trzech chłopa i sami nie wiedzieli, jak się za to zabrać. „Gdzie kucharek sześć…” – powiedziałem Miśkowi. A na drugim skrzydle szesnastki jeden jegomość odśnieżył na kilka metrów szerokość pola karnego, pokazując, że „da się”. A tamci deliberowali. Do tej pory odśnieżone były tylko linie i wspomniany kawałek. Na drugim polu karnym natomiast jakiś artysta „odśnieżał” w taki sposób, że zagarniał, wręcz zdrapywał śnieg, zamiast go nabierać na łopatę. Nie trzeba być śnieżnym omnibusem, żeby wiedzieć, że średnio efektywna jest to metoda. Po niedługim czasie wszyscy położyli na to lachę i sobie poszli czy tam przestali działać.

Dopiero kilka minut przed meczem zorientowałem się, że sędzia się dziwnie zachowuje, wychodzi i sprawdza. Załączyłem Canal+, by nasłuchiwać wieści i tam było jasne, że arbiter Wojciech Myć sugerował, iż szanse na rozegranie tego spotkania są dość marne. Potem wyszedł na boisko jeszcze raz, ze swoimi asystentami i patrzyli, jak zachowuje się piłka. W moim odczuciu ta rzucana i turlana przez nich futbolówka reagowała normalnie, z odpowiednim odbiciem czy brakiem większego oporu przy toczeniu się po ziemi. Do końca miałem nadzieję, że mecz się odbędzie.

Sędzia jednak zadecydował inaczej. W wywiadzie dla Canal+ powiedział, że ze względu na zdrowie zawodników, a także ograniczoną widoczność – podejmuje decyzję o odwołaniu meczu. Podał też argument, że do pomarańczowej piłki przykleja się śnieg i tak jej nie widać. A linie, które zostały odśnieżone i tak za chwilę zostałyby zasypane.

Mecz się nie odbył.

Odniosę się więc najpierw do słów sędziego, bo już one są dla mnie kuriozalne. Odśnieżone linie po 40 minutach (także już po odwołaniu meczu) nadal były widoczne. I nie zanosiło się specjalnie na to, że mają zostać momentalnie zasypane. Nawet jeśli – to chwila przerwy w meczu lub po prostu w przerwie między dwiema połowami – pospolite ruszenie do łopat i gotowe. A argument o piłce to już kuriozum do kwadratu. Na Boga – przecież śnieg to nie jest jakiś klej czy oleista substancja. I nawet jeśli w statycznej sytuacji klei się do piłki, to jest ona cały czas KOPANA. Dla informacji pana Mycia – to powoduje drgania w futbolówce, a to (plus odbijanie się od ziemi) z piłki przyklejony kawałek śniegu strząsa. Więc naprawdę nie mówmy takich głodnych kawałków na głos, bo tylko wzmacniamy opinię o sędziach taką, a nie inną.

Trener Siemieniec już po decyzji mówił dla Canal Plus, że z punktu widzenia logistyki w rundzie jesiennej, nie na rękę jest im nie grać, w domyśle, że ten mecz trzeba będzie jeszcze gdzieś wcisnąć. Tylko przecież WIADOMO, że tego spotkania nie da się rozegrać jesienią, bo przecież po ostatnim meczu ligowym Jaga gra dwa razy w Lidze Europy plus jeszcze w środku grudnia zaległy mecz z Motorem. Więc z GKS musieliby zagrać tuż przed świętami, a przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie przedłuży rundy GieKSie o dwa tygodnie z powodu zaległego meczu. Niech więc trener Adrian nie robi ludziom wody z mózgu. Poza tym trener powiedział, że ze względu na stan boiska, była to jedyna i słuszna decyzja i trudno nie było odnieść wrażenia, że z powodu napiętego terminarza właśnie TERAZ, dłuższy oddech dla Jagiellonii to najlepsze, co może ich spotkać…

