Post scriptum będzie wyjątkowo krótkie, bo zwłaszcza w meczach u siebie – naprawdę nie ma co pisać. Za trzy dni Jastrzębie i oby to nie był gwóźdź do drugoligowej trumny, ale niestety może tak być.
1. Na Bukową powrócili starzy znajomi. W pierwszym składzie zagrali Mateusz Zachara i Igor Sapała. Na ławce siedział Rafał Figiel. W sztabie był Wojciech Herman, a prezes Wojciech Cygan również pojawił się na obiekcie.
2. Kibice Rakowa licznie stawili się na sektorze gości. Widać już u nich powoli takie małe świętowanie. Dla nich runda wiosenna to w zasadzie przygotowania do ekstraklasy w starciach o punkty ze słabszymi rywalami.
3. Dariusz Dudek rozegrał w GKS 10 meczów ligowych i wygrał tylko 1. Dodatkowo liczba 1 określa również ilość zwycięstw w tym sezonie na własnym stadionie.
4. GieKSa oddala się od bezpiecznej strefy. Do niej brakuje już siedmiu punktów, co przy obecnej grze wydaje się prawie niemożliwe do odrobienia.
5. Nie będziemy pisać – tylko trzy punkty w Jastrzębiu, bo to brzmiałoby jak ponury żart.
6. Tyle. Odechciewa się.
7. A Raków oprócz tego, że szturmuje ekstraklasę, to właśnie pyka sobie w Pucharze Polski z Legią – święto w Częstochowie. Ech…
Solski
13 marca 2019 at 21:22
A kiedy wyprowadzenie Bartnika z gabinetu?
Solski
13 marca 2019 at 21:23
Tylko trzeba zestaw palnik+tlen+acetylen, bo skubaniec się do stołka tak przyspawał, że bez tego ani rusz
Irishman
13 marca 2019 at 22:15
Ten wynik z Częstochowy może być malutkim pocieszeniem dla nas, że rzuciła nas na kolana nie byle jaka drużyna (tym bardziej, że z maluteńką ale zawsze pomocą sędziego).
A co do spadku, to dyskutowałem sobie z kumplem, który twierdzi, ze ten spadek może nam wyjść na dobre, bo czasem trzeba zrobić krok w tył, aby potem zrobić dwa do przodu. No i on trochę racji ma tylko, że:
1.Tak samo myśleli sobie pewnie w Chorzowie,a… dziś bronią się przed III ligą
2.Ten ewentualny awans po spadku nie zrobi się tylko dlatego, że MY SOMY GIEKSA, bo z tego samego powody wielu myślało, ze spadek nam nie grozi
3.Owszem taki „reset” może być ozdrowieńczy ale pod warunkiem, że:
– spowoduje oczyszczenie nie tyle szatni co gabinetów
– właściciel będzie chciał tego powrotu do I ligi (kurde, jak to brzmi!!! 🙁 ) i nie przyjdzie mu na przykład do głowy, ze to idealny moment, aby raz na zawsze pozbyć się kłopotu z tymi kłopotliwymi piłkarskimi kibicami, z budowa kosztownego stadionu itp.
Irishman
13 marca 2019 at 22:24
@Solski ale on sam się przecież przecież nie „przyspawał”!
Ja twierdze, że to wszystko ma swoje konsekwencji i kolejno – nie ma sensu w ogóle dyskutować o zmianie trenera, jeśli nowego miałby wybierać obecny dyrektor, tak samo jak nie ma sensu dyskutować o zmianie dyrektora jeśli nowego miałby wybierać obecny prezes. A kto wie, może w tej logice trzeba iść jeszcze szczebel wyżej???
Mecza
14 marca 2019 at 08:10
@Irishman, też tak myślę że nie ma sensu zmieniać trenera a trzeba zacząć od tego kto go wybiera. Nie ma nosa facet do takich zmian a jak się nad nimi zastanowić one nie miał prawa się udać.
Irishman
14 marca 2019 at 08:25
@Mecza, nie no zawsze jest szansa, że nowy trener sobie poradzi. Przy czym faktycznie zmiana Mandrysza na Paszulewicza, potem na Dziółkę i ostatecznie na Dudka było to wszystko zmiany na gorsze. Aż strach pomyśleć kogo moglibyśmy teraz zatrudnić! Chociaż….. ostatnio czytałem na stronie klubu, że zaangażowaliśmy trenera mentalnego. Tylko nie wiem po co nam trener mentalny jak taktyka, organizacja gry leży i kwiczy. Chyba tylko po to, żeby przegrywać z uśmiechem na ustach 🙂 🙂 🙂
KaTe
14 marca 2019 at 10:05
Myślę, że głównym problemem jest to, że do nas trafiają trenerzy i zawodnicy, którzy są na „krzywej opadającej”. Kiedyś może coś potrafili, ale teraz ich poziom jest daremny. Należy raczej celować w ludzi znajdujących się na „krzywej wznoszącej”.
Irishman
14 marca 2019 at 11:41
@KaTe, myślę, ze możesz mieć rację! Nasza gra jednak inaczej wyglądała gdy latem postawiliśmy na piłkarzy co prawda z niższych lig ale jednak młodych, ambitnych, wybijających się w swoich drużynach. Oczywiscie nie był to poziom dający awans ale też na pewno nie spadek!
Niestety oni wszyscy musieli potem ustąpić miejsca tym niby lepszym – Wawrzyniakowi, Śpiączce, Woźniakowi, którzy przyszli pod koniec okienka i… dostosowali się do tych naszych „gwiazd”.