Fani Arki Gdynia są weteranami polskich trybun. Mogą pochwalić się zorganizowanym ruchem kibicowskim już w połowie lat 70. Kiedy w wielu polskich miastach nie istniał nawet zalążek kibicowania, to Arkowcy na początku lat 80. ściągali kibiców do Gdyni na Zjazd Klubów Kibica. Na początku lat 80. słynna „Górka” dopingowała już swoich zawodników. Wejście na legendarną trybunę było od strony lasu, w tyle Bałtyk – klimat nie do powtórzenia w dzisiejszych czasach. Później Arka przeniosła się w miejsce, w którym swój stadion miał Bałtyk Gdynia. Natomiast na Górce co roku spotykają się pokolenia fanów MZKS-u.

Liczba zgód Arki jest ogromna. Ich najstarsza przyjaźń, która przetrwała do dziś, to Polonia Bytom (1974 rok). Inne bardzo stare zgody Arkowców to Zaglębie Lubin (1983), Cracovia (1988) czy Gwardia Koszalin (1989). W 1996 roku związali się sztamą z Lechem Poznań, co równolegle utworzyło tzw. Wielką Triadę. Najmłodsza przyjaźń to KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (2004), choć z perspektywy czasu to już stara zgoda – ma przecież 21 lat. Arkowcy mają pod sobą również fan cluby, które działają prężnie pod skrzydłami Arki. Są to Gryf Wejherowo, Kaszubia Kościerzyna i Orkan Rumia.
W przypadku kibiców Gryfa warto na chwilę się zatrzymać. Jeszcze w 2004 roku dla naszego magazynu „Bukowa”, zaprezentowali się jako… kibice GieKSy. Obecnie działają już na innej płaszczyźnie, tworząc „sportowy” skład, dzięki któremu dorobili się zgody z Gwardi. Mimo tego, że Gwardia jest sztamą Arki, to wciąż są postrzegani jako fan club, ale czasy się zmieniają i coraz częsciej mówi się po prostu „rodzina”.

W pewnym okresie Arka posiadała tak wiele zgód równolegle, że powstała flaga „Arka Przymierza”, ale nie wszystkie relacje przetrwały próbę czasu. W przypadku Górnika Wałbrzych czy Polonii Warszawa to były również bardzo stare przyjaźnie.

Mieli również epizod jednej zagranicznej zgody, jakim było związanie się ze słynnym Olimpique Marsylia, co na tamte czasy (choć zapewne i w obecnych) było czymś głośnym.

Arka, oprócz wczesnego zapoczątkowania swojego kibicowskiego rzemiosła na trybunach, była również od samego początku organizatorem Zjazdów Klubu Kibica. Dbano na nich o swoich gości, a spotkanie nie kończyło się na wymianie pamiątek klubowych. Fani Arki zabierali przyjezdnych nad Morze Bałtyckie, pokazywali marynarkę wojenną czy udawali się pod pomnik Westerplatte.
Na początku 1995 roku Arka była inicjatorem turnieju kibiców, na którym utworzony został pakt na reprezentację. Ustalono wtedy:
„1. Na meczach reprezentacji następuje rozejm pomiędzy zwaśnionymi kibicami poszczególnych klubów. Dotyczy to zarówno spotkań wyjazdowych, jak i rozgrywanych w kraju.
2. Ustalenie to dotyczy również tras dojazdowych.
3. Na spotkaniach wyjazdowych z uwagi na ograniczoną ilość miejsca, fajni jednego klubu będą mieli prawo do wywieszania tylko jednej flagi.
4. Zaprzestaje się niszczenia pozostających na parkingach pojazdów fanów innych drużyn.
5. Kibice klubów, które nie zechcą zastosować się do powyższych ustaleń będą traktowani „po staremu” przez wszystkie umawiające się strony aż do chwili przyjęcia tych zasad.
6. Zebrani i uchwalający powyższe ustalenia zdają sobie sprawę, że podczas spotkań wyjazdowych reprezentacji ze ścisłym przestrzeganiem ustalonych reguł nie będzie kłopotów, choćby dlatego, że umawiający stanowią znaczny procent polskiej publiczności na trybunach. Z pewnością ustalenia te spotkają się z oporem w czasie rozgrywania meczów na terenie kraju, lecz będą one konsekwentnie wdrażane w życie.
7. Konflikt pomiędzy fanatykami Pogoni Szczecin i Cracovii zostanie uregulowany przez obie zainteresowane grupy bez wtrącania się szalikowców innych zespołów.
8. Wszystkie powyższe ustalenia dotyczą spotkań reprezentacji narodowej. W spotkaniach drużyn ligowych zachowanie kibiców nie ulegnie zmianie.”