A Rafał Górak? Bardzo dyplomatycznie mówił, że rozumie decyzję sędziów, ale chyba trzy razy podczas wywiadu dał do zrozumienia, jakie miał zdanie… Panowie za zamkniętymi drzwiami rozmawiali, każdy dał swoje argumenty. Trener zwrócił uwagę, że ze względu na szczelnie wypełniony sektor gości mogło to wyglądać inaczej. Że białe linie widać i przy dobrej woli organizatora, boisko można byłoby doprowadzić do stanu używalności. Że taki wyjazd bez meczu to dodatkowe koszty dla klubu. Jakbym więc miał typować, to pewnie wyglądało to tak „ej Rafał, wiesz, jak jest, jaką mamy sytuację, wiem, że nie jest to wam na rękę, ale zgódź się na przełożenie meczu, odwdzięczymy się dobrym winkiem”… Być może więc ze względu na solidarność kolegów po fachu i gentelmen’s agreement, szkoleniowiec, mimo że wolałby zagrać – nie oponował.

No i właśnie. To jest pytanie – czy komuś zależało, żeby wykorzystać opady i meczu nie rozegrać? Powiem wprost – reakcja organizatora meczu na tę „zimę” jest mocno zastanawiająca i nie wiem, czy Jagiellonia nie powinna z tego tytułu ponieść konsekwencji. Powtórzę – klub nie zrobił absolutnie nic, żeby ten mecz rozegrać. Począwszy od prognoz – przecież atak zimy w Polsce był już wczoraj, więc nie można było nie zakładać, że podobna sytuacja powtórzy się w Białymstoku. A jeśli tak, to przygotowuje się zastępy ludzi – choćby na wszelki wypadek – do tego, żeby boisko odśnieżyć. Pamiętacie, co było w zeszłym sezonie w meczu Radomiaka z Zagłębiem? Momentalnie, w ciągu kilku minut płyta po nawałnicy zrobiła się biała. Tam też było ryzyko przerwania i odwołania meczu. Ale ludzie robili, co w swojej mocy, odśnieżali, jak tylko się da i spotkanie zostało dokończone. Wczoraj w Rzeszowie kompletnie zasypany stadion został odśnieżony i mecz również się odbył. A w Białymstoku? Nie było chętnych czy nie miało ich być? Mogli nawet tych żołnierzy wziąć, co to zawsze są na trybunach. Cokolwiek. A tutaj kilku ludzi z łopatą zaczęło nieskładnie machać, ale chyba ktoś im powiedział, że to bez sensu – no i przestali.

Nie będę wnikał, czy na takim boisku można grać czy nie. Jak bardzo wpływa to na zdrowie zawodników. Wiem, że w przeszłości takie mecze się odbywały i nikt nie płakał i nie zasłaniał się ani zdrowiem, ani terminarzem. GieKSa taki mecz rozgrywała z Arką Gdynia – pamiętny z niewykorzystanym karnym Adamczyka – i jakoś się dało. Nie jest to może najbardziej estetyczne widowisko, ale mecz jest rozegrany i jest z głowy.

Natomiast tu nie chodzi o to, czy na zaśnieżonym boisku można grać. Chodzi o to, że nikt nie zajął się odśnieżaniem. Dlatego cała ta sytuacja ostatecznie wydaje mi się po prostu skandaliczna. Dosłownie godzinkę śnieg poprószył – bez jakiejś większej nawałnicy – i odwołujemy mecz.

I tak – piłkarze pojechali sobie na drugi koniec polski, by pobiegać na murawie stadionu Jagiellonii. Klub zapłacił za hotel, wyżywienie, przejazd. Teraz będzie to musiał zrobić drugi raz – najpewniej na wiosnę. Kibice zrywali się o drugiej w nocy, niektórzy pewnie nawet nie poszli spać, by stawić się na zbiórkę w ciemnych Katowicach. Jechali w tak wielkiej liczbie przez cały kraj – też przecież zapłacili za bilety i przejazd. I dostali w bambuko, bo paru osobom nie chciało się wyjść i doprowadzić boisko do jako takiego stanu.

Uważam, że PZPN czy Ekstraklasa, czy kto tam zarządza tym całym grajdołkiem, nie powinien przyzwalać na taką fuszerkę. To jest kupa kasy i czas wielu ludzi, którzy zdecydowali się do Białegostoku przyjechać. To po prostu jest nie fair.