Pakt nie przetrwał próby czasu, bo dojeżdżanie na kadrze cały czas trwało i co chwilę pojawiały się wzajemne zarzuty. Na meczach kadry działo się naprawdę wiele i Arka, zanim jeszcze przystąpiła do paktu i Wielkiej Triady, naprawdę tam namieszała, czym zyskała uznanie w całej Polsce. Ich fenomen polegał na tym, że jechali na mecz reprezentacji do Chorzowa lub Zabrza, i mimo odległości potrafili się znakomicie pokazać i zlać wiele ekip. Na meczu z Rumunią pojechało 300 osób do bicia, a ich flaga „Ultras Arka” wisiała obok naszej barwówki. Nie inaczej było na wyjazdach kadry. Później Polska rozgrywała mecze na stadionie Legii Warszawa i tam również wyjaśniano swoje waśnie, mając mocno na pieńku z Legią i Zagłębiem Sosnowic. Arka miała ten „problem”, że grając na poziomie obecnej drugiej ligi (trzecim poziom rozgrywkowy), nie miała za wiele możliwości do spotkań z ekipami z wyższych lig. Mecze reprezentacji stały się dla nich miejscem, gdzie mogli wyjaśniać swoje sprawy ze znienawidzonymi ekipami, między innymi Legią czy Śląskiem Wrocław.



W 1997 roku Polska grała w Ostravie. Na ten mecz wiele ekip ostrzyło sobie i coraz więcej z nich chciało trafić legendarną Arkę. Wyjątkowo ciśnienie miało na nich Zagłębie Sosnowiec, które stoczyło tam starcie z Arką&Lechem oraz nami. O nas było wyjątkowo głośno tego dnia. Nie było wówczas Internetu i szybkiego rozpowszechniania wieści, jakie mamy obecnie. Pod koniec 1996 roku powstała pierwsza międzynarodowa zgoda – GieKSy i Banika. W marcu na meczu Czechy – Polska ekipa GieKSy, która przyjechała w 80 głów, zasiadła wspólnie z Banikiem na jednym sektorze wywieszając flagę „GKS Katowice”. Dzięki temu pozostałe ekipy z naszego kraju dowiedziały się o nowej sztamie.


Co do naszej styczności z kibicami Arki, to była ona bardzo słaba. W połowie lat 80. przez zgodę z Górnikiem Zabrze, mieliśmy chwilową sztamę z Arkowcami, ale była to bardzo krótka relacja. Arka z Górnikiem do połowy lat 90. miała bardzo dobre relacje – w młynie MZKS-u przewijały się szale Górnika, a znana flaga „Hooligans From Arka” wisiała na Roosevelta. Na początku lat 90., kiedy Arkowcy przyjeżdżali do Tychów, Rydułtowy czy Wodzisławia Śląskiego, to właśnie KSG dawało wsparcie Arce. Wszystko zakończył miraż „Śląskiej siły”, czyli utworzenie zgody Górnika z Ruchem Chorzów na mecz kadry. Arka ostro na nim dymiła, co w Bytomiu przyjęto z ogromnym entuzjazmem.

Z Arką graliśmy wiele spotkań ze sobą w latach 70., ale świadomie (mimo przecinania się na meczach kadry w latach 90.), trafiliśmy ich w Pucharze Polski jesienią 1995 roku. Na 1/16 rozgrywek wyruszyło 8 fanatyków GieKSy, ale zostali rozkminieni i obici. Arka doceniła jednak ich poświęcenie i dała możliwość obejrzenia meczu. Gospodarze niespodziewanie wyeliminowali GKS i w następnej rundzie zagrali właśnie z Górnikiem Zabrze, na którym definitywnie zakończyła się zgoda MZKS i KSG.

Po 8 latach ponownie zagraliśmy z Arkowcami i znowu w Pucharze Polski. Jednak wtedy jechaliśmy już jako inna ekipa, która zaczynała budować swoją pozycję na Górnym Śląsku, słynąca z zaliczenia wszystkich wyjazdów. Przez renomę, jaką wówczas miała Arka, ciśnienie na wyjazd było potężne. We wrześniu 2003 roku do Gdyni pojechało 361 głów, co na środę było fenomenalnym wynikiem. Mało tego i dla porównania – w całym sezonie 2003/2004 naszym najlepszym wyjazdem był… Górnik Zabrze w 270 głów. To tylko pokazuje jaką rangę miał wyjazd Gdyni i to mimo meczu w środku tygodnia. Było o nas głośno na tym wyjeździe i to nie tylko przez liczbę. Wszystko za sprawą sytuacji po meczu rozgrywanym kilka dni wcześniej w Łęcznej, na którym nie mogliśmy się pojawić przez remont sektora gości. Piłkarze po laniu 1:4 zastali na parkingu klubowym komitet powitalny chuliganów. Wypłacono kilka strzałów, a TVN zrobił z tego ogólnopolską aferę. Ich dziennikarze dotarli do Gdyni, prosząc o wypowiedź do kamery, ale zostali z niczym. GKS wygrał 1:0 i awansował dalej.



W sezonie 2007/2008 spotkaliśmy się w pierwszej lidze. Wyjazd mimo środy cieszył się u nas sporym zainteresowaniem i do Trójmiasta wybrało się 334 fanatyków, w tym 13 Banik Ostrava. Rekordu sprzed 4 lat nie udało się pobić, ale Arkowcy chwalili nas za liczbę (to była środa), jak i całą prezentację. Piłkarze przegrali 2:3.


Wiosną 2008 graliśmy u siebie. W marcu niestety, podczas powrotu ze Stalowej Woli, miały miejsce w wydarzenia znane później jako „Mydlniki”. To właśnie na krakowskiej stacji kolejowej zostaliśmy skatowani przez policję, a kilkadziesiąt osób zostało aresztowanych na kilka miesięcy. Na wielu stadionach wisiały wtedy transparenty „Stop policyjnej prowokacji”. Nie inaczej było w sektorze gości, a kibice Arki zrobili zrzutkę we własnym gronie i przekazali nam pieniądze na pomoc prawną. Tego dnia zawitali w rekordowe 1000 głów, w tym 340 Polonia Bytom, co do dzisiaj jest ich najlepszą liczbą wyjazdową w Katowicach. Po meczu zgody się rozdzieliły – Arka pomaszerowała na Stadion Śląski wspierać Lecha Poznań, który grał z Ruchem (wówczas też wynajmowali ten stadion). Piłkarze wygrali 3:2.


Kolejne nasze spotkanie to sezon 2011/2012. Te mecze odbyły się jedynie na murawie. Na Bukowej graliśmy w październiku 2011 roku, ale przez wyłączoną Trybunę Północną nie mogliśmy przyjmować kibiców gości i spotkania na Bukowej zaczynały tracić na wartości. Arki zabrakło, a na murawie dostaliśmy nudne 0:0.

W maju 2012 roku graliśmy w Gdyni, ale mecz nie miał charakteru święta na trybunach. Arka od dłuższego czasu walczyła z zarządem o dobro klubu (podobny scenariusz co my z Markiem Szczerbowskim), więc cały zorganizowany ruch kibicowski na Arce zawiesił działalność. GieKSiarze uszanowali sytuację Arki i nie pojechali do Trójmiasta. Na murawie było 1:1.

W październiku 2012 roku graliśmy ponownie w Gdyni. Początkowo mieliśmy informację, że sektor gości będzie zamknięty (Arka zakończyła bojkot, wróciła na trybuny), ale chwilę przed meczem okazało się, że zostaniemy wpuszczeni. Przełożyło się to na naszą liczbę – do Gdyni pojechało 140 fanatyków GieKSy, w tym 33 Górnik Zabrze i 3 JKS Jarosław. GieKSa niespodziewanie wygrała 2:1.

W maju 2013 roku ponownie zabrakło fanów Arki. Tym razem mieli zakaz wyjazdowy, a 3 przedstawicieli zasiadło gościnnie na naszych sektorach. Ultras GieKSa świętowała 10-lecie działalności i zaprezentowała oprawę: „Wszyscy jedziemy na wózku wspólnym, reprezentujemy GieKSę to powód do dumy”, z użyciem flag z nazwami dzielnic i fan clubów. GieKSa niestety przegrała 1:2.

Jesienią 2013 roku ponownie podejmowaliśmy Arkę. Goście mogli wreszcie przyjechać do Katowic. Środowy termin sprawił, że na stadionie pojawiło się tylko 2200 widzów. W tej liczbie było 220 kibiców gości, z czego 150 stanowiła Polonia Bytom. GKS wygrał 2:0.


Wiosną 2014 graliśmy z Arką na wyjeździe. Sobotni termin sprawił, że pobiliśmy nasz rekord wyjazdowy do Gdyni – pojawiliśmy się liczbie 425 osób, w tym 44 fanów Górnika Zabrze. Arkowcy świętowali tego dnia 40-lecie zgody z Polonią. Piłkarze gospodarzy zlali naszych 3:0.


W listopadzie 2014 roku graliśmy ponownie w Gdyni, ale po awanturze z GKS-em Tychy PZPN przywalił nam półroczny zakaz wyjazdowy, więc zabrakło nas nad Bałtykiem. Arka wygrała 2:1.

Z Arką kończyliśmy sezon 2014/2015, Na mecz przyszło 1900 fanatyków, z czego 100 Arkowców. Po problemach z ochroną, która nie pozwoliła wnieść płótna Pasów „Jude Gang” doszło kłótni i goście opuścili przedwcześnie stadion. Na murawie nudne 0:0.


Chwilę po rozpoczęciu ligi w sezonie 2015/2016 graliśmy w sierpniu w Gdyni, ale wciąż wiszący na nas zakaz wyjazdowy sprawił, że zabrakło tam kibiców GieKSy. GKS przegrała 0:1.