Nieraz bywały jakieś sytuacje czy to z pogodą, czy wybrykami kibiców i kapitanowie lub trenerzy obu drużyn zgodnie mówili – gramy/nie gramy. Była ta wyraźna jednogłośność. A czasem spór. Grano nawet po zapaści Christiana Eriksena – choć tam akurat uważam, że ta decyzja była fatalna (choć z drugiej strony to Euro, więc logistyka dużo trudniejsza). Tutaj zabrakło determinacji, żeby mecz rozegrać. Rozumiem trenera Góraka, że podszedł dyplomatycznie do sprawy. Ja tego protokołu dyplomatycznego trzymać nie muszę i wysuwam hipotezę, że komuś na rękę był ten niezbyt wielki opad śniegu.

Dotychczas wielokrotnie pisałem i mówiłem, że cenię Jagiellonię i Adriana Siemieńca za to, jak łączą ligę i puchary. Byłem pod wrażeniem, że rok temu Jaga nie przełożyła spotkania z GKS na jesień, gdy sama była pomiędzy meczami z Ajaxem – trener gospodarzy dzisiejszego niedoszłego pojedynku mówił, że poważna drużyna musi umieć grać co trzy dni. Tym razem jednak w obliczu meczu z KuPS i końcówki ligi, takie zdanie przestało już zobowiązywać.

Nam nie pozostaje nic innego, jak przygotować się do sobotniego spotkania z Pogonią. Oby piłkarze GKS również wykorzystali fakt, że nie będą mieli Jagi w nogach i jak najlepiej mentalnie i fizycznie przygotowali się do spotkania z Portowcami. A z Jagiellonią i tak się już niedługo zmierzymy, bo za jedenaście dni w Pucharze Polski.

Kups!

Kontynuuj czytanie

Piłka nożna kobiet

1/8 finału dla Katowic

Avatar photo

Opublikowany

dnia

Przez

Trójkolorowe w chłodną i ponurą sobotę wygrały, po równie ponurym meczu, z Rekordem Bielsko-Biała 2:0 i awansowały do 1/8 Pucharu Polski.

Przed spotkaniem Karolina Koch odebrała pamiątkowe zdjęcie z rąk prezesa Sławomira Witka za pokonanie bariery 100 występów w roli trenerki naszej drużyny. Gratulujemy i jeszcze raz dziękujemy za wszystkie dotychczasowe sukcesy! Warto także wspomnieć, że kilka dni przed spotkaniem, swój kontrakt o trzy lata przedłużyła Nicola Brzęczek.

W 2. minucie Marcjanna Zawadzka musiała uznać wyższość Roksany Gulec, która wymanewrowała ją w pole i oddała strzał w kierunku dalszego słupka. Oliwia Macała niewiele mogłaby w tej sytuacji zrobić, gdyby po rykoszecie futbolówka nie zmieniła swojej trajektorii na górną część poprzeczki. Po trzecim rzucie rożnym dopiero udało się oddać rekordzistkom strzał, natomiast Agnieszka Glinka była bardzo daleka od trafienia choćby w okolice bramki. W 7. minucie niemal wyczyn Lukasa Klemenza z meczu z Piastem powtórzyła Patrycja Kozarzewska, na szczęście nie udało jej się aż tak dokładnie przymierzyć w kierunku swojej bramki. Pierwszą klarowną akcję dla GieKSy wykreowała Jagoda Cyraniak dalekim podaniem do Julii Włodarczyk, skrzydłowa po wymagającym sprincie zgrała do otoczonej przez rywalki Aleksandry Nieciąg i skończyło się na wymuszonej stracie. Kolejne minuty upłynęły obu drużynom w środku pola, mnóstwo było przepychanek i przerw w grze. W 26. minucie groźny strzał z pierwszej piłki oddała Patrycja Kozarzewska, a poprzedzone to było tradycyjnym pokazem zdolności dryblerskich Klaudii Maciążki na prawej flance i kąśliwą centrą Katarzyny Nowak. Kolejny kwadrans czekaliśmy na ciekawszą akcję, skonstruowaną bardzo nietypowo: Patricia Hmirova z poziomu murawy walczyła o piłkę, ostatecznie zagrywając ją na lewe skrzydło. Finalnie na prawej flance strzał oddała Dżesika Jaszek, choć znacząco przesadziła z siłą tego uderzenia. W 43. minucie doskonałe podanie Jagody Cyraniak za linię obrony zmarnowała Klaudia Maciążka złym przyjęciem, choć nie była to też łatwa piłka. Na zakończenie połowy obrończyni jeszcze sama spróbowała szczęścia z dystansu, jednak tego szczęścia jej nieco zabrakło.