W marcu 2016 roku na inaugurację rundy wiosennej zmierzyliśmy z Arką. Do tego po blisko pół roku mogliśmy wrócić na Blaszok (awantura z Zagłębiem Sosnowiec), więc głód dopingu był ogromny. Ultras GieKSa stworzyła ogromną sektorówkę „GieKSiarze – Zawsze Wierni”, która była nawiązaniem do repliki flagi, mającej swój debiut na tym meczu. Arkowcy przyjechali w komplecie, wykorzystując pulę 409 biletów. W tej liczbie tradycyjnie znalazła się Polonia Bytom, tym razem w 100 osób. Arka wygrała pewnie 2:0 i ostatecznie zameldowała się w Ekstraklasie.


Nasza późniejsza rozłąka była dłuższa. Arka pograła w Ekstraklasie i spadła do pierwszej ligi, ale w tym czasie po nieudolnych podejściach i nadziejach, że w końcu się uda, spadliśmy do drugiej Ligi na dwa sezony. W 2021 roku, czyli po 7 latach, Arka znowu mogła zawitać do Katowic. Goście w tamtym okresie wpadli w spory kryzys wyjazdowy, ale mimo meczu w czwartek o 18:00 nikt nie pomyślałby, że ich zabraknie. Przyjęliśmy to ze sporym szokiem i postanowiliśmy wbić szpilkę nieobecnym, wywieszając transparent: „Mieliście być tutaj wy, a są tylko świnki trzy.”, a towarzyszyły temu powiewające trzy świnki Peppa. Arka pokonała nas 4:2, ale wyjazdowe „zero” będzie im wypominane przy każdej okazji. W trakcie tego meczu pojawił się transparent w kierunku zarządu, a relacje między kibicami a klubem zaczynały się psuć.


W marcu 2022 roku mogliśmy po 8 latach pojechać do Gdyni, choć wszystko stało pod znakiem zapytania. Był to czas covidowych obostrzeń. Na szczęście wszystko się udało i pojechaliśmy w 361 osób, w tym 10 Górnik Zabrze. Gospodarze w 89. minucie strzelili bramkę na 2:1, ale… w 97. minucie Arkadiusz Jędrych doprowadził do wyrównania.


W sezonie 2022/2023 wiele się u nas wydarzyło. Podjęliśmy decyzję o bojkocie (Szczerbowski ciągnął klub na dno) i na meczach domowych pojawialiśmy się jedynie pod stadionem. Arka przyjechała wspierać swoich zawodników – pojawili się w 470 osób, w tym 300 Polonia Bytom. Goście wygrali 1:0.


W kwietniu 2023 roku graliśmy w Gdyni. Początkowo dostaliśmy 300 biletów, ale dzięki uprzejmości kibiców Arki mogliśmy pojawić się w 621 osób, w tym 40 Górnik Zabrze, 12 Banik Ostrava i 4 JKS Jarosław, co było naszą najlepszą liczbą w historii wizyt w Trójmieście. Gospodarze uczcili 20. rocznicę śmierci śp. Mariego, który zginął w awanturze na Grabiszyńskiej. Na murawie 2:2.


W sezonie 2023/2024 wydarzło się coś niezwykłego. Podejmowaliśmy Arkę w grudniu, a goście mimo liderowania w tabeli i sobotniego terminu, zawitali tylko w… 8 osób. GKS, w akrtycznych warunkach, zremisował 1:1, a Dawid Kudła wybronił rzut karny. Osatecznie ten 1 punkt miał ogromny wpływ na mecz w Gdyni…


Ostatnia kolejka sezonu i wiedzieliśmy, że w najgorszej opcji czekają nas baraże. Do Gdyni pojechaliśmy w 724 osoby, w tym 9 Górnik Zabrze i 19 ROW Rybnik. GieKSa po golu Adriana Błąda wygrała 1:0 i po 19 latach wróciła do upragnionej Ekstraklasy.


Arka Gdynia po 5 latach wróciła do Ekstraklasy i pierwszy raz od 1980 roku zagramy ze sobą mecz ligowy na najwyższym ligowym poziomie.

Wracając na koniec do fanów Arki, nie można zapomnieć o ich ikonie ruchu kibicowskiego – Zbyszku Rybaku. Rybak to Arka, Arka to Rybak. Legenda nie tylko kibiców Arki, ale całej polskiej sceny kibicowskiej. Budził strach i szacunek, a jego występ w słynnym filmie „Pod napięciem” jest już nieśmiertelny i znany każdemu kibicowi bez względu na wiek. Miał ogromny wpływ na utworzenie sekcji rugby, która nie dość, że zbudowała mistrzowską ekipę w tej dyscyplinie, to dorobiła się również stadionu, na którym reprezentacja Polski rozgrywa mecze w rugby. Polecam dokument „To My, rugbiści”, w którym można wczuć się w klimat tej zajawki. Jego kibicowski dorobek oraz sportową pasję do rugby można również poznać w książce „Zbigniew Rybak Syn Józefa”, którą wydał w 2022 roku. Wspomniał w niej także o GieKSie:
”Jakiś czas temu miałem też fajne spotkanie z kilkoma chuliganami GKS-u Katowice. W zasadzie byli to znajomi mojego dobrego kumpla, z którym pojawili się u mnie na sali treningowej. W trakcie treningu łatwo można poznać, z kim ma się do czynienia. Wystarczy zobaczyć, jak ktoś się zachowuje. W tym wypadku z chłopakami nie było żadnych problemów. Kultura i szacunek.”

Niestety ledwo po premierze książki, w dniu 21 grudnia 2022 roku, 49-letnia kibicowska Legenda odeszła do Valhalli. Dla mnie była to ogromna strata, a dedykacja od ikony trybun w książce jest jedną z moich najcenniejszych pamiątek w kibicowskich zbiorach. Zbyszek Rybak – szacunek na zawsze!

Mecza
14 czerwca 2019 at 17:25
Po raz pierwszy nie chcę mi się słuchać… Mam kryzys. Przesyt tej piłki jest i aż na wymioty zbiera. Dziennikarze udając się na mecz to chyba jak do roboty wstać o 4 rano a tylko udają podnietę jak Kołtoń itp. Oczywiście jak będzie możliwość będę oglądał każdy mecz Gieksy ale to mnie jara bez względu na poziom. Z europejskich pucharów zmuszam się tylko na finały (mega się wynudziłem w pierwszej połowie Arsenal-Chelsea) Mecz z Macedonią wyłączyłem po pierwszej połowie i nie widziałem żadnego całego meczu U20 a już się kolejne mistrzostwa zaczynają. Trzy mecze i do domu. Kurcze jak niski poziom musi mieć piłkarz 1-2 ligowy jak nasi najlepsi tak odstają w europie. Nie chodzi o wyniki, ale o umiejętności stricte piłkarskie. Made in Drzewo. Dziennikarze się podniecają wyszkoleniem Zielińskiego a to standard w Europie. Piłka to emocje a mnie dalej będzie kręcić 2 czy może kiedyś 3 liga a nie jakaś tam Champions League. Pozdrowienia Gieksiarze.
marcin afera
14 czerwca 2019 at 21:40
Panowie Ja bym z Wami wytrzymał nawet 2 godziny super się słucha,co do Bartnika zabrakło mi jednego tematu w którym poniósł porażkę na samym początku pobytu w Naszej GieKSie zwalniając Mandrysza,a zatrudniając Paszula,już pierwszą swoją decyzją założył sobie pętle na szyje na której obecni wisi.
Mecza
14 czerwca 2019 at 22:04
Nie słuchałem jeszcze ale zwolnienie Mandrysz było sukcesem wg redakcji, Wróciliśmy wtedy do gry… Może ta gra dalej się toczy i nie ogarniam efektów. Wystarczy przewinąć do stycznia 2018.
zbig
15 czerwca 2019 at 01:28
Mnie brakowało połączenia telefonicznego z Bartnikiem, chciałbym jeszcze raz usłyszeć to co odpowiedział portalowi weszło po spadku.
Yoko
15 czerwca 2019 at 20:20
Spadek do II ligi wstrząsnął strukturami GieKSy i polecieli ze stołków najważniejsi, a już myśleli , że są przyspawani na dobre?Janicki na tydzień przed odwołaniem był u Bojaruna na dywaniku; wyszedł z gabinetu czerwony jak burak i tak zdenerwowany,że nikogo nie widział wokół siebie, więc uprzejmości nie było. Na stanowisko prezesa potrzeba prawnika lub ekonomisty a nie marketingowca. Ale nikogo nie widać na horyzoncie; w ogóle zarząd powinien być przynajmniej 2 osobowy. Dzięki za wczorajszy podkast !!
pablo eskobar
15 czerwca 2019 at 23:32
Tak naprawde to ktos sie powinien tym zajac bo ludzie z miasta wogole niemaja pojecia o pilce ich zarzadzanie to kluby z B klasy by lepiej robili naprawde taka prawda jak oni pisza ze stawiaja na wychowankow to qurwa masakra jakas stawiac na wychowankow to sobie AJAX moze bo maja hyba najlepsza szkolke pilkarska na swiecie totalne amatorstwo no chyba ze ratusz chce aby gieksa grala w okregowce gora w czwartej lidze
Gosc
16 czerwca 2019 at 01:05
Ludzie ale sami piszecie nieraz ze lepiejby bylo grac wychowankami a teraz jak chca stawiac na wychowankow to nie pasuje… ja nie mowie ze cala kadra ma byc zlozona z wychowankow bo tak po prostu sie nie da ale stopniowo wprowadzac po paru chlopakow do kadry i niech sie ogrywaja albo niech trenuja z „seniorami” i niech sie ucza
Siwen
16 czerwca 2019 at 02:00
Dzieki Panowie za podcast!
A może, jeśli nie jest to technicznie zbyt uciążliwe, dostosowywać dżingel po dżinglu do sytuacji w jakiej jest oraz będzie znajdowała się GieKSa w trakcie najbliższego sezonu?