Z przytupem drugą część gry rozpoczęła Julia Włodarczyk, jej centra była o milimetry od dotarcia do dobrze ustawionej Aleksandry Nieciąg. W 52. minucie wynik starcia otworzyła Nicola Brzęczek po dośrodkowaniu Klaudii Maciążki. Dobrą pracę na obrończyniach wykonała Dżesika Jaszek,  a wcześniej na obieg z Maciążką zagrała Patricia Hmirova. Kilka centymetrów od podwyższenia wyniku był duet wpisany już do protokołu meczowego, choć tym razem w odwróconych rolach: Włodarczyk wypuściła skrzydłem Brzęczek, ta zgrała na środek do Maciążki i piłka zatrzymała się na linii bramkowej po rykoszecie. Bliźniaczą akcję w 58. minucie, z pominięciem zgrania do środka, finalizowała sama Nicola Brzeczek, jednak zbyt długim prowadzeniem zmusiła się do sytuacyjnego i bardzo nieudanego strzału. W 63. minucie Dżesika Jaszek z Maciążką doskonale zagrały na jeden kontakt, ostatecznie jednak znów defensywa Rekordzistek zdołała zablokować zarówno dośrodkowanie Nieciąg, jak i strzał Włodarczyk. W 68. minucie doskonałe sytuacje miały Nicola Brzęczek oraz Aleksandra Nieciąg, jednak miały sporo pecha przy swoich próbach i nadal utrzymywał się wynik 1:0. W 74. minucie Klaudia Maciążka zeszła do środka boiska i choć jej podanie zostało zablokowane, to Dżesika Jaszek zdołała odzyskać posiadanie już w polu karnym i precyzyjnym strzałem przy słupku podwyższyła na 2:0. Wahadłowa powinna mieć na swoim koncie także asystę już chwilę później, jednak w zupełnie niezrozumiały sposób podała za plecy wszystkich swoich koleżanek spod linii końcowej. W 83. minucie jej podanie zakończyło się podobnym skutkiem, choć tym razem Hmirova zdołała zebrać wybitą piłkę i oddać strzał pełen fantazji. Dwie minuty później kolejną bramkę powinna mieć na swoim koncie Brzęczek, aż sama złapała się za głowę. Santa Vuskane udanie zastosowała skok pressingowy i wycofała do Włodarczyk, która przytomnie odnalazła wybiegającą w korytarz napastniczkę, a ta przelobowała golkiperkę, nie trafiając jednocześnie w szerokość bramki. W doliczonym czasie gry skrzydłowa zrozumiała gest Vuskane i posłała mocną piłkę za linię obrony, jednak te zamiary odgadnęła także Kinga Ptaszek i zatrzymała futbolówkę tuż przed głową Łotyszki.

GieKSa wygrała 2:0 i awansowała do 1/8 Pucharu Polski.

GKS Katowice – Rekord Bielsko-Biała 2:0 (0:0)
Bramki: Brzęczek (52), Jaszek (75).
GKS Katowice: Macała – Nowak, Zawadzka, Cyraniak – Dżesika Jaszek, Kozarzewska (82. Kalaberova), Hmirova, Włodarczyk – Maciążka, Nieciąg (77. Vuskane), Brzęczek (90. Langosz).
Rekord Bielsko-Biała: Ptaszek – Glinka, Dereń, Jendrzejczyk (82. Krysman), Niesłańczyk, Zgoda (67. Dębińska), Sowa, Janku, Gulec (67. Sikora), Katarzyna Jaszek (73. Conceicao), Bednarek (67. Długokęcka).
Kartki: Kozarzewska, Włodarczyk – Sowa.

Kontynuuj czytanie

Zobacz również

Made with by Cysiu & Stęga