Przed rozpoczęciem rozgrywek drugoligowych – nawiązując do metafizycznego gola zdobytego przez bramkarza Bytowi w doliczonym czasie gry, w związku z paranormalnym wyborem prezesa, mistyczną rada nadzorczą, Panem Marcinem Krupą, który nadzorując ten klub sprawia wrażenie jakby go dopiero co marsjanie z desantu na Katowice zrzucili, do tego wszystkiego tajemnica kształtu podstawowej jedenastki GieKSy jaka objawi nam się na II ligowych boiska i wielka zagadka czy na owych murawach się odnajdzie – dżingiel może być tylko jeden, archiwum X !
https://www.youtube.com/watch?v=2bzbUlnts_Q
Po rozpoczęciu II ligowego sezonu, wraz z miejmy nadzieję klarująca się sytuacją kadry piłkarskiej i zarządzającej, proponuję zmienić dżingiel i sięgnąć do klasyki polskiego kina. Jako że duch Stanisława Barei ciągle snuje się po korytarzach i gabinetach naszego klubu, nawiedza szatnie – ogólnie lewituje nad Bukową 1, byłoby grzechem nie wykorzystać motywów muzycznych z jego słynnych Zmienników.
I tak na początku rundy jesiennej zamieniamy Achiwum X na Dżingiel „do roboty”
https://www.youtube.com/watch?v=aPwMQHtiqDQ
Po rundzie jesiennej, jeśli pozycja GieKSy w tabeli będzie dawała jakiekolwiek szanse na powrót do I ligi, proponuje wstawić dżingiel „pościg”
https://www.youtube.com/watch?v=9gfqiqZcGi8
Jeśli sytuacja będzie zgoła odmienna, czego niestety nie można wykluczyć i raczej grozić nam będzie spadek niż awans, wtedy można wykorzystać dżingiel „groza”
https://www.youtube.com/watch?v=GdsWVk3rmdg
UWAGA! Za każdym razem gdy GieKSa będzie na pozycji premiującej awansem do I ligi oraz, miejmy nadzieję, po zakończeniu sezonu skutkującym powrotem na zaplecze ekstraklasy gramy dżingiel „miłość” https://www.youtube.com/watch?v=38bjb_eGF4Q W sytuacji odwrotnej czyli okupacja spadkowej pozycji w tabeli lub nie daj Boże już po spadku do III ligi gramy dżingiel „sprawa dla reportera” https://www.youtube.com/watch?v=CLntIXAGnNo
pablo eskobar
16 czerwca 2019 at 21:14
W sumie z archiwum X byloby najlepiej bo tu taki w chuj kosmos to co sie dzieje niewyjasnione zjawiska i dziwne niektore mecze))
PołudnioweK-ce
16 czerwca 2019 at 22:03
W sumie to pierwsze co mi przyszło na myśl z tym dżinglem to chyba w obecnej sytuacji najlepsze byłoby „Ave Maria” Schuberta, nie wiem czemu bo też ani nie słucham tego typu muzyki ani też nie należe do osób religijnych i praktykujących.Odpaliłem sobie nawet w necie tłumaczenie tekstu tego utworu i jest tam fragment „chroń Nas od ciężkich losu zmian…” wydaje mi się że to pasowałoby jak ulał do obecnej sytuacji w jakiej znajduje się nasz klub jak i w przypadku gdy nie będzie Nam szło w tej lidze to chyba pozostanie Nam tylko odwołać się do opatrzności i Matki wszystkich Polaków..ewentualnie Golec uOrkiestra „Ściernisko”
PanGoroli
18 czerwca 2019 at 07:02
Kosa, czasami, to lepiej mądrze milczeć, niż głupio pierdolić. Ty nadal bronisz grabarza GieKSy??? Po tym wszystkim???
Świetna wypowiedź Shella, reszta, to w większosci obraza dla rozumu.
Mecza
18 czerwca 2019 at 20:16
@PanGoroli, nie chce mi się już niczego komentować ale dzisiaj po piwkowałem i pozdrawiam Ciebie i Irishmana. Lubię też artykuły James. Pozdrawiam wszystkich normalnych.
Irishman
21 czerwca 2019 at 10:42
@Mecza, dla wszystkich GieKSiarzy to co się stało było i jest traumą, i w każdego z nas jakoś, mniej czy bardziej to walnęło. Ty masz przesyt i zobojętnienie, Kosa mówi, że już bardziej kibicuje tym, kogo zna zamiast GieKSie jako klubowi, no i w ogóle w tym podcaście często pada stwierdzenie „ten klub”, a nie „nasz klub”. Ale spokojnie Panowie, to minie i możemy z tego syfu wyjść nawet mocniejsi.
Tak jak pewnie wszyscy, po tym ostatnim meczu mało spałem (pewnie tylko tyle ile spało we mnie to wypite piwo). Ale kiedy obudziłem się w niedziele nad ranem, z (także) moralnym kacem po tym spadku, to zaraz gdzieś tam….. pojawiła się ulga, że to już koniec. Koniec tej męczarni, koniec pewnych ludzi w klubie, koniec pewnej epoki. I z dnia na dzień, tak jak u Shella rośnie we mnie przekonanie, że może i dobrze się stało, bo to daje nam szanse, aby wreszcie wyleźć z tego kilkunastoletniego marazmu.
Jeśli chodzi o podcast:
1. Musimy być konsekwentni, więc moja propozycja:
2. Dla mnie oczywiste jest, że winnym (i nie żadnym kozłem ofiarnym) temu upadkowi jest dyrektor Bartnik (który został zatrudniony nie zimą ale jeszcze pod koniec jesieni – 3 listopada 2017) oraz w pewnej mierze prezes Janicki, który go zatrudnił. To, że w ostatnim okienku zimowym porobiono dobre transfery, niestety nie było w stanie naprawić szeregu wcześniejszych błędów, które zaczęły być popełniane jeszcze w styczniu 2018, przy pierwszych decyzjach personalnych (Paszulewicz, Volas). Także ostatnie decyzje, a mianowicie zatrudnienie trenera mentalnego pokazały, że w klubie ciągle źle diagnozowano problemy. No i w efekcie mieliśmy głupie pretensje piłkarzy, o tym, że są niedoceniani. Oni serio uwierzyli i wierzyli do 97 minuty ostatniego meczu, że są tak świetni, że po prostu z definicji nie mają prawa spaść. Niestety nie było w klubie osoby, która by ich ostrzegła, że to pierwszy krok do tragedii, która się niestety wydarzyła.
A czy winne jest Miasto, bo wymogli zatrudnienie słabego Dudka? Kosa, ale przecież sam ostatnio pisałeś, że za Dudka zajęliśmy 11-te miejsce, a biorąc pod uwagę tylko rundę wiosenna, to w ogóle 6-te!
O ile natomiast się nie mylę to faktycznie dyrektor Bartnik, nie chciał Dudka, bo jego pomysł był taki, aby do końca rundy jesiennej drużynę prowadził Dziółka. Czy to byłoby remedium na nasze problemy? Obawiam się, że wątpię.
3.Czy takim remedium okaże się trener Górak? Myślę, że jest duża szansa, aby on ale wraz z dyrektorem Góralczykiem postawili na nogi sekcję piłkarska. Naprawdę rozglądając się po niższych klasach rozgrywkowych trudno znaleźć lepszy tandem (bo ja ich właśnie tak traktuje, jako całość), który by lepiej się do tego nadawał! Tylko właśnie Panowie – STABILIZACJA! Tak jak delikatnie mówiąc pozbawione sensu było mówić o niej w sytuacji, gdy ostatnio pikowaliśmy w dół, tak teraz, mając nareszcie odpowiednich ludzi na odpowiednich miejscach jak najbardziej jest nam ona potrzebna.
I tu naprawdę musimy wykazać się cierpliwością, także my, kibice!
4.Mówicie, że mamy żądać awansu. A ja już serio tą gadką po prostu rzygam. Co nie zmienia faktu, że oczywiście chcę zwycięstw oraz odbudowania twierdzy Bukowej choć wiem, że będzie to bardzo trudne (choć możliwe), aby tak było już od pierwszych meczów . I tu po raz kolejny zgadzam się z Shellem – na początek chcę NORMALNOŚCI czyli:
– skończeniem z „zakątkiem spokojnej starości” na Bukowej
– skończenie z ogrywaniem innym klubom piłkarzy
– odmłodzenia składu
– rozsądnego wydawania pieniędzy
– rezerw, które będą miały o co grać
itp.
Reszta sama przyjdzie, bo taka jest konsekwencja dobrze funkcjonującego (przede wszystkim piłkarsko!!!) klubu.
Pozdrawiam wszystkich i głowy do góry!
Irishman
22 czerwca 2019 at 05:29
Oczywiście zapomniałem wkleić linka do 1. Cały ja…..:)
https://www.youtube.com/watch?v=qij5OUkTl2M
Robson
28 czerwca 2019 at 18:12
Kurwa co Wy pierdolicie że wina Urzędu że Dudka zatrudnił ?!? 🙁 Dudek może orłem nie był ale jednak zgromadził sporo punktów i dał nam nadzieję ! Winę za wszystko ponosi Paszulewicz do spółki z Bartnikiem który go zatrudnił ! Co miał zrobić Dudek z takim szrotem jaki zastał po Paszulewiczu !
Irishman
29 czerwca 2019 at 08:51
Ludzi ocenia się po efektach pracy. Dlatego muszę powiedzieć, ze mój optymizm co do nowego dyrektora poleciał na pysk!
Bo jak mamy połowę drużyny oprzeć na wypożyczeniach i to jeszcze takich, że wypożyczeni piłkarze (zgodnie z umową zawartą z klubami ich wypożyczającymi) będą musieli rozegrać ileś tam minut, to się z nas robi szkółka piłkarska i to jeszcze za pieniądze miasta Katowice, a nie drużyna, która może cokolwiek wywalczyć!
Poza tym z miejsca mamy konflikt w szatni pomiędzy piłkarzami, którzy choćby flaki wypruwali to nie mają szansy na grę, a tymi, którzy choćby się położyli na boisku, to będą grać, bo inaczej klub zapłaci karę.
Sasza
29 czerwca 2019 at 10:06
Masz rację Irishman. Z tego co czytam, wynika z tego, że taki Urynowicz będzie grał bez względu jak. Ma miejsce w pierwszym składzie a ja się pytam za jakie zasługi? No bo chyba nie za skuteczność. Więcej jest takich zawodników, których GKS przygarnia bez pardonu. Nic się nie zmieniło, układy i układziki. Ręka rękę myje.
Mecza
29 czerwca 2019 at 20:46
Czyli może być jeszcze gorzej i między bajki włożyć trzeba brak ciśnienia.Dejmek po sparingu z Podbeskidziem 99% kandydatem na ułoma sezonu (poprzedni wygrał Wawrzyniak a jeszcze wcześniejszy Midzierski)Ilu jeszcze takich w kadrze jest? Wypożyczeni mają na to wyjebane, oni mają gwarancje gry bo tak musi być gdy duży dyktuje warunki wypożyczenia. Ilu Gieksiarzy będzie walczyć przeciw wszystkim a również swoim?
PNWK
30 czerwca 2019 at 15:28
Miałem nie pisać,bo ostatni obszerny komentarz nie wszedł na stronę. Ale czytając ostatni wpis Mecza, muszę napisać coś w tym temacie.
Sezon się jeszcze nie rozpoczął,a Ty Mecza robisz aferę, że Dejmek to dupa i aż na 99% będzie ułomem sezonu. Otóż jak to przy samobójach bywa,jest wiele przypadku i zapewne(bo nie widziałem)teraz też tak było. Ale to nie powód robić z niego drewniaka.Może się okazać że będzie najlepszy w sezonie i będzie Ci głupio.
Zamiast cieszyć się z 2 goli Rumina,wolisz pojechać po Dejmku.Zero pozytywu,tylko negatywy.
Dla przykładu z zeszłego sezonu. Fala krytyki skierowana na Lisowskiego.Naprawdę trzeba mieć jaja żeby się z tego podnieść. A on potrafił. I moim zdaniem w końcówce sezonu był jednym z lepszych na boisku(walczył,strzelał) Dziwi mnie że go nie zakontraktowali. Mielec zrobił to natychmiast.
Intensywna fala krytyki skierowana na danego zawodnika, po czasie doprowadza do frustracji,a on tą frustracje przenosi na boisko. Bo nie oszukujmy się.
Tak naprawdę,to prawie wszyscy zawodnicy wchodzą na tą stronę i czytają felietony i nasze komentarze.Ludzka ciekawość pali jak ogień. jestem przekonany że świadomość i ciekawość,co na mój temat napisano(zwłaszcza jak szpil nie wyszedł)jest ogromna.
Po jednych to spływa,ale w innych siedzi. Wielu tu powie że to zawodowcy i są lub powinni być odporni na krytykę kibiców. Wierzcie mi że tak nie jest.
Dajmy tym ludziom pracować w spokoju i bądżmy cierpliwi.Krytykujmy jak najbardziej, ale konstruktywnie- a nie jak Mecza z dupy.
as
30 czerwca 2019 at 20:15
A wy dalej nie uczycie się na błędach! Przed Gieksą kolejny rok upokorzeń od zniczów, błekitnych itp gryfów… Zaś śpiewki, że to sparingii, żeby dać czas…. Sranie w banie! Górak ani słowem nie wspomniał o awansie. Kontrakt na 2 lata? Czyżby tyle czasu dawali sobie na awans, skąd ja to znam… Kolejny rok tylko pietro niżej i brak perspektyw. Wspomnicie moje słowa za rok!
Irishman
1 lipca 2019 at 10:26
@As, a Ty widzę, w trzech tematach ten sam wpis! Płaci ci za to ktoś czy jak??? 🙂 🙂 🙂
Irishman
1 lipca 2019 at 10:29
@PNWK, masz sporo racji. Może akurat nie co do @Mecza, bo on z reguły rozsądnie pisze, tylko pewnie się jeszcze nie otrząsnął z doła po spadku. ale
Mecza
1 lipca 2019 at 15:40
@PNWK, masz rację. Miałem cały dzień drogi za sobą a na koniec za dużo piwa dla relaksu. Co do Rumina to mu na twiterze napisałem kilka ciepłych słów życząc powodzenia bo ma potencjał.